powrót do forum osoby Marlon Brando 
użytkownik usunięty 
użytkownik usunięty 
użytkownik usunięty użytkownik usunięty użytkownik usunięty użytkownik usunięty użytkownik usunięty użytkownik usunięty użytkownik usunięty użytkownik usunięty 
użytkownik usunięty 
użytkownik usunięty
Marlon Brando to aktor wszech czasów, nie ma lepszego aktora i nigdy nie będzie.
daj se spokój wyszukanie tych jego bzdur zajęło mi 10 minut a i tak pominąłem wiele perełek.
Nie wiem dlaczego Elias zawsze w momencie, kiedy czujesz przewagę przeciwnika, chowasz głowę w piach. Czytasz to i ci głupio, czy cię to rajcuje?
Dobra w moim przekonaniu Marlon to genialny aktor chociaż zdarzały mu się słabsze występy(mało jest aktorów grających równo na wysokim poziomie, no może De Niro ,Sean Penn i przede wszystkim Daniel Day Lewis)Czy jest legendą kina? Na pewno.Czy najlepszym aktorem myślę że nie(chociaż na pewno czołówce )Nie wykazał się w WIELKIM (żeby nie było wątpliwości)Czasie apokalipsy ,jak również zdarzało mu się grywać kiepskie role w słabych produkcjach -przykład Wyspa doktora Moreau.Co oczywiście nie zmienia faktu że jego kreacja Vita Corleone jest niesamowita( postać charyzmatycznego lekko zmęczonego życiem patriarchy rodu Corleone z charakterystycznym tonem głosu i gestykulacją jest jedną z najwspanialszych kreacji w dziejach), trzeba tez pamiętać o jego WIELKIEJ kreacji w filmie NA Nabrzeżach czy np Ostatnim tangu w Paryżu.Miał masę świetnych ról i kilka słabszych ,jak dla mnie geniusz choć nie aktor wszech czasów.Myślę ze jest kilku aktorów dorównujących mu talentem -Robert De Niro(godnie noszący tytuł jego "następcy"),Daniel Day Lewis(wszechstronny i genialny w dobieraniu sobie ról, rzadko pojawia się na ekranie ale gdy już to robi wzbudza zachwyt wśród krytyki i widzów),Sean Penn( wystarczy obejrzeć parę filmów z nim by się przekonać, że do zwykłych aktorów nie należy)Tyle ode mnie...pozdrawiam forumowiczów i SPECJALNE POZDROWIENIA DLA SPECJALNEGO CZŁOWIEKA Elias;)
Dla mnie Daniel Day... nie jest świetnym aktorem, widziałem z nim mało filmów, ale z tych co widziałem nie pokazał nic specjalnego, ale nie mówię, że jest słaby. Aktor na 8, a co do De Niro wiadomo wybitny aktor, ale moim zdaniem Pacino i Brando są lepsi mimo wszystko.
zobacz "Az poleje się krew" "W imię Ojca" czy "Moją Lewą Stopę"-jedna z najlepszych kreacji w historii kina...Aż poleję się krew zresztą też.Jego mimika, spojrzenia,mowa ciała coś niesamowitego
Nikt nie zagrał tak osoby niepełnosprawnej jak Daniel w Mojej lewej stopie -mogę to powiedzieć z czystym sumieniem
Zapewniam Cie Elias że Daniel to dzisiaj najlepszy aktor, De Niro i Pacino najlepsze lata mają już za sobą , cały czas czekam na ich wielki powrót... myślę że starzy mistrzowie jeszcze nas zaskoczą;)
no faktycznie Brando zagrał w kilku naprawdę słabych filmach, ale wynikało to z jego podejścia do zawodu i z ofert jakie dostawał (zwłaszcza w latach 60-tych). Pod tym względem De Niro miał znacznie lepiej, bo co mu nie zaproponowano, to kapitalny film, gdzie można było się wykazać, ale niekoniecznie były to zawsze filmy wielkie dzięki De Niro (Goodfellas, Casino, Dawno temu w Ameryce, Taksówkarz- jak dla mnie De Niro zrobił swoje, ale były to role-samograje). Brando nawet w średnich filmach wypadał świetnie (Młode Lwy, Herbaciarnia 'Pod Księżycem', Queimada) i można powiedzieć dźwigał je na lepszy, wyższy poziom.
Zgadzam się co do Day-Lewis'a- poziom ról wyrównany jak u nikogo, ale jak się gra raz na rok/dwa to można spokojnie uniknąć gniotów i starannie dobierać...
p.s.
popieram co do 'Czasu Apokalipsy' też jakoś wielkości Brando w tym filmie nie poczułem
Młode Lwy to średni film ? :) Dla mnie jest świetny, a co do Czasu Apokalipsy zupełnie rozumiem krytycznej opinii na temat kreacji Brando. Mówili o tym też w Oscarowych wpadkach, ale nie zgadzam się z tym. Dla mnie postać Marlona w tym filmie była rewelacyjna.
kurwa(znany cytat z filmu Pulp Fiction) pieprzony film-web rozpisałem się jak idiota a tutaj"awaria systemu" i cała moja praca poszła się.....aaaach
A ja ostatnio dodałem recenzje do Bękartów Wojny, miałem poprawić przecinki itp. i zamiast ją dodać z powrotem to ją usunąłem :) i 6 pkt w błoto.
Co do De Niro to w Taksówkarzu gdzie widzimy go w prawie każdej scenie był dodatkowym atutem wielkiego dzieła-fantastyczna rola w świetnym filmie.De Niro potrafi po mistrzowsku operować mimiką-zmieszanie, złość rozpacz czy strach.A jego rola w drugiej części Ojca Chrzestnego? W sumie dobry przykład bo tam właśnie zmierzył się z legendą Brando.Wspaniale odegrał młodego Don Vita naśladując jego gesty i charakterystyczny zachrypnięty ton.Wystarczy spojrzeć mu w oczy gdy ze smutkiem i zdenerwowaniem spogląda na chorego synka czy to jego mrożące krew w żyłach spojrzenie gdy przyjeżdża zemścić się na mordercy jego rodziny.No i nie można oczywiście nie wspomnieć o jego niesamowitej,poruszającej,jednej z najlepszych kreacji w dziejach kina czyli oczywiście Jake La Motta we Wściekłym byku.Gdy pojawia się na ekranie od razu przykuwa uwagę.Te jego monologi, wybuchy złości,ciągła podejrzliwość-arcy-genialna rola.Warto również dodać że dla filmu nauczył się boksować i przytył ponad 20 kilo.
Wiadomo ,że nie zawsze grał po mistrzowsku ale żadna jego kreacja nie była słaba czy spaprana.
A Daniel Day Lewis hmm po co ma grac we wszystkim co się nawinie? To ważne żeby aktor umiał dobierać sobie role.
Tyle, że De Niro miał takie role w których wystarczy zagrać, bo miał podane wszystko. A Marlon Brando nawet filmy przeciętne wywyższał do świetnego poziomu ze względu na swoją grę aktorską. Brando był po prostu tą postacią, która gra. A jeśli chodzi o wyraz twarzy De Niro patrzącego na synka nie był wcale świetnym, bo taki to prawie każdy potrafi zrobić ;)
"podane wszystko"-tak 20 przybranych kilogramów też miał dane,nauczył się włoskiego na potrzeby Ojca Chrzestnego -ale miał dane;),nauczył się boksować-dali mu!!Uważasz więc ,że Jake La Motta jest zwyczajną rolą? Dla mnie Brando na pewno nie stworzył lepszej kreacji niż ta.Może porównywalne były te w Ojcu Chrzestnym czy na Nabrzeżach ale na pewno nie lepsze .a właśnie przypomniałem sobie aby zagrać w Przylądku strachu De Niro kazał swojemu dentyście zepsuć sobie zęby i nabrał muskularnej sylwetki-jak widać miał wszystko na tacy;).Elias raz piszesz że De Niro to wybitny aktor raz ,że miał role samograje zdecyduj się w końcu
De Niro to kameleon popatrz jak zmieniał się na potrzeby ról w Nietykalnych,Przylądku Strachu czy właśnie Wściekłym byku.Według mnie on również stawał się postacią którą gra.No i De Niro to przecież postać Michaela w Łowcy Jeleni (zobaczcie jak Michael zachowuje się przed Wietnamem i po nim-wcześniej tryskający optymizmem,skory do żartów łobuz...potem zamknięty w sobie,markotny,nerwowy weteran wojny wietnamskiej.)Jak dla mnie to trudna rola De Niro grał tak jakby 2 postacie -Michaela przed i po wojnie.Genialny film.W Przebudzeniach też na pewno nie miał podanego wszystkiego na tacy.Znam człowieka ,który cierpi na podobne tiki nerwowe jak postać Leonarda i powiem że De Niro naprawdę bardzo solidnie odegrał symptomy choroby.Na pewno nie jest to rola samograja
Elias pragnę również abyś wdał się w równie burzliwą dyskusję na forum świetnego filmu Za wszelką cenę podaj argumenty które przebiją moje(w komentarzu zawarłem taką mini recenzję)
De Niro to wybitny aktor, ale większość jego roli wystarczyła tylko dobrego zagrania, a Brando jak powiedziałem wcześniej z niczego zrobił coś.
wiec czemu piszesz że role De Niro mało wymagały od niego.Jak dla mnie miał trudniejsze role niż Brando(JAke LA Motta,Leonard,Travis,Vito- udane zmierzenie się z legendą Brando,Michael)
chociaż rola Kurtza mogła być świetna-naprawdę to mogła być wielka rola Brando niestety nie sprostał jej chociaż był całkiem niezły
A co Brando miał tam do zagrania?
On miał po prostu być ,widz sam kreuje sobie w wyobrażeniach jego postać(z czasem gdy bardiej go poznajemy).
Miał pare kwestii do wypowiedzenia ,ale to troche mało żeby jego gre ocenić.
Postać Kutza jest jedną z najbardziej fascynujących w historii kina ,lecz to nie zasługa Brando a Coppoli ,na tzm wedug mnie polega wielkođ tego filmu.
umieszczenie akcji jądra ciemności w realiach wojny wietnamskiej było genialnym pomysłem Coppoli. Tym razem to Wietnam nie Afryka jest siedliskiem zła a ludźmi którzy niosą ze sobą śmierć nie są kolonizatorzy z Europy a Amerykanie.Ten film jest nie tylko ekranizacją powieści Josepha Conrada a także próbą rozrachunku z wojną wietnamską. Cały czas widz dowiaduje się nowych rzeczy o tajemniczym Kurtzu i jego szaleństwie. Rośnie apetyt by poznać wreszcie zauroczonego dziczą głównego bohatera filmu i zrozumienie dlaczego odsłonił najciemniejszą stronę ludzkiej natury.Achhhh UWIELBIAM ten film.....
umieszczenie akcji jądra ciemności w realiach wojny wietnamskiej było genialnym pomysłem Coppoli. Tym razem to Wietnam nie Afryka jest siedliskiem zła a ludźmi którzy niosą ze sobą śmierć nie są kolonizatorzy z Europy a Amerykanie.Ten film jest nie tylko ekranizacją powieści Josepha Conrada a także próbą rozrachunku z wojną wietnamską. Cały czas widz dowiaduje się nowych rzeczy o tajemniczym Kurtzu i jego szaleństwie. Rośnie apetyt by poznać wreszcie zauroczonego dziczą głównego bohatera filmu i zrozumienie dlaczego odsłonił najciemniejszą stronę ludzkiej natury.Achhhh UWIELBIAM ten film.....
Obejrzałem przed chwilą kolejny raz "Czas Apokalipsy", za każdym razem wywiera mocne wrażenie.
Bo to jeden z najlepszych filmów kiedykolwiek nakręconych chociaż ja porównywalnie cenię Łowce Jeleni a zaraz za nimi jest Pluton-trzy najlepsze wojenne filmy...chociaż Full Metal Jacket Kubricka również zasługuje na uwagę
Ja w arcydziełach jak narazie mam tylko trylogie "Ojca Chrzestnego" i "Czas Apokalipsy", a "Pluton" również jest genialny i na dodatek z elementami komedii. John C. McGinley śmieszy mnie w każdej scenie bardziej niż nie jedne komedie (np., gdy przykrył się trupami, rozgląda się czy nikt nie patrzy i pod trupy, albo gdy mówi do Barnsa, że chcę iść na przepustkę bo nie wie czy przeżyje :D) Pluton posiadam nawet na DVD i często oglądam. Niestety Czasu Apokalipsy nie mogę znaleźć w empikach, Ojca Chrzestnego też.
Szkoda, że telewizja nie puszcza filmów z Brando. Jakieś 3,4 miesiące temu puścili "Hrabinę z Hongkongu" i na tym się skończyło.
Brando to innowacyjny aktor wszechczasów i dlatego jest on uważany za jednego z najlepszych w historii.Jako 1 aktor wprowadził coś nowego i pod wyżył poprzeczkę tak wysoko grze aktorskiej.To zupełnie jak z takim Hendrixem w muzyce który zrewolucjonizował gitarę a całą rzesza muzyków uważa go za niedoścignionego mistrza i tak samo jest z Brando.Sądze że Deniro,Nicholson czy Pacino to podobny poziom gry ale Brando ma tą przewagę i zawsze będzie wzorcem dla innych.
Pozdrawiam.
Norton - kolejna aktorzyna wyprzedziła Brando... Tak dalej a za niedługo będą górować same Deppy,Pitty,Nortony albo Freemany.
"Norton - kolejna aktorzyna wyprzedziła Brando... Tak dalej a za niedługo będą górować same Deppy,Pitty,Nortony albo Freemany."
http://www.filmweb.pl/blog/entry/506654/Moje+zdj%C4%99cia+z+autografami.html
hahaha z tym Freemanem znów zaprzeczasz samemu sobie ;p
już go nie uwielbiasz? czy może przeczytałeś w jakimś rankingu, że Freeman jest be?
Kolego, wytłumacz mi, bo za cholerę nie mogę zrozumieć dlaczego Ty tak bierzesz do siebie te rankingi? Jeszcze nie widziałam tu osoby, która by się tym przejmowała tak jak Ty. Razem z pojawieniem się typowych dzieci internetu stało się jasne, że Top nie będzie odzwierciedlał prawdy, bo niby jak? Tym bardziej, że tutaj nie głosują wielcy znawcy, tylko zwyczajni ludzie, których gusta znacznie się różnią. Nikomu nie dogodzisz. A to, że Brando nie jest na szczycie tego durnego rankingu niczego mu nie ujmuje. Wrzuć na luz, kolego.
Mam gdzieś rankingi, tylko piszę o tym. Może to do kogoś trafi, śmieję się codziennie patrząc na takich aktorów jak Norton albo Freeman w czołówce.
Wątpię, bo nie każdy ma styczność z Twoimi postami.
A ja myślę, że gdybyś miał je gdzieś, to byś o nich nie pisał.
Są osoby, według których Norton czy Freeman to świetni aktorzy, tak jak dla Ciebie Hackman czy Newman.