Recenzja filmu

Krew na betonie (2018)
S. Craig Zahler
Mel Gibson
Vince Vaughn

Amerykańskie safari

Gdyby tak streścić intrygę "Dragged Across Concrete" w dwóch zdaniach, mogłoby się wydawać, że mamy do czynienia z pulpą, banalnym kinem klasy B. Mistrzostwo Zahlera polega jednak na zderzaniu
S. Craig Zahler pracuje, jakby jutra miało nie być. 45-latek jest autorem pięciu książek oraz ponad dwudziestu scenariuszy, śpiewa i gra na perkusji w dwóch zespołach, a od 2015 roku zdążył napisać i wyreżyserować trzy pełnometrażowe filmy. Jego autorska taktyka niezmiennie opiera się na fuzji pozornie nieprzystających do siebie elementów. W "Bone Tomahawk" skrzyżował western z horrorem, a w "Bloku 99" – egzystencjalne kino sensacyjne spod znaku Michaela Manna z więziennym exploitation. Nowe dzieło Zahlera, pokazywane w Wenecji poza konkursem "Dragged Across Concrete" wydaje się jego najambitniejszym jak dotąd przedsięwzięciem. Zaczyna się jak "Prawo ulicy", skręca w kierunku dramatu obyczajowego, by pod koniec zamienić się w krwawy koszmar. To film, który wymaga nielichej cierpliwości (trwa aż 158 minut!), mocnego żołądka oraz odporności na potężną dawkę bijącej z ekranu beznadziei.

Scenariusz składa się z trzech pozornie niezwiązanych wątków. Bohaterem pierwszego jest Henry (Tory Kittles) – świeżo zwolniony z więzienia kryminalista pragnący zapewnić godziwy byt wyrodnej matce oraz niepełnosprawnemu bratu. Drugą fabularną nitkę poświęcono parze detektywów (Mel Gibson i Vince Vaughn), którzy zostają zawieszeni w obowiązkach z powodu nieprzepisowego zatrzymania dealera narkotyków. W te nasycone realizmem opowieści klinem wbija się wątek zamaskowanego psychopaty w goglach. Facet zachowuje się, jakby pomylił życie z grą w "Grand Theft Auto". Gdziekolwiek się pojawia, rabuje, morduje i strzela, do czego tylko się da.

Sercem filmu jest historia granego przez Gibsona gliniarza Bretta Ridgemana –  zbliżającego się do sześćdziesiątki, rozczarowanego sobą i otaczającym światem twardziela. Życie nie obeszło się z nim łaskawie. Z powodu pogardy dla polityki, układów i regulaminów nigdy nie został awansowany, choć ma na koncie setki zatrzymań. Mieszka w parszywej dzielnicy z ciężko chorą żoną oraz nastoletnią córką prześladowaną przez lokalnych rzezimieszków. Wygnieciony i zużyty jak jego garderoba dochodzi wreszcie do wniosku, że ma dosyć. Gibson jest w tej roli fenomenalny. Przywodzi na myśl zarówno Mike'a Ehrmantrauta z "Breaking Bad", bohaterów melancholijnych kryminałów Jean-Pierre'a Melville'a, jak i desperatów walczących o lepsze jutro w arcydziełach neorealizmu.

Gdyby tak streścić intrygę "Dragged Across Concrete" w dwóch zdaniach, mogłoby się wydawać, że mamy do czynienia z pulpą, banalnym kinem klasy B. Mistrzostwo Zahlera polega jednak na zderzaniu wysokiego z niskim, obudowywaniu prościutkiego fabularnego szkieletu kolejnymi nieoczywistymi kontekstami. Film można więc traktować jako ponurą diagnozę chorób, na które cierpi współczesna Ameryka - napięć rasowych, brutalności policji, bezwzględnego kapitalizmu - ale także jako opowieść o męskiej przyjaźni wystawionej na próbę. Reżyser opowiada tę historię w charakterystyczny dla siebie niespieszny sposób. Kładzie nacisk na psychologię bohaterów i relację między nimi, skupia się na detalu, celebruje momenty pozornego nic-niedziania-się. Kiedy trzeba, potrafi także rozrzedzić depresyjną atmosferę odrobiną cierpkiego humoru bądź czułości. Przemoc pojawia się u niego nagle, zaś jej erupcje – krótkie, a zarazem bardzo intensywne – są jak uderzenie kluczem francuskim w potylicę. U Zahlera zło nabiera niemal metafizycznego wymiaru – enigmatyczne i pozbawione cienia ludzkich uczuć jawi się jako piekielna siła.

Jest w "Dragged Across Concrete" scena, w której Henry i jego brat grają w grę wideo polegającą na przemierzaniu sawanny i strzelaniu do dzikich zwierząt. Chodźmy zapolować na lwy – mówi bohater. Właśnie tak Zahler zdaje się postrzegać życie w USA – jako krwawe safari, na którym albo celnie strzelasz, albo gryziesz piach.
1 10
Moja ocena:
8
Zastępca redaktora naczelnego Filmwebu. Stały współpracownik radiowej Czwórki. O kinie opowiada regularnie także w TVN, TVN24, Polsacie i Polsacie News. Autor oraz współgospodarz cyklu "Movie się",... przejdź do profilu
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Muszę przyznać, że na rozwój kariery reżyserskiej S. Craiga Zahlera patrzę z niemałym podziwem. Nie ma... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones