Recenzja filmu

Dzwoneczek i bestia z Nibylandii (2014)
Steve Loter
Joanna Węgrzynowska-Cybińska
Ginnifer Goodwin
Mae Whitman

Do rany przyłóż

Szósta odsłona "Dzwoneczka" trzyma dobry poziom całej serii i tak jak każda wcześniejsza część udziela małym widzom mądrej, nienatrętnej lekcji. Tym razem dzieciaki dowiedzą się czegoś na
Chociaż cztery pierwsze części "Dzwoneczka" z blondwłosą Cynką w roli głównej cieszyły się dużą popularnością, a ich bohaterka zyskała olbrzymią sympatię widzów, twórcy serii postanowili oddać pierwszy plan w kolejnych odsłonach jej koleżankom. W piątej części ("Dzwoneczek i tajemnica piratów"), goszczącej w polskich kinach w zeszłym roku, akcja skupiona była wokół ciekawskiej wróżki Zariny, a w najnowszej Cynka ustępuje miejsca swojej bliskiej przyjaciółce Jelonce. Czy to oznacza zmierzch sławy Dzwoneczka? Czy może uda się jej jeszcze wrócić na szczyt? Biorąc pod uwagę, że seria ma się świetnie, nadarzy się ku temu pewnie jeszcze nie jedna okazja.



Oczywiście "Dzwoneczek i bestia z Nibylandii" ma oprócz Jelonki jeszcze jedną pierwszoplanową postać – tytułowego potwora. Czworonożny bohater łączy w sobie najlepsze cechy Szczerbatka z "Jak wytresować smoka", psychodelicznego kota z "Alicji w Krainie Czarów" i domowego psa. W materiałach prasowych twórca bajki – Steve Loter – wyznaje, że postać bestii jest prezentem dla córki, która nigdy nie miała w domu zwierzaka, choć zawsze o tym marzyła. Sam Loter przez całe swoje dzieciństwo podobno panicznie bał się psów. Jego prywatne doświadczenia odegrały zapewne dużą rolę w budowaniu opowieści o "bestii z Nibylandii", która okazuje się nie taka straszna, jak ją malują.

Pierwsza na tytułowej bestii poznaje się Jelonka – wróżka, która nie liczy się z zagrożeniem, gdy trzeba pomóc jakiemuś cierpiącemu zwierzakowi. Nie waha się, gdy groźnie wyglądająca bestia wymaga nieskomplikowanej interwencji medycznej. Mimo surowych upomnień strażniczki Przystani Elfów, by nie igrać z niebezpiecznymi stworzeniami, Jelonka poświęca się poznaniu zwyczajów tajemniczej bestii. Sytuacja komplikuje się, gdy pada podejrzenie, że bestia planuje zagładę krainy.



Szósta odsłona "Dzwoneczka" trzyma dobry poziom całej serii i tak jak każda wcześniejsza część udziela małym widzom mądrej, nienatrętnej lekcji. Tym razem dzieciaki dowiedzą się czegoś na temat zwierząt – z jednej strony zostaną pouczone, że z dzikimi istotami należy postępować ostrożnie, a z drugiej, że strach ma czasem wielkie oczy i początkowo postrzegane jako bestie zwierzaki mogą się okazać oddanymi przyjaciółmi. Jelonka uczy ponadto swoją postawą, że dobroć popłaca, a kierowanie się podszeptami serca to często najlepsze rozwiązanie. Pojawienie się w "Dzwoneczku" motywu smokopsakota sprawia dodatkowo, że ta niemal całkowicie sfeminizowana bajka przemówi do wszystkich dzieci – tak samo chłopców, jak i dziewczynek – które mają bądź chcą mieć zwierzaka.

Moja ocena "Dzwoneczka i bestii z Nibylandii" nie opiera się jednak na samym przesłaniu bajki. Twórcy wykonali solidną pracę także w warstwie wizualnej, do tego napisali dobry scenariusz – natężenie akcji jest odpowiednie, by zatrzymać w fotelu nawet starszych widzów. Seans umilają też drobne, nienarzucające się żarty, szczególnie w wydaniu niespecjalnie rozgarniętych, ale za to uroczych przyjaciółek Jelonki. Która z nich zostanie gwiazdą kolejnej części?
1 10
Moja ocena:
7
Absolwentka Wydziału Polonistyki na Uniwersytecie Warszawskim, gdzie ukończyła specjalizację edytorsko-wydawniczą. Redaktorka Filmwebu z długoletnim stażem. Aktualnie także doktorantka w Instytucie... przejdź do profilu
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones