Recenzja filmu

Myśliwy (2010)
Rafi Pitts
Rafi Pitts

Nieuchwytny cel

"Myśliwy" to kino ascetyczne, ale przemyślane – formalny minimalizm idzie tu pod rękę z precyzyjnym scenariuszem. Pitts umie mylić fabularne tropy i w odpowiednim momencie zastawić na widza
Amerykanie zrobiliby pewnie z "Myśliwego" dramat sensacyjny. Bohater, którego żona i córka zostają przypadkowo  zastrzelone w trakcie ulicznych demonstracji, postanawia wziąć sprawy w swoje ręce. Przeładowuje  strzelbę służącą mu dotąd do polowania na zwierzęta i zaczyna zabijać policjantów. Bez zbędnych słów, niepotrzebnych gestów i zbolałych min. Oko za oko, ząb za ząb.

"Myśliwy" nie jest jednak produkcją hollywoodzką, lecz irańską. Reżyser, a zarazem odtwórca głównej roli, Rafi Pitts, spędził dużą część życia we Francji i Wielkiej Brytanii, w związku z czym bliżej mu do Nowej Fali niż Nowej Przygody. Nie zależy mu również na tym, aby zaskarbić swojemu bohaterowi względy publiczności. Grany przez Pittsa Ali to osobnik ponury i małomówny.  Przypomina bombę, do której terroryści zapomnieli doczepić zegar wskazujący godzinę eksplozji. Wcześniej czy później musi wybuchnąć, zwłaszcza, że otoczenie wciąż rzuca mu kłody pod nogi.

Pitts przygląda się wendecie Alego na zimno. Nie dynamizuje scen pościgów i strzelanin, a także tonuje sceny, które mogłyby podbić emocjonalną stawkę filmu. Bardzo oszczędnie korzysta również z dialogów, starając się przekazać jak najwięcej informacji za pomocą obrazów. "Myśliwy" to kino ascetyczne, ale przemyślane – formalny minimalizm idzie tu pod rękę z precyzyjnym scenariuszem. Pitts umie mylić fabularne tropy i w odpowiednim momencie zastawić na widza sidła.

W "Myśliwym" zarówno krwawy Ali, jak i ścigający go stróże prawa są katami i ofiarami. Wszystkiemu winien jest, oczywiście, zły system, który wyznacza obywatelom "czas na pracę i sen". Gdyby bohater nie był zmuszony do ciągłego chodzenia na nocną zmianę w fabryce, prawdopodobnie nie doszłoby do tragedii. Gdyby policjanci zarabiali na służbie przyzwoite pieniądze, pewnie nie próbowaliby wykorzystać Alego w korupcyjnej rozgrywce. Może Iran byłby lepszym miejscem, gdyby państwo pozwalało ludziom żyć po swojemu?

Noszący znamiona anarchii gest Alego jest jednocześnie aktem oskarżenia przeciwko światu i negacją zastanego porządku, który promuje oportunizm i cwaniactwo. Pewnie każdy z nas choć raz w życiu marzył o tym, by wyjść z pistoletem na ulicę i zrobić kuku paru draniom. Na pohybel czarnym, czerwonym, wszystkim – powiedziałby Franc Maurer. Ja dodałbym do tego: na pohybel sobie samemu. "Myśliwy" pokazuje bowiem, że buntownicy nie są nikomu potrzebni. Lepiej byłoby, gdyby wszyscy odeszli do krainy wielkich łowów.
1 10 6
Zastępca redaktora naczelnego Filmwebu. Stały współpracownik radiowej Czwórki. O kinie opowiada regularnie także w TVN, TVN24, Polsacie i Polsacie News. Autor oraz współgospodarz cyklu "Movie się",... przejdź do profilu
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones