Recenzja filmu

Śmierć nadejdzie jutro (2002)
Lee Tamahori
Pierce Brosnan
Halle Berry

Czterdzieści lat później...

Czterdzieści lat po pierwszym filmie o przygódach słynnego agenta 007 na ekranach kin pojawia się dwudziesta, jubileuszowa część, tym razem opatrzona tytułem "Śmierć nadejdzie jutro". Jest to
Czterdzieści lat po pierwszym filmie o przygódach słynnego agenta 007 na ekranach kin pojawia się dwudziesta, jubileuszowa część, tym razem opatrzona tytułem "Śmierć nadejdzie jutro". Jest to jednocześnie tytuł piosenki Madonny będącej częścią ścieżki dźwiękowej, a także promującą ten tytuł. Jak każdy film z tej serii, ten również zaskakuje pewnymi nowościami, wynalazkami, pomysłami i czasem nawet dialogami. Jest to również ukłon w stronę całej serii przypominająca pewne, teraz już jakże archaiczne, gadżety, których używał 007, a także ukłon wobec pierwszej dziewczyny Bonda - Ursuli Andress ("Dr No" z 1962r.). W ten właśnie sposób, wychodząc z morza, ubrana w skąpe bikini pojawia się Jinx, a może raczej pechowa Jinx (w tej roli Halle Berry, "Kod dostępu", a także rola nagrodzona Oscarem w filmie "Monsters's Ball: Czekając na wyrok"). To jedno wcielenie piękna, które towarzyszy 007 w jego zmaganiach. Drugim jest Miranda Frost (Rosamund Pike, role teatralne i kilka ról filmowych). Po raz kolejny skomplikowana intryga, wiele karkołomnych scen, interesujące plenery (zdjęcia kręcono na Maui i Hawajach, także w Islandii, Hiszpanii i Wielkiej Brytanii), a także niesamowita scena pościgu kręcona na zachodnim brzegu Islandii, na krańcu największego lodowca w Europie. Cóż więcej, filmy z tej serii mają wielu zwolenników i chyba podobną ilość osób, które z całą pewnością do kina nie pójdą. Ciekawe skąd wynika to uprzedzenie? Inne filmy sensacyjne obejrzę chętnie, ale Bonda nigdy! Szkoda, bo w swym gatunku jest to interesujące dzieło, dobrze skonstruowane, podnoszące poziom adrenaliny, ale i pozwalające czasem się uśmiechnąć. Piękne dziewczyny, plenery, reżyser ma na swoim koncie kilka interesujących dokonań ("Tylko instynkt", "Nieugięci", "W sieci pająka"). A Pierce Brosnan po raz czwarty (wcześniej "GoldenEye", "Jutro nie umiera nigdy" oraz "Świat to za mało") stworzył charakterystyczną i mimo wszystko ciekawą kreację aktorską.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Recenzja Śmierć nadejdzie jutro
James Bond, agent 007, najsłynniejszy szpieg świata powrócił, tym razem na dwupłytowym wydaniu filmu... czytaj więcej
Marcin Kamiński
Recenzja Śmierć nadejdzie jutro
James Bond skończył w tym roku 40 lat. W ciągu swojej długiej kariery agent 007 pojawił się w 36... czytaj więcej
Marcin Kamiński