Recenzja filmu

Świat w ogniu (2019)
Ric Roman Waugh
Gerard Butler
Morgan Freeman

Świat to za mało

Kino akcji ma się dobrze. Dowodzą tego takie filmy jak "Uprowadzona" i jej kontynuacje, kolejne filmy o Jamesie Bondzie czy Jasonie Bournie, a także następne części "Mission: Impossible". Do tego
Kino akcji ma się dobrze. Dowodzą tego takie filmy jak "Uprowadzona" i jej kontynuacje, kolejne filmy o Jamesie Bondzie czy Jasonie Bournie, a także następne części "Mission: Impossible". Do tego nurtu wpisuje się trylogia o Mike'u Benningu, który po raz kolejny musi dokonać niemożliwego, aby ocalić prezydenta. Po świetnym "Olimpie w ogniu" i nieco słabszym "Londynie w ogniu", nadeszła pora na "Świat w ogniu".

Prezydent Trumbull (Morgan Freeman, "W starym, dobrym stylu") zostaje zaatakowany. Przed śmiercią ratuje go Mike Benning (Gerard Butler, "Geostorm"), a ponieważ tylko on przeżył, zaś na sprzęcie, który posłużył do zamachu, znaleziono jego DNA, to właśnie on zostaje oskarżony. Mike'owi udaje się uciec. Teraz najlepszy agent Secret Service musi oczyścić swoje imię, ale też uchronić prezydenta przed kolejnym atakiem. Szybko się przekona, że jego przeciwnikiem są wyjątkowo niebezpieczni i wysoko postawieni ludzie. Niespodziewanym sojusznikiem stanie się dla niego jego dawno niewidziany ojciec Clay (Nick Nolte, "Nocny pościg").


"Londyn w ogniu" okazał się najdelikatniej mówiąc słaby. Zdecydowanie za dużo w nim było nieprzemyślanych pomysłów i za mało szczątkowej logiki. Jedynym, który ratował dziełoBabaka Najafiego,był właśnieButler. A jak wypada aktor w "Świecie w ogniu"? Zmiana na fotelu reżysera zdecydowanie pomogła serii, a co za tym idzie, pomogła też aktorowi. Butler ewidentnie lepiej się czuje, kiedy jest zdany tylko na siebie, nie musząc niańczyć nieprzystosowanego do walki polityka. Jednocześnie możemy się też przekonać, że to nie jakiś superman, którego bóle i kule się nie imają, ale człowiek jak każdy inny: popełniający błędy i głupoty i miewający wątpliwości i lęki.


Na plus produkcji wypada również pojawienie się nowych twarzy. Po całkowitej wymianie obsady otrzymujemy dużo bardziej wyrazistych bohaterów, z których prawie każdy ma tu coś konkretnego do zrobienia. Wyjątkiem może być tuJada Pinkett Smith("Matrix Rewolucje") wcielająca się w agentkę FBI. Aktorka ogranicza się tu głównie do ciągłego kręcenia głową w akcie niedowierzania. Natomiast strzałem w dziesiątkę na pewno jest tuNolte, który jako ojciec Mike'a godnie dorównuje swojemu filmowemu synowi: sam potrafi wywołać niezłą rozróbę, umie za sobą zostawić całą górę trupów i jeszcze porządnie się odszczekać. W jego wykonaniu Clay Banning to nieodrodny ojciec swojego syna, który mógłby swojego potomka nauczyć niejednego.


"Świat w ogniu" oczywiście ma parę (a dla niektórych może nawet więcej) niedociągnięć i nielogiczności. Mnie przede wszystkim uderza jego przewidywalność. W zasadzie nie ma zaskoczenia, gdy poznajemy głównych antagonistów i ich powody, a czasami reżyser stanowczo za szybko odsłania karty. Kolejną bolączką staje się uproszczenie całej sprawy. Postaci są przeważnie jednowymiarowe, obdarzone jedną, może dwiema cechami, a momentami akcja ociera się niemal o absurd.


Na szczęście słabości w tym filmie jest niedużo. Są one nadrabiane szybkością akcji i humorem, a mogę zapewnić, że tych jest niemało.Butlerstaje tu na wysokości zadania, przełamując własne problemy. Jego bohater to człowiek rozdarty między miłością do swojej pracy, a świadomością, że może ją stracić z powodu pogarszającego się zdrowia lub co gorsza, siedzenia za biurkiem. Po raz pierwszy otrzymał też szansę, aby w pełni zostać ukazanym, jako mąż, ojciec, a nawet syn. To jego uczłowieczenie wydaje mi się największym sukcesem filmu.


Jeśli fani serii poczują się zawiedzeni, to uważam, że nie mają czym. "Świat w ogniu" to dobrze przemyślany, zabawny, trzymający w napięciu i zagrany film, który nie powinien zawieść entuzjastów gatunku, stanowiący wspaniałe ukoronowanie kończącego się lata. Nie wydaje mi się, aby miał to być koniec przygód superagenta Secret Service. Końcowa scena zdaje się sugerować, że Mike jeszcze wróci. Pytanie tylko, co tym razem będzie musiał podpalić, bo Biały Dom, Londyn, a teraz cały świat to już stanowczo za mało. Gorąco polecam.
1 10
Moja ocena:
9
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Macie już dość kina akcji stanowiącego element przerysowanych albo komiksowych widowisk? Zmęczyły Was... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones