Recenzja filmu

Anioł nad morzem (2009)
Frédéric Dumont
Anne Consigny
Olivier Gourmet

Młodości, urżnij mi skrzydła

Nie to, żeby w "Aniele nad morzem" chodziło o jakąś mroczną tajemnicę, której recenzja nie powinna zdradzać. Nie ma tu żadnej scenariuszowej obkrętki czy szokującej historii z przeszłości.
Ciężko powiedzieć na czym to dokładnie polega, ale w filmie Frédérica Dumonta czuć autobiografię. Może chodzi o to, że jego fabularny debiut jest tak mocno zsubiektywizowany, że niemal nie istnieje w nim nic, co wychodzi poza perspektywę 12-letniego bohatera. Louis mieszka ze swoją frankofońską rodziną w Maroku. Wydaje się mieć więcej szczęścia niż inni chłopcy w jego wieku: korzysta z uroków egzotycznego kraju i ciepłego morza, świetnie dogaduje się z matką i bratem, z którym tworzy zgrany piłkarski duet. Z ojcem prawnikiem łączą go dziwne zabawy, których reguły określa jakiś, znany tylko im, "tajny kod".

Sielanka kończy się, gdy tata wciąga Louisa w jeszcze jedną, tym razem bardzo ponurą, grę. Mężczyzna, który cierpi na jakiś rodzaj zaburzeń maniakalno-depresyjnych, pewnego upalnego popołudnia postanawia zdradzić chłopcu wielki sekret i zobowiązać go do milczenia. Nie chodzi jednak ani o magiczną sztuczkę, ani mapę prowadzącą do ukrytego skarbu. Informacja, którą usłyszy Louis, nadaje się tylko do tego, żeby zrujnować mu frajdę z leniwych dni, albo nawet zniszczyć całe dzieciństwo. Od tej chwili nie ma wyboru – musi strzec tajemnicy i musi strzec ojca, który zachowuje się coraz dziwniej. Na początek znajduje sobie punkt obserwacyjny – drzewko cytrynowe, którego gałęzie sięgają do okien ojcowskiego gabinetu.

Nie to, żeby w "Aniele nad morzem" chodziło o jakąś mroczną tajemnicę, której recenzja nie powinna zdradzać. Nie ma tu żadnej scenariuszowej obkrętki czy szokującej historii z przeszłości. Jest zwykły facet z problemami, który zapomniał, jak żyć (znany choćby z Dardenne’owskiego "Syna" Olivier Gourmet) i dzieciak, na którego plecy złożono zbyt duży, bezwartościowy ciężar. Dla postronnego obserwatora byłaby to historia o tym, jak chory mężczyzna znęca się psychicznie nad bezbronnym chłopcem, ale w filmie Dumonta widz postronnym obserwatorem nie jest. To zresztą największy atut reżysera – umiejętność wychwytywania tego, co zauważyć i przeżyć może tylko Louis, spoglądania na świat jego oczami – czyli wszystko, co daje ten wspomniany autobiograficzny posmak. I tak naprawdę, nieważne, czy Dumont oparł scenariusz na własnych przeżyciach, czy tylko umiejętnie zbudował takie wrażenie z narracyjnych drobiazgów.

Widać jego dokumentalne zacięcie, które pozwala dostrzec temat w detalu, w banalnej sytuacji, obserwowanej z niebanalnego punktu widzenia. Louis nie potrafi oczywiście zobaczyć w ojcu beznadziejnego przypadku medycznego. Widzi potencjalną katastrofę i potrzebę ingerencji anioła stróża. Wyraźnie jednak odczuwa, że brak mu wystarczających kompetencji, że jego przypinane skrzydełka – kostium do szkolnego przedstawienia – to najprawdopodobniej za mało.

Nie potrafię pozbyć się wrażenia, że to wszystko również za mało na pełnometrażowy film. Ostatecznie, wszystko, co oferuje nam Dumont, to spojrzenie chłopca – współdzielenie jego zmartwienia i ewentualne poużalanie się nad jego losem. Mamy ciekawą perspektywę i pogmatwane relacje między bohaterami – ale co dalej? Że nie każdemu musi to przeszkadzać i że nie zawsze musi być jakieś "dalej", dowodzą trzy nagrody, jakie "Anioł nad morzem" dostał na festiwalu w Karlowych Warach. Bezsprzecznie jednak jest to kino, które musi trafić na "swojego" odbiorcę, które raczej nie zdobywa nieprzekonanego widza szturmem. Brak tej nastrojowej historii jakiegoś rozwiązania, finalnego tąpnięcia – czegoś, co przewartościowałoby pełne niepokoju minuty spędzone na drzewie z małym Louisem.
1 10
Moja ocena:
5
Rocznik '82. Urodzony w Grudziądzu. Nie odnalazł się jako elektronik, zagubił jako filmoznawca (poznański UAM). Jako wolny strzelec współpracuje lub współpracował z różnymi redakcjami, z czego... przejdź do profilu
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones