Recenzja wyd. DVD filmu

Aniołki Charliego: Zawrotna szybkość (2003)

"Aniołki Charliego: Zawrotna szybkość" - kinowy przebój tego lata ukazuje się właśnie na DVD, na jednej, ale za to wypełnionej po brzegi płytce. Dźwięk oryginalnej wersji filmu, jak również wersji z polskim lektorem zapisany został w formacie DD 5.1. Obraz zapisany został w formacie 2.40:1 i podobnie jak dźwięk stoi na wysokim poziomie (warto zwrócić uwagę na wspaniałe kolory). Polskie napisy dostępne są jedynie przy filmie. Niestety, nie opatrzono nimi żadnego z dodatków. "Zawrotna szybkość" ukazuje się na DVD z dopiskiem "Bez cenzury. Więcej akcji". Wszystkich spodziewających się zobaczyć Aniołki w strojach Ewy uspokajam, że mimo obiecującego podtytułu żadnych figli w filmie nie znajdziemy. Obraz różni się od oryginału zaledwie kilkoma krótkimi ujęciami, które nie znalazły się w wersji kinowej ze względu na ograniczenia wiekowe. Film opatrzony został dwoma komentarzami. Autorem pierwszego z nich jest McG - reżyser obrazu, który w swoich wypowiedziach skupia się głównie na technicznej stronie filmu. Co ciekawe, w niektórych przypadkach konkretny element widoczny na ekranie, a o którym właśnie mówi McG zostaje zakreślony, żebyśmy dokładnie wiedzieli o czym mowa. Co prawda komentarze reżysera nie są na tyle szczegółowe, żeby wymagały tego rodzaju zabiegów, nie mniej zastosowanie ich jest ciekawym urozmaiceniem. Znacznie ciekawszy okazał się drugi komentarz autorstwa scenarzystów: Johna Augusta, Cormaca Wibberleya i Marianne Wibberley. W przeciwieństwie do reżysera skupiają się oni na fabule filmu i rozwiązaniach scenariuszowych przy okazji omawiając różne, możliwe warianty wielu scen. Ponadto dzięki dodatkowi "Angel-Vision Trivia" możemy obejrzeć film wraz z krótkimi, tekstowymi informacjami pojawiającymi się na ekranie, a które dotyczą dosłownie wszystkiego: ekipy, rekwizytów i plenerów. Ponadto, w chwili, kiedy zobaczymy na ekranie rysunek mikrofonu możemy wcisnąć guzik na pilocie i obejrzeć krótki materiał dokumentalny opowiadający o realizacji danej sceny. Ponadto na krążku znajdziemy 8 dokumentów, z których dowiemy się więcej o realizacji filmu. Mnie szczególnie rozbawił filmik zatytułowany "Full Throttle", który udowodnił mi, że filmowcy w USA żyją problemami, o których nasi rodzimi twórcy mogliby tylko pomarzyć. Wspomniany dokument poświęcony jest samochodom pojawiającym się w filmie. Ze względu na podtytuł ("Zawrotna szybkość") reżyserowie zależało, żeby było ich dużo, ale też, żeby były to wozy wyjątkowe. Dla Demi Moore wymarzył sobie np. specjalny model Ferrari, którego nie można było znaleźć w USA. Specjalnie na potrzeby filmu samolotem przywieziono więc z Włoch luksusowe auto, które pojawiło się w jednej tylko scenie "Aniołków". ;) Pozostałe dokumenty opowiadają o grupie Pussycat Dolls, z którą Aniołki wykonują taniec w knajpie Treasure Chest, o walkach, choreografii pojedynków, kostiumach, pracy producentów oraz realizacji spektakularnych scen na tamie Hansona i wyścigów motocrossowych. Ciekawym dodatkiem jest "Cameo-Graphy", gdzie znajdziemy listę osobistości, które w pojawiły się w epizodycznych rolach w filmie. Po kliknięciu w nazwisko możemy przeczytać krótką informację tekstową o aktorze, a następnie przejść do sceny z jej udziałem. Wymienieni artyści to: Bruce Willis, Bela Karloyi, Robert Forster, Eric Bogosian, Andrew Wilson, Pink, Eve, bliźniaczki Olsen, Carrie Fisher, The Pussycat Dolls, Chris Pontius, Ed Robertson, Big Boy i Jaclyn Smith (jedyny 'oryginalny' Aniołek w obsadzie). "Full Throttle Jukebox" to szafa grająca, w której znajdziemy listę wszystkich utworów wykorzystanych w filmie. Po wybraniu konkretnej piosenki możemy wysłuchać komentarza reżysera i odpowiedzialnego za soundtrack Johna Houliana, a następnie obejrzeć scenę, w której dany utwór został użyty. Ponadto na krążku znajdziemy także wideoklip do piosenki Pink i Williama Orbita "Feel Good Time", filmografie twórców oraz zwiastuny filmów: "Dwóch gniewnych ludzi", "SWAT" i "Terminator 3". "Aniołki Charliego: Zawrotna szybkość" to typowy przykład letniego kina, w którym forma ważniejsza jest od treści. Jeżeli macie ochotę na niekoniecznie mądry, ale relaksujący film, to jest to pozycja w sam raz dla Was. Kupić może nie warto (a przynajmniej nie za pełną cenę), lepiej obejrzeć w piątkowy wieczór w miłym towarzystwie.