Bez rozmachu i budżetu, a dobrze i solidnie

Kino przygodowe w ostatnim czasie przeżywa kryzys. Chyba stało się niemodne. Co prawda mamy za sobą niezbyt odległe premiery kilku głośnych sequeli, takich jak "Skarb narodów: Księga Tajemnic"
Kino przygodowe w ostatnim czasie przeżywa kryzys. Chyba stało się niemodne. Co prawda mamy za sobą niezbyt odległe premiery kilku głośnych sequeli, takich jak "Skarb narodów: Księga Tajemnic" (część II), "Indiana Jones i Królestwo Kryształowej Czaszki" (część IV) czy "Mumia: Grobowiec Cesarza Smoka" (część III). Jak na ogromny budżet i jeszcze większą reklamę, zwłaszcza w przypadku Indiany Jonesa z odmłodzonym i usprawnionym komputerowo Harrisonem Fordem, wrażenia po seansie przeciętne.  Tym bardziej pozytywnie zaskoczyła mnie niskobudżetowa telewizyjna seria przygód bibliotekarza Flynna Carsena. Jakiś rok temu stacja Canal+ wyemitowała część drugą pt.: "Bibliotekarz 2 - Tajemnice Kopalni Króla Salomona", a ostatnio natknęłam się przypadkiem na pierwszą – "Bibliotekarz: Tajemnica Włóczni" i muszę przyznać, że to kawałek naprawdę dobrego kina przygodowego.  Mamy tu bowiem całkiem sympatycznego bohatera Flynna Carsena, w którego postać wcielił się znany z roli Johna Cartera w "Ostrym dyżurze" Noah Wyle. Poznajemy go jako studenta z dwudziestoma dwoma fakultetami na koncie, mieszkającego z matką i nie mającego szczęścia do kobiet. Przypadek, a może przeznaczenia, sprawia, że zostaje on bibliotekarzem, który ma strzec największych skarbów naszej cywilizacji: Arki Przymierza, złotego runa, puszki Pandory, Excalibura i wielu innych. Pech sprawia, że jeden z artefaktów zostaje skradziony i nasz fajtłapowaty jeszcze bohater wyrusza ratować świat. Żeby nie było zbyt monotonnie, to ma on oczywiście do towarzystwa kobietę - Nicole Noone (Sonya Walger). On myśli, a ona walczy.  Fabuła nie jest zbyt skomplikowana, są źli i dobrzy i raczej się nie mieszają, efektów specjalnych raczej za wiele nie ma, a większość akcji rozgrywa się w dżungli. Widać, że jest to niskobudżetowa produkcja, zwłaszcza po efektach komputerowych. Zrobione na odwal się przez mniej zdolnego gimnazjalistę i wstawione jako tło dla przygód bohaterów drażnią oczy i wywołują niesmak. Mamy w końcu XXI wiek i odrobina starań dałaby o wiele lepszy efekt.  Poprawę widać już w drugiej części, która powstała dwa lata później i dość mocno bazuje na całkiem porządnych efektach specjalnych. Widocznie względna popularność "Tajemnicy włóczni" pozwoliła na większą inwestycję w kontynuację. Zobaczymy jak będzie w trzeciej części pt.: "The Librarian: Curse of the Judas Chalice". Jak tylko obejrzę, podzielę się wrażeniami. A na razie mogę zachęcić do obejrzenia dotychczasowych przygód bibliotekarza, które są dobrą rozrywką i jak na filmy telewizyjne, w pełni spełniają pokładane w nich oczekiwania, w przeciwieństwie do swoich braci z wielkiego ekranu.  
1 10
Moja ocena:
6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Twórcy filmu przygodowego z zacięciem awanturniczym muszą trzymać się określonych schematów, by ich... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones