Recenzja filmu

Ladykillers, czyli zabójczy kwintet (2004)
Joel Coen
Ethan Coen
Tom Hanks
Irma P. Hall

Niecoenowski

O tym, że Bracia Coen (Ethan i Joel ), to najbardziej utalentowani bracia w środowisku filmowym, wie chyba każdy, dlatego nie będę tutaj rozpływał się nad atutami ich poprzednich filmów, nie będę
O tym, że Bracia Coen (Ethan i Joel ), to najbardziej utalentowani bracia w środowisku filmowym, wie chyba każdy, dlatego nie będę tutaj rozpływał się nad atutami ich poprzednich filmów, nie będę ich przyrównywał do recenzowanego przeze mnie obrazu. Dlaczego? Ponieważ "Ladykillers, czyli zabójczy kwintet" to film wybitnie nastawiony na publikę, komercyjny i rozrywkowy. Wcześniejsze produkcje braci były zgoła bardziej artystyczne, autorskie, a w tym obrazie widać rękę producentów. Widać bardzo wyraźnie. Dlaczego?   Po pierwsze: Historia, opowiadana w tym filmie nie jest historią zbyt skomplikowaną. Ba, jest banalnie prosta. Ot, kilku niby zawodowych złodziei, pod batutą wybitnie uzdolnionego w dziedzinie "zwijania" faceta, planuje napada na kasyno. Żeby się tam dostać, muszą wynająć dom pewnej starszej pani, który stoi naprzeciwko kasyna. Oczywiście, nasza bohaterka po pewnym czasie domyśla się, że poznała fałszywe nazwiska i rozgryza zamiary szajki. Tu następuje nieco nagły zwrot akcji i film zmienia z komedii o rabunku w komedię o grupie nieudaczników. Można być zadowolonym z takiego rozwoju wypadków, jednak niektórzy widzowie na pewno dostrzegą wiele niedociągnięć. Szczególnie tych fabularnych.   Po drugie: Mamy w tym obrazie jednego, wybitnie uzdolnionego, ale też grającego w wielu komercyjnych filmach, aktora. Tom Hanks, swoim nazwiskiem miał do kin przyciągnąć rzeszę ludzi, co też się stało. Jego rola nie wymagała wielkiego zaangażowania, była wręcz banalnie prosta. Dla artysty z takim doświadczeniem to pestka. Reszta obsady nie jest może już tak rozpoznawalna, ale widać, że większość aktorów, to aktorzy komediowi, tacy jak Marlon Wayans, którzy potrafią rozśmieszyć widza, ale grać już nieco mniej. Recenzowany obraz to w końcu komedia, więc nie miejmy do twórców pretensji, że dobrali sobie taką właśnie obsadę.   Po trzecie: Remake. To już praktycznie nowa moda w środowisku filmowym. Remaki widzimy praktycznie wszędzie, na każdym kroku. W jednym roku mamy przynajmniej kilka nowych wersji starych dzieł. Nie inaczej jest z "Ladykillers", który jest nową wersją filmu "Jak zabić starszą panią". Marne pocieszenie, że oryginał nie dorasta do pięt nowej wersji, przynajmniej jako komedia. Ale jakoś powątpiewam, czy pierwotna wersja miała aż tak naiwny scenariusz.   "Ladykillers, czyli zabójczy kwintet" to z pewnością porządny film rozrywkowy, dający widzowi nieco satysfakcji. Ale jeśli przypomnimy sobie w trakcie seansu, kto ten obraz wyreżyserował, to z miejsca odczuwamy wielki niedosyt.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
"Ladykillers, czyli zabójczy kwintet" to inteligentna komedia kryminalna, która wprost zachwyca swoim... czytaj więcej
Bracia i Siostry przeszedł czas, by film ten poraził dzisiaj was. Siostry i Bracia mówię wam, nie bójcie... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones