Recenzja filmu

Playmobil. Film (2019)
Lino DiSalvo
Maciej Kosmala
Julia Kamińska
Tomasz Karolak

Zestaw pomniejszony

Wędrując między zabawkowymi światami, reżyser-debiutant bawi się kolejnymi filmowymi konwencjami: awanturnicza przygodówka skręca niespodziewanie w kierunku pastiszu "M:I", zaś space opera idzie
Zabawki Playmobil trafiły na półki sklepów w latach 70. i od tamtej pory nieustannie rywalizują z klockami Lego o zawartość portfeli konsumentów. Niemiecka marka tak jak ich potężniejszy oponent z Danii oferuje nieskończoną liczbę zestawów tematycznych pozwalających przeżywać w domowym zaciszu przygody godne hollywoodzkich herosów. Kiedy więc w 2014 roku Skandynawowie przy wsparciu wytwórni Warner Bros. wkroczyli z przytupem do świata kina, wcześniej czy później można się było spodziewać kontrofensywy ze strony Bawarczyków. Na tle dzieł konkurencji kosztujący 75 milionów dolarów "Playmobil. Film" wypada jednak jak Volkswagen Passat przy Batmobilu. To przyzwoita familijna animacja, ale brakuje jej szaleństwa, kreatywności i wywrotowego poczucia humoru znanych z filmów opatrzonych logotypem Lego. 




Bohaterami utworu są Marla i Charlie – skłócone rodzeństwo, które w tajemniczych okolicznościach przenosi się do krainy Playmobil. Sąsiadami wikingów są tu prehistoryczne gady, pirackie statki mogą zacumować rzut beretem od miasteczka na Dzikim Zachodzie, a rosyjskim szpiegom zdarza się spotkać na swojej drodze smoki i jednorożce. Gdy Charlie zostaje uprowadzony przez nieznanych napastników, Marla rusza z odsieczą. W wyprawie ratunkowej pomogą jej m.in. zakochany w sobie do szaleństwa superagent Rex Dasher, ekscentryczna wróżka chrzestna oraz podróżujący foodtruckiem szemrany brodacz Del.

Podróż po uniwersum Playmobil daje bohaterom szansę, by zmierzyć się z wewnętrznymi demonami i zreperować nadwątloną rodzinną więź. Twórcy animacji mają z kolei okazję, by zareklamować swoje produkty małoletnim widzom. Wędrując między zabawkowymi światami, reżyser-debiutant Lino DiSalvo bawi się kolejnymi filmowymi konwencjami: awanturnicza przygodówka skręca niespodziewanie w kierunku pastiszu "Mission: Impossible", zaś space opera idzie pod rękę z westernem, disneyowską baśnią, a nawet kinem spod znaku miecza i sandałów. Śledząc ten popkulturowy miszmasz, trudno się nudzić. Jednocześnie nie sposób oprzeć się wrażeniu, że "Playmobil" nie wykorzystuje do końca potencjału zwariowanej historii. Większość żartów ma raczej letnią temperaturę, scenariusz cierpi na niedobór świeżych pomysłów, a para głównych bohaterów – na brak znaków szczególnych.  

   

Sytuację ratuje nieco świetna polska obsada: zadziorna Julia Kamińska jako Marla, wyluzowany Tomasz Karolak w roli obiboka Dela, Marcin Dorociński parodiujący z wdziękiem Jamesa Bonda oraz debiutująca w dubbingu Beata Kozidrak. Z seansu wyjdziecie w głębokim przeświadczeniu, że warto gonić za marzeniami, pielęgnować w dzieciach nieposkromioną wyobraźnię , a także – jakżeby inaczej – kupić do kolekcji nowy zestaw Playmobil. Nie zapomnijcie więc zabrać ze sobą karty do bankomatu.
1 10
Moja ocena:
5
Zastępca redaktora naczelnego Filmwebu. Stały współpracownik radiowej Czwórki. O kinie opowiada regularnie także w TVN, TVN24, Polsacie i Polsacie News. Autor oraz współgospodarz cyklu "Movie się",... przejdź do profilu
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones