Recenzja filmu

Służące (2011)
Tate Taylor
Emma Stone
Viola Davis

Prosta opowieść o trudnych sprawach

Co jest gorsze od rasizmu i dyskryminacji? Rasizm i dyskryminacja akceptowane społecznie. Czyli coś, co dotyczyło m.in. czarnoskórych obywateli USA mniej więcej do połowy lat 60. XX wieku.
Co jest gorsze od rasizmu i dyskryminacji? Rasizm i dyskryminacja akceptowane społecznie. Czyli coś, co dotyczyło m.in. czarnoskórych obywateli USA mniej więcej do połowy lat 60. XX wieku. Powstało już kilka filmów traktujących o tym problemie (jak choćby "Zabić drozda", które jest ekranizacją powieści pod tym samym tytułem), a za jakiś czas będziemy mieli okazję przekonać się, co ma do powiedzenia w tym temacie sam Quentin Tarantino w "Django Unchained" o czarnoskórym niewolniku. Tymczasem w naszych kinach goszczą "Służące", film przedstawiający amerykański rasizm z początku lat 60. niejako od kuchni.

Skeeter jest dziewczyną z dobrego domu, która skończywszy dziennikarskie studia, wraca do rodzinnego Jackson w stanie Mississippi. Oderwana od małomiasteczkowego stylu życia ze zdziwieniem przygląda się problemom, z jakimi borykają się jej koleżanki z dzieciństwa. Do najważniejszych z nich należą "bycie żoną" (i wszystko, co z tym jest związane), plotkowanie oraz budowanie osobnych toalet dla kolorowej służby. Skeeter, jako ambitna i wykształcona młoda kobieta, przedkłada rozwój zawodowy nad zamążpójście (mimo iż w oczach lokalnej społeczności jest już starą panną, ma przecież 23 lata!). Prowadzi ją to do pomysłu, aby przeprowadzić serię wywiadów z czarnoskórymi służącymi, które to zaprowadzą Skeeter do zaskakujących wniosków.

Zanim zacznę analizować treść filmu, muszę podkreślić, że "Służące" to ekranizacja czytadła. Podstawą scenariusza jest mało wymagająca książka, przeznaczona do lektury w długie zimowe wieczory. Ale to, co wyróżnia tę pozycję spośród innych literackich czasoumilaczy, to fakt, że jest to powieść ambitna i faktycznie od strony fabularnej mająca jakąś wartość.

W tym (przyznajmy to otwarcie) "babskim" filmie próżno szukać tego, co kobiety lubią najbardziej. Piękne, wzruszające i koniecznie skomplikowane historie miłosne zostają zastąpione problemami ciemiężonych służących. A problemy te okazują się  naprawdę niebagatelne. Kobiety, które praktycznie wychowują dzieci swoich pracodawców, a przy okazji wykonują szereg prac domowych, są uważane za ludzi drugiej kategorii. Dzieci, które otrzymują od nich matczyną miłość, wyrastają na takich samych rasistów, co ich rodzice. Stracić pracę można za skorzystanie z niewłaściwej toalety, a później na dodatek oberwać za to od męża w domu. Jak widać, tematyka filmu do najlżejszych nie należy, ale twórcy zadbali o to, żeby nie obciążać widza zbyt dużym bagażem nieszczęść. Historia momentami nabiera lekkości przez różne wątki humorystyczne. Słodko-gorzka narracja powoduje, że film śmieszy, wzrusza i skłania do refleksji.

Miło się patrzy na grającą główną rolę Emmę Stone. Może to wina scenariusza, a może jej wrodzonego wdzięku, ale z jej bohaterki bije autentyczne ciepło. Choć łatwo ten fakt można przeoczyć, gdy na ekranie pojawia się Viola Davis lub Octavia Spencer (grające "główne" służące w filmie). Obie panie zagrały brawurowo i ich postacie są bardzo autentyczne. Z drugiej strony mamy zaskakującą Bryce Dallas Howard. Córka Rona Howarda chyba po raz pierwszy zagrała czarny charakter i wyszło jej to bardzo dobrze. Jest dla mnie prawie pewne, że jedna z wyżej wymienionych aktorek dzięki temu filmowi dostanie w tym roku nominację (co najmniej nominację) do Oscara. Warto przy okazji zwrócić uwagę na to, że w "Służących" zarówno pierwsze, jak i drugie skrzypce grają kobiety. Dawno (jeśli w ogóle) nie widziałem filmu, w którym mężczyźni nie mają praktycznie nic do gadania. Pojawiają się czasami na drugim planie, ale dla rozwoju akcji są całkowicie zbędni. Miła odmiana.

"Służące" to bardzo ciekawy film. Może nie wyczerpuje tematu rasizmu i nie pokazuje jego wszystkich okropności, ale na pewno dający do myślenia. Tym mniej wrażliwym również może się spodobać ze względu na dobrze wyważony humorystyczny styl opowieści. Polecam.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Wykrochmalone fartuszki, zawsze uśmiechnięte buzie, wyciągnięte ręce skore do pomocy - tak się... czytaj więcej
"Służące" to film piękny i naiwny. Głoszący szlachetne ideały, podejmujący ważki, aczkolwiek trochę już... czytaj więcej
"Służące" to bez dwóch zdań jeden z najlepszych filmów roku. Perfekcyjnie wykonane kino kobiece w... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones