Recenzja wyd. DVD filmu

Star Trek VIII: Pierwszy kontakt (1996)
Jonathan Frakes
Patrick Stewart
Jonathan Frakes

Kolejna odsłona kultowej sagi Science-Fiction

Wiek XXIV. Tajemnicza i niezwykle potężna rasa istot, zwących się Borg, porwała kapitana Jean-Luc Picarda (Patrick Stewart) i próbowała go zasymilować. Celem owej populacji od zawsze było
Wiek XXIV. Tajemnicza i niezwykle potężna rasa istot, zwących się Borg, porwała kapitana Jean-Luc Picarda (Patrick Stewart) i próbowała go zasymilować. Celem owej populacji od zawsze było podbijanie innych zaawansowanych technologicznie kultur, odrębnych ras żyjących w kosmosie. Poznawanie największych zalet innych istot, pozwalało Borg dążyć do samodoskonalenia. Byli oni symbiotycznym połączeniem komponentów organicznych i cybernetycznych. Cała ta rasa tworzyła centralnie sterowany kolektyw pozbawiony wszelkich indywidualności. Picardowi udało się jednak wyzwolić spod kontroli Borg. Odzyskał on wolność i po powrocie do człowieczeństwa otrzymał od dowództwa Federacji nowy potężny statek Enterprise-E. Wraz z załogą od roku wykonuje zadanie kontrolowania neutralnych terenów w kosmosie. Sześć lat później statek Enterprise-E otrzymuje sygnał z Układu Słonecznego. Borg powrócił. Najnowocześniejszy okręt Federacji otrzymuje rozkaz niewłączania się do działań wojennych. Dziesiątkowane szeregi obrońców Ziemi wstrząsają Picardem i jego załogą, co przyczynia się do złamania rozkazu. Enterprise-E włącza się do bitwy i przechyla szalę zwycięstwa na stronę Federacji. Borg cudem umyka zagładzie, przenosząc się w czasie do XXI wieku. Chce opanować Ziemian w przeddzień odkrycia napędu podprzestrzennego, kiedy jeszcze homo sapiens nie byli w stanie odeprzeć ataku najeźdźcy. Enterprise-E, wykorzystując ten sam tunel czasoprzestrzenny, wyrusza w pościg za Borg. Wkrótce okaże się, że obca cywilizacja ma całkiem inne plany niż przegranie wojny z Picardem. Akcja "Star Trek: Pierwszy kontakt" dzieje się równolegle w dwóch miejscach. Z jednej strony jest to walka w kosmosie pomiędzy załogą Enterprise-E a Borg, z drugiej na Ziemi, gdzie pierwszy oficer Picarda, Riker (Jonathan Frakes) oraz oficer maszynowni - La Forge (LeVar Burton) muszą dopilnować, aby genialny wynalazca Zefram Cochrane (James Cromwell) zgodnie z historią XXI wieku przeprowadził w odpowiednim czasie test napędu podprzestrzennego. Ma to umożliwić kontakt z przyjazną obcą cywilizacją i zapoczątkować "bum" technologiczny na Ziemi. Obie płaszczyzny wydarzeń są ze sobą ściśle powiązane i zgrabnie wkomponowane w całość fabuły. Widz bez trudu odnajdzie się w tej dość skomplikowanej historii i nie będzie miał problemów z jej zrozumieniem. W tego typu produkcjach ma to znaczenie absolutnie zasadnicze. Ciekawostką jest, choć zapewne wiedzą o tym wszyscy fani "Star Trek", że reżyser filmu, Jonathan Frakes, jest jednocześnie odtwórcą roli pierwszego oficera na mostku Enterprise. Jak na "Gwiezdną wędrówkę" przystało, jedną z największych zalet filmu są efekty specjalne oraz charakteryzacja. Dla całej serii jest to sztandarowy motyw wyróżniający serię spośród innych produkcji. Znakomicie prezentują się w "Pierwszym kontakcie" bitwy w kosmosie, zwłaszcza w początkowej fazie filmu. Przepiękne, kolorowe wybuchy, ciekawie wykonane statki kosmiczne, z dbałością o szczegóły, dokładnością, z miłą dla oka różnorodnością wahadłowców. Natomiast wielorasowość załogi bohatera filmu, jakim niewątpliwie jest statek Enterprise-E, to esencja obrazu. Oprócz ludzi poznamy niezwykłych odmieńców pochodzących z najdalszych zakątków Drogi Mlecznej i nie tylko, m.in. Klingona Worfa (Michael Dorn), androida Datę (Brent Spiner), nie wspominając o Borg. Należy zaznaczyć, że "Pierwszy kontakt" to chyba i tak najmniej międzygalaktyczny przebój z serii. Kontynuując temat obsady. Motorem napędowym filmu, podobnie jak serialu "Star trek: Następne Pokolenie", jest osoba kapitana Jean-Luca Picarda kreowana przez Stewarta Patricka. Rewelacyjna rola dowódcy flagowego statku Federacji wzbudzać musi uzasadnione uznanie. Dla pozostałej części załogi również należą się oklaski. Film ten, jak i cała saga "Gwiezdnej wędrówki", to znakomicie odegrany spektakl. W serialu "Następne pokolenie" oraz filmie "Pierwszy kontakt" występują niemal ci sami bohaterowie stanowiący załogę flagowego statku Federacji i nie ukrywam, że należą oni do mojego ulubionego zespołu "star-trekowców". Film jest kolejną znakomita częścią jednej z najsłynniejszych serii sci-fi na świecie. Dla szerokiej rzeszy fanów "Star Trek" stanowi pozycję absolutnie obowiązkową do obejrzenia. Myślę, że pozostali kinomaniacy także znajdą w niej wiele zalet, które nakłonią ich do obejrzenia, jakże by nie było, tego udanego filmu.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Po niezbyt udanych "Pokoleniach'' miałem dość niskie oczekiwania co do "Pierwszego kontaktu". Jak się... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones