Recenzja filmu

Szukając Kelly (2015)
Thomas Bidegain
François Damiens
Finnegan Oldfield

Szukając Kelly

Wydaje się, że gdy Thomas Bidegain zaczynał pracę nad swoim filmem, nie miał bezpośredniego zamiaru swoim dziełem wypowiadać się w kwestiach politycznych. Siłą rzeczy jednak, biorąc pod uwagę
Wydaje się, że gdy Thomas Bidegain zaczynał pracę nad swoim filmem, nie miał bezpośredniego zamiaru swoim dziełem wypowiadać się w kwestiach politycznych. Siłą rzeczy jednak, biorąc pod uwagę ostatnie wydarzenia w Europie, obraz tak wyraźnie zahaczający o temat terroryzmu islamskiego będzie traktowany jako jasna deklaracja. W przypadku "Szukając Kelly" akcenty są położone na szczęście inaczej i znacznie subtelniej.

Tytułową Kelly poznajemy, gdy wraz z rodziną przyjeżdża na festiwal country. Sprawa o tyle dziwna, że impreza odbywa się w podalpejskim rejonie Francji niekojarzonym nawet z hodowlą koni czy innymi ewidentnymi motywami mogącymi powodować sentyment do czysto amerykańskiej przecież kultury kowbojskiej. I choć rodzice Kelly bawią się tam dobrze, ona sama znika. Jak się później okazuje, ucieka z chłopakiem. Właściwie to nic strasznego i zdarza się często, ale dziewczyna wraz ze swoją miłością Ahmedem postanawiają zwrócić się w stronę radykalnej odmiany islamu i uciekają z kraju. Ojciec Kelly – Alain wraz z jej bratem Kidem są zdeterminowani, żeby ją odnaleźć, jednocześnie spychając inne elementy życia na dalszy plan.

Film Bidegaina stoi w rozkroku między filmem sensacyjnym a dramatem o tematyce rodzinnej. Właściwie można go podzielić na dwie wyraźne części – bardziej dramatyczne poszukiwania Alaina i efektowne, bardziej sensacyjne perypetie Kida. Choć reżyser decyduje się przenieść akcję do Afganistanu oraz wprowadza na plan hollywoodzkiego aktora, co może wydawać się tandetne, to zręcznie kontruje wydawałoby się niedorzeczne sceny ze spokojem panującym na francuskiej prowincji. Również przygody Kida pośród Talibów skutkują rozważaniami subtelniejszymi niż to, kogo zastrzelić, skłaniając widza do refleksji na temat tolerancji innych kultur.

Siłą "Szukając Kelly" pozostaje jednak doskonale ukazana determinacja ojca głównej bohaterki. Reakcja Alaina na, jak on twierdzi, porwanie córki nie jest nienawiść na tle rasowym, religijnym czy jakimkolwiek innym. On po prostu chce ją odnaleźć i zrobi wszystko by to zrobić. Reakcja rzeczywiście ciekawa, prosta w sensie konstrukcji, ale wydaje się, że niezwykle trudna do osiągnięcia w tak stresogennej sytuacji, gdzie często odzewem stają się naturalne, ksenofobiczne instynkty i szukanie winnych. Emocje bohatera są złożone, ale przedstawione realistycznie i zasługa w tym nie tylko grającego Alaina aktora (Francois Damiens), choć rzeczywiście zaliczył dobry występ, ale również sprytnie zbudowanego scenariusza, rzucającego zrozpaczonego ojca w sytuacje w których może się takimi uczuciami "wykazać".

"Szukając Kelly" to niezły film. Reżyser nie poprzestaje na wypowiedzi o bieżących problemach społeczno-politycznych, te są dla niego tylko pretekstem do analizy głębszego, uniwersalnego, zdecydowanie bardziej intymnego problemu. I choć obraz Bidegaina z pozoru może wydawać się filmem sensacyjnym, to rzeczywiście spektrum ukazanych emocji bohaterów z nadwyżką rekompensuje naprawdę krótkie chwile konsternacji spowodowane odrobinę dziwnym doborem środków artystycznych.
1 10
Moja ocena:
8
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Rodzina Ballandów to współcześni kowboje. Najlepiej czują się w dżinsie i z kapeluszem na głowie. W... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones