Teksańska masakra filmów ikonicznych

Wychodzi więc na to, że Teksańska masakra jest nie tylko kultowym, ważnym dla wielu gatunków i inspirującym wielu twórców dziełem. Celnie portretuje w pewnym sensie kondycję Stanów w latach 70,
Kiedy pierwszy raz spotkałem się z filmowymi slasherami, te były już na etapie dekonstrukcji gatunkowej i zjadania własnego ogona. Wszystko, co do tej pory widziałem, było wariacją na temat czegoś, bądź hołdem w stronę tamtegoś. W końcu na ile sposobów można mordować tych nastolatków, tak jakby trudy dojrzewania nie były dla nich wystarczającą męką. Podchodząc do Teksańskiej masakry piłą mechaniczną, byłem stuprocentowo pewien, że nic w tym filmie nie znajdę, a jedynie skinę głową z aprobatą na wpływ, jaki miał na późniejsze pokolenia filmowców. Myliłem się.

Nie jestem w stanie racjonalizować moich campowych upodobań, pewne dzieła po prostu u mnie klikają - inne nie. Campówa klasy B to moja ulubiona konwencja ze wszystkich dobrodziejstw kinematografii. Zawsze dostrzegam w niej jakieś nieugięte serducho do kina, żeby się nim pobawić i wykrzesać jak najwięcej z budżetu. Ciężko jest te filmy ocenić, mają swoją osobną skalę. Domyślnie większość z nich jest "zła", więc te dobre są "jednak nie tak złe", czy może "tak złe, że aż dobre"? Po premierze "The Room" było nam wszystkim odrobinę łatwiej klasyfikować tego typu dzieła.

Teksańska masakra może i nie jest stuprocentowym slasherem, ale do takiej szuflady bym ten tytuł włożył. Mam dość specyficzną relację z tym gatunkiem, zazwyczaj podchodzę do niego z dystansem i swego rodzaju znużeniem. Jeśli to nie jest coś pokroju "Nóż+serce", gdzie morderca w fetysz masce morduje członków ekipy gay porno za pomocą dildosa z wysuwanym ostrzem - mogę nie być zainteresowany. Uszanuję też ciekawsze próby dekonstrukcji, jak "Dom w głębi lasu", ale nic poza tym.

Co więc wyróżnia Teksańską masakrę od dziesiątek innych, tych nawet bardziej współczesnych, tego typu tworów? Według mnie detale. To przede wszystkim nie jest aż tak obrzydliwy gore, jak sugerowałaby reputacja tego filmu. Najbrutalniejsze sceny są tutaj zazwyczaj mało widoczne, zasłonięte, lub okryte mrokiem. I tak powinno być, jeśli coś ma mnie przerazić, to moja głowa zrobi dobrą robotę i wyobrazi sobie, co trzeba. Gdybym chciał oglądać gore dla samego oglądania gore, obejrzałbym sobie "Wołyń".

Przeraża w tym filmie to, co przeraża wszystkich najbardziej - człowiek. I to nie byle jaki, tylko ten południowy, wiejski redneck. Ktoś ładnie ujął, że całość zgrabnie wpisuje się w ten "koszmarny sen mieszczucha", który uderza w taki realny creep, a nie coś nadprzyrodzonego. Podobnie jak w "Uwolnieniu".

W Teksańskiej masakrze najbardziej podobał mi się chyba ten niekomfortowy, dziwny klimat tego wszystkiego. Nie ma tutaj tak naprawdę bezpiecznego gruntu dla widza, wszystko jest totalnie odklejone i wisi na krawędzi nieszczęścia. Hooper do nakręcenia creepy sceny potrzebuje zaledwie starego vana z nieskazitelnie białym światłem wypełniającym szyby. No i aktorów, bo znajdziemy tutaj fenomenalnie przerysowane występy.

Podobały mi się sety i skrupulatna cierpliwość w pokazywaniu wszystkich kościanych totemów, czy innych elementów scenografii, w ramach budowania przestrzeni i klimatu. Nawet te być może zabawne już dzisiaj sceny, jak ten złol tak niedorzecznie wręcz długo goni tę kobietę z tą piłą mechaniczną. Gatunkowa klasa.

Wychodzi więc na to, że Teksańska masakra jest nie tylko kultowym, ważnym dla wielu gatunków i inspirującym wielu twórców dziełem. Celnie portretuje w pewnym sensie kondycję Stanów w latach 70, więc to też nie jest dzieło tak zupełnie o niczym dla zabawy. Teksańska po tych wszystkich latach wciąż się trzyma, wciąż jest dobra i wciąż cholernie niepokojąca. Śmiało może rzucać wyzwanie najlepszym z gatunku dzisiaj.
1 10
Moja ocena:
8
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Recenzja Teksańska masakra piłą mechaniczną
Obrazu Tobe Hoopera nikomu zapewne bliżej nie trzeba przedstawiać, wśród pasjonatów kina grozy to dzieło... czytaj więcej
Recenzja Teksańska masakra piłą mechaniczną
Ja naprawdę boję się horrorów. Nie mogę potem spać, mam po tych filmach koszmary i nerwowe tiki. Ale... czytaj więcej
Recenzja Teksańska masakra piłą mechaniczną
Niewiele istnieje filmów kultowych, które na swój legendarny status zasługują bez reszty. Pozycje takie... czytaj więcej