Recenzja filmu

Underdog (2019)
Maciej Kawulski
Eryk Lubos
Mamed Chalidow

Uwaga! Dobry zły pies

Współczesne polskie kino to nie tylko bezmózgie komedie romantyczne, albo filmy z hurtowni Vega. Czasem wśród tych blockbusterowych produkcji znajdzie się coś godnego uwagi i takim właśnie
Współczesne polskie kino to nie tylko bezmózgie komedie romantyczne, albo filmy z hurtowni Vega. Czasem wśród tych blockbusterowych produkcji znajdzie się coś godnego uwagi i takim właśnie tytułem jest "Underdog".

To obco brzmiące słowo oznacza kogoś, kto z definicji skazany jest na przegraną. Takim underdogiem jest Borys Kosiński, zwany Kosą (Lubos), który będąc u szczytu sławy został zdyskwalifikowany po walce o tytuł mistrza z niejakim Takaevem (Chalidow). Powodem było wykrycie niedozwolonych środków we krwi. Od tamtej pory Kosa próbuje sobie jakoś radzić w normalnym życiu, łapiąc się niezbyt ambitnych dorywczych prac w rodzinnym Ełku. Takaev czuje się jednak niespełniony, a tytuł mistrza, zdobyty w takich okolicznościach, wcale go nie cieszy. Odnajduje więc Kosę i składa mu propozycję nie do odrzucenia - będą walczyć jeszcze raz. Kosiński, niczym Rocky, rozpoczyna żmudny trening, aby po raz ostatni stanąć w blasku reflektorów i zrobić to, do czego został stworzony. Gdzieś między to wszystko mamy wpleciony jeszcze wątek romantyczny z panią weterynarz (Popławska) i zupełnie niepotrzebny wątek rosyjskiej mafii, który miał chyba dodać dramatyzmu, co wyszło różnie.

Mamy tutaj do czynienia z kilkoma pierwszymi razami - "Underdog" to pierwszy polski film o MMA i jednocześnie debiut reżyserski Macieja Kawulskiego (który co prawda w dziedzinie kreacji show KSW jest wyjadaczem, ale na gruncie kinowym to jego pierwsze kroki). To także pierwszy raz na wielkim ekranie dla Mameda Chalidowa, co trochę widać, ale biorąc pod uwagę całość filmu i zupełny brak doświadczenia aktorskiego, Chalidow wypadł całkiem poprawnie (przynajmniej w scenach, kiedy nie musi wygłaszać dłuższych zdań, bo walki, w których czuje się jak ryba w wodzie, są bez zarzutu).

Chabior i Boberek to klasa sama w sobie, Popławska wypada też dość wiarygodnie, ale największym zaskoczeniem był chyba Tomek Włosok - nie spodziewałem się po nim w zasadzie niczego dobrego, tymczasem udało mu się stworzyć naprawdę przekonującą i udaną kreację niepełnosprawnego brata głównego bohatera. No i oczywiście Eryk Lubos - proszę Państwa, czapki z głów - zaryzykuję stwierdzenie, że to jego rola życia. Tak, życia. Nawet jeśli sam film to co najwyżej naciągana siódemka, to za pana Lubosa dodaję oczko wyżej. Mnie osobiście ten film skojarzył się trochę z "Zapaśnikiem" Aronofsky'ego, a Lubos to tutaj taki trochę Mickey Rourke, który odnajduje się w swojej roli jak w żadnej innej.

"Underdog", wbrew oczekiwaniom niektórych, okazał się wcale niezłą produkcją, na pewno odnajdą się tutaj vegatarianie, choć jest to film o kilka klas wyższy niż tytuły pana Patryka. Dlatego też dobrze będzie bawić się widownia oczekująca czegoś więcej niż dwudziesta część "Kobiet mafii". Oczywiście wiadomo, nie ma cudów, "Underdog" nie jest pozbawiony mankamentów, momentami to trochę przerost formy nad treścią, miejscami kuleje dramatyzm i dialogi, ale doskonale zrealizowane sceny walk wynagradzają wszystko. Na uwagę na pewno zasługuje też montaż i praca kamery - zabiegi takie jak widok z oczu bohatera, pozwalające na większą immersję i już od samego początku wprowadzające duży dynamizm, to naprawdę świetny pomysł.

Podsumowując, "Underdog" nie jest może dziełem wybitnym, ale nie ma tragedii jak na debiut reżyserski (choć wódka Kavulon była lekkim przegięciem). Film jest miejscami trochę nierówny, ale płynie całkiem nieźle i ogląda się go bardzo przyjemnie. Wahałem się z oceną, ale za tego Lubosa z czystym sumieniem daję ósemkę.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Jeszcze nie tak dawno świadomość Polaków na temat MMA była niewielka. Kilka lat później jednak każda gala... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones