Recenzja filmu

Utalentowany pan Ripley (1999)
Anthony Minghella
Matt Damon
Gwyneth Paltrow

Pomysł na nowy film to pomysł na nowe życie

Powódź epitetów zalewa nas z ekranu już od pierwszej minuty tego wielkiego hitu Anthony’ego Minghelli, abyśmy mogli wybrać te, które najbardziej pasują do osoby Toma Ripleya przed tym, jak stał
Powódź epitetów zalewa nas z ekranu już od pierwszej minuty tego wielkiego hitu Anthony’ego Minghelli, abyśmy mogli wybrać te, które najbardziej pasują do osoby Toma Ripleya przed tym, jak stał się „utalentowany”. To tylko mała próbka geniuszu, którego możemy się spodziewać, dalej oglądając film. „Utalentowany pan Ripley” oferuje nam diabolicznie błyskotliwe niespodzianki w każdej scenie filmu, którą zdecydujemy się obejrzeć. Scena, która otwiera obraz, jest już sama w sobie znakomitą sugestią ukazującą nam, jak drobna pożyczka kurtki z logiem Uniwersytetu Princeton może otworzyć przed mniej niż zwykłym Nowojorczykiem, Tomem, drzwi do życia pełnego nowych szans. W ferworze przedstawiania Toma z wielu stron widzimy, jak docierając do Europy, ćwiczy, jak mówić po włosku i obserwuje swoją nową ofiarę Dickie’go Greenleafa. Dickie jest niezwykle charyzmatycznym dyletantem, którego jestestwo wkrótce ma przejść w niepowołane ręce, ma zostać skradzione. W momencie, gdy Tom dowiaduje się od szofera, wiozącego go na lotnisko, że nazwisko „Greenleaf” otwiera wiele drzwi, widzimy, jak bardzo „Utalentowany pan Ripley” jest pełen kontrastów i metafor (mówię tu o mięsie wiszącym na hakach tuż obok luksusowej limuzyny) misternie wkomponowanych w całość dzieła, jakim z pewnością jest ten wspaniały film. Jako pisarz i scenarzysta, który pojawił się w napisach przy „Głęboko, prawdziwie, do szaleństwa”, a następnie zabłysnął „Angielskim pacjentem”, Anthony Minghella teraz udowadnia nam, że przyznane mu nagrody to nie szczęśliwy traf. Jego magnetyczna, zmysłowa adaptacja kryminału Patricii Highsmith sprawiła, że „Utalentowany pan Ripley” to obraz o takim samym zniewalającym i hipnotyzującym klimacie jak „Angielski pacjent”. Scenarzysta ten, który jest również reżyserem „Ripleya”, poświęcił wiele uwagi i talentu, by dopracować każdy szczegół swego dzieła. Sprawił, że film znacznie przerósł to, czego autorka książki mogła oczekiwać. Dodając paru intrygujących bohaterów i okraszając seksualne pragnienia Toma kilkoma sekretami, ryzykował wiele, bo utratą oschłości i opanowania Ripleya, które zjednały mu wielu czcicieli. Główny bohater jest mniej odpychający, a bardziej dręczony wyrzutami sumienia niż w oryginale, jego homoseksualizm również został pokazany inaczej, bo bardziej otwarcie i jednoznacznie. Jednak z uzdolnionym Mattem Damonem i z jego grą oraz połączeniem służalczości z bezwzględnością Minghella czyni nowego Ripleya milszym, lecz bez strachu o istotę filmu. Ekspresyjny, lubieżnie pociągający film, jakim jest “Utalentowany…”, ze swoimi wspaniałymi zdjęciami Johna Seale’a i godną pozazdroszczenia obsadą delikatnie zasadza w nas ziarno zamętu. Kiedy Tom zostaje zatrudniony przez ojca Dickie’go (James Rebhorn) do przywrócenia niewiernego potomka domowi i Włochom, ten wpada na pomysł, by przybliżyć się do młodego Greenleafa poprzez jego pasję, poprzez jazz. Sztuczki Toma, począwszy od męczącego i zawstydzającego naśladowania wyglądu Dickie’go, a skończywszy na przywłaszczeniu sobie jego pasji, prawie dokańczają dzieła. Wkrótce Tom staje się najlepszym kompanem Dickie’go, co udaje mu się jednak bez odsuwania jego dziewczyny Marge (Gwyneth Paltrow) na dalszy plan. W wersji Pani Highsmith, Marge była wulgarną, pospolitą przeszkodą stojącą na drodze Toma, by u Minghelli stać się, pomimo że beznadziejnie obojętną na seksualne napięcie panujące między mężczyznami, zimną profesjonalistką, przypomnieniem, że Paltrow potrafi zagrać nie tylko pełną gracji elegancką damę. Słowo na temat Greenleafa Juniora: jest to rola wprost stworzona dla nadnaturalnego talentu, jaki posiada Jude Law. Poza tym, że jest druzgocąco przystojny, pan Law nadaje granej przez siebie postaci szaleńczy, drażliwy rys manipulatora, który pozwala mu pozyskiwać sobie każdą napotkaną osobę. Podczas trwania pierwszej połowy filmu, Dickie jest niewinnym erosem, który staje się nagle pełnym adrenaliny i energii facetem. Niełatwa kombinacja do zagrania. Law udowadnia swój kunszt w scenie na łodzi (z zachwycającym Seymourem Hoffmanem), gdy Dickie sprawia, że każdy z pasażerów czuje wrogość wobec następnego. W momencie, gdy Tom rozpoczyna swoje nowe życie, film bardzo się zmienia. Idylla się kończy, „Utalentowany pan Ripley” staje się zawiłym cyklem pełnym nieczystej gry. Podstęp, którego używa Matt Damon, by pozostać wiarygodnym, to pojawienie się Meredith Logue. Meredith (Cate Blanchett) to uboga debiutantka, która biorąc Toma za Dickie’go, czyni naszą opowieść ponownie odurzającą w swojej wielowątkowości. Ostatnia część filmu, która otwiera nowe jutro, namnaża wiele problemów. Ostatecznie poplątana jak Tom w swoich wykroczeniach opowieść sięga po Petera Smitha-Kingsleya, dzięki któremu Tom ma pokierować swoim przeznaczeniem. W momencie, w którym ostrze brzytwy błyska w kieszeni płaszcza kąpielowego, fabuła zaczyna brodzić w stworzonych przez siebie kałużach. Ostateczne zdarzenia tej opowieści nie mają już tak silnie jednoznacznej wymowy jak poprzednie, bo tak jak każdy oszust wie, po co przyszedł, tak ona nie wie, z czym dane jej będzie odejść.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Anthony Minghella niejednokrotnie zaskakiwał nowatorstwem swoich projektów. Po nagrodzonym kilkoma... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones