Recenzja filmu

Wielki Mur (2016)
Yimou Zhang
Matt Damon
Tian Jing

Wielki mur, wielkie wybuchy

Na pierwszy rzut "Wielki mur" wydawać się może kolejnym przesadzonym filmem wykorzystującym topos białego wybawcy. Na szczęście jest znakomitym przykładem na to, że pozory mylą. Jest epickim,
Na pierwszy rzut oka (co sugeruje trailer czy plakat) "Wielki mur" wydawać się może kolejnym pretensjonalnym, przesadzonym filmem wykorzystującym toposy białego wybawcy i międzyrasowego romansu. Na szczęście jest znakomitym przykładem na to, że pozory mylą.

Ta amerykańsko-chińska koprodukcja promowana znanym na całym świecie nazwiskiem Matta Damona jest bowiem bardzo świadoma tego, czym jest i nie próbuje nawet udawać czegokolwiek innego; odrzuca wszelkie pretensje i fałszywe ambicje na rzecz głównego celu tego typu kina – czystej rozrywki.

Ten cel zostaje osiągnięty w bardzo satysfakcjonującym stopniu. Film idzie naprzód szybko, zwalnia tylko dla złapania oddechu i dorysowywania szczegółów naszkicowanym postaciom, zaś stanowiące jego główną oś sceny walk są efektowne i świetnie trzymają balans pomiędzy chaosem a płynnością. Ten ostatni element przypomina o tym, iż "Wielki mur" to dzieło reżysera doświadczonego – Zhāng Yìmóu jest fachowcem zajmującym się kinematografią od 30 lat i wielokrotnie nagradzanym na przełomie tysiącleci.

Warto zwrócić też uwagę na relacje między filmowymi Europejczykami a Chińczykami. Ci pierwsi są bowiem przedstawieni zaskakująco negatywnie jak na hollywoodzką produkcję – jako pozbawieni zasad najemnicy kierujący się przede wszystkim chciwością i przemocą. I o ile główny bohater, William (grany przez wspomnianego wyżej Damona), jest w stanie uzyskać od Chińczyków nie tylko szacunek, ale i podziw, to ma na ten i inne sukcesy szansę dopiero wtedy, gdy odrzuci swoje dawne przyzwyczajenia i zacznie kierować się zaufaniem do innych, pracą w grupie. Oczywiście nie jest to oryginalne przesłanie, ale zarazem nie ma to większego znaczenia, gdyż cały ten wątek nie jest w filmie przesadnie wyeksponowany – owszem, ma swoje wyraźnie zarysowane w nim miejsce, jednak nie ośmiela się ani na chwilę przesłonić warstwy rozrywkowej czy spowolnić tempa, co wychodzi całości zdecydowanie na dobre.

Efekty wizualne i komputerowa animacja nie są w "Wielkim murze" olśniewające, ale zdecydowanie nie należą do słabych; pełnią swoją solidną rolę w budowaniu efektownych kadrów i widowiskowych scen walki – są w stanie nadążyć przy tym za wyobraźnią autorów, która wrzuca do filmu kolejne mniej lub bardziej dziwne mechanizmy i oddziały bojowe służące obrońcom muru do walki z potworami. Wszystkiemu towarzyszy świadome, z wyczuciem dozowane (bliżej mu do epickości niż kiczu) przerysowanie.

"Wielki mur" nie jest filmem ambitnym i nigdy nie należy oczekiwać od niego, że takim będzie. Jest epickim, dynamicznym, kolorowym widowiskiem zapewniającym bezpretensjonalną, solidną rozrywkę i w tej kategorii może być jedną z lepszych tegorocznych propozycji.
1 10
Moja ocena:
7
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Wielki Mur Chiński jest jedną z najbardziej rozpoznawalnych budowli na świecie. Zakłada się, że mierzy... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones