Recenzja wyd. DVD filmu

Wirus (1999)
John Bruno
Jamie Lee Curtis
William Baldwin

Dosyć zawirusowany film

Film "Virus" został nakręcony w 1998 roku. Został wtedy zmiażdżony przez krytykę amerykańską (mało wymagającą), a także przez brytyjską (bardzo wymagającą, ostrą). Jednak film osiągnął sukces
Film "Virus" został nakręcony w 1998 roku. Został wtedy zmiażdżony przez krytykę amerykańską (mało wymagającą), a także przez brytyjską (bardzo wymagającą, ostrą). Jednak film osiągnął sukces kasowy. Spowodowała to gwiazdorska obsada oraz reżyser John Bruno (specjalista od efektów specjalnych, Oscar za "Otchłań"). Fabuła nie jest odkrywcza, i możemy podobne pomysły znaleźć w innych filmach. Załoga amerykańskiego holownika, który zostaje uszkodzony w czasie cyklonu, próbuje naprawić statek w jego oku. Jednak na radarach pojawia się jednostka, która nie odpowiada na SOS. Zaciekawieni amerykanie podpływają do niego i odkrywają, że jest to rosyjski statek badawczy. Ze wstępnych przeszukiwań wnioskują, że jest pusty. Nic bardziej mylnego. Jest opanowany przez przybysza z kosmosu, który uważa gatunek Homo Sapiens za tytułowego Wirusa, ponieważ zagraża on jego egzystencji. Na statku znajdują, też Nadie, rosyjską badaczkę, która opowiada im o wydarzeniach, jakie miały miejsce na statku. Na początku jej nie wierzą, ale po pewnym czasie przekonuję się, że nie kłamała, a prawda jest nawet straszniejsza od historii. Scenariusz, jak widać z powyższego opisu, bazuje na pomysłach z innych filmów, a także komiksie Chucka Pfarrera. Jednak dialogi w filmie, w pewnych zamiast trzymać w napięciu, po prostu śmieszą. Znajdziemy również dziury logiczne, ale przecież nie oto chodzi w kinie rozrywkowym. Mają zapewnić dobrą zabawę i minimalna spójność. Aktorstwo w filmie nie jest złe, ale dwóch głównych bohaterów nie popisało się. Jamie Lee Curtis, która ma na swoim koncie wiele dobrych ról tu okazała się bezbarwna i jednostajna. Również William Baldwin nie popisał się (należy zauważyć, że jego trzej bracia również grają w filmach). Jednak są aktorzy, którzy bardzo dobrze wywiązali się ze swoich zadań. Donald Sutherland potrafił wcielić się w rolę chciwego kapitana i wykrzesać z niej głębię psychologiczną. Popisała się również Joanna Pacuła, która bardzo dobrze odegrała strach przed nieznaną formą życia. Zadziwia to tym bardziej, że w towarzystwie bardzo dobrych aktorów, przyćmiła ich, a tego nikt się nie spodziewał. Dobre wrażenie robią efekty specjalne oraz scenografia. Nie tyczy się to jednak robotów, które zostały pokazane w sposób uproszczony i trudno nam uwierzyć, że bohaterowie mają do czynienia ze skomplikowanymi maszynami. Słabo wypada reżyseria. John Bruno wykorzystał znane triki, z tanich horrorów typu: nagle wylatujące ptaki czy wchodzenie w mały ciasny tunel za jakimś przedmiotem. Film jest zbudowany schematycznie i już w połowie koniec jest przewidywalny. Ogólne wrażenia z seansu nie są za dobre. "Virus" jest typowym filmem nastawionym na zyski, do którego oglądnięcia mają przyciągnąć znane nazwiska. Na plus można zaliczyć efekty specjalne oraz kreacje Donalda Sutherlanda oraz Joanny Pacuły. Minusy to: scenariusz, schematyczna budowa filmu oraz reżyseria.
1 10
Moja ocena:
3
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Dryfujące wraki zawierają olbrzymi potencjał fabularny. Można stworzyć wiele różnych opowieści,... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones