Recenzja filmu

Wyprawa na Księżyc 3D (2008)
Marek Robaczewski
Ben Stassen
Trevor Gagnon
Philip Bolden

Animacja muszej wagi

Po seansie dzieciaki do spółki z rodzicami wciąż będą polować na muchy z łapką w ręce.
Z animacji Bena Stassena wynika mniej więcej tyle, że Neil Armstrong i Buzz Aldrin mogliby zjadać muchy z nosa, a nie spacerować po srebrnym globie, gdyby nie pomoc trzech odważnych owadów. Jeśli macie osiem lat lub wierzycie w spiskową teorię dziejów (Elvis żyje i ukrywa się przed komunistami; kobiety pochodzą z Wenus), belgijska "Wyprawa..." może być kolejnym przyczynkiem do rozwijania tej szlachetnej pasji. Brzęk muszych skrzydeł słychać już na początku filmu, gdy główni bohaterowie budują ze złomu rakietę kosmiczną. Grubas, mądrala i marzyciel rozprawiają o międzygalaktycznych podróżach, a w tym samym czasie ich bardziej rozgarnięci koledzy zabierają chętne panienki na mały przelot po okolicy. Mamy lata sześćdziesiąte – gra rock and roll, zaś Amerykanie walczą z Sowietami o panowanie nad kosmosem.  Nasze muchy pragną czynnie włączyć się w ten wyścig, tym bardziej, że tuż obok ich miejsca zamieszkania znajduje się baza, z której już niedługo wystartuje misja Apollo 11.   Wizja lotu na Księżyc dostarcza realizatorom okazji do komponowania bajecznych obrazków popartych technologią 3D. Jak zwykle jarmarczny charakter tej zabawki jest w stanie zmylić widza zaledwie na krótki czas, by potem znużyć koniecznością korzystania ze specjalnych okularów. Do fabuły wlatują więc muchy-komuchy – radzieccy sabotażyści zamierzający wykończyć kosmonautów z USA. "Wyprawa na Księżyc" przypomina amerykańskie filmy z lat 80., w których Rosjanie i Jankesi pojedynkowali się ze sobą w militarnych kategoriach, a na koniec odnajdywali wspólny język dzięki erotycznym żądzom. U Stassena również pojawia się międzynarodowy wątek miłosny, ale do całej fabuły pasuje on mniej więcej jak motyl do skafandra kosmicznego. To jednak nic w porównaniu z napisami końcowymi, gdy z ekranu "wychodzi" Buzz Aldrin i stwierdza kategorycznie, iż żadne muchy nie brały udziału w podróży na Księżyc. Biedne owady! Po seansie dzieciaki do spółki z rodzicami wciąż będą polować na nie z łapką w ręce.
1 10
Moja ocena:
5
Zastępca redaktora naczelnego Filmwebu. Stały współpracownik radiowej Czwórki. O kinie opowiada regularnie także w TVN, TVN24, Polsacie i Polsacie News. Autor oraz współgospodarz cyklu "Movie się",... przejdź do profilu
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones