Holmes i Brett wiecznie żywi

Sukces tej produkcji będzie być może znakiem dla innych deweloperów, że warto zainwestować dodatkowe roboczogodziny i wypuścić ciekawe, wymagające gry także i na PlayStation 3 czy Xboksa 360.
Stwierdzić, że Sherlock Holmes jest w ostatnich latach popularny, to tak, jakby zachwycać się tym, że człowiek potrafi oddychać. Od kiedy Sir Arthur Conan Doyle stworzył tego znakomitego detektywa, o Holmesie nie przestaje się mówić i pisać. Od stu lat powstają, można powiedzieć, peryferyjne twory kulturowe, czyli wszelkie fan fiction, opracowania, filmy, seriale, ale także gry. Jedną z takich produkcji jest wydany niedawno "Testament Sherlocka Holmesa".



To, jak odbierany jest Sherlock Holmes i jego wirtualny obraz, najlepiej ilustruje pudełko z grą. Detektyw na okładce ma na głowie swój znak rozpoznawczy, czyli charakterystyczną czapkę (tzw. deerstalkera). W grze jednak nie uświadczymy takiego stroju – Holmes nosi dobrze skrojony garnitur i cylinder. Jak to się ma do gry? Otóż taki zabieg dość sprawnie pokazuje, w jaki sposób Frogwares prezentuje nam Holmesa. Na okładce jest popkulturowym Sherlockiem, z tą śmieszną czapką, której nie założyłby w mieście żaden szanujący się londyńczyk. Wewnątrz zaś to mocno kanoniczna postać – ma wszystkie holmesowskie atrybuty, zarówno charakterologiczne, jak i wizualne. Holmes wirtualny przypomina bowiem najlepszego aktora, który wcielił się w tę rolę - Jeremy'ego Bretta. Nie jest to Brett odwzorowany toczka w toczkę, ale wielbiciele "Przygód Sherlocka Holmesa" z połowy lat 80. będą zachwyceni.



"Testament" to kolejna, po choćby "Sherlocku Holmesie kontra Kuba Rozpruwacz", produkcja firmy Frogwares, która dość odważnie pogrywa sobie z historiami o Holmesie, a jednocześnie pozostaje w dość konserwatywnych ramach tematycznych. Nie uświadczymy tu pseudopostmodernistycznej zabawy w stylu nowych filmów z Robertem Downeyem Jr. Nie pozwala na to ani pietyzm, z jakim Frogwares oddaje klimat wiktoriańskiego Londynu, ani mechanika rozgrywki. "Testament" to klasyczna do bólu przygodówka. Choć na screenshotach może się wydawać, że pojawi się choćby śladowa dynamika, nie bądźmy niemądrzy - to mózg mamy wysilić, a nie kciuki.

Zarys fabularny przypomina typowe dla Conan-Doyle'a historie – zawiązanie akcji, które składa się z kilku epizodów, tajemniczy Holmes oraz jego nieprzewidywalne zachowania, zagubiony Watson i piorunująca konkluzja. Frogwares od lat wydaje gry, w których tytule pojawia się nazwisko Holmes, zatem o historię możemy być spokojni. Nie wspominam o niej prawie w ogóle nie bez powodu, to trzeba bowiem przeżyć samemu. W przypadku przygodówki, w której fabuła (oraz  łamigłówki) ma największe znaczenie, łatwo o spoilery i przedwczesne odkrycie kart. Niech zatem wystarczy wam zapewnienie, że Frogwares nie schodzi poniżej bardzo wysokiego poziomu.



Obok historii, która dzieje się niejako obok nas, której wysłuchujemy w fenomenalnie napisanych i odegranych dialogach, jest także i warstwa interaktywna. W tej kwestii już pojawiają się małe schodki, ale raczej dla ludzi nieprzyzwyczajonych do gier przygodowych. "Testament" nie wybacza. Obserwacja otoczenia, logiczne wnioskowanie, kojarzenie faktów – bez tego ani rusz.

Paradoksalnie najtrudniejsze fragmenty "Testamentu" to nie zagadki logiczne. Te bowiem – po kilku nieudanych próbach – możemy pominąć, co jest chyba mrugnięciem oka w stronę graczy konsolowych. Ale to właśnie pewien element mechaniki dotyczący działań dedukcyjnych okazuje się problematyczny. Dlaczego? Recenzent za głupi? Gra zbyt wysublimowana? Niekoniecznie. Otóż aby ruszyć do przodu z historią, musimy wykonać zestaw czynności. Na przykład zbadać pewien związek chemiczny, dokonać oględzin ciała, przejrzeć papierzyska na dany temat. Wtedy w notatniku Watsona pojawiają się grafy dedukcyjne. Wybieramy spośród różnych opcji taki scenariusz, który naszym zdaniem miał miejsce. Wszystko wygląda super, dopóki nie okaże się, że jednak nie wykonaliśmy jakiejś jednej pierdoły. Może to być cokolwiek: plamka krwi, odcisk buta, porwane portki na drzewie. Wtedy ujawnia się cecha charakterystyczna dla klasycznych przygodówek, czyli odrażająca wręcz liniowość. Wystarczy pominąć jeden mały element i przez następną godzinę biegamy po danej lokacji jak kot z pęcherzem, badając od nowa wszystkie przedmioty w zasięgu wzroku. A żeby wypełnić dany graf, musimy mieć przecież wszystkie poszlaki, które poukrywali twórcy...



To jedna z dwóch maleńkich wad, jakie posiada "Testament". Drugą jest  brak litości dla nowicjuszy. Co z tego, że możemy pominąć daną łamigłówkę, skoro esencją zabawy jest jej rozwiązanie? Ale jeśli nie wiemy, jak zacząć, liczymy, że po kilku próbach rozgryzienia nie tyle zagadki, ile jej systemu, dostaniemy małą podpowiedź. Niestety, zamiast "hinta" jest tylko pominięcie całego segmentu logicznego. Szkoda, bo nie o to chodzi w zagadkach, by się ich pozbywać, a by w razie porażki być popchniętym w odpowiednim kierunku.

Ścieżka dźwiękowa "Testamentu" to przepiękne motywy tła, mało inwazyjne kompozycje, które nie oderwą nas od umysłowych zmagań z tym, co przygotowali twórcy. Do tego doskonale zagrane są głosy postaci, zaś teksty to porządna angielszczyzna z odpowiednią dozą mediatyzacji i ogólnego klimatu epoki. Wizualia zaś, no cóż, nie powalają. Animacja postaci, twarze czy mimika to nie poziom "L.A. Noire", ale też i raczej nie ten budżet. Konsolowi gracze tego nie zauważą, ale jest progres w stosunku do poprzednich odsłon Sherlocka.

"Testament Sherlocka Holmesa"
zaskakuje o tyle, że niezwykle odważne jest wydanie gry przygodowej, artefaktu ściśle pecetowego, na konsolach. Sukces tej produkcji będzie być może znakiem dla innych deweloperów, że warto zainwestować dodatkowe roboczogodziny i wypuścić ciekawe, wymagające gry także i na PlayStation 3 czy Xboksa 360. W dodatku jest to zwyczajnie dobra, choć wymagająca produkcja.
1 10
Moja ocena:
8
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Sherlock Holmes to postać znana w popkulturze. Powstało o nim wiele książek i kilka filmów, a także... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones