Nie miałam zbyt wielkich oczekiwań,więc nie było rozczarowania. Jasne,widziałam w życiu lepsze dramy,ale było też wiele gorszych. Moim zdaniem,podczas oglądania romansu,niekoniecznie trzeba w roli głównej pięknisia,w rodzaju Cha Eu Woo,żeby romans uwiarygodnić. Tym bardziej,że Choi Woo Shik aktorem świetnym jest i tego chyba tłumaczyć nie trzeba.Lepiej się to oglądało niż Queen of tears czy My lovely runner. A oceny na Filmwebie tychże,oscylują wokół 8.
I to jest dla mnie niepojęte.
Tak zgadzam się zostały mi 2 odcinki i powiem tak nie jest to może super drama, ale przyjemna. Bardziej niż główna para zainteresowana bylam historia brata i pary przyjaciół.
Tak zgadzam się zostały mi 2 odcinki i powiem tak nie jest to może super drama, ale przyjemna. Bardziej niż główna para zainteresowana bylam historia brata i pary przyjaciół.
Zgodzę się w 100%, że para przyjaciół bardziej interesowała niżeli główna para. Tylko z drugiej strony, jeżeli oni byli ze sobą 7 lat, to więcej żalu, więcej ich łączyło, przez co o wiele więcej się działo w ich relacji gdy się spotkali po 5 latach. Główna para spotykała tyle co nic i się to urwało, więc nie można też oczekiwać wylewu łez. Koniec końców u mnie najwięcej emocji wzbudził brat głównego bohatera, i że można było się na serio wczuć w jego położenie
Tak dokładnie, historia brata mnie bardzo poruszyła, chyba najbardziej z całej historii odc. 7 mnie złamał totalnie. Bez porównania skradł show.
Sii polecam jedna z tych spokojniejszych k-dram mnie urzekły postacie drugoplanowe. Ale drama fajna, refleksyjna. :)
A co do wspomianego Lovley Runner to historia dobrze się zaczela, ale im dalej tym gorzej. Nie zrobiło na mnie jakiegos super wow