Umieszczenie akcji w klimacie filmowym i odejście od schematu Książe-Kopcuszek. Serial zapowiadał się dobrze. Tak było do powiedzmy 5 odcinka, a później coś nie pykło. Przy normalnych serialach 16 odcinkowych ten miał tylko 10, a i tak dałoby się go opowiedzieć w 5. Mnie to wygląda, jakby brakło kasy i trzeba było to na szybko skończyć, albo scenarzysta upadł na głowę i nie wiedział jaki film chce zrobić, czy lekki film romantyczny, czy melodramat.
plusy:
- ciekawy pomysł na historię, dobrze się to oglądało ale tak do połowy
- niezła gra aktorów, dobrze sobie poradzili
minusy:
- za dużo retrospekcji: Rozumiem retrospekcje w filmie, sporo wnoszą, dużo wyjaśniają. Jednak druga część serialu to praktycznie ciągła retrospekcja i pokazywanie traum z dzieciństwa i młodości. Przechodzą przez to wszyscy bohaterowie. Bardzo zwalnia to akcję i dołuje widza. Nie ma pomiędzy tym żadnych fragmentów ożywiających (z raczej lekkiego filmu robi się jakiś melodramat)
- wątek pary drugoplanowej. Serial korzysta z utartego schematu, są dwie pary, którym różnie się wiedzie. Jednak zazwyczaj jest tak, że jeśli parze głównej nie wyjdzie i się rozstają, to parze drugoplanowej się udaje i to widz dostaje na osłodę. Tu jest na odwrót i do słodkiej historii pierwszoplanowej pary dostajemy gorycz drugiej pary i to psuje nastrój (powtórzę -z raczej lekkiego filmu robi się jakiś melodramat). Poza tym rozterki Si-juna są takie zagmatwane, że ja już nie wiem dlaczego w końcu odszedł.
- zmarnowany potencjał. Całkowicie zmarnowane możliwości pokazania tworzenia filmu (który można uznać ze nieosobowego bohatera), pokonywania przeszkód twórczych i finansowych. To była szansa na pokazanie siły bohaterów, rozwoju ich postaci i wzajemnych relacji. Zamiast tego w drugiej części serialu dostajemy jakąś melodramatyczną papkę z retrospekcji i narracji spoza kadru. W ostatnich 10 minutach wszystko zostaje widzowi opowiedziane. Były kłopoty finansowe, ale udało je się szczęśliwie pokonać, film oczywiście był sukcesem, ci się rozstali, ci są razem, (jeszcze ta durna scena z szukania pracy przez Gyeoma) i koniec filmu. Kpina z widza
Oceniam to na 3 bo szkoda mi aktorów, dla scenariusza i reżyserii 1