Mi też ten pomysł ze zdradą Dereka się nie podoba.. Jak to zobaczyłam to takie are you f*** kidding me? Przez tyle sezonów walczyli o tą swoją miłość, że niech już sobie nie robią jaj xd Po prostu mogliby dać im spokój. Chociaż nie zdziwiłoby mnie, jakby chcieli zrobić z Meredith jej matkę... samotnie wychowującą dzieci genialną panią chirurg. Ale może to być też taki straszak, jak z tym pobytem Mer w hotelu :)

Z Meredith matke zrobią na koniec Greys kiedy okaże się, że "odziedziczyła" po niej Alzheimera :/ :D
Taki będzie koniec Chirurgów :)

Początkowo odcinek niezbyt mi leżał. Wydawał mi się jakiś taki niemrawy. Ale im dalej w las tym było coraz lepiej. Epizod jak dla mnie wygrała Callie i jej teksty rzucane z siłą karabinu do siostry Meredith. Komiczna scena. Jak tylko wyrwała się ze związku z Arizoną to zaraz odżyła. Zresztą Arizona tak samo.

Wątek dziecka ratującego własną matkę i muszącego wykonać tracheotomię dość dobrze trzymający w napięciu. No, ale to "Staying Alive" to sobie mogli darować. Choć z drugiej strony, trochę to było ironiczne biorąc pod uwagę patowe położenie przyszłej pacjentki.

Amelia wygrywa jak dla mnie cały ten sezon. Lubiłem ją w Prywatnej Praktyce, ale tutaj to po prostu chorobliwie czekam na wszelakiego rodzaju sceny z jej udziałem. Wydaje mi się tak normalną, tak uroczą, tak lekką, ale jednocześnie tak złożoną postacią że nie jestem w stanie przejść obok niej obojętnie. Poza tym, Caterina Scorsone... Świetnie wypełniła mi ona lukę po Christinie, przez co w ogóle nie odczuwam jej braku. Ogólnie to odnoszę wrażenie, iż odejście Yang dało cały ogrom nowych możliwości fabularnych. "Chirurdzy" po kilku latach stagnacji w końcu odetchnęli świeżym powietrzem.

Oczywiście w tym odcinku sprawdziły się wszystkie moje obawy, czy zakończenie wątku dr Herman. Wprawdzie motyw został poprowadzony świetnie, ale jestem tak wściekły na Shondę za odsunięcie Nicole że to aż nie do wyobrażenia. Nie traci się tak dobrej postaci. Oj nie dobrze, nie dobrze (no chyba że coś źle zrozumiałem [angielska wersja odcinka] i Herman wróci ale raczej się na to nie zanosi]).

Herman oślepła więc nie wróci, zresztą rola Geeny Davis od poczatku była określona jako "gościnna:. Szkoda.

Co do tej piosenki Stayin Alive to miało to głębszy sens. British Heart Foundation rekomenduje do pierwszej pomocy utwór „Stayin’ alive”, którego rytm współgra z częstotliwością ucisków na klatce piersiowej poszkodowanego (100 uciśnięć na minutę).

filmik z Vinnie Jones'em pokazujący o co chodzi: https://www.youtube.com/watch?v=ILxjxfB4zNk#t=69

Motyw ze "Staying Alive" nie jest naciągany. Mając szkolenie z pierwszej pomocy, które przeprowadzał czynny ratownik medyczny, on sam zasugerował aby nucić tą melodię podczas resuscytacji.

Nie oglądałam jeszcze, ale: dużo było Amelii? Mer i Alex zgarnęli trochę więcej czasu antenowego?

Akcja z telefonem trzymająca w napięciu, Owen i Ruby bardzo wzruszający, ale cały czas się zastanawiałam, jakim cudem czterech lekarzy może siedzieć przy telefonie po trzęsieniu ziemi, kiedy mają taki młyn na izbie przyjęć! Amelii nie mogę jakoś polubić, szkoda mi dla niej jedynego ocalałego faceta do wzięcia, miałam nadzieję na Owena Callie :(

I mam oczywiście nadzieję, że to jakaś pomyłka z tym telefonem Dereka i da się to jakoś wyjaśnić, a nie będą brnąć w zdradę, za długo walczyli o ten związek, jak już ktoś wspomniał, bez Mer Der sobie nie wyobrażam serialu

A mnie się nie podobał, i ostatnio w ogóle mam wrażenie, że serial ma tendencję spadkową.
Motyw z telefonem świetny? no proszę Was, strasznie naciągany, czterech chirurgów na dyżurze patrzy w jeden telefon, podczas gdy za zasłonką trwa akcja po trzęsieniu ziemi. Ogólnie denerwują mnie sceny Owena z dziećmi, za to z Amelią mogę go oglądać bez przerwy :)

Mam nadzieję, że rozwinie się bardziej wątek Pierce, lubię ją. Callie rzeczywiście też lepsza bez Arizony.

Mnie też akcja z telefonem wydała się śmieszna, siedzą i gapią się w aparat a kto pracuje? Uwielbiam to zaangażowanie lekarzy serialowych w los pacjenta;-)

No jak dla mnie Owen i Amelia jakoś nie grają razem, znając poczciwinkę Owena zaraz będzie chciał mieć dziecko a myślę, że Amelia nie jest skora do takiego poświęcenia.

Zdecydowanie podobał mi się wątek z telefonem, chociaż był naciągany, to byli w nim Owen i Amy i to najważniejsze xD

Myślę natomiast, że Derek nie zdradza Mer, a ten telefon to tylko próba przyciągnięcia widza. Ostatnio tak samo było z Mer.

Też uważam, że ten wątek z rodzeństwem Bena jest naciągany strasznie, nie mają już chyba co wymyślać :(

ciężko coś wymyślać gdy już leci 11 sezon. A wiedzą, że kręcenie się w kółko wokół głównych postaci szybko by się Nam znudziło. Dlatego trzeba wprowadzać masę wątków pobocznych. Z resztą w dzisiejszych czasach jak widać wszędzie musi już zaistnieć problem homoseksualizmu/transseksualizmu etc. Fajnie, że poruszają taki problem i fajnie że pokazują że nie zawsze jest tak kolorowo jak w niektórych serialach, że od razu wszyscy z radością to przyjmują do wiadomości. Bo tak niestety nie jest. Ja jednak bardziej chciałabym żeby Herman wróciła, żeby to nie był tylko epizod z Nią - bo prawdę powiedziawszy liczyłam na coś między Nią a Arizoną.

Mi wątek Ruby przypomniał wątek Marca i tej dziewczynki, która nie spała by pilnować ojca lunatyka. Przeurocze ^^