Chciałam się zapytać czy jest może już zapowiedź 5 sezonu z napisami polskimi czy nikt się jeszcze nie natknął na nią???? Po hiszpańsku to oglądałam już kilka razy ale przydało by się z napisami choć oglądnąć.......
A to ja mówię im sprzątacie dziś to i to a czasem miesiąc nie sprzątają to jak mama się wkurzy albo tata wysprzątają ale muszą ich ochrzanić to potem biorą się za robotę :)
Ja mawiam że jak chcą śmiecić, to niech sprzątają, bo ja nie będę i się miasteczko robali zaludni to będzie problem bo ja nie będę machał ścierą, czasem to pomaga, ale niekiedy niektóre rzeczy muszę sam posprzątać....
Raz chciało mnie coś trafić bo brat nie chciał wysprzątać i ja za niego nie wysprzątałam to siostra to zrobiła ale normalnie mnie nosiło żeby to wysprzątać ale stwierdziłam że on ma to wysprzątać bo nie jest małym bachorem
Właśnie, ja też tak miałem, a jestem starszy, denerwuje mnie to że muszę znosić takie wybryki jak proszę o posprzątanie :)
No a ja 2 i też jestem najstarsza niekiedy to chciałabym być najmłodsza (jak jest mnóstwo roboty w domu) :)
Zmywanie garów jeszcze, jeszcze, ale jeżeli chodzi o odkurzanie całego domu przy 40 stopniowym upale to mnie dobija.
Ja zmywać garów nienawidzę jak jest coś innego do roboty to wolę to zrobić niż myc gary ale niekiedy się nie da uniknąć tego :) jak jestem sama w domu to lepiej bo mam z całego dnia niekiedy 1 talerz i szklankę albo w ogóle nie mam garów :) my z mamą mamy taki podział 1 piętro ona sprząta zawsze a ja dziele się z rodzeństwem i my sprzątamy 2 piętra tylko że ja przeważnie sprzątam sama te piętra :)
O, kurde, to ja mieszkam w bloku, to jednak jest tylko poziom, ale do tego dochodzi mycie całego korytarza....wogule nie nawidzę sprzątać, i wchodzą do tego wszystkie czynności :)
Ja mieszkam w prywatnym domu ale są 3 poziomy a żeby mama nie musiała wszystkiego robić to my mamy 2 a niekiedy to nie sprzątam na naszym piętrze bo nie mam siły albo coś innego trzeba jeszcze zrobić a najbardziej mnie wkurza to że trzeba sprzątać a oni łaskawie przed tv siedzą a ty człowieku sprzątaj sobie sam :)
No dzięki :) w blokach to mniej sprzątania jest wiem jak to jest bo 10 miesięcy siedzę prawie w bloku a na weekendy przyjeżdżam do domu ale jakbym miała wybrać gdzie mieszkać to wolę prywatny dom 100 razy
No blok jest super, nie narzekam, nie wyobrażam sobie mieszkać gdzie indziej, w domu czy w kamienicy, a i jest mało sprzątania, zazwyczaj korytarze sprzątają sprzątaczki, a oprócz do mu zostaje piwnica :)
Ja mieszkałam w bloku jak miałam 3 latka potem przeprowadziliśmy się na wieś i wybudowaliśmy się więc nie mogę się przyzwyczaić mieszkać w bloku w prywatnym domu mieszkam ok 14-15 lat :)
O nie dziwię się że nie możesz się przyzwyczaić, ja też nie mogę, nie raz spałem poza domem, i teraz nawet,
ciężko się zasypia, i wogule inaczej :)
No nie ma to jak na swoim łóżeczku i w swoim pokoiku :) na początku było ciężko mi spać poza domem ale teraz już przywykłam ale i tak najlepiej wysypiam się na swoim łóżku :)
Wiem o czy mówisz ale ja to nie dziwię się bo 5 nocy w tygodniu spałam poza domem to przywykłam do innych łóżek :)
No właśnie, chodzi o przyzwyczajenie do łóżka, czy klimatu domu, do tego inna strefa pomieszczenia, i zapach.
No ale jakbym miała zamieszkać gdzie indziej niż u cioci to też byłby problem bo jestem przyzwyczajona do domu i jej mieszkania :)
Ale potem kolejny, i kolejny, jak się siedzi miesiąc w jednym miejscu, to człowiek przywyka, a potem ciężko się wraca do siebie.
No żebyś wiedział jak były w maju 2 tyg wolnego i nie byłam u ciotki to smutno mi było a jeszcze tam mam chrześniaka to już w ogóle :) czasem wolałam jechać tam niż do domu ale do domu przyjechałam zawsze bo necik był i można było posiedzieć długo a nie max 2h
Ja też tak miałem, bo już jestem u siebie, tutaj posiedzę max 3 h i potem zawsze coś, a najczęściej to muszę chodzić rodzeństwu, a kolejka się przydłuża gdy jeszcze chce mama i ojciec usiąść....w tedy potem już nie mam za bardzo czasu...
No ja ustaliłam że wchodzę codziennie od np 18 (ale to jak oni są tylko w domu zaś muszę ich wysłać gdzieś na wakacje) potem nikt już nie siedzi chyba że tak jak mówisz z rodziców ktoś chce usiąść to trzeba zejść i potem mniej czasu jest dla siebie a net wciąga i zawsze jest co robić na nim :)
Tak, ja wychodzę do kumpla pograć wspólne, to jak schodzę po południu tak wracam nocami, to raczej nie mam czasu, a co du rodziny, niestety kolejka obowiązuje,
i zgadzam się net wciąga jak cholera, czy to rozmowy czy to pisane, czy to granie, wciąga, i z godziny która nam się wydaje przechodzi na 5 godzin....a tu zaskoczenie co tak już późno !
No dobrze mówisz dziś mi się udało jestem sama od rana to mam dla siebie kompa zrobiłam sobie jedną rzecz co mamuśka mi mówiła i teraz tylko Orzełek :) :)
Ale ty masz dobrze, mi niestety tak nie wychodzi, rodzeństwo nigdzie nie wyjeżdża, i ciągle siedzą na kompie, ja się denerwuje....szkoda gadać.
No teraz właśnie wrócili to z tydzień może 2 będą i trzeba pomyśleć gdzie ich wysłać no ale w tym problem że nie ma za bardzo do kogo (a rodzinka duża). Najgorsze to że rodzice planują wakacje żeby całą rodzinką jechać a mi się nie chce a na 100% będę musiała jechać bo oni byli już w odwiedzinki u rodzinki 3-4 razy a ja wtedy sama w domu byłam :) a to trochę drogi jest bo aż za Toruniem :)
No ale dziś od rana komp włączony (bo wczoraj nie siedzieli) ale ja teraz dorwałam go :) ale czy sama jestem czy z nimi w domu to i tak prawie chodzi 12h.
No to masz przechlapane z tymi wyjazdami, w końcu jesteś integralną częścią rodzinki, i czy nie ma cię z nimi czy jesteś, musisz robić to co planują...ah, taki los, mam to samo, zazwyczaj się stawiam, ale w końcu muszę robić to co chcą :)
Ja tez zazwyczaj oprócz siedzenia na necie więcej gram,
zarywam czasem nocki, także komp nieustannie chodzi, odpoczywa na 2 h, i dalej pracuje :)
No właśnie nie kiedy nie mam ochoty nigdzie jechać a to albo pasuje albo cię zmuszają ale mam nadzieję że już nie długo tak będzie i sami tylko w 4 będą jeździć a mi dadzą spokój :) :)
No dziś chodził mniej ale za to nadrobi w inne dni :) :)
Zobaczysz skończysz 18 - stkę, to nie będziesz musiała być zależna od ich postanowień, chociaż u mnie to nie działa, nie wiem jak u ciebie :)
Ja muszę i koniec....:P
No to byle do października :) nie wiem jak to będzie ale jak teraz nie muszę z nimi jechać gdzieś oprócz tego wyjazdu to może mi odpuszczą później :) Raz to nawet sam tata powiedział nie chcesz jechać to nie jedź i cały weekend byłam sama w domu :)
To było chyba jedne z tych jego dobrych dni, albo jest wielkoduszny.
U mnie tego nie ma jak mamy jechać to razem, trochę już jestem za stary na spędzanie czasu ze starymi, ale i tak omija mnie połowa wyjazdów, zawsze zostaję w domu, i rządzę :)
No nie wiem jaki miał humor nie pamiętam dokładnie ale oby częściej tak mówił a nie raz do roku :) :)
No ja też tak od 2 lat zostaję bo w sumie tam to się nudzę i co siedzieć jak ten ciołek przed stołem to lepiej w domu być no na kompa oczywiście wejść na 100% albo iść do sąsiadki pogadać ;) lub zwyczajnie ponudzić się na swój sposób :)
U mnie jest to różnorodność :)
Dokładnie lepiej posiedzieć przy kompie i pogadać ze znajomymi " przy wspólnym stole ", bo każdy o Orle gada :)
Ja jak nie mogę wejść na kompa jestem taki zbity że na nic nie mam ochoty...a nic tak nie uspokaja jak słuchanie muzy.
No ja to uzależniona jestem od kompa i niestety jak w domu siedzę to muszę na niego wejść. Masz racje lepiej pogadać z kimś na ten sam temat a nie gadać do kogoś z rodziny a oni mają cie w d....
Ja jestem baaardzo uzależniony, ale zdaję sobie z tego sprawę, muszę codziennie posiedzieć bo nie wyrabiam.
tak samo z kasą, jak mam kasę to kupuję ci pierwsze jakąś grę komputerową potem potrzeby osobiste :)
Dlatego tutaj można się wygadać z osobami o wspólnych gustach...jak wiadomo rodzinka zawsze ma inny....