Nie wydaje mi się, żeby to było w ogóle związane z podróżnikami, chociażby z tego względu, że dwukrotnie zaczyna opowieść od tego, że "stało się to latem", a jak wiemy lato to okres przed "całym tym gównem", jak to kilka razy określają różne postaci, bo cykl jest zapoczątkowany we wrześniu i dalej. Obstawiam, że to raczej naprawdę jakaś błahostka, coś w stylu łyżka w herbacie, czyścił broń i jakaś część odskoczyła walnęła go w oko itd itp na pewno nie szukała bym tu wytłumaczenia związanego z podróżami czy w ogóle całym tym amabrasem

No nie do końca, bo przecież Woller mógł odkryć przejście w jaskiniach dużo wcześniej, bo przecież jest ono aktywne już od dekad... I teraz mamy milion opcji... Mógł się cofnąć do lat 80. i tam mieć jakiś wypadek. Po wszystkim wrócił z powrotem. Ciekawe jest też to, że pracuje on dla Aleksandra... Było wyjaśnione dlaczego? Tylko, żeby dorobić, czy może Aleksander ma na niego jakiegoś haka? Nie zapominajmy też o tym, że w świecie drugim nie ma ręki... Musiało dojść do tego w podobnych okolicznościach co strata oka co wyklucza kilka opcji...

Moją zwariowaną teorią jest to, że to on tak naprawdę pociągał za sznurki i chodziło mu tylko oto, żeby zbliżyć się do Hanny. W drugim sezonie była scena, gdy pojechał z Clausenem pod dom Hanny i powiedział coś w stylu "to przepiękna kobieta, mogłaby mieć każdego, a wybrała Michaela". To oczywiście niczego nie dowodzi... Z kolei w trzecim sezonie Woller nakrywa Ulricha i Charlotte... Jego wyraz twarzy jest zastanawiający... Tak jakby był wkurzony na Ulricha, że zdradza ciężarną Hannę. Czyżby Woller podkochiwał się w niej już od dawna? Nawet jeżeli moja głupia teoria nie ma sensu to wydaję mi się, że to oko może mieć jakiś związek z Hanną. Nie mówię, że to ona mu je wyłupiła, ale mógł on ją podglądać i zahaczył o jakąś gałąź...

Nie ma sensu. Fajnie, że kombinujesz (bo to serial na kombinowanie, ale są granice), ale stąd prosta droga do zastanawiania się dlaczego Jonas chodzi w żółtej kurtce a nie niebieskiej ;)

W Świecie Ewy Woller nie ma ręki, a głuchonieme jest inne dziecko Charlotte-Petera. Chodzi tylko o pokazanie, że za niektórymi ciągnie się jakieś fatum i w każdej wersji coś będzie nie tak.
Nawet jeśli to nie bardzo ma sens (wada Elisabeth ma sens zważywszy na genetykę, ale wada u Franziski jest nieco na siłę...).

Akurat to mnie nie zastanawia, ale dziwne, że Marta z drugiego świata nosi taką samą kurtkę... Nie było damskich? Z kolei stroje w elektrowni w drugim świecie nie są żółte tylko czerwone. Ma to jakieś drugie dno? I też zastanawia mnie wzór na sukience Franziski, czyli ta czerwono-czarna krata. Można ją też dostrzec na koszuli Mikkela i szaliku Bartosza. Znając dbałość o szczegóły twórców myślę, że to coś oznacza.

Z okiem bylo przeciez wszystko w porzadku pytanie co mial z reka ?