To nie błąd. To celowy zabieg. Jest jeszcze kilka takich smaczków, np. drzwi od bunkra otwierają się w drugą stronę. Nawet mieszkania są odwrócone lustrzanie.

Oo widzisz, na to nie zwróciłem uwagi, znając je, łatwiej się ogarnąć, gdzie aktualnie się znajdujemy. Choć dziwne, że świat 2 jest lustrzanym odbiciem względem światów 1 i 0.
Choć drzwi do bunkra w świecie 0 otwierają się do góry :)

Nawet buty Ulrich'a "new balance" - mają odwrócone N :) serial naprawdę mega dopracowany.

gdyby tak samo przyłożyli się do treści samego serialu jak i smaczków, byłoby genialnie. A tak 3 sezon zepsuł wszystko co zbudował I i II

Myślę podobnie, choć nie odczuwam tego, że zepsuli wszystko. Poszli inną ścieżką, niż oczekiwałem. Dla mnie cały serial opierał się na tezie, że wszystko w czasie co się miało wydarzyć, to się wydarzyło i nie da się nic zmienić. Taka teza (nie pamiętam jak się ona fachowo nazywa) dla mnie jest jedyną słuszną, biorąc pod uwagę, że podróże w czasie są możliwe. Pierwsze dwa sezony w tym mnie utwierdzały.
Niestety twórcy postanowili wstawić tu 3 świat i myślałem, że wszystko zepsują. Później jeszcze doszedł motyw równoległości w jednym świecie (motyw Jonasa, uratowanego przez Martę lub nie) i żyli oni w jednym świecie. To dla mnie było już za dużo.
Co do zakończenia, to tłumaczę je sobie tak, że tylko osoba nie będąca aberracją może coś zmienić, dlatego Adam i Ewa grali tak, że pionki muszą być tak gdzie powinny, bo inaczej by ich nie było.
No i zagadkę w końcu rozwiązała Claudia, która znajduje się w Winden niezależnie od zmian w czasie.
W odc. 8 miałem nawet przeczucie, że pojawienie się tam Jonasa i Marty doprowadzi do wypadku, co by było potwierdzeniem teorii o której pisałem wcześniej, stało się jednak inaczej, i Claudia wygrała.

Zauważ jednak, że nie mamy żadnego dowodu na to, że zakończenie jest ostatecznym rozwiązaniem supła. Dla mnie jest jedną z wersji wydarzeń, które wcale nie rozwiązują pętli w innych rzeczywistosciach. Pętla poniekąd musi być jednocześnie zachowana i rozwiązana, żeby wypadek się wydarzył i jednocześnie nie wydarzył. Claudia twierdzi, że wszystko się dzieje, bo nikt nie umie odpuścić, a ona sama przecież nie odpuszcza - jej motywacje są takie same, jak wszystkich innych. Osobiste.

Sami twórcy chyba skumali, że historia nie ma sensu, więc postanowili ją skasować w ostatnim odcinku. Dobrze, że nie poszli w kierunku zakończenia w stylu "to był tylko sen", ale de facto dostaliśmy taki finał. Twórcy zażartowali sobie z nas i to wszystko co oglądaliśmy do tej pory się nie wydarzyło. Przed trzecim sezonem byłem mega napalony, a teraz po jego obejrzeniu ten serial stał mi się obojętny i dostrzegam coraz więcej głupot. Radzę niektórym zdjąć różowe okulary i przeanalizować całą fabułę od pierwszego sezonu. Zauważycie, że ta pozorna dbałość o szczegóły to tylko iluzja.