Po pierwszym odcinku trudno ostatecznie wyrokować, ale wszyscy Ci, którzy krzywili się na Farrella mogą się teraz schować głęboko w lesie. Jednak wg mnie jak na razie Kitsch wygrywa razem ze swoją postacią, zobaczymy jak serial się rozwinie, ale widzę duży potencjał. Bagna Luizjany zamienione na bezkresny krajobraz industrialny to przeskok ogromny, ale chyba będzie można się przyzwyczaić. No i na koniec wisienka na torcie czyli muzyka, tutaj się nie zawiodłem, spodziewałem się czegoś przyjemnego, ale mamy wybitną ścieżkę dźwiękową. Nie wiem czy lepszą niż w pierwszym sezonie. Na to i wiele innych pytań odpowiemy sobie za kilka tygodni, ale pierwszy odcinek nie zawiódł, a obawy w sieci były i to często przesadzone.
W najprostszych słowach: gangster chce zalegalizować swoje interesy budując kolej przez Kalifornię, ale ktoś zabija jego wspólnika a śledztwo prowadzą nie znający się wcześniej młody weteran z Iraku (który ma powojenną traumę), młoda pani szeryf (opuszczona przez najbliższych) oraz policjant będacy na usługach wcześniej wymienionego ganstera.
Ogólnie to ten sezon może być naprawdę dobry ale...
Już na wstępie atakuje beznadziejna piosenka, jaka towarzyszy nam w czołówce. Po "Far from any road" to jak walnięcie obuchem przez łeb. Szkoda.
Sama fabuła no cóż - jak to będzie zobaczymy w kolejnych odcinkach.
Olbrzymi minus jednak to karykaturalne przerysowanie problemów jakie mają główni bohaterowie - zobaczcie jestem taką pijaczką z problemami, a ja takim traumatykiem z zaburzeniami erekcji, i jeszcze Farell jako gość, który jest zarówno pijakiem jak i agresywnym traumatykiem. W pierwszym sezonie było to pokazano bardzo subtelnie. Tutaj od razu twórcy pojechali po bandzie i każdemu z głównych bohaterów dali olbrzymią tabliczkę, na których wypisali ich problemy. To olbrzymi minus, ale aktorstwo na całe szczęście trzyma wysoki poziom i chociaż po części to rekompensuje. Geniuszu na miarę jedynki nie będzie ale tak 8/10 myślę spokojnie dać można.
na początku takie wtf, gdzie ten power country z 'Far from Any Roads'? Ale jak słucham po raz czwarty to zaczyna mi się wydawać coraz bardziej hipnotyzująca.
Cóż, człowiek się do wszystkiego przyzwyczaja, ale myślę, że znalazłby się jakiś odpowiedniejszy utwór.
Mi za to intro podoba się niesamowicie - słucham na youtubie już niemalże cały dzień :D Kwestia gustu.
'Nevermind' to świetny utwór, a HBO chyba zawsze ma najlepsze czołówki (GoT, TB, SFU, Leftovers, Newsroom).
Ilu ludzi tyle opinii.Mnie na przykład piosenka tak sie spodobała ze wgniotło mnie w fotel i zaraz po piosence już mogłem dać pierwszemu odcinkowi 10 /10 zanim się zaczął LOL!
Osobiście bym wolał intro Lary Lynn "The only thing worth fighting for", ale te co jest mi jakoś wielce nie przeszkadza.
W 100% popieram.Mnie także jakoś nie przeszkadza po ośmiokrotnym jej wysłuchaniu ale wątpię bym kiedykolwiek z własnej woli zrobiła to ponownie.
Dosyć wolno się rozkręca. Jak na markę "True Detective" to jestem rozczarowany.
Rzeczywiscie wyglada na to ,że najnormalniejszy to gangster..Piosenka Cohena świetna.
Raczej nie najnormalniejszy. Bezwzględny i nastawiony na zysk, kalkulujący pod wpływem logiki, nie emocji. Myślę, że jeszcze zobaczymy jak kogoś rozwala w piwnicy. Już coś wspomnieli, że w latach 90 był z niego ladaco.
Daje wspólnikowi o którym raczej zbyt wiele nie wie 10 mln,a potem dowiaduje się,ze nic nie stoi na przeszkodzie żeby interes ubić z tymi samymi ludźmi za 5 mln,więc po jaką cholewkę był mu potrzebny ten wspólnik i gdzie tutaj logika w jego postępowaniu?
Też jestem zawiedziona piosenką. Myślałam, że zostanie użyta ta z trailera, bo jest świetna, ale niestety.
Gdzie tam. Na razie Farrell ma najciekawszą postać i jego usunięcie byłoby dla serialu bardzo złe. Niemniej jak ktoś wspomniał jego odratowanie po tym, jak zrobili mu sito z brzucha ociera się o sci-fi, ale chyba jednak nas to czeka.
Właśnie tym się martwie, to może wyjść dosyć idiotycznie, jeżeli rzeczywiście nie umarł, ale w wywiadzie u Jimmy'ego Fallona powiedział, że tylko dwie sceny z Taylorem Kitschem, a tyle już udało mi się policzyc... Mógł lać wodę, ale nigdy nie wiadomo...
Nie bardzo łapię. Znaczy, że jednak Farrell faktycznie nie zostanie wskrzeszony?
Aha, to teraz już wszystko jasne. Jak jednak wspomniałem - przekonamy się w najbliższym czasie.
''Już na wstępie atakuje beznadziejna piosenka, jaka towarzyszy nam w czołówce. ''
No nie wierzę xD
1. Idealnie pasuje do tego sezonu
2. Tak czy siak polecam popracować nad gustem muzycznym, bo rozumiem, że coś może się nie podobać, ale nazywać beznadziejnym taki kawałek to już patologia.
Podchodzi lekko popularnym ostatnio retrosynthem
"No nie wierzę xD"
Ty ateuszu, spłoniesz!
1. Nie wydaje mi się.
2. Myślę, że jako fan muzyki metalowej gustu już poprawiać nie muszę. ;-P
Chodziło mi o to, że sam fakt słuchania metalu nie oznacza tego, że znamy się na muzyce. Sorry, trochę pokrętnie to napisałem, w pełni się zgadzam z twoim postem.
Jak w ogóle ktoś kto słucha tylko metalu może uważać, że ma gust muzyczny xD?
Co za durne pytanie? Co ma piernik do wiatraka? Takie samo pytanie zadaj wpisując ...... inne gatunki, disco, polo, funky, gadające murzyny, rapujące brudasy. Nie brzmi głupio?