Jak uważacie, co jest lepsze?? Serial czy film?? Moim skromnym zdaniem serial bije na głowę film. Wszystko jest tu doskonale zagrane, świetni aktorzy odnajdujący się w swoich rolach. Film też jest dobry, ale wszystko w nim było pomieszane, poplątane i nie tak. Raziły mnie błędy historyczne i niedociągnięcia. Aktorzy?? Portman i Johansson owszem, przekonujące, szczególnie Natalie, ale Eric Bana to totalna porazka. Herykiem z "Dynastii.." targa wiele emocji, od miłości, przez namiętność, podejrzliwość, az do nienawiści. ?A Heniek z filmu cały czas chodzi zły, jakby wiecznie bolał go ząb.
Ja rowniez uwazam ze serial jest najlepszy, oczywiscie sa niedociagniecia le da sie to przebolec. JRM i Dormer sa fenomenalni. Neil rowniez. W tym serialu jest namietonosc, milosc, zdrada, intrygi wszystko to co powinno byc. Aktorzy swietnie odzwierciedlili swoje role. Dormer zagrala z pelna pasja, seksapilem, czarem itd. JRM pokazal prawdziwa strone Henryka VIII. Film... oczywsicie jest na swoj sposob dobry. Aktorzy nawet nie sa zli, oczywiscie niektore fajty az w oczy raza ze nie sa tak! ale mozna to przebolec...
Ooo tak, niektóre fakty aż w oczy kłują.. Po pierwsze, Maria nie była aż taka święta, jaka jest w filmie. I nie miała męża, gdy poznała Henryka. Hajtnęła się dopiero po romansie z Henrykiem, z jakimś dworzaninem z Prywatnej Komnaty Króla. I z nim miała dzieci. Aha, jeszcze jedno: gdy wskoczyła Henrykowi do łóżka, była już na dworze, a nie tak jak w filmie, że niby król ją dopiero sprowadził na salony. ale ogólnie wrażene jest w miarę dobre, warto było wydać te parę złotych na bilet :)
Zgadzam sie, zreszta jest pokazana rywalizacja siostra. a Maria kiedy juz nie chcial ja krol uzunela sie w cien i Anna miala manipulowac Henryiem. a w kochanicach krola jest pokazane ze raz Maria jest z Henrykiem w lozku i chce Marie a drugi raz ze z Anna sie spotyka i nie chce Marii. Pokrecone. Warto dodac ze w filmie jest ukazana scena w ktorej Henryk gwalci Anne, ktora jest absurdem. Film ciekawy, ale czasami byly takie fikcje ze az szok.
No fakt, nie wspomniałam o scenie gwałtu ;) Co prawda to prawda, Anna nie chciała od razu oddać się Henrykowi (miewali przecież stosunki przerywane). Naprawdę nie wierzę, że Henryk wytrzymałby bez seksu choćby miesiąc (sic!). Ale to że ją zgwałcił?? Stanowcza przesada ;d
No wiesz moze i by wytrzymal, sam ze sobie dogadzal. Ale wierze w to ze Anna z Henrykiem wczesniej nic nie robili. Bo Anna nie chciala zeby sie nia szybko znudzil i zeby nie zostala jego naloznica. I dobrze. w ten sposob byla dla niego podniecajaca, tajemnicza itd. podziwiam ja za jej cierpliwosc, bo w koncu czekala 10 lat na rozwod Henryka VIII z Katarzyna Aragonska. Chociaz Anne rozlaczona z jej wielka miloscia, jego nazwiska jak na razie nie wiem.
marita to był Henry Percy. Z tego co pamiętam Anna bardzo przeżyła rozstanie z ukochanym i wielu historyków twierdzi że to była jej prawdziwa miłość. Z resztą kto wie? Jedno jest pewne, gdyby ich nie rozdzielili, na pewno nie straciła by głowy i pewnie wiodłaby spokojne i szczęśliwe życie...tylko z drugiej strony nie było by Elżbiety I i złotego wieku:/
Tak to byla jej prawdziwa milosc. I na rozkaz krola Henryka ich rozdzielono i to zrobil Wolsey i dlatego ona go nie nawidzilala... O ile sie nie myle. No gdyby nie miala manipulowac Henrykiem to nie bylo bylo Elzbiety I,ale z drugiej strony zyla by pewnie o wiele dluzej.
No tak, to prawda, Percy to była jej miłość, i Wolsey zrobił wszystko, żeby ich rozdzielić.. Nietrudno ją zrozumieć, to było dla niej naprawdę ciężkie przeżycie. Później, gdy będą ją sądzić za "zdradę" (co było absurdem, strasznie było mi jej żal), sąd wykorzysta wątek Percy'ego przeciwko niej, że spała z Percy'm, że była nawet jego żoną (do dziś nie wiadomo, jak było naprawdę) zanim związała się z Henrykiem, i że kochała wlaśnie jego będąc już w związku z królem. To okrutne jak ją potraktowali.. nie była może święta, ale żeby nawet jej własny wuj (książę Norfolk) był przeciwko niej??
Takie czasy, robili wszystko by uratowac wlasny tylek. Dlatego tak wlasnie nie nawidzila Wolseya. Jesli sie nie myle to podczas egezukcji Anny, Percy byl tam i ona go widziala. Tak to byl on? A sam Henryk VIII z pewnoscia wiedzial ze Anna niczego nie zrobila, bo milosc wszystko wybaczy. To byl tylko pretekst do rozwodu i ozenku z Jane.
W Dynastii Tudorów podczas egzekucji Anny obecny był poeta Thomas Wyatt. Odbiegając już od serialu,podobno Thomas od zawsze kochał się w Annie. Gdyby nie jego przyjaźń z Cromewllem prawdopodobnie został by ścięty razem z pozostałymi rzekomymi kochankami Anny.
Później ponownie został oskarżony o zdradę, ale ułaskawiono go z rozkazu królowej Katarzyny Howard, kuzynki Anny.
Z kolei syn Thomasa Wyatta, również Thomas Wyatt prowadził powstania przeciwko królowej Marii Tudor (córka Katarzyny Aragońskiej i był gorącym zwolennikiem obsadzenia na tronie Elżbiety (córki Anny) :)
Ale ta historia jest niesamowita...
A co do Henryka to jestem pewna iż wiedział że Anna jest niewinna. Ale nie miał innego sposobu na pozbycie się jej więc ją po prostu zabił. Nie mógł tego zrobić Katarzynie Aragońskiej, gdyż to wywołało by wielki gniew Hiszpanii i sprowadziłoby ogromne zagrożenie dla Anglii. W końcu Katarzyna była księżniczką.
pozdrawiam
ach wczoraj w tvp ok 11:30 była "Anna tysiąca dni". Oglądałam po raz kolejny i po raz kolejny zachwycam się tym filmem.
Aniu jesli mozna to jesli bedziesz wiedziala ze jakis film o dynastii tudorow bedzie leciala to bys dala mi znac? :)
A to nie wiedzialam ze takie cos bylo z Thomasem Wyattem.
O tak, Thomas Wyatt ponoć był przy egzekucji Anny. Ale tak jak było wcześniej powiedziane, miał układy i to go uratowało. A jeśli chodzi o "Annę tysiąca dni", również oglądałam ten film, jak tylko przeczytałam w gazecie o czym jest historia ;) I odpowiednio dobrali aktora. Przecież Henryk miał chyba około 35 lat jak poznał Annę, w tamtych czasach to już był poważny wiek. Nie był takim przystojniaczkiem jak Jonathan Rhys Meyers ;p Ale w serialu musi być jakaś ładna buźka żeby przyciągnąć ludzi przed ekrany (niestety)..
marita-na pewno dam Ci znać. Sama przypadkiem trafiłam na ten film i wprost nie mogłam się oderwać:P
Czytalam ze przed poznaniem Anny mial wrzod na nodze i nie mogl uprawiac sportow. Zaczal tyc i nie byl juz taki wysportowany. Ale narzekac na JRM nigdy nie bede ;)
Ohh..:) Na niego po prostu nie można narzekać! ;D Ten jego wzrok.. Hipnotyzuje po prostu xD A jeśli chodzi o jego problemy z nogami.. To prawda, jeszcze przed poznaniem Anny miał jakieś rany na nodze, potem, gdy był już żonaty z Kitty Howard, naprawdę bardzo już cierpiał przez te wrzody. To między innymi dlatego jego żonce zachciało się figlów z innym ;p
W sumie nie dziwie się jej. Stary, opasły mężczyzna z owrzodzoną nogą, która co najgorsze bardzo śmierdziała. Do tego egoistyczny tyran, który najprawdopodobniej cierpi na chorobę weneryczną. Nic atrakcyjnego dla młodej, atrakcyjnej dziewczyny.
No tak, jego noga niezbyt przyciągała kochanki.. Ale czytałam, że Henryk nie miał choroby wenerycznej, co prawda tak przypuszczano, ale jakieś tam najnowsze badania i poszukiwania w tekstach źródłowych wykazały, że jednak na kiłę nie cierpiał. A co do zachowania Kitty.. To prawda, jako młoda i zdrowa dziewczyna (miała zaledwie 21 lat) na pewno wolała korzystać z życia niż doglądać zniedołężniałego męża. Ale moim zdaniem wykazała się straszną głupotą idąc do łóżka z innym, będąc żoną takiego tyrana ;/. Przecież wiedziała czym to grozi! Anna Boleyn trafiła na szafot przez pomówienia o romans, a co dopiero, gdy zdrada króla wydarzyła się naprawdę..
To prawda. Była albo na tyle głupiutka że nie zdawała sobie sprawy, że marnie skończy jak zdradzi króla albo jej miłość do Thomasa Culpepera była silniejsza.
A co do choroby króla. Spotkałam się wieloma teoriami na ten temat. Również z taką o której piszesz, mianowicie że król nie cierpiał na chorobę weneryczną. Ale gdzieś się spotkałam z teorią, iż był chory i to było później przyczyna wielu nieudanych prób spłodzenia potomka.
JRM jest cudowny, jego usmiech, o boze ;) Katarzyna Howard byla mloda, atrakcyjna kobieta,ktora powinna korzystac z mlodsci. A nie siedziec z mezem, ktory juz byl bardzo otyly,chory i brzydki. Gdy brala slub to juz byla zakochana w innym chlopaku, jesli sie nie myle. A co do choroby wenerycznej, to nic dziwnego ze mogl zachorowac, w koncu mial pelno naloznic, ktore nie tylko z nim byly. Mialy pelno roznych facetow, to pewie o zlapanie tej choroby nie trudno trzeba bylo sie starac. Z jednej strony pewnie nie miala do gadania, kiedy Henryk sobie ja upatrzyl i miala za niego wyjsc za maz. Ja na jej miejscu bym protestowala (tak jak Anna Boleyn, ktora np. z Franciszkiem I nie chciala isc do lozka, bo odmawiala, chciala swoja cnote zostawic tylko dla siebie, warto dodac tez iz byla kuzynka Anny Boleyn i ja bym nie chciala spac z mezczyzna ktory zabil moja kuzynka).
Oj, biedna Kitty.. Według mnie to chyba jedna z najtragiczniejszych postaci w całej tej historii. To prawda, gdy król ją sobie upatrzył, nie mogła odmówić, musiała się na wszystko zgodzić. Była bardzo młoda, nie wiedziała, jakimi prawidłami rządzi się dwór, po prostu nie miała tam racji bytu, nie przetrwała. Rządziły nią namiętności, nie rozum czy rozsądek. Szkoda, że tak skończyła. Gdyby była starsza i bardziej rozgarnięta, kto wie jak potoczyłaby się cała historia. A co do choroby Henryka.. Cóż, nigdy już nie dowiemy się prawdy, miał kiłę czy nie. Z pewnością na coś chorował, skoro miał poważne problemy ze spłodzeniem dzieci. Może pod koniec życia stał się bezpłodny? On nigdy nie winił siebie za problemy łóżkowe, w jego mniemaniu zawsze winna była kobieta. Zresztą w ogóle w tamtych czasach uważano, że bezpłodna może być tylko kobieta, nigdy mężczyzna.
Zgadzam sie z Toba, ze mezczyzni wtedy TYLKO i wylacznie obwiniali kobiety. Wydaje mi sie ze problem tkwil w Henryku VIII, poniewaz Katarzyna ARagnska czy tez Anna Boleyn duzo razy tracily dzieci, w wyniku poronienia. A chlopcy ktorych splodzil, umierali,syn Edward IV, z malzenstwa z Jane Seymour lub (jesli sie nie myle) Henryk FRitzoy, dziecko z nieprawego loza z Elzbieta Blount. Potem Katarzyna I Anna uorodzily mu tylko corki. Tak mnie zastanawia, czemu akurat syn by uspokoil? Przeciez jak ma corke to juz jest nastepca i corka tez moze miec dzieci. Byc moze dlatego, ze syn by splodzil potomkow a corka by mogla nie zajsc w ciaze. Smutne jest to ze, gdy nie udawalo mu sie z zona to ja zostawial.
Wedlug mnie po Jane Seymour on juz w zadnej kobiecie sie nie zakochal, milosc w nim wygasla. Bo potem byla Anna z Kleve, Katarzyna Howard i Katarzyna Parr i je tylko wybieral z musu. Sama Anne nigdy na oczy przed subem nie widzial, ale wzial slub. Katarzyna Howard, byl nia oczarowany, podobala mu sie, mloda piekna dziewczyna. Coz wiecej mozna chciec. A Katarzyna Parr, miala sie nim opiekowac, sama miala czterech mezow i to juz by jego koniec zycia.
Chec posiadnia meskiego potmka przez Henryka VIII byla bardzo wielka, dazyl do tego od poczatku panowania. I to zepsulo mu zycie, bo gdyby Katarzyna Aragonska dala mu syna, zostalby z nia do konca. BO slub z Anna nie byl w milosci, tylko dlatego ze miala mu dac syna.
Przykre.
Dlaczego syn by go uspokoił?? Wtedy powszechny był pogląd, że tylko synowie mogą zapewnić prawdziwą ciągłość rodu, córki były mniej wartościowe. Nawet w przypadku, gdyby Edward, syn Henryka VIII miał syna, to on dziedziczyłby tron, a nie Maria, a potem i Elżbieta. I jak na ironię, to właśnie córka, ta niechciana Elżbieta, przyniosła dynastii Tudorów prawdziwą chwałę.
Tak sobie myślę, że wszyscy w tej historii podporządkowani byli prawu bilogicznemu. Bo to przecież biologia sprawiła, że Katarzyna Aragońska i Anna Boleyn urodziły mu tylko córki, Joanna Seymour zmarła śmiercią naturalną, Anna Kliwijska została odrzucona z czysto fizycznych względów, Kitty Howard zginęła, bo straciła głowę (nomen omen) dla innego mężczyzny, a Henryk w końcu umarł, również śmiercią naturalną, przez co Katarzyna Parr została wdową.
Ja osobiscie zaluje tego ze Anna Boleyn nie dala syna Henrykowi! Kobiety to byl podrzedny gatunek, tak jak podczas II wojny swiatowej, zydzi, tacy byli. Byly potrzebne do zaspokajania sie i do urodzenia syna. A jeszcze gorzej gdy nie mogla dac albo jak byla bezplodna. Teraz ludzie nie chca dzieci, a wtedy nie wyobrazali sobie nie miec dziecka. Mam pytanie, a miaoniwcie: Co sie stalo z Katarzyna Parr? zostala odeslana do siebie, czy panowala do konca a potem na tron weszla Maria?
Katarzyna Parr jako (tylko) królowa małżonka po śmierci Henryka nie przebywała na dworze. Wyszła za mąż za Thomasa Seymoura, swoją wielką miłość (kochała go długo przed małżeństwem z Henrykiem, ale z oczywistych względów musiała wybrać Henryka). To brat Joanny Seymour, czyli wujek Edwarda. Zamieszkała więc w majątkach, które dostała jako dożywotni spadek po mężu (królu), mozna tak powiedzieć. I mieszkała tam z mężem, urodziła mu córkę, Mary, ale zmarła kilka dni po porodzie, na gorączkę połogową, to samo na co zmarła Joanna Seymour, jej bratowa nieboszczka. To było chyba w 1557 roku, ale nie jestem pewna na 100%.
wszystko jest ze soba powiazane, Henryk wzial za zone Anne Boleyn, a potem jej kuzynke Katarzyne Howard, Jane Seymour byla zona Henryka i Katarzyna Parr wziela slub z bratem Jane. Tylko Anna z Kleve i Katarzyna Aragonska nie mialy nic ze soba wspolnego, procz meza.
No fakt, sama czasem dziwiłam się jak Ci wszyscy ludzie byli ze sobą blisko związani :) Ale w tamtych czasach to było zupełnie normalne, szczególnie w wartswie arystokracji, gdzie wszyscy starali się żenić w bliskich kręgach, by nie mieszać swojej szlachetnej krwi z krwią pospólstwa.
pokrecone:) szkoda za Katarzyna Howard nie przemyslala dokladnie tego ze moze skonczyc tak jak jej kuzynka Anna BOleyn. Ktora tez za zdrade krola(ktora nigdy nie nastapila) moze zginac, bo przeciez predzej czy pozniej to by sie wydalo.
Pewnie że wydałoby się. Na dworze pełno było ludzi, którzy chcieli zaskarbić sobie względy króla, nieważne nawet jakimi środkami.
I właśnie o to chodzi...aby przydobać się królowi.Gdyby Katarzyna nie była żoną króla to nikogo by to nie interesowało.Zdrady były na porządku dziennym w tych czasach i kogo to obchodziło kto z kim sypia?Co innego jak zdrada dotyczy głowy państwa...Biedna ta Katarzyna,poczułam do niej sympatię.Miała męczące i odrażające życie przy Henryku,dlatego szukała szczęścia gdzie indziej.Czekam z wielką niecierpliwością na 4 sezon ze względu na jej losy;*
Szkoda, że nie myśleli o tym, że jak mówią królowi o tym że go Katarzyna zdradza, to że ona może zginąć. Wszystko we własnym interesie. Całe życie było przed nią, ale mówiąc "Kochałam Culpepera. Umieram jako królowa, choć wolałabym być jego żoną." to według mnie najbardziej zabolało Henryka, bo mi się wydaje ze był już zmęczony codziennymi problemami, żeby przejmować się plotkom. Chociaż to Katarzyna powiedziała przed śmiercią.
Dziwi mnie fakt, że ludzie w tamtych czasach byli bardzo fałszywi. Nawet rodzinę mogli wydać w zamian ratowania własnej skóry czy być pupilem króla. Chociażby sprawa Anny Boleyn, gdzie jej własny ojciec CHCIAŁ
stanąć w radzie która ją skazywała, żeby ratować siebie i ją zabić. Albo też jej wuj, przez którego poroniła. Gdyby wtedy urodziła syna Henrykowi wszystko by potoczyło się inaczej. Wszystko ma swoje plusy i minusy. Można by rzec, nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło.
Norfolk, kochany wujaszek Anny Boleyn i Katarzyny Howard to naprawdę niezłe ziółko. Od samego początku nie darzyłam go sympatią. Naprawdę, rzadko kiedy można spotkać kogoś, kto byłby aż tak opętany żadzą władzy i bycia jak najbliżej króla. Może nie powinnam tak mówić, ale ucieszyłam się kiedy czytając książkę dowiedziałam się że nareszcie skrócili go o głowę ;p
Ja bym nie była w stanie kierować się takimi zasadami,żeby być bliżej króla i zabijać niewinnych ludzi i to jeszcze rodzinę. A masz racje, dobrze że zginął.
Widzę że nie jestem odosobniona w moich poglądach :) W tamtych czasach niestety bardzo wielu dworzan i doradców królewskich mogło się pochwalić czystym sumieniem.. Nawet kardynał Wolsey, choć osoba duchowna, wiele intryg miał na swoim koncie.. Ale w tym momencie jakoś ciężko mi jednoznacznie stwierdzić, czy był dobrym, czy raczej złym człowiekiem..
Noo ;) Tak.. Wolsey,trudno odczuć czy działał dobrze czy też nie. ALbo sama Anna Boleyn, czy robiła dobrze, że związała się z Henrykiem VIII? Trudno określić, nigdy się nie dowiemy co tak na prawde nią wtedy kierowało. Czy chęć zemsty, za to że rozdzielił ją z Percym czy też kochała Henryka, a to wszystko to było przykrywką.
W sumie Anna nie miała żadnego wyjścia. Nie mogła się nie zgodzić z wolą rodzinki, która wykorzystała jej uroki do zdobycia większej władzy. Jak Henryk znudził się jej siostrą Marią, wspaniałym "zastępstwem" była Anna. Dlatego na początku nie darzyła Henryka prawdziwą miłością. Czytałam gdzieś, że dopiero z czasem naprawdę pokochała tego zimnego tyrana. Niestety za tą miłość musiała zapłacić najwyższą cenę, czyli straciła życie...Jak to dobrze że była jeszcze Elżbietka:) - krew jej matki nie była wylana na marne.
No racja, czy chciała czy nie musiała zrobić to co kazał jej ojciec i wuj. Szkoda. Ciekawe czy gdyby Anna dała Henrykowi syna to czy by chciał dalej z nią być. CZy też by się i tak związał z Jane Seymour.
Jestem pewna że wówczas nawet by nie spojrzał na Jane Seymour. Henrykowi najbardziej zależało na męskim potomku. Gdyby Anna dała mu syna, spełniłaby jego największe marzenie. Wszystkie jego problemy poszłyby w niepamięć. Na pewno by się z Anną nie rozwiódł, nie ściąłby jej ani nie anulował małżeństwa, gdyż wówczas jego ukochany syn stałby się bękartem a tym samym nie mógłby zasiąść na tronie. Z resztą większość problemów Anny i Henryka wynikała z niemożności spłodzenia męskiego potomka, czy też poronień Anny, Henryk był tym rozczarowny. Gdyby doczekali się zdrowego syna byliby na pewno szczęśliwi.
Chociaż nie wykluczone że Henryk i tak wziąłby sobie kochankę na boku, jak to bywało za czasów Katarzyny Aragońskiej.Ale nie miałoby to większego znaczenia, Anna nadal byłaby królową:)
Też mi się tak wydaje, że nawet gdyby Anna urodziła Henrykowi syna, i tak miałby niejedną kochankę ;) Katarzynę przecież na początku też darzył uczuciem, dopiero fakt że nie mogła dać mu męskiego potomka sprawił, że zaczął być coraz bardziej znużony i rozczarowany swoją żoną. Ale różnica między Katarzyną a Anną była taka, że Katarzyna tolerowała jego romanse na boku, wiedziała, że tak musi być. A Anna.. była strasznie zazdrosna, nawet nie chciała myśleć o tym, że król mógłby mieć oprócz niej inną kobietę w łóżku.
To prawda, tylko jest pewna różnica między tym jak było kiedyś i jak jest teraz. W tamtych czasach nawet w najszczęśliwszych związkach pojawiała się zdrada, zwłaszcza jeśli chodzi o króla, któremu wszystko wolno. Na początku, kiedy uczucie do Anny było bardzo silne, Henryk i tak wziął sobie kochankę, gdy Anna nie mogła spełnić małżeńskiego obowiązku gdyż była w ciąży. Tak samo było z Jane. Kobieta leżała obolała z dzieckiem w brzuchu a Henryk zabawiał się z inną...
Wydaje mi się że nie potrafiłabym siedzieć cicho jak Katarzyną, podczas gdy mój mąż zabawiałby się z inną. Zapewne zachowywałabym się jak Anna i urządzałabym sceny...ojjj w średniowieczu marnie bym skończyła:/
ja również bym nie siedziała cicho, ale kobiety wtedy nie miały nic do gadania a jeśli coś gadały to karano je. A szczególnie gdy Królowa zakazałaby Królowi mieć nałożnic. Biedne kobiety. Może i by spojrzał na Jane i by miał z nią romans, tylko tyle. Dla mnie osobiście byłoby dziwne gdybym miała męża i bym wiedziała że on się zabawia z inną, jeszcze na dodatek gdyby to była moja dwórka albo coś w tym rodzaju. Pewnie bym ją zabiła, ale z drugiej strony to można też pomyśleć że czy chciała czy nie musiała to zrobić. Jeżeli byłby to romans i to żeby musiała to bym z ciężkim trudem serca ale bym to zrozumiała, ale gdyby ona dążyła do (w przypadku gdybym była królową) tego żeby mnie zdetronizować to dążyła bym po trupach ale do jej zniszczenia :)
Anna... hmm... była kobietą, która chciała być jedyną osobą w jego serca, no oprócz syna a wiadomo urodziła się Elżbieta. Miała charakterek, była mściwa w pewnym sensie i dobrze, ale w niektórych momentach oczywiście :)
Czytam obecnie "Elżbieta Wielka" Stanisława Grzybowskiego. Któraś z dziewczyn czytała? :)
Ojj niestety jeszcze nie trafiłam na tę książkę. a szkoda:( W bibliotece, w mieście w którym mieszkam zasób książek o tematyce historycznej jest bardzo ubogi. Można dostać tylko "Sześc żon Henryka VIII" i "Rubaszny król Hall". Porażka. Będę musiała chyba zainwestować trochę kasy i wzbogacić domową biblioteczkę;)
U mnie w mieście to jest tylko " Rubaszny Król Hal" ale byłam w innym mieście i znalazłam właśnie o Elżbiecie Wielkiej. Chciałabym przeczytać "Sześć żon Henryka VIII" ale nie mam okazji :(
A ja mogę się pochwalić że czytałam "Sześć żon Henryka VIII" :) Według mnie bardzo dobra książka, można się wiele dowiedzieć o historii wszystkich żon Heńka ;p Zauważyłam, że "Dynastia Tudorów" bardzo często musiała wzorować się na tek książce, jest tam wiele scen z serialu. Ale zauważyłam też, że niestety filmowcy nie zawsze trzymali się prawdy historycznej ;(. W książce jest na przykład, że to Mary, młodsza siostra Henryka musiała wyjść za starego króla Francji, a potem wyszła za Brandona, księcia Suffolk, a nie Małgorzata, tak jak jest to pokazane w serialu.
Dokładnie. W serialu w ogóle nie ma Marii, drugiej siostry Henryka VIII. CZy też jest pokazane jak Wolsey popełnia samobójstwo a tak na prawdę zmarł w drodze do jego skazania.
Maria Tudor,młodsza siostra Henryka występuje w serialu,ale od postacią Małgorzaty (zmienili jej imię).Była rzeczywiście żoną Brandona,co jest zawarte w filmie,ale uwzględnili w serialu tego,że mieli dzieci.Byli szczęśliwym małżeństwem,dopóki nie rozłączyła ich śmierć Marii (serialowej Małgorzaty).Tak samo w serialu powinna być ona żoną krola Francji a nie Portugalii.Także nieślubny syn Henryk Fitzroy nie zmarł w iwku kilku lat,ale w wieku 17 lat.Również ewindentnym błędem w serialu jest sam wygląd Henryka.Jak poznał Anne Boleyn był już mniej atrakcyjny niż Jonathan.Ale jak dla mnie to o wiele lepiej...sama przyjemność;*
a co do książki Davida Starkeya Sześć żon Henryka VIII to miodzio;* Super się czyta,a co najlepsze można znależć wiele wątków,które występują w serialu.Czytając ją wyobrażałam sobie jak będzie wyglądał ostatni 4 sezon Tudorów,z barwną Katarzyną Howard i jej następczynią Katarzyną Parr.Szkoda,że tyle trzeba czekać;(...ale jest warto,bo będzie ciekawie;p
jejku gdzie dostałaś "Sześć żon Henryka VIII" Davida Starkeya???!!Poluje na tą książkę od dłuższego czasu. Nie ma jej nawet w księgarniach internetowych:/ Uwielbiam Starkeya i jego wszystkie programy dokumentalne! Niesamowity gość:)
Ja czytałam Sześć żon Henryka VIII Antonii Fraser.
Miałam chyba niesamowite szczęście,bo szukałam na allegro tej książki przez pewien czas...aż w końcu któregoś dnia zajrzałam ponownie i była;)...kupiłam od razu.Jeśli chciałabyś również kupić to sprzedawcą był ualazar.Ma on szeroki wybór książek i wystarczy zapytać o wybrany tytuł.Strasznie mnie kręci historia szesnastowiecznej Anglii,Henryka i jego potomków,i jestem ciekawa czy książka Antonii Fraser jest zbliżona do dzieła Starkeya.Jak wiadomo książka Starkeya(2003) jest trochę świeższa niż Pani Fraser (1992),ale chyba niekoniecznie mniej ciekawsza i treściwa,więc poluje na nią.Aniu a znasz jakieś tytuły książek jeśli chodzi o siostrę Henryka-Marię Tudor?.Widziałam kiedyś przez przypadek na necie jedną,ale nie mogę jej odszukać;(Dzięki z góry za jakiekolwiek info w tej sprawie;D...O Krwawej też bym chętnie poczytała,więc jak znasz tytuły to daj proszę daj znać...Pozdrawiam;*