Jak uważacie, co jest lepsze?? Serial czy film?? Moim skromnym zdaniem serial bije na głowę film. Wszystko jest tu doskonale zagrane, świetni aktorzy odnajdujący się w swoich rolach. Film też jest dobry, ale wszystko w nim było pomieszane, poplątane i nie tak. Raziły mnie błędy historyczne i niedociągnięcia. Aktorzy?? Portman i Johansson owszem, przekonujące, szczególnie Natalie, ale Eric Bana to totalna porazka. Herykiem z "Dynastii.." targa wiele emocji, od miłości, przez namiętność, podejrzliwość, az do nienawiści. ?A Heniek z filmu cały czas chodzi zły, jakby wiecznie bolał go ząb.
Jeśli również interesuje Cię historia córki Henryka, Elżbieta to mogę Ci podać tytuł książki a mianowicie "Elżbieta Wielka" Stanisława Grzybowskiego :)
Przeczytałam ostatni post i tak się składa że znalazłam coś o Krwawej Mary ;):
-Maureen Waller, "Królowe Anglii: od Krwawej Marii do Elżbiety II", Warszawa 2008, Wyd. Amber
-trylogia Hildy Lewis z 1973 r. - I Am Mary Tudor, Mary the Queen i Bloody Mary
-Rosemary Churchill Daughter of Henry VIII z 1978 -->te dwie ostatnie to chyba po angielsku, niestety, ale podaję :)
Niestety o siostrze Henryka Marii nic nie znalazlam..
Carolly Erickson „Mistress Anne”.tylko tyle znalazłam, chyba też po angielsku.. nic więcej nie udało mi się znaleźć niestety..
Maria Tudor,córka Henryka VIII nazwana Krwawą Mary była okrutna w stosunku do protestantów,których uważała za heretyków.Była zagorzałą katoliczką,co widać nawet w serialu.Zmuszona podpisała dokumenty świadczące o tym,że uznaje króla jako głowę kościoła w Anglii oraz przyznaje racje,że małżeństwo jej matki,Katarzyny Aragońskiej z Henrykiem VIII jest nieważne a ona sama jest bękartem.W rzeczywistości,potajemnie nie zgadza się z tym i praktykuje katolicyzm.Stąd ta nienawiść do protestantów i gdy Maria zasiada na tronie angielskim,prześladuje wyznawców protestanckich.Skazuje ich na śmierć przez palenie na stosie.Nie ma litości dla wyznawców religii narzuconej przez jej ojca.
A na dodatek nie mogła zajść w ciąże. Czytałam że wydawało jej się że była w ciąży oraz że gdy była w wieku nastolatki miała nie regularne miesiączki lub jej braki oraz że nie mogła być bez płodna. Również zamknęła swoją przyrodnią siostrę,Elżbietę w Tower i tam ją więziła. Cóż można to zrozumieć, ponieważ jej macocha Anna Boleyn jej nienawidziła i ponieważ chciała aby jej córka Elżbieta została królowa Anglii. I Anna źle traktowała Marię, więziła ją w Tower, miała kłaniać się Elżbiecie, mówiona tylko do niej Milade Maria. I potem się zemściła na Elżbiecie ale potem się pogodziły.
Bardzo ciekawa historia :D To były strasznie okrutne czasy.. Cały czas kogoś więziono, oskarżano, nieopatrznie wypowiedziane słowa mogły doprowadzić na szafot.. I żeby własne siostry tak się nienawidziły przez to, że ich ojciec nie mógł utrzymać wacka w spodniach?? Tak sobie myślę właśnie że ta cała nienawiść pomiędzy nimi wynikła tylko z tego, że Henrykowi znudziła się Katarzyna i wolał Annę. A ta znowu więziła pasierbicę.. Smutne i ciężkie czasy ;(
Dokładnie. Może nie do końca to że nie mógł trzymać interesu w spodniach, tylko obsesja spłodzenia męskiego potomka. Bo gdyby Katarzyna Aragońska dała Henrykowi syna to z pewnością miał by kochanki ale nie rozwiódł się z nią. Gdyby Anna się nie pojawiła to by być może się z Katarzyną nie rozwiódł ale któż to wie. Ale wiadomo czego raz się spróbuje to potem chce się dalej korzystać, chodzi mi tu o ślub z Jane,z Anną i z dwoma Katarzynami. Anna więziła Marię dlatego że chciała aby jej córka była następczynią tronu i jedynym dzieckiem w sercu Henryka. Trochę egoistyczne ale na swój sposób dobre.
Kto wie, może to własnie dlatego, dzięki staraniom Anny jej córka została królową, ktora mimo że ostatnia, najbardziej rozsławiła dynastię Tudorów? Dziwię się tylko jednej rzeczy.. Dlaczego Elżbieta, już jako władczyni, nie postarała się o to, żeby jej matka miała godniejsze miiejsce pochówku niż tylko w podziemiach kaplicy? Przecież powinna być wdzięczna matce za to, że Anna tak o nią walczyła i kochała.
Może już nie chciała robić szumu wokół siebie i matki. Bo może też by ludzie się od niej odwrócili, bo uważali że Anna to wiedźma a z drugiej strony może by ją bardziej docenili.
Właśnie tego nie rozumiem...Elżbieta była dla Anny całym światem,robiła dla niej wszystko,a ona wogóle nie ceniła swojej matki.Nic nie robiła,aby uczcić jej pamięć.Nawet nie miała godnego grobu,tylko anonimowy nagrobek wśród wielu innych straconych w Tower.Rozumiem,że opinia o Annie była nienajlepsza,ale to jednak matka,dzięki której Elżbieta była tym kim była.No,ale w tych czasach rzeczywiście nie liczyły się uczucia,ani sumienie.Może właśnie dlatego Elżbieta doszła tak daleko,stała się najpotężniejszą władczynią w ówczesnej Europie...bez zbędnych sentymentów...
Też mi się wydaje, że gdyby była wrażliwa to by psychicznie długo nie wytrzymała na tronie angielskiej. Być królową a zwłaszcza wtedy, kiedy Francja i Hiszpania mogły napaść na Anglię a Anglia nie miała odpowiednich funduszy i ludu na wojnę były bardzo wyczerpujące. Dlatego wiedziała i musiała być stanowcza,silna,bezwzględna,uparta a za razem taktowna i dyskretna. Po Henryku przejęła dużo cech typu:napadu gniewu,bezwzględność,stawianie na swoim. A po Annie to:wdzięk, klasę, stanowczość i dążenie do celu. Można by rzec że miała rodziców, którzy byli ideałami po jakich mogła by odziedziczyć charakter.
i ja się dołączę do dyskusji:) Z jakiegoś programu dokumentalnego o Elżbiecie I dowiedziałam się że królowa nigdy nie zapomniała o swojej matce. Wręcz przeciwnie, kochała ją i szanowała. Przez całe życie nosiła pierścień w którym znajdowała się podobizna Anny Boleyn. Podobnie było z koroną. Mianowicie zażyczyła sobie koronę którą nosiła jej matka, mimo iż była ona bardzo ciężka i tym samym niewygodna.
Jednakże zmiana miejsca pochówku jej matki byłaby bardzo złym posunięciem ze względu na jakieś polityczne okoliczności. Dokładnie nie pamiętam o co chodziło dlatego nie będę was wprowadzać w błąd.
Za życia Anna Boleyn nie była akceptowana przez większość. Dopiero za panowania jej córki, ci sami ludzi co wcześniej ją wyzywali od najgorszych, wielbili jej imię, jako tej wspaniałej matki która dała "Wspaniałą Królową Bess". No wiecie , w końcu ludzka hipokryzja nie zna granic...
marita. Maria uwięzila Elżbietę nie dlatego, że jej nie lubiła, ale dlatego, że Elzbieta stanęła na czele powstania majacego na celu odsuniecie Mair z tronu. Gdyby sie jej to udalo to pewnie Maria by zginęła. A Maria tylko ja uwięziła, a później uwolniła. A w sumie miała podstawy ( zdrada stanu), żeby ja zabić. trudno więc tutaj mówic o zemście.
ojj niestety nie znam żadnej książki o Marii Tudor (siostrze Henryka). A szkoda, bo wydaje się całkiem ciekawą postacią i sama chętnie bym o niej poczytała:)
Książkę Fraser czytam właśnie po raz drugi. Jest bardzo interesująca i w miarę obiektywna. Jednakże jestem wielką fanką Starkey'a (jego filmy dokumentalne są nie do pobicia) i koniecznie muszę zdobyć jego książkę o sześciu żonach Henia:D Wówczas ocenię która jest lepsza;)
Ja właśnie też czytałam że miała pierścień z podobizną Anny. Ale to o tej koronie nie wiedziałam:)
A tak na marginesie to szkoda, że nie miała Elżbieta dziedzica. Bo z pewnością władał/-a by równie dobrze co Elżbieta. Ale ona nie chciała wyjść za mąż, chciała być nie zależna, wolną kobietą, chciała być królową i królem Anglii. Czytałam, że jej miłością na zawsze był Robert Dudley. Był to syn, mężczyzny który został stracony za panowania Henryka VIII. Na początku panowania Elżbiety Robert miał żonę Amy, która była chorowita i zmarła w skutek skręcenia karku, bo spadła ze schodów. Długo mówiono że to był spisek, że albo on zabił ją razem z Elżbietą lub że też to był Cecil (człowiek który pomagał Elżbiecie). Ale wiadomo Elżbieta była uparta i nie chciała wyjść za mąż, nawet za miłość swojego życia. Uparta z niej kobieta była ;)
jeżli chodzi o stosunek Elzbiety do Anny to ona jako bardzo ja usprawiedliwiała i w sumie tworzyła mit swojej matki jako imteligentnej, wykształconej kobiety. w historii Anglii znalazlam informację, że Anna znała tylko jezyk francuski i to nie najlepiej, a nie tak jak twierdzą niektórzy, że wszechstronnie wykształcona. To Elzbieta twierdziła, że jej rodzice nie żyli ze soba przed ślubem- trudno w to uwierzyc bo Elzbieta musiałaby sie urodzic jako wczesniak 3- 4 miesieczny. Tak więc Elzbieta starala sie bronic honoru swojej matki. ale nawet królowa nie mogła zrobić wszystkiego, a może nie do końca chciała. To wiążało by sie z roztrzasaniem faktów, które mogłyby się jej wcale nie spodobać. A tak mogła tworzyc mit swojej matki, opierajac sie na tych faktach których chciała.
A nawiązujac do korony. To korona Katarzyny byla ciężka. Dla Anny została przygotowana mniejsza i lżejsza. tak więc nie wiem która miala nosic Elżbieta.
I tak nie dowiemy się jak było na prawdę. Może była wszechstronnie wykształcona albo nie. Wiadome jest to że Anna i Henryk współżyli ze sobą przed ślubem. Według mnie... Anna mogła jeszcze poczekać aż wezmą ślub i wtedy mu się oddać. Może to by przytrzymało Henryka. Henryk był mężczyzną szybko nudzącym się kobietą,jego namiętność tak jak ktoś już to powiedział tak samo szybko wzrastała co wygasała. Najbardziej mnie wkurza w nim to,że tak przedmiotowo traktował kobiety których już nie chciał tudzież znudziły mu się...
Ja czytałam podobną opinię o Annie Boleyn, że nie była tak wszechstronnie wykształcona, gdyż jej rodzina nie była bardzo bogata ani ważna na dworze, znała jedynie francuski. Ale podobno, gdy już zyskała zainteresowanie Henryka zaczęła studiować łacinę i szlifować swój francuski. A jeśli chodzi o to współżycie z królem.. W serialu i w książce jest opisane że owszem, uprawiali seks, ale były to stosunki przerywane. W tamtych czasach to była praktycznie jedyna metoda zapobiegania ciąży.
Jestem na bieżąco z lekturą o sześciu żonach Henryka i pozwólcie że zacytują Fraser:
"Jest całkiem oczywiste, że to językowe talenty Anny, przy pociągającej osobowości i czarujących manierach, zdobyły jej oba stanowiska-krótko w służbie królowej Mary, i dużo ważniejsza pozycję u królowej Claude."
"Anna właściwie stała się Francuzką(...) I ona zapałała wielką miłością do wszystkiego co francuskie, nie tylko do języka, którym mówiła prosto i dostojnie, ale też do francuskiej poezji i muzyki"
O ojcu Anny:
"Thomas Boleyn był człowiekiem wybitnym: obdarzony był talentem wyróżniającym go wśród współczesnych mu Anglików ( i również dzisiaj by go wyróżniał)-zdolnościami językowymi i co za tym idzie dyplomatycznymi."
Thomas Boleyn swobodnie posługiwał się językami Europy co zaszczepił sojowej córce Annie.
Dlatego nie mam pojęcia jak można podważać talenty językowe Anny. Lub jej wykształcenie. Nie ma żadnych wątpliwości że w tamtych czasach była wyjątkową kobietą.
Anna Boleyn była kobietą wszechstronnie uzdolnioną. Pięknie śpiewała, jeszcze lepiej tańczyła. Znała języki i była wyjątkowo inteligentna. Słynęła z ciętych ripost, poczucia humoru i czarującej osobowości. Co do tego nie ma wątpliwości.
Należy zwrócić uwagę na fakt, że Anna nie była urodzoną księżniczką z krwi i kości( chociaż kroplę krwi królewskiej posiadała). Wykształcenie u księżniczki nie było niczym nadzwyczajnym w tamtych czasach. Ale Anna mimo względnie skromnej pozycji była wykształconą i światłą kobietą wyróżniającą się z tłumu. Moim zdaniem WŁAŚNIE TO JEST GODNE PODZIWU.
Jeśli chodzi o koronę to niestety nie mogę zacytowac dokładnie bo była o tym mowa w programie dokumentalnym. No ale od czego jest net?:P
"Apparently, E's coronation crown was extremely heavy, so after a while, she replaced it with one which was reputed to be her mother's and wore it for the remainder of the event."
"As for Elizabeth mentioning her mother, just because she didnt do so publically or officially doesnt mean she didnt talk about her. In I, Elizabeth she speaks about her mother to people she knows she can trust Robert Dudley, Kat Ashley, William Cecil"
Czytałam również że Elżbieta I, mimo iż była kobietą która wręcz uwielbiała komplementy i gloryfikowanie swojej urody, powiedziała kiedyś że "nigdy jednak nie dorównam urodą swojej matce".
HA! Szukajcie a znajdziecie:
"Elizabeth I", Somerset, Anne; str. 72:
"...and she was crowned, first with St. Edward's crown, and then with the Imperial Crown of England, which weighed over seven pounds. It was too heavy for the Queen to wear for any length of time, and so in turn it too was removed and replaced with a lighter one, which (may have been) that which had been made for Anne Boleyn at her coronation in 1533."
I wszystko jasne:)
aniu 77. ja pisze tylko to co znalazłam w książkach historycznych i biografiach. Tylko to co napisali historycy.ja tego nie komentuję. Jezli sie nie myle to książka Faser jej powieściś biograficzną. Rozumie twoje zafascynowanie ta kobietą i to twoja sprawa. Masz prawo miec swoje zdanie. Ja tez i dlatego wyrabiam je sobie na podstawie książek historycznych i biografii.
Powiedziałabym raczej zafascynowanie tym okresem w dziejach Anglii;) Chociaż nie ukrywam Anna Boleyn jest moją ulubioną żoną Henryka, właśnie m.in dlatego że minęło prawie 500 lat a ludzie nadal o niej dyskutują;) Była na pewien sposób wyjątkowa. Mniejsza z tym.
A co do książek. Zacytowałam akurat Fraser, bo ją teraz czytam i jestem na bieżąco:] Swoje zdanie na temat pewnych kwestii wyrobiłam na podstawie wielu pozycji książkowych. Nie tylko podst. jednej książki. Z resztą co ja się tłumaczę, siedzę w tej tematyce od kilku lat, nie jedno przeczytałam i nie jeden program dokumentalny obejrzałam więc dobrze wiem o czym mówię. I nigdy nie spotkałam się z jakimkolwiek zapisem podważającym wykształcenie czy inteligencję panny Boleyn. Chyba że coś przeoczyłam, co też jest możliwe.
btw, czy to takie ważne ? pozdrawiam;)
Według mnie Anna była kobietą bardzo dobrze wykształconą. Była kobietą XXI wieku, tylko uwięziona w czasach bardzo okrutnych, kiedy kobiety musiały walczyć żeby przetrwać. Czy też kiedy urodziła Elżbietę, bardzo się załamały, już wtedy stawała się słabsza psychicznie a to jak poroniła kilka razy to też dodały swoje. Ludzie jej nienawidzili, nie miała z kim porozmawiać, tylko z bratem o ile się mylę. Romanse Henryka na boku, czy też już otwarcie jak panoszył się z Jane. Przykre.
A co do wykształcenia to hmmm.... była kobietą nie przeciętną, nie raz była o wiele mądrzejsza od wyżej postawionych od niej kobiet. Miała poczucie humoru,wdzięk,klasę,urodę,błysk w oku. Umiała każdego oczarować swoją rozmową, wierzę w to że gdyby chciała mieć obojętnie jakiego mężczyznę by chciała to by to miała. W końcu Henryk się w niej zakochał, szkoda tylko że tak łatwo umiał kogoś pozbawić życia i nie zaufać osobach na którym mu zależało...
Aniu... Zgadzam się z Tobą w 100%, że Anna była kobietą wyjątkową :)
Hej dziewczynki! pewnie już widziałyście ale mimo to wkleję tu zdjęcie tego słynnego pierścionka Elżbiety I, w którym znajdowało się zdjęcie jej matki.
http://tudorhistory.org/groups/ring.jpg
http://ringtherings.files.wordpress.com/2009/01/queenering11.jpg
http://ringtherings.files.wordpress.com/2009/01/queenering2.jpg
I dla zainteresowanych krótki film z pierścionkiem Elizabeth w roli głównej:
http://www.youtube.com/watch?v=vBJxIav6mYo
Ładny pierścionek :) A ten film to bardzo ciekawy, szczególnie moment kiedy umiera Elżbieta....
Mogę stwierdzić chyba to że Anna była kobietą nie zwykłą jak na tamte czasy. Była kobietą XXI wieku. Tylko że uwięziona w czasach bardzo okrutnych. Nie dawała sobą gardzić, nie była taka jak wszystkie kobiety czyli uległe i robiące to co jej mężczyźni karzą. No ale w końcu musiała ulec ojcu i wujowi, dlatego była z Henrykiem. Jej wykształcenie...hmmm... była inteligenta, była lepsza niż większość wyższych od niej postawionych kobiet. Miała poczucie humoru, klasę, wdzięk i wszystko to żeby oczarować obojętnie jakiego mężczyznę którego by chciała mieć. To też widać na Henryku, który zakochał się ale mu się znudziła. Wiadome jest to że kobiety kiedy urodzi dziecko już czasami nie jest taka piękna jak była kiedyś, a na dodatek kiedy poroniła i to nie jest to ją to dobiło psychicznie i myślenie o tym, że musi dać Henrykowi syna. Dobijające.
Jak zakładałam ten wątek na forum, nie sądziłam że rozwinie się taka ciekawa dyskusja ;) Dziękuję wszystkim którzy tak udzielają się na forum, dzięki temu dowiedziałam się wielu interesujących rzeczy :)
Eh, ta Anna.. Cóż to za kobieta.. Można powiedzieć że to prototyp pełnokrwistej Femme Fatale ;D Piękna, inteligentna, błysktotliwa, z ciętym językiem, zabawna, namiętna.. Nie mogę jednak zrozumieć pewnej rzeczy.. Dlaczego obiecała Henrykowi syna, wręcz przysięgła męskiego potomka królowi? Przecież była mądrą kobietą, musiała wiedzieć że obiecywanie takich rzeczy to jak rozdzielanie skóry na niedźwiedziu.. Kto wie, może gdyby nie składała takich przyrzeczeń, żyłaby dłużej?
A ja wiem dlaczego!:D
W tamtych czasach wierzono, no ba! twierdzono że to kobieta "decyduje" czy urodzi się chłopiec czy dziewczynka. Kobiety uciekały się do rożnych metod aby dziecko które urodzi było płci męskiej. Piły różne napary ziołowe, wznosiły modły oraz wmawiały sobie i innym że dziecko które noszą jest chłopcem. wiadomo siła woli czyni cuda,ale chyba nie w tym przypadku:P
Jak kobieta była w ciąży często wzywano jakieś znachorki, które przepowiadały czy kobieta urodzi chłopca czy dziewczynkę. Jak wezwano do ciężarnej Anny taką "wróżbitkę", ta przpowiedziała że na pewno urodzi się syn. A urodziła się zdrowa córka, Elżbieta:P
Dzisiaj już wszyscy wiemy że te zabiegi nie miały sensu, gdyż o płci decyduje mężczyzna.
Dokładnie! Winy leży po stronie Henryka, to w końcu on ma plemniki z komórkami żeńskimi i męskimi... ;) Tak mnie ciekawi jedno. Co wtedy mówiono gdy rodziły się bliźnięta, bo w końcu kiedyś na pewno się zdarzyło, no nie? Czy to znaczyło że są przeklęte czy coś...?
Wydaje mi się Kasiu, że nie żyła by dłużej. Ponieważ Henryk czekał na potomka. Zawiodła go kilka razy, to znalazł sobie Jane, która w końcu dała mu syna! I na tym mu tylko zależało... Bo nie znał pojęcia miłość. Dla niego ważna była namiętność, pasja, pożądanie i seks. Gdy Jane dała mu syna czuł się spełniony, była to kobieta która spełniła jego marzenia. I wiem że gdyby Jane żyła dalej to zdradzał by ją ale żył by z nią aż do śmierci. Mężczyźni ;)
Adriana, no tutaj mnie zaskoczyłaś ;) Nie wiedziałam że w tamtych czasach były takie sposoby na "wywołanie" syna ;p Tak na dzisiejszy rozum biorąc to wszystko, wydaje się nieprawdopodobne że kobiety mogły w to wierzyć ;)
Adriana, no tutaj mnie zaskoczyłaś ;) Nie wiedziałam że w tamtych czasach były takie sposoby na "wywołanie" syna ;p Tak na dzisiejszy rozum biorąc to wszystko, wydaje się nieprawdopodobne że kobiety mogły w to wierzyć ;)
Też dla mnie jest dziwne, że kobiety tak w to wierzyły ;) że to właśnie od nas to zależało, dziwne. Ale jakbym żyła w tamtych czasach też bym tak uważała :) I pomyśleć, że wtedy kobiety nie miały prawa głosu a t
teraz są takie ważne. Nie mogę przeboleć jednego,dlaczego Henryk skazał na śmierć Anne Boleyn! Przecież była idealna...
Ja też nie mogę tego przeboleć:( Jest moją ulubioną postacią historyczną! Jeśli chciał mieć inną mógł odesłać Annę tak samo jak Katarzynę. Ale nie, jego męska duma została urażona poprzez rzekome zdrady Anny. Żałosne to. Przecież nawet wtedy wszyscy uważali że to jedna wielka mistyfikacja. Anna nie była zdolna do zdrady Henryka zwłaszcza że go kochała.
Biedna kobieta:(
Dokładnie, ale nie jestem pewna czy by mógł Annę odesłać. Ale może się mylę. On sam wiedział że Anna go nigdy nie zdradziła, chciał się tylko jej pozbyć a to był pretekst do rozwodu i ślubu z Jane. Dziwne jest to że kiedyś wierzono w zabobony ;) Kobieta decyduje o tym jaka ma być płeć dziecka. Dobrze że nie wierzono w to że król decyduje o pogodzie w Anglii tudzież jaki ma humor to taka jest pogoda, bo to by była przesada :D
Może Henryk sądził, że jeśli nie zetnie Annie głowy, poddani będą go mieć za przysłowiowego mięczaka, który nie może poradzić sobie z kobietą i nie ma nad nią żadnej władzy? Musiał pokazać, że jest królem, że On tu rządzi. Jestem pewna, że wiedział, że Anna go nie zdradziła. Ale musiał wybierać. Szacunek i bojaźń poddanych, czy życie z kobietą, która nie da sobie w kaszę dmuchać. Wybrał to pierwsze (niestety).
Henryk miał dosyć Anny, bo była swarliwa, kłótliwa i lubiła intrygi. Utrudniała mu tez kontakty z dwórkami, które wpadły mu w oko. Nie bardzo mu też podobała sie kuratela polityczna jej rodziny. A i cudowna Anna miała wielu wrogów. Dochodziło do tego, że ludzie unikali dworu, bo nie wiedzieli co ich może czekać z jej strony. Poza tym ona i jej rodzina bardzo ciągnęła w stronę protestantów i też mu to nie pasowało. A jak się pozbyć niechcianej żony i umniejszyć wpływy jej rodziny. Oskarżając o zdradę. A zdradę kara sie śmiercią. I proszę tu zauważyć jak wielkoduszna była córka Henryka Maria, która nie ścięła swojej siostry Elżbiety, po tym jak brała udział w powstaniu mającym na celu usunięcie jej z tronu. A nawet nie trzymała jej do końca życie w więzieniu. No cóż- geny Katarzyny Aragońskiej- królowej z krwi i kości.
No może nie przesadzajmy z tą krytyką Anny. Miała może charakterek w przeciwieństwie do tolerancyjnej i znoszącej z "pokorą" krytykę, Katarzyny Aragońskiej. Ale nie była taka zła. To że nie tolerowała miłostek króla to nic złego. Sama bym tego nie zniosła.
Ale mówienie o "wielkoduszności" Marii to już herezja. Gdyby Katarzyna Aragońska wiedziała co jej córa wyprawia za swego panowania to by się w grobie przekręciła. Katarzyna nie skrzywdziłaby nikogo, a Krwawa Mary wymordowała i prześladowała setki protestantów. "Geny Katarzyny Aragońskiej" - dobre mi co hehe
Dla mnie jest nie pojęte jak można w jakikolwiek sposób"wybielać" Marię I?
Kobieta miała problemy z psychiką (czyste fakty, w sumie jej ciotka była chora psychicznie) i wpadła na poroniony pomysł przywrócenia krwawymi i brutalnymi metodami katolicyzmu w Anglii podczas gdy protestantyzm całkiem nieźle się zakorzenił. Nie rozumiem jak można nie wybaczyć Annie Boleyn że miała taki charakterek a nie inny, a jednocześnie idealizować Krwawą Mary która nie jedno odebrane życie ma na koncie? Jak można obwiniać Annę o podejście (albo jego brak) do małej Marii, a tym samym nazywać Marię "wielkoduszną", która wiele dzieci pozbawiła życia tylko ze względu na odmienną wiarę??? To jakiś paradoks, to dla mnie nie pojęte. Nawet Anglicy ze wstydem patrzą na rządy Marii I Tudor.
Nie powiem, że zachowanie Anny było dobre. Bo nie zawsze postępowała dobrze, szczególnie w traktowaniu Marii... Ale można to wytłumaczyć dbała o swoją córkę i o siebie, bo gdyby pozwoliła żeby w kaszę jej dmuchano to Elżbieta nie doszła by do tego do czego doszła. Chciała aby Elżbieta została królową Anglii.
Maria Tudor również miała dobre cech,np. nie zabiła ani nic nie zrobiła Elżbiecie, gdy Anna Boleyn zmarła to Maria zaopiekowała się swoją przyrodnią siostrą. No ale to że miała urojone ciąży, zabijała ludzi to już lekka przesada. Wydaje mi się, że całe dzieciństwo Marii odbiło się potem na jej panowaniu, bo była rozdzielona z matką, nie mogła się z nią spotykać, była dręczona przez Marię, była podobno bez płodna czy też miała problemy z zajściem w ciąże to mogło ją wykończyć psychicznie i doprowadziło to tego wszystkiego. Można by rzec żę dobrze, że zginęła, zaoszczędziła wielu ludzi i Elżbieta mogła pokazać jaka jest i że Anna Boleyn nie była taka zła za jaką ją mieli. Anna po prostu walczyła o swoje, taka była.
A co do śmierci Anny. Henryk chciał się jej pozbyć, obojętnie czy miała zginąć czy usunąć się z dworu, chciał tylko być z Jane. Poczuła to co Katarzyna Aragońska czuła kiedy Henryk chciał wziąć ślub z Anną.
Chociaż Elżbieta też nie miała matki, ale miała dwa lata i osiem miesięcy kiedy Anna zginęła
wow! ale dyskusja!
I ja wrzucę swoje 5 groszy i powiem że zgadzam się w 100% z Adrianą i Maritą. Każdy wie że Anna do świętych nie należała, zdarzało się że popełniała błędy, ale w końcu była człowiekiem. Każdy czasem błądzi. Nie zmienia to faktu że była wspaniałą, inteligentna kobietą o ciekawej osobowości, która za dobro swej córki oddałaby wszystko. Z resztą jak spojrzeć na jej życie, to nasuwa się jeden wniosek: nie miała dobrze. Żyła w ciągłym stresie, była manipulowana i sterowana przez rodzinę, traciła dzieci jedno po drugim, ludzie podkładali jej na każdy kroku świnię, zniszczyli jej miłość z Percym, miała męża tyrana którego kochała i jednocześnie naprawdę się bała i można by tak wymieniać bez końca. W ogóle się dziwie że to wytrzymała.
Myślę również że nie powinno się usprawiedliwiać zachowań Marii. Ona zdecydowanie nie była podobna do Katarzyny Aragońskiej. Prędzej przypominała swojego ojca tyrana, który również zasłużył na miano "Krwawego" Henryka. Maria spaliła na stosie setki niewinnych istnień, przyznawała ordery prześladowcom protestantów itp, itd.
Nikt nigdy nie powinien usprawiedliwiać zabijania i torturowania w imię "lepszej religii".
No tak Maria była okropna. A Anna i Elżbieta cudowne. Ciekawa jestem jak zachowałaby sie Elżbieta, gdyby to Maria przygotowała na nią zamach. Jeżeli chcecie wiedzieć jak ona postępowała ze swoimi wrogami to przeczytajcie biografię Elżbiety I.
Aha i jeszcze przeczytajcie, kto przyczynił się do śmierci Wolseya i Tomasza Moora.
A ten drugi za co zginął- nie za to, że wyznawał nie tą religię i Anna bardzo się go bała i ciągle ze swoją rodzinką szukała haków na niego. No ale cóż.... Przecież ona robiła to z miłości do córki, męża... No bo wcale nie zależało jej na władzy...