Jak wrażenia po odcinku? Czy niepotrzebnie przeciągali czas przed bitwą, czy jednak dobrze było spojrzeć na spotkania bohaterów?
Heloł :)
Tak, ta tolkienowska szlachetność, ten uczuć, że jesteś honorowym człowiekiem i w godzinie próby nie masz się czego wstydzić, że rycerski kodeks nie jest tylko zbiorem pustych przepisów, które przegrywają z cynizmem, wystudiowaną obojętnością z nutką pogardy i szkalunku :) Obyło się bez chamstwa, dupcenia (za 1 wyjątkiem), gadania o dupceniu, nawet jeżeli atmosfera była momentami frywolna. Pasuje winko bez typowego tyrionowego ochlejstwa, pasuje milczący Ogar, pasuje rodzina Sama porozumiewającego się z Goździk bez słów, bardzo pasuje prosta scena Sansy posilającej się wśród poddanych z normalnym uśmiechem skierowanym do Theona, pasuje przekazywanie sobie mieczy, pasowanie na rycerza, proste gesty, słowa otuchy Davosa i Goździk, nostalgia Nocnej Straży, nawet rozpaczliwa nadzieja Robaka i Missandei. Dlatego też tak strasznie zgrzyta Arya, jak patostreamer na wieczorku poetyckim :)
A tak poza tym to dobrotliwe duchy Faramira, Theodena i ogrodnika Sama unosiły się nad tym odcinkiem, dlatego wyszło tak zaskakująco dobrze :)
"Tormund nazwał Jona my little crow <3 <3 Niestety nie udali się potem do komnat, ażeby się ogrzać, ale cóż, nie można mieć wszystkiego..."
Ja, wielka miłośniczka niekonwencjonalnych szipów również jestem okropnie zawiedziona:(:(:(:(
Jeszcze bardziej nieobecnością Dżona Księcia którego obiecano najwidoczniej nie Tormundowi podczas klimatycznej posiadówki przy kominku, gdzie mój kochany Rudzielec namiętnie pił podobnież mleko ze swojego wielkiego rogu. Jak mu tak spływało po rudej brodzie to pomyślałam sobie od razu że Dżon powinien to zobaczyć i uznałam tą scenę za zmarnowaną.
Zresztą w ogóle taki związek może by ex króla północy trochę rozruszał bo ten z Danką to jakaś męczarnia, dramy ze starymi, randki po kryptach i ogólnie same problemy i niedomówienia.
Cała scena z Aryą i Gendrym była dla mnie żenująca i w sumie ucieszyłam się jak już na niego wskoczyła bo miałam dość patrzenia na te jej denne kokiety. Zresztą dla mnie Arya to wciąż patologiczny gimbus co podkochuje się w dorosłym nauczycielu i nie mogę przestać się krzywić, no ale tu może akurat ze mna jest problem także ten.
Złapałam się na tym, ze bardzo nie chce upadku Wielkiego Króla Zimy. Bardzo. Uzmysłowiłam sobie że jego dni mogą byc policzone i boli mnie to bardziej niż smierc jakiejkolwiek postaci obecnie.
Hejka! :)
Ja jestem prosty człowiek i mam proste spojrzenie na świat i proste potrzeby. Ja patrzę, i ja widzę, że Jon najbardziej żwawy był i jest w towarzystwie przede wszystkim facetów, dopowiem że facetów okołomurowych. Tu nie ma co dorabiać ideologii. To są suche fakty. Suche i czerstwe jak jego aktualny związek.
Z Tormundem stworzył burzliwy, emocjonalny związek, byli sobie nawzajem więźniami, zdobywali mozolnie swoje zaufanie, oboje będąc ze sobą wykazali się odwagą, bohaterstwem, bitnością, teraz jeden za drugiego by z Muru skoczył.
To więcej chyba, niż jakakolwiek relacja w tym serialu :D
Arya i Gendry nie tylko dla ciebie są patologią.
"Z Tormundem stworzył burzliwy, emocjonalny związek" - :D:D:D:D:D:D:D:D
No nie wiem...znam takich co to uważają związek Jasia z Danką za burzliwy i pełen emocji. Nie wolno nam zapomniec, że Danuta straciła smoka, zaryzykowała życie swoje i swoich ludzi aby pomóc swojemu ukochanemu. Jest gotowa do wielkich poświęceń. blah blah blah. Teraz pomaga jego ludziom i ba nawet całej Północy. Tak jakby robiła komuś łaske? w końcu ogłosiła się królową 7 królestw, obrona Północy jest jej powinnością a nie dobrą wolą. Nie mogę znieść już tego pitolenia.
jaki to był DOBRY odcinek :)
Pierwszy raz od dawna oglądałem GoT z uśmiechem na ustach, a nie zakrywając twarz z zażenowania :D
Relacje między bohaterami to element, którego mi najbardziej brakowało odkąd Dedeki przejęli pałeczkę i wypłynęli w morze swoich fantazji pisząc scenariusz. Mimo braku akcji, odcinek podobał mi się nawet bardzo, ale to też dlatego, że nastawiłem się, że finał odcinka skończy się właśnie dopiero przybyciem umarlaków pod Winterfell i własciwa bitwa będzie w 3 odcinku.
Właściwie ten odcinek łączy się z pierwszym, natłok tylu postaci, która kiedyś spotkała drugą spowodowała, że ich interakcje nie zmieściły się w rozpoczęciu sezonu. Wielu widzów z pewnością uważa, że to odcinek-zapchajdziura, natomiast dla mnie był taki lekki w odbiorze i pozytywny.
Najlepsza scena odcinka: Jon, Edd oraz Sam. Przez cały GoT nie widziałem Edda tak bardzo Cierpiętniczego jak przy tej rozmowie, czyli bardzo na plus :D "A myślałem, żę to już koniec zwiastunów konca świata" :DDDD Poza tym Jon i jego śmieszek po pocisku Sama w stronę Edda :D I właśnie takiego Jona mi najbardziej brakuje - Jona z Nocnej Straży, kiedy był naprawdę przyjemną postacią w sezonach 1, 2, 4 oraz w jakimś stopniu w 5. A to przede wszystkim z powodu interakcji z odpowiednimi postaciami, Nocna Straż miała w tym serialu swój ciekawy klimat.
Zwycięzcą odcinka i tak jest Tormund :D Scena przybycia do WF i przytulasów, gdy zgarnął Jona świetna. I te jego zaloty do Brienne:
- Wszyscy zginiemy <wzrok na Brienne> ale przynajmniej zginiemy razem :D
Albo pasowałby Brienne z 10 razy ^^
Nie no, Tormund ukradł ten odcinek! Jego przechwalki i opowiastki o swoim dzieciństwie i wyzywający wzrok na Jaimiego - "ja tu jestem szefem" :D
Kolejną świetną relacją jest Sansa i Theon, ten ich uścisk powiedział więcej niż 1000 słów. Bardzo przyjemna scena, razem z ich wspólnym przesiadywaniem przed bitwą :) Theon w tym odcinku był faktycznie pozytywny :)
Na plus jeszcze sceny:
- pasowanie Brienne na rycerza przez Jaimiego, cała ich wzajemna troska o siebie, rozpoczynając od wstawieniu się za Królobójcą podczas "sądu", po te olanie Tyriona przez brata na murach, bo Brienne ćwiczy, aż po właśnie te rycerskie pasowanie :) Stary, dobry 3 sezon.
- Davos i trochę zniekształcona na twarzy dziewczynka :)
- Sam wręczający miecz swojego rodu Jorahowi :)
- Jaime oraz Bran pod czardrzewem. Królobójca wytrzymał dłużej w konwersacji z "zdziwaczalym" Branem niż jego własny brat :D Czy tam kuzyn.
Na plus, ale bez szału:
- rozmowy Tyriona z bratem. Za sprawą Tyriona, który faktycznie jest głupkiem, te sceny nie były jakieś super. Brakowało w tym wszystkim Bronna i Poda :D
- rozmowa przy ognisku i jak wszyscy zaczęli się schodzić do komnaty głównej w WF. Tormund jak wspominałem, kradnie każde ujęcie
- Missandei oraz Robak mi nie przeszkadzali z tym ich zapchajwątkiem. Mają plany na przyszłość, więc zginą - tęsknić za nimi nie będę przecież.
- Beric, Ogar i Arya. Sandor Clegane faktycznie jak zbity kundel, w samotności na tych murach, przykre to było. Ale dialog zdecydowanie lepszy od tego w poprzednim odcinku:
"kiedyś gęba by ci sie nie zamykała, a teraz siedzisz jak niemowa" 'widać się zmieniłam" :)
I wzmianka, że Ogar jak posłuszny pies, zawsze dla kogoś walczy.
Oraz Beric "Wpisałaś go na swoja listę?" "... na chwilę": :P :P
- ogólnie "sąd" nad Jaimiem taki bez szału
Wątki bardziej na minus:
- Jon i Daenerys. To na co zwróciłem uwagę, że tak jak ich mało było w tym odcinku tak od razu przyjemniej się to oglądało. Ale jak już, to rozmowa w kryptach, zasugerowanie Daenerys, zbzikowanej w jakimś stopniu na Żelaznym Tronie, że nie jest prawowitą następczynią tronu było nie na miejscu. Ale Jon nigdy nie błyszczał dobrym wyczuciem chwili od jakiegoś czasu ani sprytny to też nie był. Brakowało by Danka zostawiła bratanka na pastwę losu i odleciała na smoku ;D
- Sansa i Daenerys - silne i niezależne kobiety znalazły czas na pogawędki i "poznanie się", co mogło się skończyć drapaniem paznokciami po oczach :) Jak zawsze w przypadku Sansy, Theon uratował dzień.
- Ogólnie te planowanie przyszłości, jakby ta Armia Umarłych na werandzie to byłby pikuś i malutkie wyzwanko :D zgromadzenie optymistów w tym Winterfell, aż dziwne, że są tacy nieufni wobec siebie,
- Jorah adwokat Tyriona o.O Gadać, że Tyrion błyszcza intelektem sobie można, czyny Tyriona mówią same za siebie ;x
- właściwie nie miałem skojarzeń z tym wspominaniem krypt co drugą scenę z tym, że dojdzie tam do jakieś masakry. Jako widz niezaznajomiony z przeciekami dalej się łudzę, że są to Wasze błędne spekulacje ;x bo niby jak ci zmarli mają powstać bez kontaktu z Nocnym Królem?
- druga sprawa, nie lepiej było ewakuować mieszkańców na południe lub zachód. Mniej gęb do wykarmienia swoją drogą.
- teleport 3 ziomków z siedziby Umberów, przecież to już nie chwila na wysilanie się na coś ambitniejszego niż teleporty :D
- śpiew Podricka - a mam mieszane uczucia. Co serial, czy film jest stosowany taki chwyt mający na celu pokazać nadchodzącą zgubę.
- ogólnie reakcja Sama i Jona na to co odkryli w poprzednim odcinku, mianowicie pochodzenie Jona. Może i to nie stosowna chwila przy nadchodzącym oblężeniu na zajmowanie się tą sprawą, ale "godaleś z nią?" "Nieeee" to cos mało ;x owszem Jon nie chciał jej nawet spojrzeć w oczy w dwóch scenach, ale to bardziej wydawało się fochem na spalenie Tarlych.
- BEZUŻYTECZNY VARYS
- Gdzie w ogóle uciekła ta wspomniana Kobieta w Czerwieni? Nie pamiętam co było z nią w poprzednich sezonach
Odcinek zamknął ryjce krytykom (tj, mnie :D ) w dwóch sprawach:
- Duch! Już podczas seansu myślałem, że zaraz tu nawrzucam, że Jon pędzi do smoków, a zapomniał o swoim wiernym psiaku, ale oto śmignął na ekranie. Natomiast to jak bardzo relacja wilkor-Stark została zaszlachtowana w tej produkcji woła o pomstę do nieba
- państwo Mormontowie :D Jednak mieli wspólną scenę, pierwszy raz cieszyłem się z widoku młodej Mormontowej na ekranie, ich dialog był nawet spoko :)
Odcinek 7/10 mimo że zapchajdziura :)
Aha, raczej na minus:
Arya i Gendry. Może w jakiś sposob pokazuje to dzikość Aryi, ale scena została wciśnieta jakby po to, by pokazać, że Maisie Williams jest już pełnoletnia i musi się rozebrać :)
Jeżeli mowa o krypcie - w Hardhome wystarczyło, że trupy były w zasięgu magii NK. Nie wiadomo jak bardzo się wzmocnił od tamtego czasu.
Krypt w przeciekach nie było. ;)
Stannis ma pojawić się w piątym epizodzie jako członek Złotej Kompanii. Przejmie nad nią dowodzenia, a następnie obali Cersei i odeprze armie umarłych. Na końcu zostanie królem Siedmiu Królestw...
Ja bym dał 10...gr za Littlefingera doradzającemu NK.
A nawet 20gr gdyby to jego zombi zobaczyła Aria w krypcie i to właśnie przed nim zwiewała!
Szkoda że Ramseya przerobili na psią kupę, tak to mógłby wstać i straszyć Theona :D Theon by się zawiesił i kazał swoim żelaznym ziomkom służyć zombi-Ramseyowi... To by było piękne...
"Stannis ramię w ramię z NK"
A już sądziłem, że nikt nie pamięta JPK :)
Jednak zbyt piękne, żeby było prawdziwe.
VAT doliczył złodziejski rząd Dedeków. Jest on niezgodny z prawem, konstytucją, godnością i rozumem człowieka.
Tedy nie uznajem i nie płacim!
Osobiście dla mnie wątki JPK po opuszczeniu Castle Black, Sansy po opuszczeniu Kings Landing oraz LF po opuszczeniu tegoż nie istnieją :) W sumie doliczyłabym do tego też Tyriona i Varysa po opuszczeniu KL.
nie no błagam xd serio są jakieś wiarygodne spoilery reszty sezonu? widzę że ludzie ciągle piszą o jakichś 'spoilerach' ale sama nic nie mogę znaleźć
Nie ma. HBO od dawna ściga wypowiedzi ze spoilerami w sieci (skutek przecieków związanych z 7 sezonem), a z drugiej strony teorii fanowskich namnożyło się przez lata.
Ja jestem fanem powyższej. Poza tym jako dodatek do niej:
- Stannis z braku potomstwa ize względu na niestabilności polityczneą zrujnowanego królestwa postanowi usynowić Gendrego. Ten ożeni się z Aryą dzięki czemu zjednoczy północ z południem. Póki co przebieg ich wątku to potwierdza.
- Melisandre ma jakoś wspomóc Stannisa w decydującym starciu. Prawdopodobnie złotem i magią (świątynia R'hllora). Dlatego jak dotąd nie pokazano tej postaci.
-
Frikidoctor trafnie opisał 1odc więc myślałam że może i kolejne mu się udało.
teoria byłaby ok, gdyby nie jeden mały szczegół xd Stannis nie żyje. Raczej go Mel nie wskrzesiła, bo nawet nie miałaby kiedy.
Nie pokazano jego śmierci na ekranie.
Już ktoś kiedyś powrócił w podobnym stylu - Ogar. ;)
Myślę że wystarczająco pokazali jego ostatnie chwile, Brien wzięła zamach i nara, później sama, niepytana przyznała że go znalazła i zabiła. Zemsta na Stannisie była celem jej życia, raczej by się nie rozmyśliła w ostatniej chwili, ani nie oszukiwała później że go zabiła. Gdyby to jeszcze ktoś inny miał go dobić, ale myślę że ona by nie oszukała :P
Chyba, że zaczęła z nim dyskutować i zrozumiała jego motywację oraz działania. Mogła go oszczędzić i tai jego śmierć ze względu na jakiś rycerski ślub (co łączyłoby się z pasowaniem w epizodzie 2).
Dario brzmi ciekawie. Nie wykluczam. Zobaczymy kto przeżyje nadchodzącą bitwę. ;)
Jak ja bym chciał aby to była prawda , prawdziwy król a nie miernoty typu Danka czy Cersei .
Czujesz Stacha wbijającego czekan w głowę Cersei, łopatkę do ciasta w głowę Danki, wszystko to siedząc na smoku :D
Opowieść Tormunda o olbrzymce jest wierna książce. Zawsze coś. Lepszy rydz niż nic. W książkach opowiadał tą historię Jonowi w obozie dzikich w Nawałnicy mieczy, ale zrezygnowali, by pokazać to w 3 sezonie serialu. Aż dziwne, że przypomnieli sobie.
Jeszcze jedno nawiązanie było do książek. Pieśń, którą śpiewa Podric jest wyjęta z książek Martina. W szoku byłem.
Chodzi w niej o to, że był pretendent do tronu, brat szalonego króla, który miał pierwszeństwo do tronu, ale zakochał się w pewnej kobiecie i dla niej z miłości zrezygnował z tronu. Natomiast sama pieśń jest o tej kobiecie, która ostatecznie została sama, bo on zmarł i nic nie wyszło. Niektórzy chyba będą się w tym doszukiwać analogii do Jona i Daenerys, że Jon mimo, że ma pierwszeństwo zrezygnuje z tronu lub zginie itp. Ale nie sądzę, że to jakaś wskazówka.
Czytalam gdzies w recenzjach nt tego odcinka ze byla to tez ulubiona piesn Regała i czesto ja wykonywal (pewnie wyrywal laski na smutne piosenki smutnego sad boya ;))
Oni też omawiają i wspomnieli coś więcej nawet o tym.
https://www.youtube.com/watch?v=Cr_mF9VYtq4
Ja bym brała w ciemno takie wzruszające zakończenie tylko czy ono nie miało być przypadkiem słodko - gorzkie? Bo Stachu na tronie to akurat sama słodycz także chyba odpada.
NK udźwignął trupy w Hardhome, które nie żyły sobie spokojnie po drugiej stronie zatoczki, chłopina ma zasięg jak przekaźniki w koronie Chrystusa ze Świebodzina :)
Czerwona Wariatka popłynęła do Volantis.
Ooo, mam lepszy pomysł: można było ewakuować cywilów do dowolnego miejsca, w którym NIE przybywa Bran - jak się właśnie okazało - magnes na NK :D
Hm, ja właśnie tego całego naznaczenia Brana przez NK nie rozumiem :).
Z tego, co mówi Bran NK chce zabić Wrone o 3oczach:):), i po to idzie za MUR.
I jeszcze NK wie, gdzie Bran jest. :)
I ta Wrona to pamięć ludzkości czy coś takiego???
Gdzie tu logika że pamięć ludzkości tj. WRONA jest jednocześnie wabikiem na Nocnego Króla?? I co, kiedy już NK zabije BranaWrone to zawróci???
Może żadna bitwa nie jest potrzebna.
Wyrzucić Brana Wrone z murów Winterfell i po kłopocie :).