Dziękuję za poprawienie nastroju! :)

Ależ ten odcinek był słaby :( Skończyłem oglądanie tego serialu, bo nie daje już przyjemności, rozrywki, czy zaskoczeń, a tylko ból zębów. Przeczytam sobie w necie jak się to barachło skończyło - i tyle.

Dobre :D

jak Arya leciała na NK to powinni zrobić bullet-time scene jak Trinity w Matrixie - jak jechać z idiotyzmami to na maksa. odcinek pod względem wizualnym i technicznym ok, pod względem realizmu i logiki leży i kwiczy. aż szkoda klawiatury na wypisywanie idiotyzmów w tym odcinku

I do tego muzyczka Skrillexa, byłby efekt jak w Mieście 44 :D

Hah, mi się nawet nie chce nic pisać o tym odcinku, był tak zły XD W końcu mieli pretekst by pozbyć się wydawania hajsu na Ducha ;x

Duch przeżył tak jak wszyscy nieśmiertelni bohaterowie otoczeni przez setki trupów prze 30 minut (Jon, Brienne, Tormund, Jaimie), którzy nie potrafią ich uśmiercić.

W której sekundzie jest ten Duch na trailerze? Nie widzę go

18s między Samem, a Varysem jest Duch, gdy Szary Robak idzie spalić stosy zmarłych i wszyscy stoją przed zamkiem. Duch przeżył co jest szokujące :)
https://www.youtube.com/watch?v=ksTqLXLUvQ4

O faktycznie, dzięki, zlokalizowałem psiaka :D

Łączę się z Tobą w bólu, Tree :( Nie spodziewałem się wprawdzie, że spełnią się nasze oczekiwania co do zakończenia sagi, bo to by było zbyt piękne, ale gdzieś tam miałem nikły promyk nadziei, że może choć na koniec tego serialu obejdzie się bez totalnej żenady. Oj jakże srogo się zawiodłem. Serio, ten odcinek to był chyba największy policzek dla fanów GoT jaki można sobie wyobrazić. Już nawet nie dlatego, że był żenujący (bo był), *ujowo zrobiony (bo był) i nudny (też był). O tym wszystkim nie chce mi się chwilowo rozpisywać. Ale jak można przez te wszystkie sezony budować taką oto narrację, jakoby to nie chodziło o żadne stołki, korony, zaszczyty, rozgrywki, polityki itp., ale o coś więcej - o przyszłość Westeros, o przetrwanie ludzkości, o to czy zapanuje wieczna ZIMA, co to nadchodziła złowrogo przez kilkadziesiąt odcinków, a na koniec ujebać to wszystko jednym pchnięciem sztyletu, otrzepać śnieg z rękawów i rzec - no dobra, "wielka wojna" za nami, zajmijmy się teraz tym co ważne - czyja rzyć ostatecznie polerować będzie żelazny stołek... :/ Nosz qrwa, przecież to jest tak koszmarny fak ap, że aż trudno to nawet skomentować.

PS. Zgadzam się co do Ducha. Ale liczę, że jednak odbiegł gdzieś w bok zanim truposze zmiotły koniarzy. Aha - kojarzysz może czy drugi smok, ten na którym latał Jon, przeżył? Pliz, powiedz że tak ;( Serio, jeśli mam to gówno dalej oglądać, to tylko jeśli dobrostan zwierzyny zostanie odpowiednio zabezpieczony i żaden czworonóg już nie ucierpi.

Żyje i smok i Duch :) widać ich w zwiastunie :)

Uff, ulżyło mi :) Bóg zapłać, dobry człowieku :)

"Serio, jeśli mam to gówno dalej oglądać, to tylko jeśli dobrostan zwierzyny zostanie odpowiednio zabezpieczony i żaden czworonóg już nie ucierpi."
szanuję i podzielam Twoje priorytety :3

Najdłuższy spacer w historii kina, zombiaki ze zbyt tępymi brońmi by przebić się przez plot armor oraz Assassin's Creed: Winterfell.

Czemu nie jestem zaskoczony, że jestem zawiedziony?

no z tym assassinem to chyba rzeczywyście tym zombiakom skrypty pisał Ubisoft XD

NK resnął z 50.000 umarłych z 30.000 na zewnątrz i 20.000 w zamku xD

ale co tam podchodźmy do danki z 1 obstawą pojedynczo xD a no i nie spieszmy się też do thormunda xD co byśmy mu układania górki trupów nie zepsuli

Zombiaki jak zombiaki, ale Biali wędrowcy okazują się tak samo tępi mimo, że zarówno w książkach/serialu byli niby inteligentną rasą i maszynami do zabijania.

Jon Snow przedzierający się przez zastępy umarlaków dopiero co ożywione przez nocnego króla (ciekawe czemu nie ożywił ich na koniec bitwy - ach, już wiem, w końcu mu się umarło w zupełnie niesatysfakcjonujący dla inteligentnego widza sposób)
Gdyby to były pierwsze sezony to Jon Snow umarłby zaraz po ożywieniu wokół niego tej zgrai trupów.
Tyle ważnych postaci stojących pod ścianą i tłumy umarlaków czekające prawie że w kolejce by nikt dwa razy nie dostał - no błagam, KTO TO pisał?
Danka i Jorah vs umarlaki, jak to wspaniale łączy ich losy, och ach... tylko szkoda że jest tak samo cholernie nielogiczne jak powyższe.
Smoki - żywe smoki brodzą w zawierusze w której nikt nic nie widzi włącznie z widzem (zresztą cały ten odcinek jest tak ciemny że może nawet coś gdzieś źle napisałem, wybaczcie, ciężko było coś dostrzec w tym mroku ;) )
A nocny król i jego latający umarlak mają świetną taktykę - nie pomagać swoim nieumarłym wojskom prawie do momentu gdy z perspektywy widza jest już po ptokach i wszyscy zaraz zginą.
Ostatecznie, sama ta bitwa z nieumarłymi była nielogiczna - trzeba było chronić się na i za murami, siekać ich strzałami i smoczym ogniem ile się da a walkę wręcz zostawić na ostateczność - może to zrobiliby mądrzy bohaterowie, niestety zabrakło Tyriona by im podpowiedział - a nieeee, był tyle że w kryptach.
Ten odcinek to zwieńczenie przypadłości Gry o Tron od czasu gdy nie ma materiału źródłowego - nielogiczne rzeczy robione tylko pod to by coś się działo,by zwiększyć hype. Obejrzę ten serial do końca, z poczucia obowiązku, mając w pamięci odcinki w których było brutalnie i realnie - gdy byłeś w sytuacji bez wyjścia, to cię scenariusz nie chronił. Jestem wściekły, nie spodziewałem się że zobaczę aż tak źle napisany odcinek.

to chyba było najmniej logiczne w tym odcinku ,ze ci co mieli zginac to zgineli a inni min. jon , danka tancowali miedzy tymi zombiakami i ich nie tykało to jakos bo tak miało byc i koniec, ale odcinek dobry ogólnie i trzymajacy w napieciu

Ja przynajmniej nieźle się przy tym uśmiałem.

Bo Danka i Jon mieli immunitet parlamentarny.

no najlepiej pod HARDHOME

umarlaki się przebijają i wszyscy dają dyla zeby nie zgonąć XD

Winterfell zombiaki otaczają każdego a John leci na pałe i nic mu się nie dzieje XD

może po przekroczenia muru wszystkim zombiakom jajca odpadły?

To już koniec serialu, tu już bochaterowie nie giną.

Jestem rozczarowany. To było od strony logicznej gorsze od Bitwy Bękartów. Niektórzy będą czekali na książkową, lepszą wersję Martina. O ile za lata będzie to kogoś jeszcze interesowało.

no najlepsze było to całe podejście do walki xD

straćmy tysiące na walkach poza zamkiem zabijając może z 20% truposzy XD
tylko po to żeby potem na murze stało może po 20 osób bo już nam wojska brakuje [ale wcześniej wtopiliśmy jakieś 30.000 pod murami] xD

A na deser....... o nie NK resnął tysiące umarłych i teraz ma nasrane wojska w każdym calu zamku :O o nie nasi bohaterowie są otoczeni a DANKA z JEDNĄ JEDNĄ1!!! obstawą jest za murami gdzie właśnie wstało jakieś 20.000 umarłych

10 sec. potem XD z jakiegoś powodu tłumy truposzy nadal podchodzą do Danki jak wrodzy NPC-e w grze Assassin's Creed 2 xD

15 sec potem - Nieskalani w tysiącach padali jak szmaty na murach i poza nimi ale JAMIE z lewą ręką Pod i Brienne stoją pod murem i zabijają już jakiąś drugą setkę XD

20 sec potem - Gendry XD k..wa Gendry!!!! i thormund stoją otoczeni w ZAMKU [ na środku dziedzińca] w którym właśnie resło się jakieś 5.000 truposzy NA ŚRODKU DZIEDZIŃCA i jedyne co robią to stoją na coraz większej górze trupów XD

to tak psuło mi odcinek że co 30 sekund kląnąłem jak szewc....
Nie lepiej by było gdyby zrobili walkę all in the castle albo szybko się cofnęli...? potem NK by wywalił mur i była by non stop sieka?? oddając kolejne levele?? w między czasie w zamku i poza nim zginęło by z 10 bohaterów...

a sam NK mógłby to olać i z grupką ziomków wlecieć od tyłu wywalić mur i w ogniu wpaść do GAJU gdzie wtedy ARYA omijając walki mogła by jak człowiek się pojawić i skacząc z nienacka go Zabić???

dali by mi 2h i bym im lepszy scenariusz bitwy napisał

Arya przecież mogła normalnie siedzieć na tym drzewie przez całą bitwę i czekać, aż NK podejdzie do Brana. Nie ma co, odcinek widowiskowo fajny i jeśli nie oglądałbym wcześniej serii to powiedziałbym, że to jest zajebiste. Ale jako widz czuje się wręcz zażenowany. Jak można tak zje.. scenariusz.

Lepszy scenariusz od tego czegoś 8x3 to napisałbyś nawet w 60 minut. I to im zajmowało 2 lata :)
Przynajmniej główne wytyczne znacznie ciekawsze i spójniejsze.

Kurła my tu na forum już żeśmy ułożyli lepsze scenariusze, a nikt nam nawet za to nie płaci! W czynie społecznym! Z dobroci serca!

Mnie generalnie zaskoczyła zaledwie jedna osoba -Deal z FKGK.PL, którzy tworzył przez ostatnie kilka lat szalone teorie. Jest to rzeczywiście inteligentna osoba, zna to uniwersum jak kieszeń jakby miał w małej kieszeni wszystkie ukryte sekrety książek na pamięć. Deal czasem wypowiadał się audio, gdy był zaproszony na podcast westeros i dominował wiedzą i intelektem wszystkich razem wziętych z westeros. Konkretny gość, który nie wali ściemy i jest błyskotliwy. Masz tu przykład.
https://www.youtube.com/watch?v=RtCDbUCRyCM

Po 3 seansie jestem już pogodzony ze śmiercią NK.
Zaczynam widzieć mocne zalety odcinka.
-Beznadzieja, widmo przegranej, mrok.
-Scena w bibliotece.
-Moment, gdy NK nic nie robi sobie z ognia smoka
-Gdy NK wskrzesza kilkadziesiąt tysięcy poległych i w ciągu 5 minut wszyscy umrą, a on idzie na pewniaka do Bożego gaju
-Cała scena w Bożym gaju przy najlepszym soundtracku w całym serialu obok tego z 6x10, gdy Cersei czeka na wysadzenie septu https://www.youtube.com/watch?v=1L0zIX2nznU - od 1 do 8 minuty

Na dobrą sprawę Armia NK była nie do pokonania z powodu, ze NK miał moc wskrzeszania oraz nie ryzykował, gdy nie potrzeba tzn. najpierw uderzają zombie, potem wkraczają biali wędrowcy, a on już, gdy jest po wszystkim. Bez trójokiej wrony jego celu i zarazem jedynej słabości pokonanie go byłoby już wręcz niemożliwe. Armia tylko powiększałaby się.
Z 100 tys. po wygranej w WInterfell byłoby 150 tys. Nie zbliżałby się do wrogów. Do tego chyba tylko ten konkretny sztylet mógł mu cokolwiek zrobić (scena u Maestrów, gdy Sam widzi na karcie księgi ten sztylet, Bran dający go Aryi) Raczej miecze z valyriańsiej stali inne lub smocze szkło nie zadziałałoby. Ale może Bran coś powie o tym.
Musieli wykorzystać jego słabość, że osobiście zabija Trójokie wrony i liczyć na cud. Po zabiciu Brana w kolejnej bitwie nie miałby po co ryzykować. Nikt do niego nie zbliżyłby się.

A ten tworca strony szalone teorie to nie tlumaczy po prostu roznych fanowskich teorii z angielskiego na polski? Tak mi sie cos kojarzy ze czytalam u jiego o dornish master plan prestona jacobsa, ale to nie autpr szalonych teorii ja wymyslil

Aż tak głęboko w tym nie siedzę czy czasem niektórych rzeczy nie kopiuje. Oceniam go po rozmowach z nim, gdy o coś pytałem i jego udzielanych odpowiedziach.

Spoko, ja w sumie nie znam tez za dobrze jego strony. Co do teorii o grze o tron to mam swoich kilka ulubionych podcastow ale tez jakos bardzo gleboko w tym nie siedze wiec moze sie myle

Zresztą na tej stronie FSGK także druga osoba zaczęła pisać szalone teorie Lai, gdy Dealowi po 5 latach brakło już pomysłów z tych pięciu tomów. Przydałyby się Wichry zimy, które pokażą też, które teorie się sprawdziły/nie sprawdziły oraz umożliwią tworzenie nowych teorii. Wichry zimy odbiło się mi o uszy, ze mają mieć ok 1350-1500 stron porównywalnie z najgrubszymi tomami. To całkiem sporo.

Hah, właściwie napisałeś w skrócie to wszystko co ja i zgadzam się w 100% z każdym słowem.

A największy „bohater”, Król Andalów, Rhoynarów i Pierwszych Ludzi, Władca Siedmiu Królestw, Protektor Królestwa Jon Snow aka Aegon Targaryen, urządza sobie jogging po niszczonym przez trupy Winterfell. W kolejnej bitwie nie pokazuje zupełnie nic, wszystko farci i jest zupełnie nieprzydatny ani niepotrzebny. Miał być Azorem Ahai a okazała się nim Arya.

Zastanawiam się, czemu miało służyć końcowe wyjście Króla Andalów zza murka i stanięcie naprzeciwko lodowego smoka. Wyglądało na próbę samobójczą. Wygląda na to, że Król Andalów męczy się ze sobą równie mocno, jak widzowie z nim ;/

Ja to się cały odcinek zastanawiam „po co” i „dlaczego”, od momentu szarży Dothraków

Gdzieś widziałem komentarz, że zdobył nową umiejętność- zabicie smoka krzykiem

Pojawiły się takie memy, że Jon chciał zabić smoka krzykiem jak w Skyrim.
A dociekliwi tłumaczą to, że odwrócił uwagę smoka, a wtedy Arya wbiegła do ogrodu sprintem, gdy smok był całkowicie zajęty Jonem. Po sekundzie widzimy, że już przebiegła obok Białego wędrowca, bo miał wiatr we włosach i oddała skok w kierunku NK.

"No one" ma szybkość Bolta.

Odcinek trzymający w napięciu, walka smoków bajka. A Melisandre cały czas wiedziała, że Arya zostanie królobójczynią. Jeszcze podpowiedziała jej że ma iść zajebać NK.

Nie wierzę. Nie wierzę. Nie wierzę. Nie wierzę. Nie wierzę. Nie wierzę. Nie wierzę. Nie wierzę. Nie wierzę. Nie wierzę. Nie wierzę. Nie wierzę. Nie wierzę. Nie wierzę. Nie wierzę. Nie wierzę.

Po prostu nie wierzę w to co zrobili. Pomijając już totalną bezsensowność taktyki przyjętej w tej bitwie, bo o tym można by napisać cały elaborat, zróbcie pauzę w na ujęciu pokazującym boży gaj gdy NK dotarł do Brana. Otoczony ze WSZYSTKICH stron przez zombie i WW. NK, który wydawał się wyprzedzać wszystkich o kilka kroków, praktycznie niemożliwy do zaskoczenia.. I nagle Arya jak wystrzelona z katapulty leci na niego ze sztyletem..

Nie wierzę. Nie chcę uwierzyć.. Pozostaje mieć nadzieję, że Martin dożyje zakończenia własnej sagi..

Ubolewam razem z tobą. Tego się nie da obronić, ale czekam na "twardy elektorat", który będzie próbował logicznie wyjaśniać ten przypadek.

No jak to, przecież NA PEWNO Ogar ją wziął za kołnierz i rzucił nią jak z katapulty.

Oj uwierz mi, elektorat nadejdzie.. a przynajmniej na reddicie działa bardzo aktywnie ;-)

Teoria, która zdobywa teraz najwięcej poklasku: Arya była szkolona na super-hiper-ultra-assasynkę dzięki czemu porusza się ciszej niż.. niż wszystko. Zaakcentowano to w scenie w bibliotece (czy gdziekolwiek to było), gdy zombiaki usłyszały krople jej krwi spadające na podłogę, ale nie słyszały jej gdy się poruszała.
Następna scena: tuż przed wystrzeleniem z katapulty (lub rzuceniem przez Ogara) widzimy wiatr we włosach jednego z WW i jego lekki ruch głową, jakby zobaczył coś kątem oka (jest tak zajebiście cicha, że potrafi się przepchnąć przez tłum zombiaków zostawiając za sobą tylko lekki wiaterek).
Kolejny argument: zarówno zombiaki, jak i WW nie potrafią nic robić bez aktywnego udziału NK (zgadzam się co do zombiaków ale nie WW - ich nieraz widzieliśmy jak działają samodzielnie). Widać to w scenie, gdy stoją nieruchomo przed palącymi się okopami, bo zakodowane mają w swoich zombie-mózgach, że ogień = śmierć (o ironio). Dopiero gdy NK wkracza do akcji widzimy jak zombiaki włażą w ogień żeby utworzyć przejście ze swoich ciał. Stąd też argument, że w bożym gaju wszyscy stali nieruchomo, bo NK był w 100% skupiony na Branie, będąc przekonanym, że żadnego innego zagrożenia już nie ma.

Moim zdaniem wszystkie te argumenty można wsadzić sobie w miejsce ciemne i pełne.. strachów.

Pojedynek Jon vs NK byłby może trochę zbyt disneyowski. Nie miałbym nawet nic przeciwko żeby Arya zabiła NK, w zasadzie każdy mógłby to zrobić, ale do jasnej cholery nie w taki sposób. Nie w stylu MARY SUE pojawiającej się nagle w miejscu, w którym nie miała prawa być.

Podobały mi się różne wskazówki (które wyłapać można raczej dopiero po obejrzeniu całego odcinka), że to jednak będzie Arya:
- było coś tam o zamykaniu oczu (brązowych, zielonych i NIEBIESKICH) w bodajże 3 sezonie (nie wiem czy to prawda, nie pamiętam i nie chce mi się sprawdzać)
- była scena spotkania Jona z Aryą w bożym gaju i pytanie Jona "jakim cudem się do mnie podkradłaś"
- jest też teoria, że Bran to wszystko przewidział i dlatego wręczył Aryi ten sztylet, a jego wargowanie (które wydawało się nie mieć żadnego sensu w tym odcinku) miało na celu tylko i wyłącznie zwabienie NK do bożego gaju - było powiedziane, że Bran jest naznaczony przez NK i za każdym razem gdy warguje, NK zna jego położenie

Jeszcze kolejny argument tłumaczący, dlaczego akurat Aryi się udało: wszyscy, którzy stawali przeciwko NK, robili to w sposób 'prosty', tzn. starając się uderzyć na niego z pełną siłą, face-to-face - Dany na smoku, Jon z biegnący na niego z mieczem z valyriańskiej stali, szarżujący Theon. Arya natomiast użyła podstępu z wypuszczeniem sztyletu z jednej dłoni i złapaniem go drugą. Wszystko byłoby fajnie, ale musieli zrobić z niej Mary Sue..

tak tylko cały jej podstęp poszedłby w pi...u gdyby NK jej nie złapał a tylko by się uchylił lub nawet tylko machnął by na odlew. dodatkowo miał tak zajebisty refleks, szybkość oceny sytuacji, adekwatną reakcję i szybkość, że zdążył się odwrócić mając Aryę praktycznie centymetry za plecami, złapać ją za szyję i rękę ze sztyletem, ale na spadający sztylet to już tylko sobie zdążył popatrzeć.

Powtórzę, co napisałam w innym wątku: skoro Bran wiedział jak się sprawy potoczą z NK, wystarczyłoby żeby kazał Aryi schować się w krzakach i czekać na WW. Albo ukryć w krzakach jakiegokolwiek zdolnego łucznika, bo najwyraźniej każdy mógł zabić NK, byle miał dobrego cela.

Błąd logiczny. Jeżeli rzeczywiście wiedział, że NK zginie, to wiedział również, jaki związek przyczynowo-skutkowy musiał się wydarzyć, aby to nastąpiło. Czyli musiało wydarzyć się dokładnie to, co widzieliśmy.

"widzimy wiatr we włosach jednego z WW i jego lekki ruch głową, jakby zobaczył coś kątem oka (jest tak zajebiście cicha, że potrafi się przepchnąć przez tłum zombiaków zostawiając za sobą tylko lekki wiaterek)."
ja tylko tak dla śmiechu dodam, że jak zobaczyłam te lekko muśnięte wiaterkiem włosy Innego, kiedy Arya obok niego przemknęła, przypomniałam sobie sławetny film 2012, w którym to superwulkan w Yesllowstone wybucha, czego efektem jest lekkie zmierzwienie włosów ex-żony głównego bohatera.
Mój umysł zestawił te dwie sceny od razu. Coś w nich musi być podobnego, ciekawe co.

Swoja droga moze to jeden z powodow dlaczego ten odcinek byl taki ciemny - zeby nie bylo widac, ze Arya nie ma skad skoczyc na NK ani jak sie podkrasc. A tak wyskoczyla sobie z ciemnosci i na uj drazyc temat.

Czy Bran mógł to przewidzieć? W odcinku mówi coś takiego, że widzi tylko to co się wydarzyło. Jego wątek śledzę najmniej, bo mnie niezbyt interesował, więc stąd pytanie

Elektoratem nie jestem zdecydowanie bo odcinek był jak na budżet, tematyke i reżysera wyjątkowo chu**wy, ale nawet najlepsi nie naprawią gównianego scenariusza. Co do Aryi, może założyła twarz jednego upiorów? Nigdzie nie było powiedziane że to niemożliwe.