Zrozumieć , ja jej postaci szczerze nienawidzę , od samego początku mojej przygody z serialem , wiec mi jej nie żal , sama sie prosiła , mogła zdobyc wcześniej KP , sie przygotować , a nie leźć na mur wpuścić innych a później sie użalać ile to ona nie straciła , sama sobie winna .
ja tez jej nie cierpię i uważam, że podczas pierwszego spotkania z Cersei powinna ją spalić i miałaby całą wojnę z głowy (tylko Jaime by po niej zapłakał).
ale jest w sytuacji jakiej jest i raczej aktualnie nie użala się nad sobą tylko zaczyna się gotować. i właśnie to rozumiem, bo mając takich sojuszników, takich doradców i takiego idiotę boyfrienda chyba każdy by się wściekł
"i wciąż wszyscy traktują jak "obcą". "
Dziwisz się? Zwróciłeś kiedyś uwagę, w jaki sposób się zachowuje, wypowiada? Jon jest blisko ze swoimi oficerami. Żartuje z nimi, śmieje się, pije, przytuli, gdy jest taka potrzeba, wygłasza poruszające przemówienia, słucha ich obaw i dlatego jest traktowany praktycznie jak rodzina, nie król Północy, chociaż nikt nie podważa jego władzy. A Dany? Dany nawet przy przemianowaniu Gendery'ego musiała zacząć od przypomnienia mu, że jego ojciec był odpowiedzialny za upadek jej domu. Gdy tylko zaczęła mówić, w sali zapadła grobowa cisza i wszyscy pewnie myśleli, że już po Gendrym. Dany ma w zwyczaju przypominać innych o grzechach ich rodzin, by chwilę później dodać, że to było dawno. Nie może tego pominąć, musi wszystkim przypominać, kim jest i udowadniać, że jest miłosierna. To dobra metoda radzenia sobie z władzą, ale Dany nie ma prawa oczekiwać, że będzie przez to kochana i szanowana. Zachowując się w ten sposób, zawsze będzie wzbudzała nieufność tym bardziej na Północy, gdzie nikt jej nie zna, a ludzie kojarzą ją z jej ojcem, szalonym Aerysem. Po części ją rozumiem, ale ona sama sobie to robi.
Dokładnie.
Są dwa sposoby sprawowania władzy: poprzez strach (czyli siłę) albo poprzez szacunek.
Ludzie są posłuszni albo dlatego, że się boją, albo dlatego, że kogoś szanują. A Danka potrafi tylko to pierwsze. Bez smoków, których wszyscy się boją, byłaby nikim.
"Ludzie są posłuszni albo dlatego, że się boją, albo dlatego, że kogoś szanują."
O ile to "szanowanie" nie jest w zamierzeniu pojęciem szerszym niż "majestat", to dodałbym jeszcze zadowolenie z władzy. A może ono wynikać z zapewnienia bezpieczeństwa zewnętrznego (ochrona granic, a w razie czego wpuszczanie prostaczków do zamków) i wewnętrznego (walka ze zbójami). A sprzyja to rozwojowi gospodarki, czyli poddani się bogacą, o ile władca wszystkiego im pospołu z duchownymi nie zabiera. Dobry władca organizuje też przedsięwzięcia w skali państwa, budowę dróg i mostów, portów, regulację rzek. Bo tego pomniejsi wielmoża nie dadzą rady sfinansować. Myśli też o poddanych gdy nadejdą klęski żywiołowe, głód, czy zarazy. No bo jeżeli tego nie robi, to prędzej, czy później przychodzi rewolucja.
Danka bez smokow ( a raczej smoka) miala najwieksza armie w Westeros ( i jakos nie wydaje mi sie aby Dothrakowie czy Nieskalani byli z nia z powodu strachu)
Zdobyla to w sumie sama( tak samo zreszta jak smoki) i dodatkowo zamiast zdobyc tron poszla pomoc Polnocy ( a w zasadzie nie tylko bo NK szedlby dalej) , faktycznie sprawuje wladze przez strach
wiec , to ze glupie wiesniaki jej nie szanuja to ich wina bo z calego towarzystwa to chyba ona najbardziej na to zasluguje
Kiedy po S08E03 myślisz sobie, że nie zobaczysz już nic głupszego, GOT udowadnia, że ma jeszcze pocieniał...
Masz smoki (odpowiednik F-18 w średniowiecznych czasach), które patrolują niebo, a i tak wpadasz w zasadzkę, bo flota przeciwnika schowała się za skałą xD Hahaha. Scenariusz lvl master :D
Musiałeś czekać na odcinek 3 i 4 8 sezonu, aby przekonać się, że ludzie odpowiedzialni za ten serial to banda oszustów? Swoje ograniczone możliwości pokazali parę sezonów wstecz, a zwieńczeniem ich głupoty był finał 7 sezonu.
dokładnie, wolałbym żeby Rhaegal i Missandei zgineli w walce z NK zamiast po tak idiotycznej sekwencji. No ale ten odcinek miał na celu rozpoczęcie 'mad queen' więc musieli coś na szybko wymyśleć żeby doszło do jakiegoś starcia i Danka miała po swojej stronie staty bliskie dla niej
podejrzanie łatwo dał się zabić ten smok :-), inna sprawa, że nasi żeglarze wykazali się karygodną lekkomyślnością, myśleli, że Cersei pozostanie bezczynna?
odcinek 3 to było największe rozczarowanie jeśli chodzi o całokształt, odcinek 4 zasłuzył na miano najgorszego ze wszystkich... czy może być jeszcze gorzej? co nam jeszcze zaserwują ci durnie?
Fakt 4 odc na imdb ma 7.8/10 xD chyba najniżej notowany ze wszystkich odc wszystkich sezonów xD lol
były gorsze, mysle że sporo osób zeruje ten odcinek na imdb nie patrząc na sam odcinek tylko na to że całość zmierza do tego zakończenia z leaków
Większość minusuje 3 i 4 odcinek za zbyt szybkie pozbycie się NK i jego armii.
Przecież to nie przypadek, że na 71 odcinków obecnie 8x3 ma 66 miejsce, a 8x4 ostatnie 71 miejsce,
jeśli mowa o średniej ocenie. Najbardziej spada odcinkowi 8x3 i będzie prawie na samym końcu,
bo cały czas ostro idzie ocena w dół.
https://www.imdb.com/search/title/?series=tt0944947&view=simple&count=25 0&sort=user_rating,desc&ref_=tt_eps_rhs_sm
Kiedy poszły w eter informacje o długości odcinków finałowego sezonu można by było ZAKŁADAĆ, że owszem, tak musi być, bo przecież jest TYLE MATERIAŁU. TYLE!! Odtąd dotąd! Że jest cała ta granda z NK, że trzeba się uporać z Cersei, że po drodze trzeba pozamykać mnóstwo wątków, bo przecież jest jeszcze całe Westeros ze swoimi królestwami i dziedzinami. Jest tyle wątków, mimo wszystko wciąż jeszcze jest sporo postaci, chociaż dedeki postarały się, żeby pousuwać te dla nich zbędne (i za trudne do ogarnięcia).
I mamy oto kolejny odcinek, w którym treści jest na góra pół godziny, reszta to wata.
Poznęcam się :)
- zacznę od największej wtopy wszechświata. Uwaga, będzie wykład *kaszlnięcie* Jak wiadomo z historii Aegon Targerjen zdobył Westeros, bo miał, kurła, smoki. *łyk wody* koniec wykładu.
I w sumie tutaj można by zakończyć w ogóle całą recenzję odcinka, ale nie byłabym sobą, gdybym nie obśmiała gieniusza dedeków. Mamy zaakceptować bowiem fakt, że Danka, karmiona od małego opowieściami o glorii swego rodu, o historii Targów w Westeros, o tym jak zdobyli "niezdobyte" zamki, jak pokonali wraże wojska, o Harrenhal, o wypalonych do ziemi lordach Wysogrodu, mamy zrozumieć, że Danka jest już tak poyeabana, że została jej jedna komórka mózgowa, bo dwie mogłyby jeszcze wykombinować zatoczenie koła W TYM, NO, POWIECZU, ominięcie statków szerokim łukiem i z owego POWIECZA, ZAATAKOWANIE statków Eurona Z TYŁU???
Przepraszam, że tak powiem w POWIECZU nad MOŻEM jest kur*wa jednokierunkowa? XD A może smoki mogą latać tylko po linii prostej i jak Danka zawróciła przed statkami, to mogła polecieć tylko z powrotem?
I naprawdę z jej pozycji na wysokościach nie było widać tych statków?
To jest kpina z nas. I z Danki, cokolwiek bym o niej nie myślała. O smokach nie wspomnę
- odcinek to w sumie zataczanie koła i wracanie do punktu wyjścia. Tylko gorzej. Dzicy wracają za Mur tylko przetrzebieni, wymizerowani. Danka znowu staje przeciw Cersei, tylko tym razem praktycznie bez armii, bez dwóch smoków, bez Missandei, z dwoma knującymi za jej plecami "doradcami" oraz ze skomplikowaną sytuacją tronowo-uczuciową.
- dowiedzieliśmy się przy okazji, że nie można zostać wartościową panią na zamku bez brutalnego seksu i poniżenia, a kobieta nie może stać się "silną postacią kobiecą" bez męskich manipulacji oraz wacka - najlepiej dołączonego do jakiegoś zwyrodnialca. No i z tego co widzę, wszyscy wiedzą o losie Sansy, ciekawe jakie to uczucie być na zawsze "tą od Ramsaya"
- porażająca niekonsekwencja oraz ewidentny fakt nie znajomości przez dedeków ich własnego "dzieła". Otóż i Varys się obudził, aczkolwiek wolałabym, żeby pozostał pulchniutkim cieniem w cieniu. Varys komuszek, zatroskany losem maluczkich, ten sam Varys jak rozumiem nie zrobił nic, żeby tym maluczkim zapewnić najlepszy żywot pod rządami... Roberta? Tommena? Tywina? Margery? Gardłujący się onegdaj za śmiercią Danki, walczący o nią z Nedem Starkiem? Walczący o ten Realm tak bardzo, że Realm od kilku lat jest ogarniętym ciągłymi wojnami umęczonym skrawkiem ziemi?
- jak widać dla Tyriona i Varysa nie ma znaczenia kto zasiądzie na tronie, byle był posłuszny i pasował do koncepcji, heh, gdzie im tam do Qyburna. Nie rozumiem też ich wątów do Danki, czy ona w sumie zrobiła coś nie tak oprócz kilku min?
I czyż nie ma ona racji w kwestii tronowej? Czy kolejny pretendent (chętny czy niechętny) nie zapowiada nowych konfliktów? czy tylko jedna Danka to widzi?
- Duch Bezuszek nie zasłużył nawet na jeden głask od Jona
- przysięgnij że nikomu nie powiesz -> natychmiastowe rozpeplanie = podstawówka :D
- scena Starków z plotą roku, która zostaje ucięta w najciekawszym momencie, no ale po co mielibyśmy to oglądać
- ale w sumie o co im wszystkim chodzi, niech poczekają, przecież i tak wszystko załatwi Arya :DDDD
Szczerze to nie kumam, jak można robić z Danki to dziwne stworzenie, którym teraz jest. Danka kiedy wygrywała w Essos robiła to dzięki:
- swojej własnej inteligencji, odwadze i instynktowi
- okazywanej kiedy trzeba dobroci i kiedy trzeba bezwzględności
- magii
- smokom
- wbrew pozorom nie słuchaniu się doradców :)
Odkąd przybyła do Westeros wszystkie te atrybuty Danki zniknęły. Jest to całkowicie nielogiczne, ale pewnie chodzi o to, żeby Dance odbiło. A jak wiadomo, jeżeli dedeki wymyślą sobie jakiegoś bohatera w punkcie D (hłe hłe), to on ma się tam znaleźć, nawet z pominięciem punktów B i C. Często nie startując nawet z punku A, tylko gdzieś z W :DDD
Wychodzi na to, że jedynie Tormund okazał się ok i udaje się tam, gdzie jego miejsce. Jona miejsce też tam jest, jak mu Rudy powiedział, ale co tam, Jon wciąż próbuje zadowolić wszystkich, zadowalając nikogo. Pfft.
Czy ja dobrze liczę, że zostały jeszcze dwa odcinki? :DD
Jeszcze w kwestii wracania do punktu wyjścia:
- Bronn wciąż próbuje wydębić zamek od Lannisterów :D
- Jamie wciąż wraca do Cersei :D
Gendry coś czuję ostatecznie zasiądzie na tronie :) A w ogóle to czyż on, jako Baratheon, nie jest w jakiejś części Targiem?
Kolejny odcinek bezużyteczności Brana.
Ja oglądałam na rano po nocnej eskapadzie a teraz się wzięłam po wstaniu, bo na szychtę idę na 18 ;) Jako iż nie byłam do końca trzeźwa na umyśle myślałam, że mi się niektóre rzeczy przyśniły. Wielki WTF miałam, że jednak nie ;)
Gendry coś czuję ostatecznie zasiądzie na tronie :) A w ogóle to czyż on, jako Baratheon, nie jest w jakiejś części Targiem?
tak, przecież Robert też został królem m.in. dlatego że na jego korzyść działało to że babcia była z rodu Targów :)
No właśnie!
Z książki, którą aktualnie czytam dowiedziałam się, że były plotki o pierwszym Baratheonie, który przybył z Aegonem do Westeros, że był jest jego bękarcim bratem :)
nad logiką zachowań postaci, czy nawet fabuły należałoby już po prostu spuścić kurtynę milczenia. szkoda naszych nerwów. dziwię się, że smok sam nie wpadł do wody i się nie utopił. z drugiej strony - Euron rozwalił mini flotę Danki, ale dobić rozbitków już mu się nie chciało. znowu głupota goni głupotę. Danka z niedobitkami idzie pod KL żądać poddania się - WTF. Cersei miała Dankę na widelcu, nawet jakby jej samej nie ubiła to mogłaby chociaż spróbować pozbyć się Varysa, Szarego Robaka i pojmać Tyriona - ale nie - dobra Cersei szanuje pakt o nieagresji itd, itd
Fakt, że nie dobito rozbitków jest wyjątkowo dziwny, Euron powinien ich powyławiać jak liście z basenu!
Nie rozumiem, dlaczego Cersei nie wykończyła tej nędznej grupki proszalnych dziadów sprzed bramy. To byłby koniec jej problemów, albo ich przynajmniej znaczące zmniejszenie.
Tak samo dlaczego Missandei wiedząc, że to jej koniec nie zepchnęła Cersei na dół...
To samo przyszło mi na myśl. I tak była skazana na śmierć, a tak zakończyła by tą farsę z klasą.
Bohaterska śmierć dla swojej królowej. Dracarys, tylko że mała tłumaczka Missandei jest smokiem. Wolna do końca, nawet w łańcuchach.
F*ck yeah!!!!!
A najgorsze jest to że jeszcze 2 odc , jak one będą na podobnym poziomie jak 3 i 4 , jakim poziomie , na dnie , to ja nie wiem .
Ten sezon to jakaś katastrofa jedna wielka .
Jak można to było wszystko tak spłycić , zniszczyć , otępić , zidiocić .
Nie wiem po prostu nie wiem .
Minęły 4 odcinki i dowiedzieliśmy się, że Arya uprawia seks i Arya szast-prast zabiła NK.
Acha, jeszcze jeden smok padł.
Absolutne wyżyny scenopisarstwa!
Czy może być jeszcze gorzej ?
Okaże się za tydzień , ktoś mi pisał że "Dedeki" przed sezonem mówili że zaszyją się w lesie przed reakcją fanów na miesiąc po zakończeniu sezonu , chyba będą o wiele dłużej siedzieć w tym lesie , jak tak dalej będzie .
Nadal liczę, że losy głównych postaci będą na Martinowskich pomysłach więc w razie zawodu można się zaczaić nie tylko na DDków, ale także na Martina. A w sumie pisarz to cwaniak,
bo zobaczy jakie są reakcje na zakończenie i w razie czego może pozmieniać coś w zakończeniu wersji książkowej. HBO mu zabroni ? Raczej prawnie nie mają spisanej żadnej umowy.
Zresztą co raz więcej osób powątpiewa czy zdąży wydać dwie ostatnie książki.
Wichry zimy to jedno, ale Sen o wiośnie to może być kłopot, jeśli nie ma choć połowy napisanego.
Radzę przygotować sie na rozczarowanie , bo niestety zakończenie blisko , a i już widać jak moze sie akcja potoczyć , co nie napawa optymizmem .
A który dzis pisarz nie jest cwaniakiem , słyszałeś chyba że Sapkowski chce pozywać Redów na kasę , teraz oni wszyscy kasę liczą .
A zdąży , wolny jak żółw , jeszcze zapowiedzi są że będzie pracował nad spin offami , no to szybko ksiażki nie skończy , jeśli w ogóle , a jesli nie to koniec w wykonaniu DDków będzie oficjalny , a top coś czuje będzie katastrofa .
Wiesz, ale można pokazać np. Jona zabijającego Dajnerys w sposób, który złamie ci serce i można pokazać Jona zabijającego Dajnerys w sposób, który każe ci zacząć produkcję bomby z gnojówki celem wysłania jej pod ową kryjówkę dedeków. Tak że teoretycznie Martin nie powinien sugerować się reakcją fanów.
Teoretycznie.
Naprawdę każdy wątek można nakręcić tak, że widzowie siedzą na brzeżku kanapy, jak i tak, że można tę kanapę gryźć z frustracji. Właściwie wszystko w tym sezonie można by zrobić inaczej i by się to obroniło.
Zobaczysz jaka scena będzie na końcu! Po wszystkich scenach ogarnięcia ģłownych postaci będzie ukazane Winterfell z lotu ptaka, potem powolne zbliżenie pod mury zamku, gdzie ktoś litościwie zamiótł po bitwie lodowe resztki NK, pojawi się jakieś Dziecko Lasu, które z tych resztek ulepi bałwana, powolne zbliżenie na węgielkowe oczko i nagle tadam! oko otwiera się i jest niebieskie! Kurtyna
Aria się rozdziewiczyła i w następnym odcinku zabiła NK.
Analogicznie:
Ser Brienne się rozdziewiczyła i w następnym odcinku zabije Cersei?
Ja bym dodała jeszcze absurd ostatniej sceny, podczas której Dany stanęło naprzeciwko Cersei.
Czy Dany naprawdę wybrała się pod mury wroga w obstawie sześćdziesięciu Nieskalanych, wiedząc, że Cersei ma balisty, które posłały Rhaegala na dno oceanu? Chciała zaprezentować resztę swojego wojska? Czy ktoś zauważył, że wystarczyłoby machnięcie ręką, aby balisty poustawiane na murach pozbyły się uzurpatora w kilka sekund i mądry władca by tak postąpił, jednak Cersei wolała ściąć Missandei? Przecież to nie ma sensu. Po Dany mogło nie być już śladu, Dracarys byłby formalnością, a Cersei mogłaby wrócić do zamku i kontynuować karierę alkoholiczki.
Najsmutniejszą sceną w odcinku było olanie Ducha przez Jona. Praktycznie oddał pieska do schroniska, bo mu się znudził. Nad smokiem nie ubolewam, bo pozbyli się go w dziesięć sekund, jakby był jakimś żartem. Wygląda na to, że obściskiwanie się i upijanie przez pół odcinka było ważniejsze niż śmierć smoka, bo w końcu w Westeros jest ich pełno. Swoją drogą czy tylko ja mam wrażenie, że jedynie Dracarys jest jakiś super i potrafi robić fajne rzeczy, jak np. manewrowanie z jeźdźcem pomiędzy strzałami? Viserion i Rhaegal od początku byli na uboczu, więc w ten sam sposób postanowili się ich pozbyć, chociaż przy scenie śmierci Viseriona się przyłożyli, nie można zaprzeczyć.
Była jeszcze Missandei, której również nie było mi żal. Wiedziałam, że któreś z nich umrze, bo planowała z Szarym Robakiem zbyt szczęśliwe życie, poza tym Gra o Tron początkowo lubiła uśmiercać kluczowych bohaterów, którzy kilka minut wcześniej mieli ogromne szanse na tron, więc naprawdę nie było to zaskoczeniem.
Niech oni już kończą ten serial, bo nie przepadam za Disneyem. Nie rozumiem, jak z tak dobrego serialu można było zrobić coś, co widzimy teraz.
W kwestii piesełka to fakt, zdrada i zaprzaństwo. Jon się go po prostu pozbył, sprzedając jakieś obłudne, głodne kawałki.
Fakt, że Jon postanowił pozbyć się Ducha mówiąc, że nie ma dla wilkora miejsca na południu świadczy tylko o tym, że nie zamierza wrócić do Winterfell. I że est nieczułym draniem bez serca.
Jestem kociarą, ale nawet ja wiem, że miejsce psa jest u boku ukochanego pana/ ukochanej pani w sensie dosłownym, nie geograficznym, tak że co ten pajac pitoli!
Śmieszy mnie jednak to, że dedeki olały sprawę, ale to na niej uwiesili się widzowie GoT i za nią znielubili Jona :D
Gwoli ścisłości to największy smoczek to nie Dracarys(to znaczy ogień/spal w tych ich tam barbarzyńskim języku z essos) ale Drogon. Tak, Martin nazwał smoka(Dragon) Drogon. Teoretycznie Danka nazwała tak smoka od Khala Drogo no ale mimo wszystko jak się człowiek zastanowi to jednak trochę zabawna nazwa.