PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=476848}

Gra o tron

Game of Thrones
2011 - 2019
8,7 407 tys. ocen
8,7 10 1 406623
7,9 56 krytyków
Gra o tron
powrót do forum serialu Gra o tron

S07E02 opinie

ocenił(a) serial na 8

Jakie jest wasze zdanie na temat odcinka

kozas15

W sumie to już argumentowałem w rozmowie wyżej z Dwightem bodajże dlaczego uważam, że oblężenie NIE JEST IDIOTYCZNE. Nie pisałem, że to lepszy wybór niż np. szturmowanie a jedynie, że nie jest idiotyczne jak tutaj w temacie się pisze ;) Więc pełna zgoda co do 'gorszego rozwiązania'.

ocenił(a) serial na 6
matiiii

A to ok, po prostu może trochę błędnie się zrozumieliśmy. W sumie wina chyba stoi po mojej stronie, bo rzeczywiście od początku powinienem powiedzieć po prostu co uważam za lepsze, a co za gorsze rozwiązanie, aczkolwiek jednak nie najgorsze. W końcu Daenerys mogła być też siedzieć na tej wyspie i nic nie robić. A nic nierobienie i nie podejmowanie decyzji to poniekąd także jakaś decyzja :>

kozas15

Truuu, ale wtedy pewnie już byśmy gdybali :P

fune

Hej.. trochę się wtrącę w dyskusję którą prowadzisz z matiiiiiii-m.. Ty masz rację.. jego argumentacja kompletnie nie ma sensu .. Szczerze powiedziawszy próba wyjaśnienia mu czegoś (kiedy on uznał że "plan" Tyriona ma cokolwiek logicznego za sobą) jest całkiem daremny i mało produktywny..

matiiii

To co napisałeś nie ma kompletnie sensu.. Siła lanistera pochodzi z Casterly rock.. ok może i tak więc lepiej oblegać dwa zamki odcinając Cersei od zaplecza i wydłużać wojnę o conajmniej miesiące.. (podróż do casterly rock będzie tyle trwała) niż zaatakować królewską przystań i zakończyń konflikt jedną bitwą..zwłaszcza że westeros jest kompletnie rozbite a zwłoka tylko pozwoli im zebrać siły.. Tyrion podał sensowny argument?? xD Gdzie.. to czy chce rządzić popiołami to mało powiązane z czymkolwiek pytanie.. nawet gdyby ( co nie jest konieczne) Danny miałaby stopić całą stolicę.. to pozostałaby jej całe królestwo do rządzenia... Akurat Harrenhall raczej świadczy przeciwko twojej opinii a nie za.. Aegon nie był królem popiołów (chociaż stopił zamek) .. i ustanowił dynastię która panowała kilkaset lat (i chociaż upadła z czasem to i tak władała dłużej niż każda inna dynastia) .. Armia Danny poniosła by straty jednak podczas długotrwałej wojny również je poniesie.. Kompletnie nie widzę sensu w tym co piszesz

CZacza

"To co napisałeś nie ma kompletnie sensu" - i tak będziemy w kółko Macieju. Nie będę się z Tobą przekrzykiwał kto ma dłuższego.

"Aegon nie był królem popiołów (chociaż stopił zamek) .. i ustanowił dynastię która panowała kilkaset lat (i chociaż upadła z czasem to i tak władała dłużej niż każda inna dynastia)"
Dynastia Targaryenów "nie rządziła dłużej niż każda inna dynastia" - np. Królowie Północy władali sobie TYSIĄCE lat, za nim na scenę wkroczył Aegon ze swoim marnym '300 lat'.

matiiii

To jest przekrzykiwanie Twoim zdaniem? Fakt jest taki że plan Tyriona o rozdzieleniu swoich sił jest kompletnie żałosny co zresztą 3 odcinek sezonu udowodnił.. więcej o tym nie napiszę żeby nie spoilerować. Chociaż każda logicznie myśląca osoba raczej to zrozumiała już w chwili przedstawienia tego "planu". Rozdzielanie się nie działa za dobrze dla postaci w horror.. i tutaj też nie..

Chodziło mi o władanie 7 królestwami.. czy akurat w stosunku do aegona to 6 bo z tego co pamiętam dorn dołączyło trochę później..

CZacza

Jak ktoś mi pisze 'bez sensu' to rzeczywiście jest to przekrzykiwanie - w sensie: zaraz ja zacznę odbijać piłeczkę, że Ty piszesz bzdury i tak w kółko.
Oczywiście, że plan Tyriona się nie sprawdził ale nie wynika z tego, że 'oblężenie jest idiotyczne' albo że 'plan Tyriona jest kompletnie żałosny' - wynika z faktu, że Cersei ma plot armor, że to jest gorszy wybór jak kolega wyżej zauważył, ale nie zgodzę się, że oblężenie samo w sobie to idiotyczny plan.

Jeśli chodzi o władanie 7 królestwami to daj spokój - jak można napisać 'najdłużej panująca dynastia' w odniesieniu do władaniem całym Westeros skoro NIKT WCZEŚNIEJ tego nie robił a jedynie Robert był DRUGIM z kolei rządzącym 7 królestwami..
Tak, Dorne dołączyło później bo Aegonowi nie udało się je podbić.

matiiii

No piszę że coś jest bezsensu bo takie właśnie jest.. Dokładniej rzecz ujmując chodzi o to że strategia nie ma żadnego logicznego powodu na swoje istnienie i powstała tylko po to żeby rozciągnąć konflikt na więcej niż jeden/dwa odcinki. Nie ma żadnego sensu dla którego rozdzielanie sił ma im w jakikolwiek sposób pomóc..

Nie zadziała to na zmniejszenie strat w ludności cywilnej.. ani nie ułatwi im zwycięstwa..

Jasne że można się przekrzykiwać i wszystko nazywać bezsensu jednak ja mogę poprzeć to co piszę argumentami i rozbić każdy "argument" wystawiony w obronie tej strategii.. Jeżeli potrafię udowodnić że coś jest bezsensu (jeżeli ktoś obiektywnie potrafi rozważyć przedstawione argumenty) i potrafię odbić każdy argument przeciwny mojej tezie to znaczy że prawdopodobnie to coś jest bezsensu..

Głównie chodziło o to że pomimo zastosowania smoków i palenie gdzie trzeba było palić.. Aegon zdobył królestwa i je utrzymał zapewniając dość długi okres panowania jego dynastii.. spójrz na Baratheonów.. Ostatecznie dynastia Ageona upadła ale to raczej wynikało z kazirodczych nawyków niż z stylu prowadzenia przez niego podboju..

CZacza

Jeśli chodzi o ich ‘królowanie’ to kiepsko się prezentowało i o ile podbój Aegona był wspaniały (coś, co ma miejsce przy Daenerys: podbijać to ona umie gdy nie słucha Tyriona ale rządzić już niekoniecznie) to już rządzenie Westeros nie bardzo. Po lekturze "Świata PLiO" mam wrażenie, że Targi były skazane na porażkę. Po podbiciu Westeros przez Aegona Zdobywcę 300 lat przed wydarzeniami z GoT/sagi każdy kolejny król miał coś nie tak z głową, prawdopodobnie właśnie z powodu kazirodztwa. Stąd takie imiona jak Maegor Okrutny, Aegon Niegodny, czy ojciec Daenerys: Aerys-Szalony Król. Nawet królowie ci bardziej ogarnięci nie byli tacy świetni: Daeron Młody Smok podbił Dorne w mgnieniu oka i stracił je równie szybko, a fanatyk religijny Baelor Błogosławiony wsławił się ascetyzmem a z drugiej strony uwięził swoje piękne siostry w celi aby go nie kusiło je wyruchać. Przodkowie Daenerys może i podbili Siedem Królestw ale później już było tylko gorzej i gorzej..

matiiii

Tutaj problem leży w dynastii i chociaż nie jestem jakimś wielkim fanem danny.. nie zmienia to faktu że próba "czystego" prowadzenia wojny jest mitem zrodzonym tylko z potrzeby autorów.. W 4 odcinku dany użyła smoków i to w nic nie znaczącym starciu.. Co tylko pokazuje bezsens strategii tyriona.. zobacz ile więcej osób umrze przez to że nie zdobyli szybkim szturmem stolicy (którą i tak będą musieli zdobyć).. Kiedy ten plan był przedstawiony to nazwałem to kompletnym przeciwieństwem tego w co mierzył.. i (no cóż) miałem rację..

matiiii

Tyrion dużo rzeczy zawsze argumentował, ale jednak ja radziłabym włączyć własne myślenie :P i przy okazji posłuchać babki Oleńki, co mówi na ten temat ;)

fune

Ale ja włączam własne myślenie i zgadzam się z planem Tyriona :P A tak: jw., jeśli chcesz się odnieść :)

matiiii

Trochę się odniosłam w wątku (do Ciebie to nawet wyzej), nie będę się zanadto rozpisywać, bo ten superplan, jak to lepiej się rozdzielać i męczyć ludność wojną i głodem podczas zimy, jest tu rozłożony w różnych postach na czynniki pierwsze. Tej "mądrości" nie da się obronić :P

ocenił(a) serial na 10
CZacza

Chciał wziąć KP głodem odcinając Cersei od złota/surowców. Wtedy lud łatwiej by przyjął Daenerys jako wyzwolicielkę która obaliła tyranię Cersei. A na razie Daenerys jest traktowana jako agresor, najeźdzca, córka psychopaty który nimi rządził i prowadzi na nas armię gwałcących i brutalnych dzikusów. Wtedy wzrasta wola walki. Coś jak walka z bolszewikami w 1920r. gdy do walki stanął cały kraj. I wygrał! Plan Tyriona był bardzo dobry.

Tommy_DeVito

Aha czyli deanerys która głodzi tysiące ludzi prowadząc oblężenie stolicy i atakując armią dzikusów miasto na zachodzie.. zostanie przyjęta lepiej..

To ma.. a nie zaraz.. to nie ma sensu..

Tak zamiast ograniczyć wojnę do jednej bitwy.. przedłużenie konfliktu i rozszerzenie jego zakresu na pewno odbije się pozytywnie na ludności cywilnej oraz jej opinii od Danny.. xD

ocenił(a) serial na 8
Garrus2

Dla ,mnie bez efektu wow, taki sobie, trochę przynudzili wręcz ,zawód.Za to pierwszy mi sie podobał odcinek z 7 serii. I tyle, czekam na trzeci.

Ami_656

co to jest efekt wow?

ocenił(a) serial na 8
immobilizer1500

Coś co robi wrażenie imtyle,podejrzewam ,że dobrze o tym wiesz i jesteś zwyczajne złośliwy jak to z polania i Polakami bywa daruj sobie pytanie comto jest polania że nie ma przecinkami rzeczy że że nad że nie ma kropki nie ma zdań i napisałam jednym zdaniem bez znaków przystankowych i tyle ode mnie hehehe

ocenił(a) serial na 8
Ami_656

I że zrobiłam błędy których nie che mi się poprawiać możesz się zapalić że złości albo założyć nawet możesz też to olać ale jeśli odpiszesz chociaż jedno zdanie czynjeden wyraz to będzie świadectwo że się poddałeś że złości poprawi mi humor

Ami_656

Poddaję się w celu poprawy Twojego humoru. Czuj się wolna w robieniu błędów, nie trzeba się z tego tłumaczyć.

Garrus2

Tytułem wstępu: na jutubie są takie fajne filmiki poświęcone jednemu konkretnemu bohaterowi GoT i w weekend udało mi się obejrzeć moich ulubionych wojaków i Varysa. I może dlatego widzę straszną bryndzę, jaką stał się ten serial. Oczywiście wiedziałam to od co najmniej trzech sezonów, ale jak się ma dosłowne porównanie... ałć :)

Tak że mimo tego, że w tym odcinku było o dziwo dużo dialogów, była nawet akcja i odcinek był znośny, to jakoś to wszystko do kupy nie miało sensu.

Przykładowo Varys i Danka: skąd ta scena? Dlaczego TERAZ? Przez cały czas miałam deżawu Shae, czyli namącenie w fanfiku i jakieś dziwne próby odkręcania, zawracania rzeczki kijkiem. I tu podziękuję gościowi, który pieczołowicie zebrał do kupy sceny Varysa z całego serialu: dzięki niemu mam przed oczami scenę, kiedy Varys ABSOLUTNIE NALEGA, wręcz NACISKA Neda na zabicie Danki. WSZYSCY naciskają na Neda, bo tylko on jeden się nie zgadza w tej scenie. No jak rany jak się to ma do podobno wielkich, odwiecznych planów Varysa? I że niby Illyrio nie przekazał mu - co słusznie wypomina Danuta - że Viserys nie nadaje się na władcę własnego nocnika, co dopiero królestwa i że przecież mają jeszcze jednego Targa na podorędziu: słodką, naiwną dzieweczkę, którą łatwo będzie pokierować? Danka jak uważny widz bez pudła wytyka błędy scenariusza, szkoda tylko, że gnojony jest Varys - ofiara scenariusza. I niby to ona ma rację - ale serce wyrywa się do łysego, scena sama w sobie jest dziwaczna.

Jeszcze dziwniej jest w scenie narady Danki, babki, Yary i tych tam. Koncert idiotyzmów, który jako jedyna zamknęła jedynym mądrym zdaniem Babka. Zacznę od teleportów i dziwnych podróży: Babka i Kretynki przyjechały z Dorne do Danki, żeby się z nią spotkać i WRÓÓÓCIĆ po armię? No nie, ten plan nie ma wad, nie może się nie udać!
Plan Danki na zdobycie Westeros byciem miłą jest wg mnie głupi i naiwny, Tyrion przekombinował. Ojej, nie dajmy pokazać ludziom, że jesteśmy niefajni, nie pozwolą nam siedzieć przy ich stole, jak Mean Girls. Aegon się nie pie*dolił i wziął co chciał, Robert się nei pie*dolił i wziął co chciał, Danka się nie pie*doliła w Essos i wzięła co chciała.
Teraz w Westos nagle próbuje zachować pozory, że "ja nie z tych, ja porządna". CO gorszego może jeszcze spotkać Westeros po tym, jak przetoczyły się przez ten kraj kilka wojen, rzezie, gwałty, wyniszczające oblężenia, pożary, wybuchy, masowe mordy, kilka rodów jest na wyginięciu, pozostałe są ze sobą w stanie permanentnej wojny, że nie wspomnę o normalnym w tych warunkach chaosie i cierpieniu zwykłych ludzi, kiedy lordowie zbyt zajęci wojnami nie mają czasu na trzymanie porządku. Acha i winter is coming.
A Danka buduje piętrowe konstrukcje swoich strategii wojennych byle nie urazić pozostałych przy życiu lordów. Robert miał ich w dupie i został królem, Aegon podejrzewam że też miał ich co najmniej w nosie. I też został królem. CERSEI ma ich w dupie i jest królową. Ech, szkoda gadać.
Oczywiście zdobycie Casterly Rock, w którym nie ma już ani jednego Lannistera, w którym pewnie nie ma nawet wojsk lannisterskich (ale będą, bo Fabuła tak każe), bo zgodnie z logiką Cersei powinna wszystkich wezwać do KL - oczywiście kolejny plan, który nie może się nie udać. Kto to kiedyś chciał zdobyć Casterly Rock, żeby zagrać Lannisterom na nosie? :)

Północ i Jon, który jak widać nie może się doczekać pójścia w długą, o czym pewnie od zawsze marzył :D A tu dzieciarnia uwiesiła się rękawków i "mamooooooo, nie iiiiiiiiidź" i smarka. jak rany, co za banda rozwydrzonych bachorów, ojej, Jon zginie i co my zrobimy, tacy samiutcy. JA PIE*DOLE.
Oczywiście beka roku czyli Sansa, której mięknie rura, bo zacznie wreszcie rządzić. Brakowało tylko "to kiedy jedziesz?".

Tak jak Varys musiał się płaszczyć i wysłuchiwać obelg od siusiumajtki (którą prawie zabił), tak LF szmaci się przed Jonem i gada w obleśny sposób o Sansie (którą prawie zabił). A dopiero co widziałam scenki tej dwójki na jutubie. Jaki piękny upadek z ogólnymi obrażeniami ciała tych postaci.

Cersei zadziwia swoją aktywnością, ale przynajmniej ona coś robi konkretnego. Aczkolwiek jeżeli ktoś nie wyobraził sobie Cersei celującej z ramienia Jamiego (i wypuszczającą strzałę wraz z połową jego tułowia) w kierunku smoka, ten kiep :D Ok, wiem, że to niby kusza, no ale :DDDD Cersei, działasz i ci się to chwali, ale ten plan jest troszku dziurawy. Żywy smok jest jednak ciut inszy, niż obrastający kurzem nieruchawy kawałek kości :>

Euron zaraz sobie coś naciągnie tym przesadyzmem. Nie kupuję typa nic a nic.

Mandarynki szlachtowały spaślaka aż miło (oczywiście ten nic), miały wybitnie durną scenę przed śmiercią, ale przynajmniej zginęły walcząc do końca. Yara jakoś tak się poddała, oklapła na koniec.
Epicki skok Reeka, taki Tomeczek vol 2.
Niepotrzebna scena Mamma mandarynki i Yary, no ale cycki odfajkowali, trzeba było też odfajkować scenę homo, zgodnie z harmonogramem habeło.

Dzifka szmata Melissandre się zjawiła, zareklamowała Jona jako obrońcę uciśnionych, siebie jako... na pewno nie jako morderczynię dzieci. Oczywiście jak się tylko pokazała wiedziałam, że jak Jon poleci do Danki, Davos pojedzie z nim. Ale wątpię, żeby spełnić moje sny o tej czerwonej piździelinie na stosie. To by było zbyt piękne.

Co tam jeszcze... Sam i Arya, która staje się coraz większą karykaturą siebie samej.

Nie było Ogara :(

ocenił(a) serial na 8
emo_waitress

Książkowy Varys i Ilyrio chcą na tronie Aegona, a nie Viserysa czy Daenerys, którzy co najwyżej są środkiem, a nie celem.
Varys podmienił Aegona podczas plądrowania stolicy. Podczas gdy królestwo i Robert uważali potomka Rhaegara za martwego, Varys przeszmuglował dziecko za Wąskie Morze, gdzie było wychowywane przez przyjaciela Rhaegara i
byłego namiestnika Aerysa, Jona Conningtona. Aby ukryć ich istnienie, Varys wymyślił fałszywą historię w której Connington upił się na śmierć, po tym jak okradł Złotą Kompanię.
Oczywiście bardziej prawdopodobne jest, że jednak Aegon nie jest prawdziwym synem Rheagara.
Tyle, że sam o tym nawet nie musi wiedzieć.
Prawdę zna Varys, a czytelnicy dopiero będą mieli pewność, gdy wyjdą Wichry zimy..
Przy tworzeniu 1 sezonu serialu twórcy z pewnością nie wiedzieli, że książki kolejne nie pojawią i
powycinają w przyszłości pewne kluczowe wątki jak Aegon/Dorne, które bezpośrednio łączą się z
motywacjami Varysa. Już 2 lata wstecz to było beznadziejne, że Varys popiera Daenerys,
gdy wcześniej był za otruciem jej :) Gdyby szpieg Varysa Jorah Mormont nie zakochał się w Daenerys zostałaby otruta.
Teraz z perspektywy czasu wątek zabawnie i kiczowato wyszedł przez cięcia i zmiany dedeków.

Co do teleportów to tylko osiołki się do tego przyczepiają, bo olbrzymie teleporty są od 1 odcinka 1 sezonu.
Jaimie i Cersei w królewskiej przystani i za chwile w Winterfell :):):):):) To chyba największy teleport w dziejach serialu.

returner

Tak się właśnie kończy tworzenie fanfików. Jeżeli chcieli je już napisać, to powinni je zlecić zawodowcom, czyli całej zgrai młodocianych fanfikowców na internetach, którzy za darmo by im napisali logiczną historię alternatywną. Czytałam fanfiki mające więcej sensu niż niejeden oryginał, więc to jest do zrobienia ;)
Najśmieszniejsze że historia Varysa i jego poparcia dla Danuty, tak bardzo głupia - ale już obrzucona łajnem i rozliczona, została przez samych twórców wyciągnięta na sam środek miejskiego rynku, żeby widzowie mogli go ponownie obrzucić gównem :D Nazwałabym to masochizmem, ale pewnie chodzi o Coś Więcej, czyli pokazanie, jaka Danuta teraz jest mocna.

No właśnie w pierwszych sezonach było inaczej i okazjonalne teleporty nie rzucały się w oczy. Pamiętam, jak często było mówione, że ktoś wyrusza w podróż, że ktoś ma przybyć, bohaterowie często byli pokazywani w trakcie podróży, itd. Miało się wrażenie ciągłości, przemieszczania się i nie było takich baboli, jak Varys w trzech scenach jedna po drugiej będący w trzech różnych odległych od siebie lokacjach. Że nie wspomnę o LF, którego wyczyny teleportowe można wpisać do ichniej księgi ginesa.
Zniknęło również wrażenie ogromu Westeros. W pierwszym sezonie mieliśmy wyraźnie pokazane, jak KL jest odległe od Północy, zarówno fizycznie, jak i "mentalne". Przybycie króla to było wielkie halo, zorganizowanie wyprawy z Północy do KL to było coś, o tym się dyskutowało, to był "big deal" itd. Teraz Jon mówi, że jedzie do Dragonstone jakby jechał z Pcimia do Krakowa.
Babka odbyła podróż z KL... gdzieś, potem do Dorne, z Dorne wpadła do Dragonstone dosłownie na kawę i teraz jak rozumiem znowu gdzieś zmierza. No ja się pytam po co to. Daje to złudne poczucie, że Westeros jest wielkości Cypru, wszędzie blisko, a jak masz parę w rękach to zawiosłujesz w dowolne miejsce w parę dni, phi :)

ocenił(a) serial na 8
emo_waitress

Sceny z Varysem w 6x10. Najpierw jest w Słonecznej Włóczni na audiencji u Elarii, a w kolejnym ujęciu przy ostatniej scenie 6 sezonu na statku Danerys w drodze do Westeros :)
To drugie ujęcie mogli sobie darować, bo tylko podrażnili tym nas :)

Dopiero przed nami najlepsze. Wiosłujący od 3 sezonu Gendry.
Czyżby ukrywał się pod nosem Cersei i nadal pracuje w kuźni ?

Polecam to przeczytać. Wiele przypomina i rozjaśnia.
I ciekawi mnie w jaki sposób wejdzie w posiadanie tego przedmiotu Arya
http://piesnloduiognia.pl/historia-pewnego-sztyletu/

emo_waitress

Dość zaskakująca jest dla mnie infolinia w tym serialu. Jon zdążył dostać dwa liściki- jeden od Cersei, drugi od Sama. Ale z muru o Branie nie otrzymał skoro stwierdził, że Sansa jest łostatnim Starkiem. Chyba mają deficyt kruków tam uj na murze.

Treehouse

edit-

Liściki -trzeci od matki smoków tysiąca imion.

Treehouse

Widocznie Jon ma dostęp tylko do reżimowych mediów, a CB to niezależny, szatanistyczny z wyglądu (ta czerń! te obcowanie ze zmarłymi!) kanał na jutubie blokowany przez operatorów mediów narodowych. Trzymajmy kciuki za vloggera Edda!

emo_waitress

przepraszam za może nieistotną uwagę, ale: satanistyczny!

tennmisza

U mnie na wsi mówi się szatanistyczny :P

emo_waitress

chyba, że chodzi o wygląd szatanistyczny, czyli ubrany w szaty, ale to już konstrukcja lekko karkołomna. Prof. Jan Miodek

emo_waitress

Dopiszę się jeszcze raz. Taka namiastka recenzji

Wątek Sama w tym odcinku był zaskakująco dobry. Zresztą nie przypominam sobie żebym ogólnie go hejtowała. Scena z Jorahem moim zdaniem jest świetna, choć z minusami. Sam skóruje gościa żywcem. Czy oni tam nie mają makowego mleka?

Cholernie podobała mi się scena Aryi z Bułką. Świetnie zagrana przez oboje, choć jestem zadziwiona, że wojacy Lannistercy w tym ''Edzio coś tam singer znany (?)'' nie uświadomili Aryi, że Jon jest królem północy.

Poruszyła mnie Nameria. Jako że kocham zwierzęta bardziej niż ludzi, każda scena z wilkorami jest i będzie dla mnie absolutnie wzruszająca, nieważne jak głupia by była. I jako że w swoim życiu obejrzałam tony filmów i przeczytałam tony książek o zwierzętach dzikich o wilkach szczególnie wiem, że taka sytuacja jaka spotkała Aryę (gdyby dotyczyła zwykłych wilków a nie fikcyjnych Wilkorów) miała i ma potwierdzenie w rzeczywistości. Scena jest urzekająca, wzruszająca i potrzebna.

Euron- oprócz tych teleportacji i nielogiczności, o których napisałaś i zgadzam się z nimi, dodam jedno. Aktor chyba za bardzo napatrzył się na Ragnara, niestety nie jest w stanie dźwignąć tej mimiki i ''spojrzeniowego psychopactwa''. Wyglądał jak ''Janusz'', który dowiedział się, że ktoś mu zajebutnił flachę. Nie liczę też na to, że broń debilek była zatruta, zapomnijmy o tym. Natomiast miałam przebłysk nadziei, że po tak kretyńskim ataku Eurona (jasne, nikt nie słyszy plusków na wodzie, nikt nie siedzi na gniazdach, ot tak zwyczajnie statki podpływają niezauważone) na końcu zobaczymy jak Ellaria, Yara i ta od cycków co jej włosy urosły, są do dzioba przyczepione żywe. Ale chyba Martin nie zdradził im tego sekretu. Za dużo dobrego by było.

Sansa i Jon- koleś wykonał świetny ruch. Politycznie zajebisty i wizerunkowo również. Wierząc spojlerom, które wyciekły, Sansa da radę. A nawet nie znając spojlerów i tak uważałabym , że był to ruch potrzebny prawidłowy i konieczny. I wcale nie widzę żeby Sansa miała minę ''kanapkową''. Raczej jest zdezorientowana, bo może zrozumiała jaka odpowiedzialność na nią spada. Bycie w opozycji jest fajne, dopóki się tylko neguje i ględzi. Realna władza, to już co innego. Sansa wg mnie wie, że dźwignie ciężar, z którego będzie rozliczona.

Dopiszę jakby coś mi przyszło do głowy :)

Treehouse

Mnie scena Sama z Jorahem nie ruszyła, za bardzo bajkowa, Sam jako nowatorski lekarz? eeeee
Arya tak samo. Ona jest wręcz karykaturalna, jak tak siedziała i żarła i ocierała twarz ręką, Bułka się na nią patrzył jak na UFO. Ja wiem - przynajmniej domyślam się - co tfurcy chcą nam przekazać, ale znowu naciągają sobie mięśnie przy przesadzaniu.
Mnie wilkory złamały serce w tym serialu tyle razy... nie przywiązuję się, tak lepiej dla zdrowia i higieny psychicznej.

Euron Januszem Wikingów - kradnę pomysła i przywłaszczam bez pytania :D
Masz absolutną rację! Chłopina tak bardzo stara się zagrać szalonego, niebezpiecznego Eurona, ale zachowuje się, jakby naoglądał się za dużo filmów i pewnego Ragnaro-Flokiego. I zostaje Jaredem Leto Jokerów. Zapomina, że do gry kogoś śmiertelnie niebezpiecznego i szalonego nie potrzeba cyrku, wygibasów, głupich, czy buńczucznych tekstów, komicznego wykrzywiania twarzy. Normalnie mam wrażenie, że mu żyłka zaraz pęknie z tego wysiłku bycia Euronem.

Jon zrobił to, co zrobił po rozmowie z Aemonem w Kill the boy. On się nie ogląda za siebie, tylko robi co uważa za słuszne. Czy mądrze? Tak naprawdę to nie sądzę :) Wrażenie pozytywne jednak zostaje, Jon strzepnął uwieszoną poły jego płaszcza dzieciarnię i wreszcie wyrwał się z tego wiezienia, jakim jest dla niego Północ :)

emo_waitress

On robi te miny, aby być podobnym do Zdzisława Wardejna...

emo_waitress

Ale Euron właśnie taki ma być. Psychopatyczny prostak. Naprawdę myślicie, że ktokolwiek z tfurćów coś spartolił jeżeli chodzi o tę postać?

Nick_filmweb

No wiesz, też nie chcę tu robić za znawcę, bo nie czytałam książek :) Z całej sagi przeczytałam dosłownie jeden rozdział, bo ktoś go zamieścił na forum, to był jeden z najnowszych i akurat dotyczył Eurona i jego brata. Odniosłam wrażenie, że szaleniec, psychopata i sadysta. NIE odniosłam wrażenia, że to prostak.

Treehouse

Też mnie zdziwiło, że podał mu tylko rum.
Bułka spoko ;D bardzo sympatyczna scena.
Też wzruszyła mnie scena z Nymerią. Ciekawe, czy kiedyś wróci ona do Aryi. Wydaje mi się, że w książce Arya ma z nią więź, mimo odległości. Chociaż sama nie wiem. Kudłacz pojawił się razem ze swoim panem i po co? ;/ a liczę na to, że odegra on jakąś rolę w książkach.
Euron mi się spodobał. Zatruta broń to dobry pomysł, tylko że to był chyba atak z zaskoczenia więc mogły nie być na tyle przygotowane.
Nie wiem co myśleć o Sansie. D&D pewnie robią podpuchę żeby był 'niespodziewany zwrot akcji'. Szkoda tylko Littlefingera, że robią z niego frajera i pewnie szykują mu frajerską śmierć ;/ btw wszyscy romansują a on chciałby z Sansą i póki co nie jest mu dane xd nawet eunuch ostatnio się zabawił xd

szepcik

Eunucha pominęłam, bo szczerze mnie ten romans ani nie obchodzi ani nie zachwyca. Uważam go za zapchaj dziurę. Rozumiem, że niektórzy są fanami Harlekinów, miłości która jest ponad wszystko i to dla nich Dedecy pochylają swe głowy. Dla mnie rzyg. Cieszę się, że bękarcice znikneły z serialu, bo szczerze miałam ich dosyć. Te ich kretyńskie dialogi, wygląd i wszystko były nie do zniesienia. LF serialowy a książkowy to już opcja nie do naprawienia, więc szczerze temu serialowemu życzę frajerskiej śmierci :)

ocenił(a) serial na 3
Treehouse

Hejka!
Z częścią się zgadzam, a z częścią niekoniecznie ;)

Sam faktycznie był tym razem spoko. Oczywiście nie obyło się bez zbędnych obrzydliwości (widzę, że po tym jak golizna się już przejadła, tfurcy znaleźli sobie kolejne "szokujoncy" fetysz), ale ujął mnie Sam tą swoją chęcią niesienia pomocy z narażeniem swojego życia. No i tym, że jakoś w ten sposób spełnia swa powinność wobec starego Mormonta.

Pełna zgoda też co do Eurona i tej suabej batalii z końcówki odcinka. Euron mnie też kompletnie nie przekonuje jako nowy serialowy psychol. Świetne podsumowanie z tym Januszem ;) Sama bitwa odwalona na chybcika, bez logiki, byle tylko za jednym zamachem okroić wątki i obsadę. Ukatrupienie wężowych idiotek to jedyny tyci plus tej całej akcji.

Co do Aryi to mnie akurat jakoś mało obeszły jej sceny. Może dlatego, że ona mnie już pomału zaczyna drażnić. Gorąca Bułka to taki ewidentny fanserwis. I słusznie prawisz, że można było wieści o królowaniu Jona przekazać przez tych lannisterowych żołnierzy. Co do sceny z Nymerią to owszem, ładna, ale czy potrzebna? Spierałbym się ;)

Nie rozumiem natomiast co jest słusznego i dobrego w decyzji Jona. Dla mnie Sansa jest ostatnią osobą tam, która powinna czymkolwiek rządzić, zważywszy na to jak wąskie są jej horyzonty myślowe, jak zerojedynkowo podchodziła tydzień temu do "zdrady" Umberów i Karstarków. Pewnie masz rację, że Jon chciał by w ten sposób wzięła za coś odpowiedzialność, ale imho wyglądało to kiepsko, jak najpierw gardłowała tyle, że nie powinien jechać, a jak tylko dowiedziała się, że zostaje jego zastępcą, to wszelkie obawy o Jona zniknęły jak ręką odjął.

Dwight_

Ok, tylko co mógł zrobić Jon w tej chwili? Zostawić Winterfell i północ bez jakiegokolwiek nadzoru, na zasadzie- wszystkie decyzje obgadamy wysyłajac sobie kruki? Jon też nie ma pewności czy wróci z tej wyprawy. Musiał kogoś namaścić przed wyjazdem, żeby nie powstała wojna domowa o ewentualną władzę lub wrogie przejęcie gdyby poległ. Zakładamy hipotetycznie, bo ze Jon przetrwa to wszyscy wiemy, ale na potrzeby serialu musimy brać pod uwagę, ze Jon myśli o konsekwencjach swojego wyjazdu. Może być np. uwięziony. Nie widzę nikogo w tym towarzystwie, komu by można powierzyć Winterfell i północ. Wszak należała do Starków a jedynym Starkiem tam uj jest Sansa. Ponadto Gdyby jej nie namaścił lordowie mogliby robić co chcą, bo króla nie ma a to jemu przysięgali. Sansa szczerze mówiąc mogłaby być w opałach, bo nie można wykluczyć zdrady kiedy nie ma króla. W tym przypadku została oficjalnie namaszczona i lordowie przysięgając Jonowi tym samym są odpowiedzialni przed Sansą. Ja bym jej dała szansę, bo swoje przeszła i Winterfell należy jej się w tym momencie jak psu buda. Co z tego wyniknie zobaczymy. Moim zdaniem obserwując Jona dużo sie nauczyła, choć głowę ma gorącą. Wydaje mi się jednak, że pomimo wszystko rozumie jak wysoka jest stawka i że trzeba teraz dbać o sojuszników i stać po ich stronie a nie na zimno doszukiwać się zemsty i dziesiątkować podległe rody. Nie wiem w jaki inny sposób mógł się Jon zachować. Zwyczajnie nie widzę innej opcji. I teraz przyszło mi do głowy, że jeśli spojler o Aryi i LF jest prawdziwy, to być może Sansie się upiecze, bo np. Arya załozy twarz kogoś (np. żołnierza samego palucha) i nie będzie to postrzegane jako zdrada przez jego ludzi. No chyba, że zrobi to oficjalnie, wtedy okaże sie idiotką i posypię głowę popiołem, przyznając Ci rację.

ocenił(a) serial na 3
Treehouse

Zacznijmy od tego, że jakkolwiek rozumiem motywy Jona, to nie wiem czy wybieranie się w tą podróż jest najrozsądniejszym rozwiązaniem. Przecież to jest wielka niewiadoma i tu akurat Sansa i lordowie trochę mieli racji. Tyle, że Jon wie z kolei, że czas ucieka i nie można go marnować na negocjacje, dogadywanie się przez emisariuszy, kruki itd. Nie można też wybrzydzać kiedy potrzebuje się pilnie sojuszników.
Rozumiem powody, które kierowały Jonem kiedy wyznaczał Sansę. To, że chciał jej być może okazać w ten sposób zaufanie, powierzyć jej ważną rolę, żeby też nauczyła się odpowiedzialności za innych itd. Tylko, że to jakoś tak słabo zostało w tej scenie odegrane. Sansa nie chce puszczać Jona, bo - jak rozumiem - się o niego boi. Ale jak Jon robi ją swoim zastępcą, to co? Nagle ta obawa o brata znika jak za dotknięciem różdżki? Żadnej próby oporu, żadnego "zrobię o co mnie prosisz, ale przemyśl to jeszcze"? Żadnego "nie chcę zostać królową, jeśli Ty masz zginąć"? Nie wiem, za gładko jakoś dała się urobić.
A tak w ogóle, to nie wiem czy "King i de Norf" ma jakiegoś oficjalnego Namiestnika, jak ci w stolycy, ale ja bym tam na jego miejscu wyznaczył do tej funkcji Davosa i to jego zostawił u steru. Sansa może jak najbardziej być dziedziczką tronu, ale póki Jon żyje, rządami mógłby zająć się doświadczony i zaufany doradca z oficjalnym tytułem "drugiego po Bogu" jeśli chodzi o podejmowanie ważnych decyzji. Czyli Davos. Bo w sumie po co on mu tam na tej Smoczej Skale, skoro idea jest taka, że monarchowie mają się dogadać osobiście?

Dwight_

No wiesz co? Takie trudne pytania? :D To Ty przypomnij mi czy Ned miał namiestnika? Rob? :) Szczerze nie pamiętam. Chyba tam nie było takowej funkcji :) Jestem jednak pewna, że gdyby była Jon namiestnikiem zrobiłby Sansę. Tak jak w rezultacie zrobił bez zbędnego nazewnictwa. Pominięcie jej w chwili kiedy przywlokła Petyrową armię, która to natomiast uratowała bitwę o Winterfell (niezależnie od tego jak patrzymy na scenariusz, jej motywy itd) to jednak dzięki niej Jon zdobył zamek i nie zginął wraz z dzikimi i małą garstką sojuszników oskórowany żywcem przez Ramseya. Jak bardzo to scenariuszowe rozwiązanie negatywnie postrzegamy, to nie możemy odmówić sprawiedliwości oddanej Sansie w tym momencie, która jej się należała. Już olejmy, że zrobiła to za plecami Jona. To debilizm scenariuszowy, ale jednak zrobiła i uratowała rodzimy padół i doopę Jona. Nie wyobrażam sobie, że Jon robi namiestnikiem Davosa a Sansa i rody sojusznicze mówią, ''oł..,ok soł bi it''. Przysięgam Ci, że sama wk@rwiłabym się na takie rozwiązanie. Davos jako doswiadczony bywalec salonów, lochów i łiczkraft wszelkiego rodzaju jest mu chyba najbardziej potrzebny w tej podróży.
Co do Sansy i jej reakcji. Upieram się (może naiwnie), że decyzja Jona ją zwyczajnie zaskoczyła. Nie wyobrażam sobie, żeby powiedziała np.- ''ale ja jestem za głupia a ty sobie dajesz świetnie radę z rządzeniem a ja nie podołam''. Trochę martwią mnie słowa Jona, że ona podziwia Cersei a ta przyznała się, że wiele sie od niej nauczyła. Mam nadzieję, że ta nauka będzie dotyczyć tylko losu LF-a, którego serio w serialu już nie mogę znieść. Osobiście popieram decyzję Jona. Sama bym tak zrobiła na zasadzie- ''Robię co mogę, robię wszystko bedąc benkartem. Jak to siostro spierlolisz, to mam to w doopie. Już tam byłem i wiem, że tam nic nie ma''.

Treehouse

Jeju ile błędów narobiłam.
Bękartem* oczywiście! Reszty nawet nie poprawiam. Nie pisze wiecej z telefonu :D

ocenił(a) serial na 3
Treehouse

No Ned to nie potrzebował namiestnika, jako że nie królował. Co do Robba, to chyba rzeczywiście nie miał. Jednak nic nie stoi na przeszkodzie, by taką funkcję dekretem królewskim powołać :) Pamiętam z książek rozmowę Ashy i Victariona przed wiecem Żelazek, kiedy zaproponowała mu swoje poparcie jeśli uczyni ją Namiestnikiem na wzór władców Siedmiu Królestw. Z rozmowy wynikało że na wyspach też byłoby to novum, ale w końcu król sobie może organizować dwór jak zechce :)
Co do Davosa, to wiadomo - nie jest z Północy, więc może byłby tu opór lordów. Jednak w przeciwieństwie do nich stal lojalnie u boku Jona, brał udział w bitwie z Boltonami, podczas gdy lordowie olewali Starków. Zresztą, nawet niechby już faktycznie zrobił tą Sansę swoim wiceprezesem, bo tradycja, że Stark w Winterfell itd., to Davos mógłby zostać jako jej doradca. Tak naprawdę kogo ona tam ma do pomocy, kto się zna na rządzeniu? Pedopalucha? No faktycznie świetny tandem... Upieram się, że Davos nie jest Jonowi w wycieczce do Danuty za bardzo potrzebny. Jon też sroce spod ogona nie wypadł i wie po co tam jedzie. Jeśli zadaniem Davosa jest doradzanie, to imho bardziej tego w tym momencie potrzebuje Sansa niż Jon.
Możliwe, że to było zaskoczenie. W sumie to przyznawanie się na forum do swoich obaw, że sobie nie poradzi byłoby słabym początkiem panowania, ale mogliby mieć taką rozmowę prywatnie.
LF faktycznie należałoby już odstrzelić, bo został przez dedeków tak zmasakrowany, że nie już ma kompletnie nic do zaoferowania jako postać. Cóż, nie on pierwszy padł ofiarą ich radosnej tfurczości.
Co do ostatniego akapitu - nie sądzę, by Jon podchodził do tego na zasadzie "niech się dzieje co chce - poradzi sobie, to dobrze, nie poradzi, to mam to gdzieś". Źle by to o nim świadczyło jako władcy. Ja tam jednak lubię Jona jako tego odpowiedzialnego i myślącego o innych.

ocenił(a) serial na 5
Dwight_

Zgadzam się co do rozmowy prywatnej, powinien jej to powiedzieć na osobności. Ale to GOT! Musimy mieć pier***e. I mało czasu antenowego.

kite_clayton

Ale wtedy by nie było takich ciaaaaaar (patrz yt reakszion) i przegrupowania mimiki samej zainteresowanej :) Co innego po cichu a co innego tak walnąć na wprost na forum. Tak się robi politykę :D Ma być efekt zaskoczenia :D

ocenił(a) serial na 3
Treehouse

A zawsze się mi wydawało że najskuteczniejsza polityka to ta prowadzana w gabinetach za zamkniętymi drzwiami ;)

Dwight_

To u Martina (pomijając akcję Joff vs Ned). U Dedeków liczy się medialny efekt zaskoczenia :) Taka inżynieria społeczna :)

Dwight_

''Co do ostatniego akapitu - nie sądzę, by Jon podchodził do tego na zasadzie "niech się dzieje co chce - poradzi sobie, to dobrze, nie poradzi, to mam to gdzieś". Źle by to o nim świadczyło jako władcy. Ja tam jednak lubię Jona jako tego odpowiedzialnego i myślącego o innych.''

Gdyby tak było to nie rozkazałby Mellisandre, żeby go nie ''wskrzeszała'' gdyby kolejny raz poległ. :) Uważam, że bierze odpowiedzialność, ale nie sądzę, że za wszelką cenę. :)

ocenił(a) serial na 3
Treehouse

Za wszelką cenę to pewnie nie. Ale myślę, że on z tych, co póki są na tym łez padole i mają możliwość coś zrobić, to będą działać najlepiej jak potrafią :)