SPOJLER: co niektórzy pewnie już widzieli odcinek, jak wrażenia?
wojna pokazana perfekcyjnie wg mnie :D
Raczej zdesperowanego......choć strategicznie rzecz ujmując eliminacja Białowłosej mogłaby sporo namieszać :)
Powinien nie okazywać strachu w obliczu wroga, nie uciekać z pola bitwy, prezentować heroiczną postawę. Szarża Jaimego miała sens bowiem jednym ciosem mógł on w tym momencie zakończyć wojnę więc podjął takie ryzyko. Tak samo zrobiłby Barristan Selmy - tacy ludzie nie poddają się nawet w obliczu oczywistej porażki ani przeważających sił wroga.
To archetypowy rycerz.
Nie szarżował na smoka ale na Dankę, która zlazła ze smoka. Bez zbroi, ustawiona do Jaimego tyłem. Rycerz nie boi się śmierci więc warto było podjąć to ryzyko, wykorzystać szansę jaka się może nie znów nie pojawić.
Tylko, że zwierzak widzi i wyczuwa zagrożenie, i było pewne, że nie da podejść do siebie, a tym bardziej skrzywdzić Dany.
Dla mnie to była samobójcza szarża.
Że spróbuje temu zapobiec - owszem. Ale rycerz ponosi takie ryzyko, kilka sekund i Danka by oberwała.
Zresztą z punktu widzenia Jaimego po smoczej masakrze było to rozsądne wyjście. Skoro ta bestia ma taką moc to jak inaczej ją pokonać jak nie zabijając jej jeźdźca co jednocześnie zakończyłoby wojnę. Jaime straciłby życie ale ilu by ocalił? On rozumuje jak prawdziwy rycerz zastępując tutaj ser Barristana.
Zgadzam się co do Dany. Nie znoszę jej postaci, za to Lannisterowie... Cudni są, Tyrion, Tywin, Jaime, Cersei... Wspaniale zbudowane postacie, pełne sprzeczności, intrygujące, ludzkie. Zaś Dany cały czas wydaje się być taka płaska przy nich.
Widział jak Danka bezlitośnie pali ludzi, którzy kiedyś byli "jego ludźmi", u boku których sam walczył (a raczej miał walczyć) w bitwie przeciw Robbowi. Plus co najważniejsze - miał świadomość, że wśród tych ludzi jest jego brat, któremu jakby nie patrzeć zawdzięcza własne życie. Więc ja nie widzę nic dziwnego w minie Tyriona.
Tyrion widzi, że Danka wcale nie jest takim dobrym kandydatem do tronu jak się mu wydawało. Widzi, że zniszczy całe królestwo i pomimo zapewnień rośnie na osobę identyczną do swojego ojca, szalonego króla.
No chyba sobie żarty robisz. Przecież to jest wojna, ona wjechała szarżą na wojsko a nie na niewinnych chłopów w KP. Jak Twoim zdaniem ma wygrać nie zabijając nawet na polu bitwy? Dothrakowie są brutalni, ale to jest jedyne wojsko jakie ma w tym momencie (nie wiadomo co z nieskalanymi). Oprócz pierwszego strzału, Drogon palił głównie zapasy. Mam wrażenie, że nieważne co zrobi to i tak duża część ludzi będzie porównywać ją do ojca.
W dodatku wjechała w wojsko, które chwile wcześniej wyrżnęło Wysogród... Część z nich nawet zdradziecko (ten koleś, który mówił, że znał tych ludzi, przeciw którym walczył). Ale Danka ich pokonała przy użyciu smoka więc jest zła, mad king normalnie i my jej już nie lubimy xD Mnóstwo takich głosów na forum. Nie kumam tego.
Ha ha istnieją :) potwierdzam :) W szale ognia, już nawet byłam gotowa poświęcić Bronna byle by tylko nie ustrzelił Dany i Drogona XD
Kocham Bronna, ale życzyłam mu śmierci kiedy celował w smoka.
W SMOKA powtarzam.
O jeźdźca się nie martwiłam :)
Chciałabyś, żeby Daenerys tak umarła i to ledwie po tym,
kiedy zawitała wreszcie w Westeros ? To byłby największy trolling dedeków.
Serial byłby zhejtowany do granic możliwości.
Na ten moment Danuta mi zwisa, że się tak wyrażę, więc może żyć, może nie żyć :) Aczkolwiek nie powiem, takie trololo w wykonaniu dedeków i internety zarzygane emocjami to by było coś :)
Wcześniej już nie lubiłem Danki, ale teraz już po prostu jej nienawidzę. Mam nadzieję, że smokowi wda się jakieś zakażenie w ranę, będzie cierpiał kilka tygodnia i zdechnie.
Tyrion nie uważa Jaime'go za idiotę (ten zresztą pokazał dobitnie, że nim nie jest zaskakując Tyriona swoją strategią. To co mówił do siebie Tyrion to typowe mamrotanie do siebie, gdy widzimy kogoś na kim nam zależy lub kogo lubimy, kto robi coś głupiego. W tym zaś wypadku jest to jeszcze powiększone przez to, że Tyrion zwyczajnie boi się o brata.
Zaś Jaime'go poniosły po prostu emocje... Zobaczył jak wszyscy jego ludzie giną, to się wściekł i nie myślał logicznie.
Jaime zrobił najlepsza możliwą rzecz. Jednym ciosem mógł wygrać całą wojnę. Zlikwidował by atut smoków, które by straciły jakikolwiek cel.
Mądre to by było, gdyby jego cel nie miał obok siebie smoka. To tak jakbyś rzucił się z nożem pod jadącego tira w nadziei, że uda Ci się zadźgać kierowcę. Zero szans powodzenia.
"Tak btw Drogonowi się podrosło? bo wygląda naprawdę imponująco."
Pomiędzy sezonami smoki zawsze rosną. Prawdopodobnie wynika to z faktu, że taniej wychodzi zrobić 3 modele smoków na sezon, aniżeli podczas trwania każdego sezonu te modele zmieniać. Tak więc tak, Drogon (smoki) podrosły w stosunku do poprzedniego sezonu :)
Cóż mam powiedzieć? Napisac raczej :-) Pękły 2 piwa XDD
Odcinek był niezły, przecieki w 100% prawdziwe, jak na razie.
Winterfell
Arya wróciła do domu. Sory, ale nic nie przebije reunion of Jon and Sansa z 6 sezonu. Siostry po latach kontemplują siebie nawzajem.
Arya: Lady Stark, pasuje do ciebie.
Sansa: Kto jeszcze jest na twojej liście?
Littlefinger i sztylet. Proszę, jak to jest grubymi nićmi szyte. Już bez spojlerów( i zbytniego wysilania mózgownicy) wiem, że Arya go zabije używając tego sztyletu i Bran doskonale o tym wie.
Rodzeństwo razem, zaczynają się dziać w Winterfell ciekawe rzeczy. Ciekawe jak długo Arya wytrzyma bez rozlewu krwii. Nie wierzę, że będzie siedzieć i ćwiczyć z Brienne? Coś więcej ma do odegrania.
Jaskinia i rysunki . Danka uwierzyła w końcu, a Jan się przekonuje do niej. Romans wisi w powietrzu. Niestety. Wolałabym jakieś braterstwo pomiędzy nimi, a nie cholerny romans!
Bitwa super. Myślałam, że Bronn zastrzelił Drogona, to by był dopiero twist! Ale jednak nie, Drogon jest tyko ranny. Czy on jest jakoś połączony umysłem z Daenerys? Skąd wie, skąd nadciąga zagrożenie dla niej? Toby było piękne, gdyby Jamie ją zabił. Jednak wiemy, że za wcześnie.
Odnośnie Jamiego, Bronn go uratował, wpadli do wody. Nie wiem jak wy myślicie, ale jakim cudem ktoś, kto jest w ciężkiej zbroi może wypłynąć na powierzchnię?
Z przecieków wiemy, że Jamie uda się na północ, czyli jakoś przeżyje. Jak, do cholery????
Smok jest piękny. Absolutna gwiazda GOT. Bez smoków Danka jest nikim.
Wrócę jeszcze do Winterfell.
Szkoda mi Meery. Czy oni nam zasugerowali wprost, że Bran jest równocześnie nową i starą wersją Trójokiej Wrony?
"Umarłeś tego dnia w jaskini".
Dodam jedynie, że dni Littlefingera są policzone.
Jeszcze Theon i krótka wstawka z Jonem.
" Gdyby nie Sansa i to co dla niej zrobiłeś, zabiłbym cię." Brawo Jon, (przybija piątkę), Ale mógł mu sprzedać chociaż punch in a face.( nie wiem jak to w polskim ma być, wybaczcie).
Ogólnie odcinek dupy nie urwał, czekam na kolejne.
Co do Brana to w internecie króluje przez ostatnie tygodnie pewna teoria i dotyczy właśnie jego.
Nie trudno domyśleć się jaka skoro każdy widział jak wpłynął na Hodora.
Ale, że on zapętlił się w czasoprzestrzeni i jest kilkoma osobami na raz to sam bym na to nie wpadł.
Jakieś połączenie z Branem budowniczym i Nocnym królem. Do tego Trójoka wrona nauczyciel i uczeń to
też jedna i ta sama istota. I wpłynął na Aerysa podobnie jak na Hodora.
Jestem pewien, że przy "Hold the door" wpadłaś na to co ja, że Trójoka Wrona jest
starszą wersją Brana Starka, ale nie pomyślałaś,
że może być też Nocnym królem mając dobre argumenty, a to spora różnica.
Ja do tej teorii nie jestem całkiem przekonany,
ale w mniejszym lub większym stopniu się może sprawdzić.
Akurat o Trójokiej Wronie nie pomyślałam, jak dla mnie to 2 różne osoby. Z kolei o tym, że Nocnym Królem może być Bran myślałam znacznie wcześniej, ale to bardziej na zasadzie przeczuć :) Ta teoria nie jest nowa, pojawiła się już podczas emisji drugiego sezonu.
Po "Hold the door" uznałam, że to Bran odpowiada za szaleństwo króla. Wszystko zaczyna się i kończy na Starkach i Targaryenach.
Z szaleństwem króla też łatwo połączyć po migawkach wizji z początku epizodu 6x6 :)
Wizje na speedzie :) Bran jeszcze za mało potrafi i nie panuje nad wizjami. Jedne nakładają się na drugie i stąd taka mieszanina. Niekoniecznie musi to oznaczać, że wszystkie dotyczą Brana.
Sam aktor grający Brana twierdzi, że on ma nadal małe umiejętności na początku 7 sezonu. Zrobił porównanie,
że jest na 1 stronie najgrubszej encyklopedii świata.
A to nie są zwykłe flashbacki?
Bran tylko widział co się działo, ale nie miał przecież wpływu na to.
Ta teoria o Branie jest popularna.
https://www.youtube.com/watch?v=Asxh4JNt3Xk
Mam nadzieję, że tak nie będzie. Jakoś... Nie smakuje mi ta wersja.
Moim zdaniem to co powiedziała Meera jest prawdziwe. Jeśli on widzi wszystko, to musiał widzieć śmierć każdego członka rodziny, wszystkich ludzi, których kocha. Więcej, jeśli wygrają Inni prawdopodobnie też to widział. Coś takiego musi po prostu zniszczyć psychikę, a on jest przecież tylko nastolatkiem. Do tego to co widział zostało mu nagle, w jednym momencie przelane do umysłu. Kto byłby zdrowy na umyśle po czymś takim?
Poza tym zastanawia mnie mina Brana tuż po tym jak wyszła Meera...
Przecież on nie widzi przyszłości tylko przeszłość i teraźniejszość.....sam to powiedział Sansie w 7x03....
Nawet jeśli, widział w końcu śmierć ojca, Czerwone Wesele, poniżanie i gwałt Sansy, to co przechodziła Arya... Jaki nastolatek zachowałby po tym wszystkim zdrową psychikę?
On widzi o wiele więcej niż pokazuje serial. Wypowiedź aktora, który gra postać Brana.
"Wyobraź sobie, że w twoim umyśle znajduje się cały wszechświat i czas. Brandon istnieje na tysiącach planet i tak samo na wielu ich płaszczyznach czasowych."
Jeśli jest tak jak piszesz, to współczuję mu. Już sama wizja widzenia praktycznie całej przeszłości, teraźniejszości i przyszłości jest straszna, zaś posiadanie czegoś takiego w umyśle... Przerażające. Nic dziwnego, że zachowuje się jak robot.
Nie no, mam nadzieję, że to wypowiedzi Isaaca są tak samo prawdziwe jak wypowiedzi Sophie Turner; to tylko punkt widzenia aktora, który w zasadzie nie ma zbyt wiele wspólnego z rzeczywistością.
Nie potrafię jej dokładnie określić, właśnie dlatego mnie zastanawia.
Można by obstalować, że dalej jest to obojętność, ale w zasadzie twarz jaka pokazuje Sansie, Ary, Meerze i Littlefingerowi jest taka sama. Zaciśnięte usta, chłodny wzrok, brak emocji na twarzy. Tutaj mamy otwarte usta, brwi wzniesione wyżej do góry, smutne oczy... Gdybym miała coś obstawiać to raczej smutek, ale naprawdę, nie jestem pewna. Może jak oglądnę to w lepszej jakości zmienię zdanie XD
Ogólnie rzecz biorąc wolę interpretować tą scenę jako celowe działanie Brana, który odsyła Meerę by a) była dalej od muru, by była bezpieczna lub b) wykonała jakieś zadanie, które musi zrobić w domu. Ewentualnie, jako potwierdzenie słów Meery, że Bran rzeczywiście umarł w tamtej jaskini. Być może dlatego też tak usilnie męczy mnie jego mina po jej wyjściu z pokoju.