SPOJLER: co niektórzy pewnie już widzieli odcinek, jak wrażenia?
wojna pokazana perfekcyjnie wg mnie :D
Fani tego serialu z zasady dostają to, czego chcą, a jedna z teorii mówi o tym, że Meera jest bliźniaczą siostrą Jona. Ma to jakiś sens, bo przeżyły tylko 2 osoby znające sekret Jona - Ned Stark i ojciec Meery.
Wszystkie jego wizje dotyczą przeszłości albo teraźniejszości, podobnie jak wizje jego poprzednika. Ani jedna wizja nie była prekognicją.
Znam te wszystkie teorie, jestem na bieżąco od jakiegoś roku. W serialu dedeki czasami bardzo wyraźnie sugerują, albo wręcz potwierdzają poprzez akcję, czy dialogi teorie, które krążą po necie. Dlatego tutaj zainteresowała mnie ta część wypowiedzi Meery, która może znaczyć tylko, że Bran emocjonalnie umarł w tej jaskini, ale może też mieć drugie dno i dawać do zrozumienia, że Bran JEST Trójoką Wroną, Branem Budowniczym, swoim nauczycielem i uczniem zarazem.
"punch in a face.( nie wiem jak to w polskim ma być, wybaczcie)."
gugle translatory tłumaczą to na polski "sprzedać liścia"
Obejrzałam drugi raz i bardzo mnie uderzyła scena, jak cała trójka Starków wraca do zamku. Arya pcha wózek z niepełnosprawnym Branem, cała trójka idzie w milczeniu, zamyślona. Każde z nich ma swoją historię,widziałam złamaną cała trójkę rodzeństwa, jakby szły 3 osoby, przygniecione ciężarem wspomnień, bagażem bólu, jakiego doznały, takie kaleki już na całe życie. Taka prosta scena jak idą, a tak wiele jest w niej zawarte.
Jon, wracaj proszę do domu.
"mógł mu sprzedać chociaż punch in a face"
Powinno być punch in THE face
"a face" brzmi co najmniej dziwnie
Dlatego dziwne, że łatwiej ci znaleźć słowo z błędem w języku obcym, kiedy w naszym ojczystym mamy mnóstwo określeń na walnięcie komuś w pysk.
Po raz pierwszy poczułam nerwa na tym serialu od Hardhome. OD HARDHOME LUDZIE.
Byłam przekonana, że smok zginie i to uczucie było okropne. A jak mi ulżyło, kiedy okazało się, że smok przeżyje..
Danka to jednak strasznie durna krowa jest, WIDZIAŁA ogromną strzałę lecącą tuż obok głowy jej ukochanego dziecka i zamiast zabrać to dziecko z niebezpiecznego miejsca, naraża je dalej, tylko mocniej.
Maślane oczęta Jona to jednak nie jest to..
Myślałam, że plany Cersei rozsypią się przez Janusza Mórz, który wyłamie się z gładkich planików królowej. Ale jak zapewniała Gatissa, że pieniążki już tu pędzą i jej osobisty brat to nadzoruje, to już było pewne, że pieniążki nie dojadą i kolejny upadek Cersi rozpocznie się od problemów finansowych, nie Januszowych.
Arya jest po prostu okropna. Nie mogę na nią patrzeć. Acz niezręczna, słaba scena spotkania sióstr była ok. Bo tak mdła i bezjajeczna jak one :P
No i jednak okazało się że upokarzanie i okładanie mopem robi z ciebie westerowskiego Son Goku.
Wymowna scena na balkoniku, do Sansy dociera, że jej rodzeństwo jest od niej już lata świetlne. Każde się rozwijało, zdobywało nowe skille, Sansa leżała pod Ramsayem. Bran był za murem i jest już kimś nie z tej ziemi, Jon z bękarta stał się Królem, zajętym Wielkimi Sprawami i wszyscy go uwielbiają, Arya stała się doskonałą zabójczynią, a Sansa dała się wyruchać. Jona uczyli najwięksi wojacy, Brana uczył tajemniczy Mistrz, Arya też musiała mieć niezłych nauczycieli widząc jej umiejętności. Sansę uczył LF jak popełniać kosmiczne pomyłki.
Tak mi szkoda tej mojej Sansy. Mogła tam stać i myśleć, że jako jedyna jest normalna i ją ominęły okropieństwa, które wymusiły zdobycie tych skilli u jej rodzeństwa. Sansa też swoje przeszła mocą dedeków, tylko że nic z tego nie wynikło.
Odcinek miał gówniany montaż.
"Maślane oczęta Jona to jednak nie jest to.." - ale w sensie, że co? xD Właśnie imo to on chyba na nią leci...
"Wymowna scena na balkoniku, do Sansy dociera, że jej rodzeństwo jest od niej już lata świetlne." - true. Kurde, tak jak nie przepadam za Sansą, tak zrobiło mi się jej żal. Bidula cieszyła się, że rodzina znowu będzie razem, a tymczasem powoli dociera do niej, że tak naprawdę wcale ich nie odzyskała i już nie odzyska.
To nie to. To fanserwis. Po jaką cholerę? Wiemy, że to ciotka, co im z tego przyjdzie? Śmieszne rechotki zwolenników D&J? Widzisz jak Jon, kiedy dowie się prawdy chce z nią być? Nie sądzę. To oznacza kolejny ból dla głównych postaci, naprawdę nie potrzebujemy tego.
Fanserwis? Nie powiedziałabym. Tym bardziej, że to wcale nie jest popularny "paring", a ludzie Jona chcą ostatnio swatać nawet z Sansą (to jest dopiero absurdalne). Daję sobie rękę obciąć, że Martin w książkach planował/planuje to samo (oczywiście okoliczności mogą się różnić, ale romans tej dwójki się raczej pojawi o ile dokończy sagę).
Druga sprawa - serio myślisz, że dedeki wprowadzają taki wątek "tak o", żeby w serialu był sobie jakiś romans? Proszę Cię. Oczywistym jest, że to ma coś większego na celu. Powiem wprost - wcale się nie zdziwię jeżeli na początku kolejnego sezonu okaże się, że Danka zaciążyła. Nie bez powodu od kilku sezonów w kółko wytykane jest, że już nigdy nie będzie mogła mieć dzieci, a tu nagle surprise i linia Targów przedłużona.
Nie wiemy jak zareaguje na to Jon. Ofc może się od niej oddalić albo równie dobrze może mieć to w nosie wiedząc, że być może wkrótce i tak wszyscy zginą.
Jest to najbardziej popularny paring ever od czasu powstanie GOT. Stracił trochę na aktualności, kiedy wyszło, że to jego ciocia. Masz rację co do tego, że ten romans musi być, znasz przepowiednię o Azorze Ahai? Jon jest księciem którego obiecano i niestety to Jon dokończy dzieła żywota NOcneo Króla, w tym celu Danuta będzie musiała zginać. Co stanie się za murem.
No i teraz sama sobie potwierdziłaś, że to musi się stać, więc to nie fanserwis. :) I nie, najpopularniejszym paringiem jest Jon x Sansa. Romans Danki i Jona od zawsze był mało popularny bo "to zbyt przewidywalne".
Coś tam widziałam, ale aktualnie nie wierzę w żadne bo Dedeki dopiero co skończyli pisać scenariusz, więc to za wcześnie na jakikolwiek przeciek. Ostatni wyciekł bodajże tydzień czy dwa przed rozpoczęciem zdjęć do serialu.
Racja, trochę za szybko na cokolwiek. Szczerze, powiem, że teraz, kiedy nie mam za sobą wiedzy z książek, gdzie muszę polegać na własnej intuicji i wyczuciu, jest mi ciężej serial oglądać. Za bardzo się nim przejmuję. No, ale każdy z nas ma swoich ulubieńców i swoją wersję GOT w głowie.
Bardzo, bardzo bym chciała Wichry Zimy.
Nie musisz polegać na własnej intuicji. Od października ubiegłego roku po sieci krążą spojlery tego sezonu (w liczbie 15 sztuk). O dziwo - wszystko jak do tej pory się sprawdza.
Mariaż musi się odbyć z powodów politycznych - królestwo musi mieć króla i królową - bez małżeństwa które zwiąże północ z koroną ciężko mówić o walce ramię w ramię. W jaskni Danuta dokładnie to chciała przekazać Jonowi. Już abstrahując od wymownego "lodu i ognia" Gdzie Danka to ogień, Jon to lód. Po drugie oboje aktorzy grają tak że widać między nimi nic sympatii i coś iskrzy. Po trzecie "księciem którego obiecano" może być własnie ich dziecko (aby nie było tak łatwo wygrać długiej nicy i walki z innymi ;)
...skoro musi być mariaż to niech zginie przynajmniej jedno z nich. Najlepiej oboje. Najbardziej oczywiste zakończenie serialu jest zdecydowanie najgorszym.
zeby zostac azorem ahai wedlug legendy musi zabic ukochana, danka sie poswieci zeby mozna bylo pokonac innych
Może Nocny ją zabije i wskrzesi, a wtedy zabije ją Jon ( tyle zabijania na raz!)
Całkiem dobre zakończenie. Dany i Jon umierają, A ich dziecko wychowuje...??? Tyrion?, Paluch? Bran?? ;) Lord protektor Małego smoka;). I przy okazji wykluwa się czwarty mały smok;) - bo trzy chyba powinny zginąć z Danka.
"Arya jest po prostu okropna. Nie mogę na nią patrzeć. Acz niezręczna, słaba scena spotkania sióstr była ok. Bo tak mdła i bezjajeczna jak one :P" wiesz, że to zdanie zaprzecza temu co napisałaś później? Just saying...
Dlaczego, przecież właśnie w tym była ok, że pasowała do postaci. Byłoby nie ok, gdyby było np. siostrzanie słodko, lub gdyby było w tym dużo pozytywnych - lub jakichkolwiek emocji.
Przepraszam, jednak popełniłam błąd z Cersei i pieniążkami - nie dosłyszałam Tarly'go, że pieniążki dojechały do KL.
Odkładam problemy Cersei na termin późniejszy :)
Racja z Sansą, fakt oddania jej Ramseyowi zepsuł cały jej wątek. W książkach przynajmniej zdobywa pod bokiem Pedofingera inne skille, równie ważne, choć nie tak widowiskowe, jak te Aryi czy Brana: uczy się polityki, zjednywania sobie ludzi (pieniędzmi czy czymkolwiek innym), zarządzania zamkiem i przyległościami, radzenia sobie z podchorążymi, zawierania sojuszy, tego co kieruje ludźmi, itd. To wszystko jest bardzo ważne dla kogoś z takim pochodzeniem jak ona, i myślę że książkowa Sansa, która nauczy się od książkowego Baelisha rządzenia i zarządzania, wcale nie będzie słabszą postacią od Brana czy Aryi. No ale w przypadku Sansy serialowej, i całego tego wątku wygląda to dokładnie tak jak opisałaś..
Jestem całym sercem za taką Sansą i uważam skille wymienione przez ciebie za równie ważne, co skille Aryi (bo Bran oszukuje :) ).
Ja w ogóle nie wiem co jest złego w byciu świetnym średniowiecznym menadżerem, świadomości jak z kim rozmawiać, ugadywać się, żeby tobie, twojej rodzinie, twoim potomnym, twoim poddanym żyło się dobrze. Ale oczywiście takie życie nie obfituje w epickie wjazdy na koniu w decydującym momencie bitwy oraz na byciu badasem rzucającym okropnego małżonka psom na pożarcie.
I czym by się wtedy hajpowały internety? Jakąś pożal się boże gospodynią?
BTW:
http://i.imgur.com/nXLQzG2.jpg
http://i.imgur.com/EFBrMQw.jpg
http://i.imgur.com/7hDJyNb.jpg
:D
Ciężko coś sensownego napisać tuż po seansie gdy jeszcze emocje w człowieku buzują, ale odcinek był paluszki lizać. Serial uwielbiam, ale obiektywnie patrząc ma on również słabe strony których można się czepiać, wkurzać itp ALE....
Warto było 7 sezonów być wiernym w stosunku do GoT choćby ze wzgględu na ten 4 odcinek. Było wszystko czego potrzebuje fan:
-zjednoczenie Starków
- scena na na spojrzenia pomiędzy Arią I Małym Paluchem już zapowiada jego dalszy los,
-pojedynek Arii z Dziewicą, miło się patrzyło na młoda Starkównę i jej umiejętności (założę się że Sansa podwójnie żałuje podśmiechujek z siostry, sama by teraz chciała tak machać patykiem!),
- bardzo zgrabnie wplecione powłóczyste spojrzenia pomiędzy Danutą a Jaśkiem, sporą chemię się wyczuwało i przyjemnie się na nich patrzyło, a nie jestem fanką zbliżającego się romansu
-prehistoryczne malunki Dzieci Lasu jako smaczek, którego się zupełnie nie spodziewalam i duzy plus za to,
-BITWA- były ciary podczas oglądania czyli swoje zadanie spełniła, smok cudeńko, Bronn na plus że nie rzucił się po złoto i nie uciekł, o a nawet uratował J. L., bohater dnia!
- Tyrion mnie trochę zawiódł, jakoś za mało się zamartwiał o brata widząc go w tej masakrze, no ale akurat może mi to umknęło
Odcinek kozak i tyle w podsumowaniu xd
Bronn bardzo dużo działał w tym epizodzie. Randyla Tarlego w szale bitewnym nawet nie zauważyłem.
Wydawał komendy przed szarżą i tyle go było widać. Jego syn Dickon chociaż uratował Jaimiego.
Swoją drogą liczyłem, że w tej bitwie pojawią się wszystkie smoki. Ach te ograniczenia budżetowe.
Gdyby Danka zabrała wszystkie smoki to Dothraowie byliby zbędni, ale fakt trójka smoczków byłaby epicka, a tak było 'tylko' kozacko ;)
Nie przesadzasz? pomijając fakt że dwa pozostałe są znacznie mniejsze od Drogona, nie może Bronn któregoś by ustrzelił...
Dwa pozostałe są mniejsze,ale wciąż zieja ogniem, a armia Lanisterow była na odkrytym terenie. Bronn celowal w Drogona,bo nie musiał się obawiać że w plecy buchnie mu inny smok, ale gdyby pozostale tam były, sytuacja wyglądałaby zupełnie inaczej. Kilka okrążeń, kilka 'dracarys' i po armii...
Gdzieś czytałem, że wszystkie smoki w 7 sezonie urosły sporo i
są prawie o połowę większe niż na końcu 6 sezonu.
Więc dwa pozostałe smoki powinny mieć już rozmiar podobny do Drogona z 6 sezonu.
A Drogon być już monstrum, które jest już tylko o połowę mniejszy od Baleriona.
Pewnie w 8 sezonie Drogon będzie już blisko rozmiarów Baleriona.
https://awoiaf.westeros.org/index.php/Balerion
Były szczegółowe obliczenia jakie obecnie ma gabaryty Drogon w
w stosunku do Baleriona i było podane to w metrach zarówno długość i
rozpiętość skrzydeł. Drogon obecnie jest ok o połowę mniejszy od Baleriona. Nie znajdę tego linka. Musisz sam poszukać.
Fanowska teoria.
Nigdzie nie jest to wprost powiedziane, za to wszyscy są zgodni, że smoki karłowaciały z pokolenia na pokolenie.
Jakim cudem jeden chlop tak szybko zainstalowal wyrzutnie i jakim cudem nikt nie zauwazylem tego goscia co szczela do Smoka !.Przeciez to jakas paranoja ;].