I kolejne 10/10
Odcinek trzymał w napięciu, wszystko poukładane i przede wszystkim dużo dobrych rozmów pomiędzy poszczególnymi postaciami. Dodatkowo otrzymaliśmy informację, że Jon nie jest żadnym bękartem, a prawowitym dziedzicem rodu.
Spotkanie Tyriona z Jaimie - oh mały Lwie, widać że zależy Ci na bracie bardziej niż na czymkolwiek innym.
Spalila zdrajcow rodu Tyrellow i slusznie,szkoda tylko ze nienakarmila nimi Drogona :D
Zdrajcami to byli Tyrellowie choć rozumiem powody ich zdrady. Randall Tarly był wierny swemu Królestwu do końca. Niezależnie kto siedzi na tronie. Ojca Daenerys też bronił do końca.
Tyrellowie zdradzili westeros.. z chęci zemsty na Cersei..Tak czy siak Tyrellowie dopuściliby się zdrady którejś z stron.. ale spoko dobre podejście
To przypomnij mi dlaczego Danny nie zaatakowała od razu stolicy? Przecież zdrajców należy palić..
A kto każe jej palić całe miasto?
Tarly również nic jej nie przysięgał więc nie był zdrajcą wobec niej..
Smoki to łatwa opcja, i niby można z nich skorzystać, ale wtedy ludzie raczej będą się bać Daenerys niż ją kochać. A wprowadzenie Dothraków do KL to mocno średnia opcja, bo zrobią z miasta (Nie)Królewski Burdel.
No tak, ale w stosunku do tego jakie ona chce rządy - sprawiedliwość, miłość itd - to bądź co bądź, wymierza kary zupełnie nieodpowiednim sposobem.
Jej mentalność to mentalność dziecka.. To co robi jest lepsze od tego co było bo ona to robi. I jasne może twórcom chodzi o co innego ale tak im to wyszło (w moim odczuciu przynajmniej)
Ale przecież ona nie spaliła tych żołnierzy. Wszyscy oprócz Randylla i jego syna uklęknęli, czyli przeszli na jej stronę i uniknęli egzekucji.
Poza tym to też nie do końca jest tak, że całe Westeros widzi ją tylko jako zdobywcę. Duża część lordów ją popiera, bo chce usunięcia Lannisterów i natrafił się ktoś, kto ma przewagę militarną. Dorne nienawidzi Lannisterów i od pokoleń wspierało Targaryenów licząc na ich powrót, Tyrellowie (dopóki żyli) byli też przeciwko nim mimo wcześniejszych układów z Tywinem, całe Riverrun przeciwko Lannisterom, podobnie Vale i cała północ, tyle, że nie obchodzi ich tron, tylko zemsta za Starków. Greyjoye walczą tylko o swoje wyspy wstępując w sojusze dla własnego zysku. A kto realnie popiera Lannisterów? Boltonowie pokonani, Freyów wytruła Arya, a lord Tarly w sumie z mieszanymi uczuciami przeciągnięty na stronę Cersei już przegrał.
Mnie tylko zastawia co się dzieje z Dorne i dlaczego w serialu było powiedziane, że Daenerys ich straciła. Czy tam nikt nie przejął władzy po Ellarii? Żadna kraina przecież aż tak nie paliła się do walki z Lannisterami jako oni, a mają własną armię i flotę. Myślę że po prostu twórcom serialu nie chciało się robić scen z kolejnymi wojskami (nowe kostiumy, statyści itp.) i dlatego wyciszyli sprawę. W ogóle Dorne zostało w serialu bardzo olane oprócz tych paru scen z bękarcicami Oberyna. Bez sensu.
Postać Dorana Martella to największa porażka w serialu. Taki gracz, niejednoznaczne oceniany. Oberyn pewnie ostro opieprza córeczki gdzieś w zaswiatach za to co zrobili jego bratu i jego synowi. Oberyn może nie zawsze z Doranem się zgadzał ale był to rodzinny gość.
No ja piszę o Randyll-u i dickonie właśnie.. Poddali się podczas bitwy bo jak znaleźliby się bezbronni w niewoli.. po prostu nie uklękli..
Dorzecze jest podzielone a jego duża część wróciła w obręb królewskiego pokoju.. Ci którzy poparli Cersei ją tak widzą.. i ciężko im się dziwić bo ona tym właśnie jest.. Motywacja Reach i Dorn to chęć zemsty.. sprowadzili obcą królową po to by pomogła im wymierzyć "sprawiedliwość" na Cersei nie ważne ilu lordów ucierpi po drodze..
Jak komentowałem jeden z odcinków tego sezonu zadałem to samo pytanie. Serial jest na tyle głupi że nie bierze pod uwagę że cala Armia dorn czeka sobie w swoim królestwie pomimo tego że ich ukochane "piaskowe węże" są w niewoli (przynajmniej jedna z nich). Innym dobrym pytaniem jest dlaczego zamiast ryzykować podróż Ellaria nie wysłała kruka do swoich ludzi żeby uderzyli na Cersei z Dorn?
Więc czemu nie spali Jona Snowa? On też nie uklęknął, według tej logiki, powinien zostać spalony już przy ich pierwszym spotkaniu w sali, gdy odmówił :)
Bo nie jest zagrożeniem. Bo cała północ ma mało ludzi do walki. Bo nie jest sprzymierzeńcem Lannisterów, tylko ich tak samo nienawidzi, tyle że ma inne sprawy na głowie. To że północ wybrała swojego króla jest z punktu widzenia wojny na południu drugorzędną sprawą, którą można zostawić "na później" zamiast od razu zabijać potencjalnego sojusznika. Natomiast Randyll stanął do otwartej walki. Jeśli on i jego żołnierze by się nie poddali, to uciekli by z powrotem pod skrzydła Lannisterów, przegrupowali się. To jest zagrożenie i nie można ich od tak puścić wolno.
Wystarczyło zabić samego Randylla, i to przez ścięcie honorowo, a nie spalenie żywcem, lub wysłać go tak czy siak na mur, a Dickona tak jak proponował Tyrion zamknąć, żeby przemyślał, to na "chłodno" i wtedy zdecydować co dalej, bo każdy głupi by zauważył, że był bardzo bliski złamania, jedyne co go trzymało przy tej decyzji, to ojciec, przy którym nie chciał wyjść na tchórza. No, ale łatwiej obu spalić żywcem, tak jak zrobiła by to Cersei. Dobra robota Danka, właśnie zostałaś "królewiątkiem"
A kto zdecydował że sciecie jest honorowe? Przecież tak skończył dezerter. I tu i tu umierał kilka sekund. Moim zdaniem to bardziej epicka śmierć. Spalony przez smoka brzmi lepiej niż ścięty przez arkh jakiegoś dzikusa
Spalenie żywcem chociaż również całkiem szybkie jest na pewno bardziej bolesne niż ścięcie.. Poza tym taka jest przyjęta zasada w tamtej krainie .. szlachetnie urodzeni giną przez ścięcie..
Myślę że Randyllowie nie zależało na poziomie epickości swojej śmierci..szczerze powiedziawszy..
Poza tym nikogo nie trzeba było ścinać..ani palić..
Bo ścięcie przysługuje szlachcicom, to ich przywilej. Dezerter to wyjątek ale np. buntownicy z nocnej straży zostali już powieszeni.
Aha król całej północy.. powtarzam król.. uzurpator największej części jej królestwa (chociaż osłabionej) jest mniejszym zagrożeniem dla jej rządów niż lord średniej wielkości rodu.. pokonany i zdany na jej łaskę?? W jaki sposób to wykalkulowałeś??
Zamknięty w celi razem z synem nie był by żadnych zagrożeniem.. ale co tam.. danka dawno nikogo nie spaliła, a ewidentnie lubi to robić..
Tylko, że Jon nie chce jej ukraść upragnionego tronu, chce razem walczyć przeciwko 100 razy większemu zagrożeniu niż Cercei. Poza tym Król Północy przybywa tu jako gość, nieuzbrojony, a wiadomo przecież, że na wojnach nawet największych wrogów się nie zabija na dyplomacjach. Porównanie Tarly'ego, który chciał ją zabić do Jona, który potrzebuje pomocy do wspólnego wroga jest wręcz idiotyczne.
Uklękli, bo się bali. To już nie są ci ludzie, którzy za nią idą, bo ją kochają i jej idee. Boją się jej cholernie. Wątpię, by szanowali. To właśnie ta scena miała pokazać. Jaka zmiana zachodzi w Daenerys. Olena zaszczepiła jej przed śmiercią tę myśl. Bądź smokiem. A Danuta kocha palić i ogień. Jeńców, szczególnie wysoko urodzonych bierze się w niewolę, nigdy nie wiadomo, na co mogą się przydać. Tego wymaga honor. Straciłam do niej cały szacunek. Jeszcze raz usłyszę Bend the knee a się porzygam, przysięgam.
A Tarly powiedział jasno o co chodzi. Sprowadziła tu armię dzikusów, jest obca. Westeros nigdy jej nie pokocha, choćby stanęła na głowie. No szczególnie po tym jak się rozniesie, że spaliła jeńców po wygranej bitwie.
A nie przyszło wam do głowy, że to serial, który ma przywabić widza spektakularnymi scenami? Ścięcie głowy. Nuda. A tu smok ziejący ogniem.... Przecież to produkcja amerykańska. Musi być efekt. Po co doszukiwać się racjonalnych zachowań bohaterów. Show must be gone
Ku uciesze widzów. Serial odbiega od pisanego, dawno temu. Teraz mamy popis fajerwerków w postaci smoków. Tego oczekuje rzesza ludzi oglądających ten serial. Rozkminiacie co realistyczne a co nie. A wiele osób to nie obchodzi. Oczekują, że ma być dobra zabawa, efekty specjalne, smoki....
Że dopisałam literkę "e"? No przestań. Chyba nie jesteś tak upierdliwy jak ci co piszą, że jest coś niemożliwe (fikcja, bajka). Nikogo nie drażnią smoki, lady w czerwieni, wskrzeszenie umarłych
Jaką literkę "e"? Chodziło mi o to, że to wtrącenie angielskie nie ma żadnego sensu xd
The show must be gone -- serial musi odejść :P
może z anteny, bo wstyd z takim scenariuszem :PP
Pomyliło ci się "go on" z "be gone" i przez przypadek zgodziłaś się z nami, narzekaczami na nieracjonalne zachowania bohaterów :P
Tekst utworu nawiązuje do śmiertelnej choroby wokalisty Freddiego Mercury’ego i angielskiego idiomu show must go on (przedstawienie musi trwać), Wkleiłam to dla Ciebie
>Po co doszukiwać się racjonalnych zachowań bohaterów. Show must be gone
>angielskiego idiomu show must go on
Jak wytykasz komuś błędy językowe, to może powinnaś/powinieneś napisać: nie pisz po angielsku, skoro nie znasz języka. Show must be gone to żaden cytat, tylko po prostu błąd myślowy. Błąd, do którego się przyznaję. Cytat jest w następnych komentarzach.
No cóż tym się wyróżniał.. na początku..
Po co doszukiwać się racjonalnych rzeczy.. bo niektórzy lubią zastanawiać się nad tym co oglądają a nie tylko z otępieniem patrzyć w ekran..
Masz na myśli "Show must go on"?? Czy serial Ci się nie podoba??
Wręcz przeciwnie. Podoba mi się. Nie patrzę z otępieniem w ekran. Widzę wiele niedoskonałości, uśmiecham się wtedy i oglądam dalej bo mam dystans i wiem jakimi prawami rządzą się takiego typu seriale.
Tak, właśnie o to tam chodzi. Ale ileż można przymykać oko na ewidentne bzdury i durnowate zagrania pod publiczkę?
No właśnie, ileż można przymykać oko:). Irracjonalne zachowania bohaterów i nieprawdopodobne wydarzenia można było obserwować od pierwszego sezonu a mimo to każdy ogląda a potem wylewa swoje żale na forum. Ten serial trzeba oglądać z przymrużeniem oka. Jeżeli nie spełnia oczekiwań to po prostu nie oglądać.
Odcinek mi się podobał. Zresztą jak wszystkie do tej pory.
Jedyne co mi zgrzytnęło to to, że Arya tak łatwo dała się podejść gierkom Littlefingera.
Gendry trochę na siłę, ale i tak mnie cieszy. "Myślałem, że wciąż wiosłujesz" - Dedeki czytają komentarze fanów w internetach. xD I to jak się podekscytował spotkaniem z Jonem było fajne.
Cieszy mnie, że Arya stoi za bratem, ale można się było tego po niej spodziewać, że wybierze Jona, nie Sansę, z którą stosunki miala raczej chłodne. Sansa wciąż wkurza, ale jeszcze bardziej wkurzył mnie Glover i Royce. Idioci dopiero co mianowali Snowa królem, ale wystarczyło, że wyjechał, w dodatku jakby kurde nie patrzeć, dla ich własnego dobra i już jest be. Niedobry Jon.
Dany sama zaprzeczyła swoim wcześniejszym słowom paląc Tarlych. Szkoda mi młodego, głupi mógł już uklęknąć. Ale może to po to, żeby Sam został głową rodu? Btw. Sama - w końcu wiemy na 100%, że Jon to prawowity dziedzic Rhaegara. Nice.
Jon i Drogon. <3 Szkoda, że nie Rhaegal i szkoda, że nie pokazali jakiegoś większego zdziwienia ze strony Danki. Przecież to nie jest normalne, że smok toleruje kogoś innego poza nią i jeszcze daje się temu komuś pogłaskać.
Tyrion nie mógł wpaść na głupszy pomysł z tą samobójczą wyprawą...Jon oczywiście się zgłosił, bo jakże inaczej, ale Jorah? On nawet dokładnie nie wie z jakim wrogiem mu przyjdzie walczyć. No, ale niech idzie.
Wyczuwam tu napięcie na linii Jorah - Jon - mordercze spojrzenie Snowa na Mormonta przy jego spotkaniu z Dany było bardzo wymowne. :P Potem Jorah podejrzanie się spojrzał jak Danka zakazała wyjeżdżać Jonowi...Tylko nie trójkąt miłosny pls, choć chyba do tego zmierza. xD
Cersei w ciąży...Ciekawe czemu ma to służyć? Poroni i oszaleje jeszcze bardziej?
Suicide Squad na koniec mnie rozwalił. Tak samo jak i tekst Tormunda o Brienne.
A i przestańcie w końcu narzekać na "teleportację". Nie przeszkadzają mi te szybkie podróże, bo to chyba oczywiste, że akcja jednego odcinka to nie kilka godzin i są między scenami nawet kilkutygodniowe skoki czasowe. Nawet wolę takie rozwiązanie niż czekanie cały sezon jak postać dotrze z punktu A do B.
Sansa mnie aktualnie najmniej wkurza ze wszystkich Starków. Jedyna normalna z nich.
"Dedeki czytają komentarze fanów w internetach. xD"
Jako fan Stannisa czekam, aż odniosą się do przeróżnych komentarzy jak np. pod filmikiem, gdzie "przepraszali" za Hodora, a mianowicie "Apologize for Stannis, motherf**ckers!"
"Wyczuwam tu napięcie na linii Jorah - Jon - mordercze spojrzenie Snowa na Mormonta przy jego spotkaniu z Dany było bardzo wymowne. :P Potem Jorah podejrzanie się spojrzał jak Danka zakazała wyjeżdżać Jonowi...Tylko nie trójkąt miłosny pls, choć chyba do tego zmierza. xD"
O ja, to takie spojrzenia miały tu miejsce? Jak nic trójkącik... To może jednak Jorah przeżyje wyjazd za Mur, juhu! Przecież przez conajmniej kilka odcinków musi być pociągniety trójkącik :D
"O ja, to takie spojrzenia miały tu miejsce?"
Nie mów, że nie zauważyłeś, przeca kamera specjalnie dawała zbliżenia na ich japy. xD