PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=476848}

Gra o tron

Game of Thrones
2011 - 2019
8,7 407 tys. ocen
8,7 10 1 407334
7,9 56 krytyków
Gra o tron
powrót do forum serialu Gra o tron

Odcinek niezły. I tyle.

Plusy:
+ cycki Danuty
+ ponowne spotkanie Starków
+ Różowy List
+ Pyke
+ Winterfell

Minusy:
- Meereen
- historia WW (został fanatykiem, bo kac?) Serio, ku*wa?!

Plus/minus:
* KP

Oceniam na 7,5/10

A co wy sądzicie?

6
12Lisek

Nudny odcinek najlepszy Tyrion. W KP spodziewałem sie czegoś więcej pfff tam sie serio nic nie dzieje

TyrionLanister

W sumie muszę się zgodzić. Przywiało nudą.

Niby występ Dany wyglądał jakby miał być najmocniejszym shockerem tego odcinka i jednym z mocniejszych w sezonie, ale pierwsze co mi się nasunęło na myśl to.... Że mam deja vu. Dany tak właściwie powtórzyła motyw z pogrzebu Drogo, tyle że na kilkukrotnie większą skalę (ot, "pochowała" wszystkich pozostałych khalów żywcem - akurat takiego wielokrotnego morderstwa z zimną krwią się po niej nie spodziewałem). Lada moment okaże się, że ona to wszystko zaplanowała, tj. zwiała z Meeren i specjalnie dała się złapać, by w ten sposób pozyskać armię do obrony Meeren przed Yunkai i Astaporem...

Bran - zaczęło się robić ciekawie, to znowu go ucięli....

Sansa i Jon.... Jeszcze potwierdzi się teoria "R+L=J". Wówczas Jon będzie tylko kuzynem Sansy i jednocześnie "smokiem" (Targaryenowie powszechnie wiązali się wewnątrz rodzeństwa, a kuzynostwo postrzegali jako daleką rodzinę). Dany wówczas dostanie KL (albo jak kto woli po polsku KP), a Jon i Sansa dostaną Winterfell i północ. I tak Smoki znów będą rządziły całym Westeros.
Ach - no i razem pokonają Białych Wędrowców.

Miczelov

A tak serio - sam nie wiem, czy teraz bardziej mówię serio czy chciałem pojechać grubą ironią...

Miczelov

Zabiła byłych i przyszłych morderców i gwałcicieli bezbronnych ludzi, zabiła khalów, którzy ją zniewolili i chcieli zgwałcić. Czyli nie pierwszy raz surowo wymierzyła sprawiedliwość [przybicie do pali właścicieli niewolników], tym razem własnoręcznie.

Miczelov

Jon Snow nie jest smokiem, pamiętacie jak w 1 sezonie oparzył się od lampy którą cisnął w sztywnego

Lodowy

Ehh znowu to samo, Targaryenowie nie są odporni na ogień, a to z Danką było magiczne;)

Christopher_filmweb

To z czego ta magia wynika? Pytam poważnie, bo nie znam tej teorii :)

TorZireael

Możliwe że kobiety u nich dziedziczą tą magie stąd ten pęd do szaleństwa u Targaryenów i chęć bycia smokami oraz zniewolenie własnych kobiet i spółkowanie z nimi.

halord13

Tzn. po spółkowaniu z Targaryeńską panną, mężczyzna też robi się ognioodporny? -.-

TorZireael

Nie
.Chodzi o zazdrość chęć dominacji . Poza tym nie wiadomo co z ogniem smoków jaki ma na nią wpływ. Ogólnie mi chodzi o to jak podkreśla się moc kobiet z rodu Targaryenów kto wie kto władał pradawną krainą z której pochodzą

TorZireael

Na razie za każdym razem gdy jest ognio - gorąco odporna to lata nago. Więc może to magia jej cycków. To by tłumaczyło brak ognioodporności u jej brata i Johna ;-)

kaus

Po prostu ognioodporne są jej słodkie cycki, a nie odzienie

TorZireael

Właściwie to nie wiadomo. Daenerys jest odporna na ogień "bo tak" i tylko tyle na ten temat wiadomo.

Lodowy

Nie jestem ekspertem, ale może tutaj jest ważna "czystość krwi"? Tzn Jon jest Targaryenem ale tylko po części bo przecież matka była Starkiem, a u Danuty krew jest czystsza.

kozas15

Jej ojciec był jeszcze "czystszy" a raczej ognioodporny nie byl:) Podobnie jak jej uroczy braciszek Viserys, który wiemy jak skończył. Raczej chyba nie tędy droga:)

m_lenna

Ok spoko, dzięki za informacje. To były tylko takie luźne dywagacje.

kozas15

No jasne, w sumie co nam innego zostało:P

Lodowy

Z tego co wiem Targaryanowie nie byli odporni na ogień. Pradziadek Dany, słynny Jajo, z opowiadań Martina dziejących się kilkadziesiąt lat wcześniej w świecie Westeros, zginął w pożarze w jednym ze swoim zamków, gdzie chyba próbował wykluć smoki.

killer83_2

Na szczęście bycie Targaryanem Jonowi już nie grozi, może być co najwyżej bękartem Rhaegara, ale ciężko jest mi uwierzyć że naprawdę DeDeki pójdą tą drogą, ona wydaje się zbyt oczywista, banalna i jest znana od początku Gry o Tron, zresztą nie wiem jaki miało by to cel skoro w żaden sposób nie mieli by tego jak udowdnić no chyba że całe Królestwo uwierzyło by Reedowi, albo wizją kalekiego chłopca.

Lodowy

Też się zastanawiam jak to można udowodnić bez badań genetycznych. Gdyby jeszcze posiadałaś jakieś cechy dziedziczne Targów, a to Stark wypisz wymaluj.

killer83_2

Ale po co Jon ma komukolwiek cokolwiek udowadniać? Przecież on raczej nie zamierza siedzieć na Żelaznym Tronie, jego targarjowatosc ma mu pomóc w pokonaniu tych Złych zza muru a do tego raczej nie potrzebne sa badania genetyczne. Nocny Król sie go będzie pytał o papierek świadczący o jego pochodzeniu bo inaczej nie będzie z nim nawet gadał?:P

killer83_2

Genetyka o tyle jest fajna że dziecko dziedziczy po rodzicach geny dominujące. Tak jak to było w 1 sezonie gdzie kolor włosów Barationów a Lanisterów był na korzyść tych pierwszych. Kilka pokoleń dziedziczyło tę cechę (księga którą studiował Ned) więc to gen dominujący. Matkę oszukasz, ojca oszukasz, genów nie oszukasz. Pewnie przez wgląd na to iż Targaryanie uprawiali kazirodztwo geny mogły być słabsze.

killer83_2

Ale jednocześnie w tych historiach opowiadających o Jajo piszę, że był on odporny na gorąco, lubił np. gorące kąpiele i nie męczyły go upały.

Rosso17

Jak wszyscy Targayrnowie, widocznie to jakaś inna rasa ludzi tak uwarunkowana genetycznie. Ale ogień mógł im zrobić krzywdę, Dany to chyba jakiś fenomen medyczny (albo magiczny).

Miczelov

>"akurat takiego wielokrotnego morderstwa z zimną krwią się po niej nie spodziewałem)"
Chyba żartujesz. A spaleni smoczym ogniem właściciele Nieskalanych? A wymordowani i ustawieni w szeregu właściciele niewolników bodajże z Astaporu?

12Lisek

Odcinek ok, są plusy i są miniusy, czuć mocno, że półfinał sezonu już blisko.

Nie wiem dlaczego ale dla mnie najlepsza scena to spotkanie Sansy z Jonem.
Uświadomiłem sobie wtedy, że oni nie widzieli się od pierwszego sezonu(ostatni raz chyba się widzieli w pierwszym odcinku)!!! Ogólnie wątek Sansy zaczyna się mi podobać, jak przez 5 sezonów nie lubiłem jej watku to teraz czekam na niego z zaciekawieniem.

Reszta standart, kazdy wątek idzie swoją drogą ale wszystkie idą w tą samą stronę.

Po tym odcinku już naprawdę ale to naprawdę nie mogę się doczekać aż Bolton zostanie ... Chyba wiadomo o co mi chodzi.

Muszę jeszcze jedno dopisać, naprawdę nie spodziewałem się, że Sansa będzie namawiać Jona do walki. Wiem, że Jon dopiero co wrócił za grobów no ale, żeby dziewczynka miała większe j..a od faceta.


Ale tam gdzie wiecej niż jeden "Stark" tam śmierć...
Tego się boję najbardziej, Jona chyba już drugi raz nie zabiją, więc pewnie Rickon(na 99%) albo Sansa.

Nazywasz to jajami? Jon widział i przeżył więcej, niż Sansa, był zmuszony zabijać ludzi, tylko dlatego, że urodzili się po drugiej stronie muru, po czym został zdradzony przez własnych braci. Zabicie Półrękiego, poznanie dzikich (zaprzyjaźnienie się z nimi), akcja w Hardhome - wszystko ukształtowało jego charakter i jest zmęczony wojnami, ma do tego inne, dojrzalsze podejście. Podczas gdy Sansa cały czas była wśród wrogów i jedyne o czym myślała to rozwalenie wszystkich, którzy ją skrzywdzili.

Kto go zmusił do zabijania ludzi?? Bo tego nie rozumiem, sam się zgłosił do NS i wiedział co będzie musiał robić.

Z tym, ze widział wiecej się zgodzę ale jeżeli chodzi o to co przeżył to już nie. Sansa też swoje przeżyła a to, że tega aż tak w serialu nie pokazali to już inna bajka.

Na pewno mimo niepowodzeń Sansy i Jona zaskoczeniem jest to, że to ona bardziej chce walczyć niż Jon.

Ale na początku wierzył, że to co robi straż jest właściwe. Dopóki nie poznał dzikich i nie przekonał się, że to są tacy sami ludzie tylko żyją po drugiej stronie muru. Sansa nie przeżyła tyle co Jon, żeby mieć jakieś refleksje na temat bezsensu wojen. Ona żyła wśród wrogów i pragnie zemsty, najlepiej krwawej i powolnej, nieważne ile niewinnych ludzi zginie na wojnie.

Ale widzisz ja się z wszystkim z tobą zgadzam ale nie z tym, że Jon był zmuszony do zabijania ludzi i to, że na poczatku nie wiedział jak jest nie zmienia faktu, że sam się zgłosił.

No bo wszyscy mu powtarzali, że służba na Murze to wielki zaszczyt. Tylko Tyrion powiedział mu jak jest naprawdę, a później Jon sam się przekonał.

To interesujące, kiedy Ellaria, Cersei czy Danka drą ryja o zemście, sprawiedliwości rodowej i "odbieraniu co ich", to wszyscy wieszają na nich psy i wyśmiewają, a jak Sansa robi to samo, to się okazuje wielką wojowniczką, ba, większą od mazgaja Jona.
Starki to mają jednak dobry piar :)

emo_waitress

Dokładnie, jeden odcinek, w którym zamiast płakać wrzeszczy, że idzie na wojnę, z Jonem albo bez, i już ludzie pieją z zachwytu.

Mamy wręcz jedna po drugiej sceny z beczącą poobijaną Sansą, nieumiejętnie próbującą sprowokować Ramsaya jego bękarctwem Sansą, Sansą ratowaną przez Theona, która bardziej boi się zimnej wody, niż Ramsaya i jego psów, i pyk! Sansa znowu w makijażu prowadzi intensywną wojenną agitację.
I taka Sansa jest super.
Ja się pytam w którym miejscu ona w ogóle trzyma się kupy, gdzie tam mówienie o byciu super :)

emo_waitress

No i niby gdzie ta siła i mądrość, bo krzyczenie "chodźmy na wojne!" jeszcze o tym nie świadczy.
Niektórzy nawet twierdzą, że Sansa jest już... GRACZEM :D

emo_waitress

Ja tu widzę w sumie tylko jednego kolesia, który nazwał "jaja" Sansy większymi niż Jona. O jakich "wszystkich" mówisz?

W innych komentarzach zachowanie Sansy również jest chwalone :)

emo_waitress

Nie mówiąc już o reakcji za granicą, to właśnie tam ludzie nazywają Sansę graczem :)

emo_waitress

To nadal bardzo dalekie od "wszystkich".

Acha. Dobrze.

emo_waitress

Nie "dobrze", tylko "błędnie".

Tak jest sahibie.

A wcześniej zachowanie Sansy też było tak chwalone? Jon był bękartem i nie było dla niego miejsca w Winterfell. Chciał znaleźć własne i wykuć swój los pośród równych sobie (tzn. zer). Poczucie obowiązku i honor chcąc nie chcąc wyniósł z domu. I w powszechnym założeniu miał stać na murze jak ten kołek do końca swych dni a nie mordować ludzi (i nieludzi) po obu jego stronach.

Bo ona oberwała najmocniej.

kite_clayton

Raczej bo dzięki dedekom okazała się tępą dzidą, której z łatwością przychodzi rozporządzanie swoim i cudzym życiem :)
Czy ona musiała dokonywać takich wyborów, mieć tak pod górkę i zabijać od małego, jak Arya? Nie. Arya zgodnie z charakterem uczyniła z zabijania profesję, Jon zgodnie z charakterem z każdym odebraniem życia (cudzego i swojego!) czuje się coraz gorzej.
A Sansa, która nie jest w stanie sama NIC zrobić, która nigdy nie została postawiona w takiej sytuacji, jak Jon czy będąca jeszcze dzieckiem rzucona na poniewierkę Arya, która w żadnym momencie prawdziwego niebezpieczeństwa nie zrobiła nic dla siebie - teraz robi to samo, co zawsze.
Wysługuje się innymi.
Różnica polega na tym, ze w KL ludzie sami jej pomagali, bo chcieli, a teraz Sansa chce pojechać na czele nie swojej armii jako wielka pani. A Jon odwali robotę.

12Lisek

Rzeczywiście historia Wróbla nieco żenująca. I ludzie idą za kimś takim? eh ;/
Sansa taka zdecydowana, Sansa taka przywódczyni... wow x.x
Theon taki teleportujący się.
Tłumaczenie Petyra tak głupie... oczywiście nie spodziewałam się czegoś dobrego ale i tak śmiać mi się chciało... dziwne, że ci niby porywacze nie zabili Petyra... no, ale szczegół...
Robin taki.... ogarnięty? ale i zmanipulowany jak wyborcy przez polityków... Chociaż Robin i tak lepszy niż Tommen. Ktoś cie wkurza? przez księżycowe drzwi xd
Briennie jak ja cie nie znoszę... Btw widzieliście 'te spojrzenia' między Briennie a rudym dzikusem? hehe... od razu wystraszyłam się że będzie kolejny MissWorm.
Danuta taki kozak. Aha i jeszcze cycki...
Tyrion nareszcie był mniej irytujący niż zwykle, chociaż to jemu przyszło przypomnieć tytuły Danuty od smoków...

Czekam tylko na spotkanie Sansa-Petyr i na wielką bijatykę w stolicy. Kill the wróbles!

szepcik

Hej :)

No fakt, niezła beka z tym wyjaśnieniem Petyra :) Jedna wielka bzdura jaką jest ten wątek od zeszłego sezonu wymusza teraz na dedekach, by dla swoich głupich pomysłów wymyślali jeszcze głupsze tłumaczenia. Rzut oka na mapę Westeros każe zastanowić się jakim cudem LF popylał z Eyrie do Paluchów tak długo, że Boltonowie zdołali otrzymać wieść i wysłać ludzi, by przechwycić Sansę. Może orszak Petyra poruszał się na piechotę i w dodatku okrężną drogą? A może tradycyjnie już w tym serialu czasoprzestrzeń nagięła się magicznie do potrzeb panów tfurców? Nie wiem też jakim cudem ten przeważający liczebnie oddział dostał się tak gładko i niepostrzeżenie do Doliny, która jest generalnie nieosiągalna, jeśli jej szefostwo nie chce kogoś wpuścić. Ale to drugi mały szczegół. No i oczywiście to o czym pisałaś - Petyr jako jedyny przeżył i wrócił cały i zdrów w dogodnym momencie - pięknie się to wszystko ułożyło :) Szkoda, że Royce nie wpadł na to, by zadać któreś z tych niewygodnych pytań.

Wiemy też po co był pobyt Sansy w WF i jej ożenek z młodym Boltonem - napatrzywszy się na to jakim *ujem jest Ramsay i doświadczywszy tego na swojej skórze Sansa wreszcie stwierdziła, że ktoś taki nie może zasiadać w zamku jej ojca i trzeba go czym prędzej stamtąd wykurzyć. Oczywiście wiedza o tym, że stary Bolton jest winny śmierci jej brata i matki, upadku jej rodu i zajęcia jej rodzinnego domu, nie była jeszcze wystarczającym bodźcem do działania. Czyli sprawdza się nasza teoria z poprzedniego sezonu, że kobita musi według dedeków zostać doznać przemocy psychicznej i seksualnej, by się ogarnąć... Zadziałało? No zadziałało jak widać...

"Briennie jak ja cie nie znoszę... Btw widzieliście 'te spojrzenia' między Briennie a rudym dzikusem? hehe... od razu wystraszyłam się że będzie kolejny MissWorm."
Haha, też z tego polałem! Mam nadzieję, że to tylko taki niewinny flirt, bo zgodnie z teorią, którą forsuje emo_waitress, Tormund jest przeznaczony Jonowi. Stalkerka Brienne niech się trzyma z dala i nie rozbija tego związku ;)

"Danuta taki kozak. Aha i jeszcze cycki..."
A tak się zarzekała, że już nie będzie pokazywać. No i proszę, najwyraźniej dedeki zdołały ją przekonać, że bez sceny cyckowej jej wątek się nie obejdzie. Czegóż się nie robi dla sztuki?

Dwight_

Naginanie czasoprzestrzeni to standardowe zagranie Dedetków, już właściwie przywykłam do tego, mimo, że nadal mnie to lekko bawi.
Oczywiście, ewidentnie widać teraz, że jak to ktoś pisał dawno temu '' grzmocenie przez Ramsaya zamienia kobiety w silne i niezależne''. Teraz Sansa będzie wysuwała pazura coraz bardziej z każdym odcinkiem. It is know.
Tormund i Jon? o, przegapiłam tę teorię. Chociaż D&D tacy postępowi i tolerancyjni, że kolejny gejowski wątek nie jest czymś bardzo zaskakującym... oczywiście charakter bohaterów nie ma tu znaczenia. Chociaż wg pierwotnej wersji książki Jon miał być z Aryą więc może twórców zainspiruje to do stworzenia... SansaxJon? chociaż wolałabym nie no ale szoking mu być więc może...
Też pamiętam, że miał być koniec nagich scen Dany. Kłamczuszki z tych aktorów...
Jutro będę miała więcej czasu i nasmaruje dłuższego posta w temacie z ankietą. Ale te żale musiałam z siebie wyrzucić... Ah, gdyby pisanie prac zaliczeniowych było równie przyjemne co wieszanie psów na Dedetkach...

szepcik

Emilia chyba mówiła, że nagość na ekranie jest przez nią akceptowana, jeżeli czemuś służy.