Emocje lepsze niż w filmie akcji!
Reakcja na to, że Fatma być może zginęła była straszna :( Kerim to tłumił ale i tak widać było wielki smutek, natomiast Rahmi strasznie to przeżył. Po raz kolejny widać jego przywiązanie i miłość do siostry. Nawet Hacer była przerażona tym, że Mustafa ich pozabijał.. Tylko oczywiście Selim i Erdogan wymienili te głupie uśmieszki że mają i Fatmę i Mustafę z głowy więc po problemie. Jak można być tak bezdusznym żeby cieszyć się z czyjeś śmierci?? A przynajmniej z takiego podejrzenia. No tak, ale to Yaszarany więc czego ja się spodziewam!
Mukkades była masakryczna.. Już myślałam, że naprawdę chciała pocieszyć Rahmiego a ona mu wyskakuje z tym, że być może Mustafa skrzywdził Fatmę. Wziąć i walnąć czymś ciężkim to za mało!
Jak Mustafa zaczął ściągać z Fatmy te ubrania byłam przekonana, że chce ją zgwałcić! I nawet nie chce myśleć co ona musiała czuć w tym momencie.. To byłoby już za dużo tego wszystkiego. O Mustim można już chyba napisać książkę, bo to temat rzeka. A i tak on raz za razem zaskakuje nas swoimi nowymi psychopatycznymi wybrykami.
Końcówka świetna i urwali w najlepszym momencie. Ciekawa jestem co będzie dalej.
Musti umie wciskać kit. Jak to on przezył to co spotkało Fatmę, jak to on cierpiał. Bla bla bla.
Rzeczywiście pięknie ubiera to wszystko w słowa, ale jaka jest prawda to już wiemy. Czasem mam wrażenie, że on chyba bardziej próbuje przekonać do tego co mówi siebie samego niż innych.
Dalej będzie bardziej ostro ale swoją drogą zawsze poraża mnie akcja policji w filmach i serialach. Niby przyjedzie kilkanaście wozów policyjnych a mordercy/udaje się zbiec.
Nie tylko Kerim i Fatmagul to prawdziwa miłość. Są różne rodzaje miłości, czasem jest to także miłość od pierwszego wejrzenia. Znam takie przypadki z życia. Może też powstać miłość z przyjaźni, czasem nawet, gdy rodzice skojarzą małżeństwo. Są różne oblicza miłości i żadnej z nich nie należy skreślać, tak w serialach jak i w życiu. W nowelach brazylijskich zdarza się często, że ofiara gwałtu wychodzi za swojego oprawcę i jeszcze potrafi go pokochać. Z moich obserwacji wynika, że wiele małżeństw powstaje bez miłości, przyzwyczajają się do siebie i czasem całe życie przeżyją razem. Potem poświęcają się dzieciom. Czasami trochę mi ich szkoda. Nigdy nie przeżyli prawdziwej miłości, namiętności, są z sobą z przyzwyczajenia. Czasem zdarza się, że po wielu latach dopiero poznają prawdziwą miłość, dochodzi do zdrady, lecz nie chcą burzyć poukładanego życia i wracają do siebie(choć nie zawsze). Czy to dobrze, że cały czas są razem i się wspierają ? Chyba tak. A może po prostu taka wielka miłość jest tylko w filmach i serialach, a nie w prawdziwym życiu ? Zastanawiam się.
Miłość od pierwszego wejrzenia? Coś takiego nie istnieje. Nie można zakochać się w człowieku, którego widzisz pierwszy raz w swoim życiu.Jak to sobie wyobrażasz? Dwoje obcych sobie ludzi, spotyka się pierwszy raz w swoim życiu, patrzą na siebie przez 10 sekund i co? Od razu wiedzą, że się kochają, że są dla siebie stworzeni, pobiorą się, będą mieli dzieci i wspólnie dożyją starości? Proszę cię, nie bądź nie poważna. Dorośnij!
Od pierwszego wejrzenia można się zauroczyć, a nie zakochać. Wiem to bo sama to przeżyłam. Żeby w kimś się zakochać to trzeba go najpierw poznać itd...
Ja troszkę z innej beczki (chyba kiedyś był poruszany ten temat). Zastanawia mnie z czego oni żyją. Kerim chyba nie pracuje, czyli wszyscy utrzymują się z tej restauracji, która notabene raz jest otwarta, raz nie. A Kadir też nie zauważyłam , żeby miał jakieś inne sprawy jako adwokat (chyba , że o tym nie wspominają)
Chyba nie wspominaja, ale w restauracji maja ruch, nawet jak byla zamknieta to przygotowywali jedzenie na dowod, mowila to u psycholożki, ze Nowy Rok przywitali skonani i ze Kerim i Kadir pomagali
* Scena w opuszczonym budynku była genialna. Mustafa schodzący do jakiegoś kanału, uciekając przez policją. Trochę jak szczur.
* Dobrze jest ktoś, kto zaopiekował się Hacer. W jej sytuacji nie powinna być sama.
* Selim do Resata...."Tato! Zrób coś!". Nie wiem czemu, ale strasznie mnie to rozbawiło. :)
* Dogi i Selim na gigancie :) Chłopcy uciekli z domu. Ale i tak najlepszy jest Selim. Kiedy Dogi, zapytał go czy zabrał też kartę kredytową, Selim miał minę dałna :) Selim to półgłówek i ćwierć mózg.
* To co zrobił Musti Fatmie, rozebrał ją. Itd. Możliwe, że zaprzepaścił efekty wielomiesięcznej terapii. Wszyscy wiemy, jak wiele trudu zajęło Fatmie, by zdobyć się na to, by tylko położyć się obok Kerima i spać razem z nim w jednym łóżku. A co dopiero mówić tu o seksie. Oby jednak to nie miało na nią aż tak strasznego wpływu.
Selima mina byla najlepsza gdy tamten zapytal o list, myslalam ze padne. Jak widzialam Mustafe od razu sobie pomyslalam o nim - szczur.
Myślę, że głównym ich dochodem jest kasa z restauracji. Poza tym przeiceż zarówno Kerim jak i Fatma i Mukkades dostali kasę za milczenie. Co z pieniędzmi zrobiła Fatma wiadomo, ale co się stało z częścią Kerima i Mukki? Albo przeoczyłam albo nie było o tym wspomniane. Może więc z tej kasy się teraz utrzymują.
Komentarz do dzisiejszego odcinka:
Fatmę dotknęło już tyle nieszczęść, biedna dziewczyna, dobrze, że ma Meryem i Kerima i inne dobre osoby obok siebie (wyłączając oczywiście Mukkę). Meryem jest dla niej jak matka, bez niej ciekawe czy Fatma by się w ogóle podniosła i miała siłe na dalszą walkę... Żal za serce ściska patrząc na zgnębionego Kerima, biedaczek tak bardzo by chciał pomóc Fatmie i uchronić ją przed tym koszmarem, jednak nie z własnej winy, ale jest bezsilny. Fajnie też patrzyło się na scenę Z Kerimem i jego ojcem w karetce :) Myślę, że nawiązała się już między nimi więź i Kerim coraz bardziej ufa ojcu i docenia jego pomoc.
Ponadto podoba mi się zachowanie Rahmiego. Już nie daje się Mucce pomiatać, zaczyna mieć własne zdanie i potrafi się swojej żonce postawić. Dzisiaj fajnie ją olał, gdy chciała telefon :) A przez Mukkę chyba zaczyna przebijać zazdrość i zawiść. To ona chciałaby być zawsze w centrum uwagi, tymczasem to Fatma jest w kręgu zainteresowania wszystkich (i nic dziwnego). Z Mukki straszna, cyniczna egoistka, pod tym względem może przybić "5" Mustafie...
No i na koniec tępy Selim :) czy on naprawdę jest synem sprytnego i przebiegłego Reszata?? hahaha dobrze go podsumował Erdoan :)
No faktycznie syn ojca nie przypomina, to już bardziej Erdogan ma wiele wspólnego z Resatem....:))))
ale już niedługo ten sprytny i przebiegły Resat znajdzie się tam gdzie jego miejsce. Ale nie uprzedzajmy faktów. ....:DDD
Mustafa to jednak ma silny organizm, postrzelony, zraniony siekierą , a on nie dość że wciąż żyje, to jeszcze nadal macha pistoletem jak gdyby nigdy nic. Normalnie terminator....:DDD
Już wszystko zostało napisane odnośnie piątkowego odcinka. Dopowiem tylko, że po mistrzowsku zrobili napięcie akcji, że to jednak Fahrettin strzelał a nie Fatma. Być może to rzeczywiście będzie taką przełomową relacją w ich wspólnym życiu - to o czym wspomniałaś co było w karetce :) Tylko szkoda mi było Fatmy, że sobie tak wyrzucała, że nie potrafiła strzelić :( Dobrze, że Kerim bardzo ją wsparł po tym i w nawiązaniu do postu HotChocolate90 Fatma jednak nie bała się po tym co znowu przeżyła zbliżyć się do niego :)
A tak zupełnie z innej beczki, czy kojarzycie może kiedy Kerim ma urodziny? Bo akcja toczy się już 1,5 roku więc musiały być. Ale nie wiem czy nie wspomnieli czy mi gdzieś umknęło w natłoku akcji ;)
Niestety mimo szukania przez dobre dwie godziny nie dałam rady. Ale się nie poddaję. W weekend jak będę miała czas to będę szukać dalej. :)
Jak to dobrze, że karta się w końcu odwróciła i Yaszarany zaczną płacić za swe złe uczynki :)
Dzisiejszy odcinek pełen tajemnic i niedopowiedzeń, bardzo fajnie oglądało się i nie mogłam doczekać się rozwiązania tego spisku Kerima i spółki ;) Z każdym odc. coraz bardziej Kerim imponuje mi swoim opanowaniem :) dzisiaj po mistrzowsku rozegrał całą akcję z Yaszaranami :) ze spokojem i na chłodno :) i to konspiracyjne oczko do Kadira ;) rewelka :)
No i w końcu policja wzięła się do roboty, te podsłuchy to był strzał w "10". I jeszcze telefon Mustafy do Munira :) wbił im gwoździa do trumny :) pewnie i tak uda im się wywinąć jakoś z tego, ale już i tak ich niechybny koniec zbliża się wielkimi krokami :) Brawa należą się Hacer, dziewczyna w końcu zrozumiała, że nie warto ukrywać prawdy, zwłaszcza dla takiego kogoś jak Mustafa. Super, że zdecydowała się zeznać wszystko co wie, teraz na pewno zrobiło jej się lżej na duszy :)
Ale największym Jokerem odcinka okazała się Perihan :) Zaimponowała mi tym, że dotrzymała swojej obietnicy i wiedząc, że działa na niekorzyść swojej rodziny to ujawnila dowody w sprawie Turanera :) I ten myk z walizką :) padłam!!! :)
Perihan skradła cały odcinek. Genialnie to rozegrała. Najpierw myślałam że chce się wyprowadzić, a tu takie buty....:DD Jak mu wręczała tę walizkę to ja płakałam ze śmiechu....:)))
No i niezniszczalny, nieśmiertelny Musti. Inny na jego miejscu by już dawno wykorkował ale nasz terminator ciągle ma się dobrze.
Kerim - jaka zmiana, wszystko na chłodno, bez nerwów i na spokojnie. I fajna ostatnia scena , fajny przytulas...:)))
Dzisiaj i cały tydzień w pracy. Staram się nadrobić, ale mi nie wychodzi. Albo mam tak słaby internet, albo VOD jest takie żałosne. Uwierzycie że 8 minut udało mi się obejrzeć póltorej minuty odcinka?
Skomentuję tylko to co udało mi się obejrzeć. GF ładował mi się na VOD niemiłosiernie długo. W ciągu godziny udało mi się obejrzeć zaledwie.....12 minut 130 odcinka!!!!
* Mustafa faktycznie dowalił Yasaranom. Policja dzięki podsłuchowi już wie, że coś jest na rzeczy :)
* Dogi i Selim....nie ma to jak, dobrze przemyślany i realizowany plan ucieczki :P....Thelma i Louise w wersji dla "dzieci specjalnej troski".
* Mustafa wieziony na wózku z jakimiś lumpami, kartonami, przez jakiegoś lumpa.....Mistrzostwo :)
Skończyłam oglądać 130 odcinek.
* Kolejny triumf Ender i Meltem. Wystarczyło poruszenie sprawy Mustafy, by zamknąć pysk Resatowi :)
* Wydaje mi się, że sekretarka Ender, którą posuwał Dogi....jest w ciąży. Kiedy do niej dzwonił. Stwierdziła, że musi mu coś powiedzieć.
* Perihan wygrała. Szkoda, że z tego co wiem nie będzie konsekwentna aż do końca.
* A Musti po staremu. Myśli że za kasę kupi wszystko.
* I kim byli mężczyźni, którzy zabrali Hacer?
Właśnie się tak zastanawiam czy aby na pewno triumf Meltem i Ender? W końcu reszta zarządu się wycofała.. Mam nadzieję, że jakoś uda im się jednak rozwikłać ten problem i jednak posłać Yaszaranów na dno. Tym bardziej, że z tego co wiadomo pani Lale też ma z nimi rachunki do wyrównania więc może warto by połączyć siły?
Podsłuchy mistrzostwo świata! Szkoda, że tak późno policja na to wpadła. Ale jak to mówią lepiej tak niż wcale. Może w końcu karta się odwróci na niekorzyść Yaszaranów. Wejście Kerima niczym "wejście smoka". Na spokojnie sobie poczekał i jeszcze machnął całą przemowę. Mi też coraz bardziej się podoba jego spokój i opanowanie, bo z takim podejściem można na niego w końcu liczyć w każdej sytuacji :)
Ale rzeczywiście hitem odcinka była Perihan. Już myślałam, że chce uciekać z domu a ona spakowała Reszata :D Genialne posunięcie, szkoda że rzeczywiście chyba nie wytrwa do końca w tych postanowieniach.
Mężczyźni którzy zabrali Hacer to byli policjanci. I dobrze, że w końcu zdecydowała się powiedzieć całą prawdę.
Wszystko powoli zmierza w dobrym kierunku :)
* Perihan traktowana jest teraz jak trędowata przez resztę rodziny... pewnie nie wytrzyma napięcia i zmieni front.
* Mustafa chyba już postradał zmysły do reszty, te jego wizje z Fatmą są makabryczne...
*Młode Yaszaranki zaczynają sobie skakać do gardeł, a plan Munira zwalenia całej winy na Erdoana jeszcze pogłębi ich konflikt... zjedzą się wzajemnie, a Fatma jako ta trzecia na tym skorzysta :) (gdzie dwóch się bije...). Śmiesznie żałosny był Selim z tymi oskarżeniami Erdoana. E. co prawda był prowodyrem, ale tak jak powiedział, alkoholu Selimowi do gardła nie lał, piguł też nie podał siłą, no i spodni też nie ściągnął. No ale beznadziejny Selim wszędzie szuka winowajców tylko nie u siebie... I ten jego tekst o reumatyzmie... heh w więzieniu szybko wyleczą go ze wszystkich chorób ;)
* No i na koniec nasza "kochana i dobra" Mukkades - jej intrygi są imponujące, trzeba przyznać, że kobieta ma talent do zakręcenia w ten sposób każdej sytuacji, że ona to zawsze niczemu nie jest winna, tylko chciała pomóc, a tu proszę co wyszło... tylko potem łypie oczami czy przypadkiem jej kłamstwa się nie wydadzą...zastanawiam się tylko, czy ona robi to świadomie i z premedytacją czy po prostu już taka jest i inaczej nie potrafi... dręczenie Fatmy to jej hobby :( Dobrze, że musi opiekować się Elif, w przeciwnym razie wszędzie wsadziłaby swój wścibski nochal, a tak to jest uziemiona :)
Chyba rzeczywiście po prostu taka jest. W pewien sposób wydaje mi się podobna do Mustafy - ja cierpię, niech i inni cierpią. Lepiej by się czuła, gdyby nieszczęśliwa Fatma do końca swoich dni pokutowała wyszydzana w wiosce rybackiej. Z piętnem grzechu na czole najlepiej. Fatma stająca na nogi, wspierana, budująca swoją przyszłość, kochana przez Kerima, po prostu szczęśliwa, ewidentnie ją uwiera. Mukkades jej zazdrości tej miłości i zainteresowania. Mustafa chyba też miał wizję Fatmagul samotnej, tęskniącej, napiętnowanej i samotnej. Niczym pies ogrodnika, sam już nie mógł, innych nie dopuszczał. To znaczy, on mógł - ale też nie chciał. I o tym woli zapomnieć, łajza. Dlatego, między innymi, lubię ten serial, jest wiarygodny, bo pokazuje emocje, którymi się kierujemy, nawet takie, których się wstydzimy, zazdrość, chęć dokuczenia..Nie tłumaczę w żaden sposób Mustafy i Mukkades, ale rozumiem motywy. Chociaż są paskudne.
Lepiej bym tego nie ujęła jeśli chodzi o porównanie Mustafy i Mukkades. Oboje powinni sobie przybić piątkę ze swoim zachowaniem. Zawsze zresztą mówiłam, że największa krzywda jaka może być to ze strony bliskich. Nie tłumaczę oczywiście w żaden sposób tego co zrobili/robią Yaszaranowie, ale oni są dla Fatmy obcymi osobami. Nie łączą ich żadne uczucia. Musti natomiast był jej narzeczonym, facetem z którym wiązała swoją przyszłość a potraktował Fatmę tak jak na załączonym obrazku widzimy. A Mukkades jest bratową i nic z tego nie wynika bo od początku nie zważała na cierpienie Fatmy tylko na swoje korzyści. Jak to się mówi z rodziną się wychodzi tylko dobrze na zdjęciu i tu jest stuprocentowe potwierdzenie tych słów.
Trafiłyście dziewczyny w samo sedno jeśli chodzi o motywację działań Mustafy i Mukkades. Najbardziej bolesna jest krzywda wyrządzana przez najbliższych, którym się bezgranicznie ufało... Ten serial jest taki głęboki pod względem ukazywanych emocji, które targają postaciami. Nic w tym serialu nie jest potraktowane powierzchownie, każdy szczegół, gest, słowo ma podwójne znaczenie i dlatego ten serial wg mnie zasługuje na największą liczbę gwiazdek :) :) :)
A ja napiszę, że jeśli ktoś nie wywali Mukkades z domu Kadira to chyba wpadnę w szał. Rozumiem, że pozwalają jej mieszkać tam bardziej ze względu na Rahmiego i dzieci, ale nie rozumiem w serialu tego, że nikt jej nigdy niczego nie wypomni. Meriem troszkę ją utemperuje i to wszystko. Jak można żyć z taką osobą? Prawie przy każdym odcinku z mamą komentujemy, że przywaliłybyśmy jej w ten niewyparzony pysk. Ona nie zasługuje na to, aby mieszkać z kimkolwiek. Jeśli Fatma i Kerim wyprowadzą się a Mukkades zostanie z Meriem i Kadirem, to naprawdę będę zdziwiona, że ten "wątek" tak się zakończy. Ona zasługuje na karę i wypadałoby aby w końcu zajęła się własną rodziną a nie tylko węszyła i szukała sensacji. W dzisiejszym odcinku wspomniała, że umrze z ciekawości (jak złapali Mustafę), moja mama na to: a umieraj wredna krowo! Scenarzysta trafił w dychę z postacią. Potrafi wkurzyć jak nikt inny.
* Sny Mustafy są żałosne.
* Coś mi się wydaje, że ta cała Muge nie mówi wszystkiego. Wydaje mi się, że Erdogan zostawił jej po sobie "pamiątkę".
* Kerim w końcu zachował zimną krew (chodź z trudem). W czasie rozmowy z dziennikarzami się popisał.
* Selim chyba zadurzył się w tej dziewczynie, która ma ich wywieźć z Turcji.
* Biedna, nieszczęśliwa, samotna Hacer. Ta dziewczyna to chodzący pech. Chyba największa przegrana tego serialu.
* Mustafa i jego proces. Ożywił się dopiero jak zobaczył Fatmę, a jego mowa końcowa żałosna.
* Ale mu dowalili z tym wyrokiem. 22 lata za kratkami, i po co mu to było. Skromny rybak z Ildiru na początku serialu, a teraz morderca i porywacz z wieloletnim wyrokiem. Rodzice byli by dumni.
* Yasaranki uciekły, a swoją drogą to Meltem miała nosa z tym podsłuchem, szkoda że tak późno.
22 lata za zabójstwo, dwukrotne usiłowanie zabójstwa, porwanie i przetrzymywanie? To jest nic.
* Albo mi się wydawało, albo facet z którym Resat jest w jednej celi czytał książkę polskiego autora.
* Dogi i Selim dali sobie po mordzie. Ironia losu, wszyscy tam skaczą sobie do gardeł.
* Pierwszy pocałunek Kerima i Fatmy.....so sweet :)
* Ile Mustafa dostał lat? Mi wyszło 22 lata.
* Scena w której Musti zatyka uszy podczas zeznań Fatmy i słyszy jak mówi, że ona go kocha....Zaczynam trochę wątpić w to, czy ten człowiek aby na pewno jest w pełni zdrowy psychicznie.
* Ale szczytem bezczelności było to, jak w ostatnim słowie totalnie olał Hacer i powiedział że kocha Fatmagul i chce by mu wybaczyła.
Czytał książkę Charles'a Bukowskiego więc brzmiąco polskie nazwisko ale to nie Polak ;)
Tak mi też wyszło, że 22 lata. Całkiem nieźle się uzbierało za te jego wybryki.
A pocałunek w sumie to już 3. Tylko pierwszy to taki muśnięcie ledwo w domku w lesie, drugi w Walentynki. A ten taki pierwszy po którym Fatma się nie speszyła :)
Za każdym razem kiedy myślałam że Mustafa jest już tak żałosny że bardziej chyba nie można on udowadnia że można jak najbardziej. A dziś na sali sądowej przeszedł samego siebie
A wiecie co, mi zrobiło się szkoda Mustafy. Od razu piszę, że wcale go nie bronię, zrobił wiele złego i skrzywdził wiele osób i za to otrzymał dzisiaj zasłużoną karę. Zrobiło mi się go szkoda jako człowieka, miał całe życie przed sobą, oddaną Hacer i pierworodnego syna w drodze, miał dla kogo żyć i mógł być jeszcze szczęśliwy, a on uwziął się na Fatmagul... sam przegrał swoje życie i tego straconego życia zrobiło mi się żal....
Zgadzam się, że największą przegraną serialu jest Hacer. Od początku miała pod górkę, jej złe wybory i decyzje też nie poprawiły jej losu. Przykro mi było patrząc dzisiaj na nią, mam nadzieję, że jej wątek będzie miał pozytywne zakończenie, bo dziewczynie się należy :) Na koniec jeszcze Mustafa jej dowalił tym wyznaniem miłości, egoista mógł sobie darować wiedząc, że Hacer jest na sali... nawet na nią nie spojrzał wygłaszając swoją żałosną mowę końcową... Bydlak!!!
Było mi przykro także z powodu Perihan i Hymilye... dla matki musi być ciężko patrząc na koniec własnego dziecka, nie takiej przyszłości chce się dla swoich potomków...
A zauważyłyście dzisiaj nieścisłości w scenariuszu?? chodzi o daty: 20/21 złapano Mustafę, młode Yaszarany mieli uciekać za 2 dni, tymczasem akcja została przeniesiona na 5 marca, a Erdoan i Selim dalej w latarni...
Jeśli chodzi o Selima to myślę, że on za długo już pościł i teraz to każda kobieta mu się spodoba :)
Mustafa spojrzał na Hacer kiedy zeznawała. Te jego zaszklone, cielęce oczka. Myślał, że tym razem też przeciągnie ją na swoją stronę, jednak nie udało się. Też licze na to, że scenarzyści wymyślili dla niej jakiś, chodź by minimalny happy end. Ciągle po głowie chodzi mi ten Sami. To chyba było by najlepsze rozwiązanie jej wątku.
Tak, wtedy spojrzał, ale chodziło mi o moment mowy końcowej, wtedy istniała tylko dla niego Fatma, Hacer nawet nie szukał wzrokiem. Dla niej było to bardzo bolesne...
Faktycznie. Nic do niej nie powiedział. Nie zapytał nawet o dziecko. Ale jak to mówią, do trzech razy sztuka i może po dwóch pierwszych pudłach Hacer w końcu trafi na odpowiedniego mężczyznę? Problem w tym, że myśli, że dla tego trzeciego jest ciężarem.
Nic dodać, nic ująć. Hacer nic nie znaczyła dla Mustafy, swoją mową sądową tylko to potwierdził. Ożenił się z nią żeby nie drążyła tematu śmierci Vurala, dziecko w ogóle go nie interesowało. A ona tyle dla niego zrobiła i nic z tego nie ma. Jak dziś opowiadała Fatmie, że tylko ona nie widzi dla siebie przyszłości to naprawdę było mi jej mega szkoda :( Wracając jeszcze do Mustiego i jego żałosnego wystąpienia to mógłby brać przykład z Fatmy. Ona przynajmniej nie chciała Hacer dobijać gdy ta wypytywała czy Mustafa wyznał jej miłość.
Selim i Erdogan są już naprawdę żałośni.. Mogli się sami pozabijać i byłby święty spokój.
Szkoda mi też było Hilmiye i Perihan. Niestety synowie im się nie udali, ale dla nich to jednak dzieci.
Kerim jaki spokój i opanowanie w rozmowie z dziennikarzami - brawo!
A najśmieszniejsze jest to jak bardzo Yasarany bały się zeznań Mustafy, a on ani słowem o nich nie wspomniał