PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=233995}

Kości

Bones
2005 - 2017
7,6 78 tys. ocen
7,6 10 1 78158
7,2 4 krytyków
Kości
powrót do forum serialu Kości

Uwaga....To już 3 ZAKOŃCZENIE....Yeah...do ilu dojdziemy? Czas pokaże:) Narazie świętujmy:-)

ocenił(a) serial na 7
Azura2007

O M G!! Przypomina mi sie jedno z opowiadań piegży... chyba jeszcze z pierwszej części Zakończenia. O, kurczę, jak ja chcę zobaczyć tą całą sytuację!!

Mino

Troszkę krótkie te części lil17. Opowiadanko zapowiada się ciekawie, ale dość wolno się rozkręca. Prosimy o większą część lil;))


Ja mam już pomysł na kolejne opowiadanko, w którym Bones i Booth sprwadzą się w roli ochrony świadka Komisji Senackiej, ale niestety (dla Was)Zakopiec mnie wzywa;). Może zdążę napisać coś przed wyjazdem między praniem i pakowaniem;))) Wrócę dopiero po 25 i nadrobię lekturę. LG

_LG_

dzięki Rokitce mam tą przyjemność oglądania Bonesa kiedy chcę, i obejrzałam wreszcie odcinek kiedy Sully wybywa na Karaiby. No i jakoś mnie to zmotywowało... część umiejscowiona mniej więcej parę miesięcy po przylocie do Paryża a wycieczką do Waszyngtonu- nie mam takiego samego natchnienia, ale co tam, może wróci.

Brennan siedziała przy biurku i czytała akt zgonu ze szpitala, w którym znalazła się ofiara napadu. Stracili teraz jedynego świadka, który widział mordercę, i nic nie wskazywało na to, że uda im się teraz złapać tego człowieka tak szybko, jak zakładali.
Tempe westchnęła głęboko, oparła się wygodnie na fotelu i obróciła w stronę okna.
Lato w pełni, duchota, niemożliwe do wytrzymania upały- to nie poprawiało jej humoru. Dziękowała w duchu za klimatyzację w wielkim budynku medycyny sądowej w Paryżu.
Tutejsze laboratorium różniło się od Jeffestonian wieloma rzeczami, do których zdążyła już przywyknąć- czasem zapominając się, odzywała się i do ojca po francusku. Jednej rzeczy naprawdę jej tu brakowało- Angeli i reszty zezulców.
Tak, to nie to samo badanie kości, kiedy wiesz, że za ścianą nie siedzi Angela i nie rysuje ci twarz ofiary, nie możesz do niej podejść i zapytać o tak oczywistą dla wszystkich rzecz, a o której Tempe nie ma pojęcia. Tu nie ma Camille w sali autopsji, ani Hodginsa pochylonego nad mikroskopem. Jest masa innych, obcych dla niej osób. No i nie ma tu agenta FBI, który brałby ją ze sobą na wszystkie miejsca zbrodni, deszcz czy niepogoda...
Na to ostatnie Tempe uśmiechnęła się z rezygnacją pod nosem, a po chwili poczuła lekkie kopnięcie u boku.
Własne dziecko nie rozpieszczało matki, i gdy tylko Tempe pomyślała o NIM, ono doskonale wiedziało, o kogo chodzi. Czy to jest normalne?
Tempe pogładziła się po brzuchu i zaraz potem podskoczyła jak oparzona.
-Miałaś czekać na zewnątrz, czyż nie?
Odwróciła się o 90 stopni. W drzwiach stał jej ojciec.
-Miałam dużo pracy. Musiałam zapomnieć.
-Jak się mają moje dziewczyny? Naprawdę chcesz pracować w taki upał?- ojciec wziął jej torbę, a Tempe poprawiła papiery na biurku i ruszyli korytarzem do windy.
-Tato, ciąża to nie choroba... chociaż przydałaby mi się skrzynia pełna lodów. Poza tym, skąd wiesz że Małe jest dziewczynką?
-Przeczuwam, po prostu przeczuwam. Gdybyś tylko się zgodziła, lekarz by ci powiedział...
-Chachacha, wolę sobie z tym poczekać.
Sprzeczali się w ten sposób aż do windy, a potem w samochodzie. Ojciec zabrał ją na upragnione lody, a potem przekonał, żeby odwiedzili jakiś dziecięcy sklep.
Tempe dziwnie się czuła, chodząc między półkami pełnych małych ubranek. Nigdy by nie przypuszczała, że można kupić tak mikroskopijnej wielkości buciki, koszulki i sukienki. A może chodziło o otaczające ją, roześmiane małżeństwa? Wszak gdzie nie spojrzała, kobieta i mężczyzna rozczulali się nad misiami, lalkami i skarpetkami.
No cóż, powiedziała sobie w duchu, Waszyngton jest za daleko, żeby dzwonić i prosić, aby zechciał mi zająć miejsce w kolejce do kasy. Daj sobie spokój, Brennan, nie rozczulaj się nad sobą. To nie twoja wina, że nie odbiera.
Wrócili z ojcem do domu, kiedy już nie mieli oboje sił iść gdzie indziej.
Ledwo też usiadła przed telewizorem (dała się bowiem namówić ojcu na francuski kryminał), rozdzwonił się jej telefon.
-Brennan.
-Sweety, co pozwala ci zapomnieć o najlepszej przyjaciółce w tym romantycznym mieście?
-Angela! Pojęcia nie masz, ale wciąż siedzicie wszyscy w mojej głowie.
-czy tam jest tak gorąco, jak mówią w wiadomościach?
-O wiele goręcej... Co u was słychać? Dawno nie dostałam od was żadnej paczki.
-Cam co miesiąc bierze na twoje miejsce innego antropologa, nic nowego... wszyscy za tobą tęsknimy.
-Ja za wami też...
-Ale jest na to sposób!
-Nie rozumiem.
-Hodgins i ja zamierzamy zrobić sobie małe wakacje, i pomyśleliśmy, że moglibyśmy cię odwiedzić. Co ty na to?
Tempe zamarła.
-Och... ja... to znaczy... to świetnie, ale ja dużo... pracuję... jestem non stop w pracy. Nie wiem czy daliby mi parę dni wolnego.
-Tempe, daj spokój! Na pewno zgodzą się na cztery, góra pięć dni. Przekonaj ich.
-No nie wiem...
-Dobra, przemyśl to, jesteśmy do twojej dyspozycji, ok?
-Dobra.
Na parę sekund zapanowało między nimi milczenie.
-Dawno go nie widziałam. Nie wpada do nas prawie wcale.
-Acha.
-Rozmawialiście?
-Nie.
-Zadzwoń do niego.
-On nie odbiera.
Westchnienie Angeli było przygnębiające.
-Muszę kończyć, Skarbie. Odpocznij czasem i przyślij mi parę nowych fotek spod wieży Eiffle'a (nie wiem jak to się pisze:D).
-Ok, a ty pozdrów wszystkich ode mnie.
Angela rozłączyła się, a Tempe ze zrezygnowaniem powędrowała do saloniku i usiadła przy ojcu.
-Co jest?
-Angela i Hodgins chcą mnie odwiedzić.
-Nie chcesz się z nimi zobaczyć?
-Chcę, bardzo, ale...
Ojciec w odpowiedzi przytulił ją.
-Chcesz jeszcze lody?
-No pewnie.

LG, miłego wędrowania po górach:D

kgadzinka

Widzę, że pozyskane przeze mnie odcinki wędrują dalej w świat;))
Miłego ogladania;)
Opowiadanko super

marlen_3

Racja, pozyskane przez Marlen ;) Ja tylko użyczyłam ;) I do opowiadanka też się zgadzam z moją współpisarko-psiapsiółką ;)

ocenił(a) serial na 8
Rokitka

Rokitka w jaki sposób mogę oglądać bones kiedy chcę ;D?

ocenił(a) serial na 7
kgadzinka

Um.... jak miło i fajnie się czyta :)
LG, życzę wypoczynku!!

eSKa

Jeszcze z wami jestem...;)))i kręcęsiebez sensu po domu w poszukiwaniu różnych rzeczy... dzięki za miłe pożegnania.

Kgadzinko, czekam na "Francuski pocałunek 2";))) bo czuję, że pewien agent przebędzie Atlantyk jak A. i H.
Mam też nadzieję, że wrócisz do tematu "jesteśmy Mulder i Scully".

Jeszcze raz gorąco pozdrawiam dziewczyny z tego forum.

_LG_

oczywiście że wrócę tylko czekam aż coś do mnie wróci:D mam nadzieję że ten moment jest już bliżej:D

Mino

A teraz idziemy na jednego...... Dziewczyny, nie klikac tak głośno.... O, widzę dużo opowiadanek, aż 4. A może 2?? Pisac, nie leniwic się. Rozumiem, wakacje, ale w roku szkolnym nie będzie czasu... Aha, u mnie kilka dni to dwa..... a u mojego brata godzina to trzy....

ocenił(a) serial na 8
Bea_przerwa_Alex

Wrocilam i juz nigdzie nie jadę. Zepsuł mi się komp, ale juz mi naprawiają i postaram się wszystko nadrobić . Tęsknieeee,

Mino

Dziewczyny, chciałam się pożegnac. Nigdzie nie jadę, zostaję w domu, ale nie będę już tu pisac.
Mam nadzieję że nie przestaniecie pisac, nie wolno wam! A właśnie, nic nie piszecie. To że nie ma LG i Piegzy wcale nie oznacza że nie mozecie pisac komenterzy i opowiadanek. Nie jesteście ich niewolnikami!
Moje dwa oblicza..... Bea pyka w pokemony, a Alex zapamiętuje teksty piosenek... A ja będę pisac książkę pt.: "Koziołek Matołek i pokemony"
Pa, pa!!!

Bea_przerwa_Alex

Szkoda, ale czy to napewno jest nieuniknione??

ocenił(a) serial na 7
Bea_przerwa_Alex

Beatko, dlaczego?

eSKa

Na początku przepraszam was bardzo bardzo za to, że tak długo nie pisałam. Miałam to dodać wczoraj, ale komputer się zaciął i tekst skasował. Mam nadzieję, że to wam się spodoba.
I szkoda, że Bea-Alex już nie chce pisać...
Pozdrawiam wszystkich serdecznie :) I jeszcze raz przepraszam :)



- Czego jeszcze mi nie powiedziałeś? – zapytała poirytowana Bones.
- Poinformowałem rodzinę, technicy sprawdzają dom i szukamy ich samochodu.
- Booth! Jeszcze jesteśmy partnerami, a to znaczy, że powinniśmy współpracować i razem rozwiązać tą sprawę! – wykrzyknęła i wsiadła do swojego samochodu.
Kiedy przyjechali na miejsce, rodziny ofiar już na nich czekały. Niestety, rozmowa z nimi nie dała im niczego, czego by już nie wiedzieli.
- Uff…. Pojedźmy teraz d banku, w którym pracowała Cindy Molton. – powiedziała Brennan do Booth’a.
- Dlaczego akurat tam? – zapytał.
- Bo Wright’owie prowadzili gabinet sami, więc tam nikt nic nam nie powie, Greg był architektem, a Cindy w banku na pewno miała jakichś znajomych.
Pojechali tam. Bones trafiła idealnie. Od razu dowiedzieli się, kim była owa trzecia rodzina z którą tak często spotykali się Moltonowie i Wright’owie. Po rozmowach ze współpracownikami Cindy, Bones i Booth pojechali do domu państwa Carr, bo tak właśnie się nazywali.
Otworzyła im wysoko brunetka.
- Dzień dobry, w czym mogę państwu pomóc? – zapytała.
- Jestem agent Booth, a to dr Brennan. Prowadzimy śledztwo w sprawie morderstwa Wright’ów i Moltonów. Możemy wejść?
- Tak, oczywiście.
Weszli do dużego salonu i usiedli na kanapie.
- Jak długo znała pani zmarłe rodziny? – zapytał Booth.
- Z Cindy przyjaźniłam się od 7 lat, z Megan od 5. Byliśmy ze sobą bardzo blisko….- Spuściła głowę, próbując stłumić łzy. Nagle zadzwonił telefon Booth’a i ten wyszedł z pokoju. Brennan została sama z Vanessą.
- Znała ich pani dobrze, w takim razie na pewno wie pani, czy mieli jakichś wrogów? – zapytała Temperance.
- Nie, nie. Byli bardzo lubiani. Nigdy nikomu się nie narażali. To niemożliwe.
Bones rozglądała się przez chwilę po pokoju i jej uwadze nie umknęło zdjęcie, przedstawiające grupkę 8 osób. Podeszła do ramki i wzięła ją.
- Kim jest ta 4 para? – zapytała.
- Ach… To Karen i James Willer. Karen… Ona zmarła 4 lata temu. Od tego czasu James już się z nami nie kontaktuje. On winił nas za śmierć Karen. Nigdy nam tego nie wybaczył. Karen jechała wtedy na spotkanie ze mną, Cindy i Megan. Była spózniona. Miała wypadek i… - nie dokończyła, bo do pokoju wpadł Booth.
- Przepraszam panią bardzo, ale musimy jechać. Jest nowy ślad. Będziemy bardzo wdzięczni za rozmowę w innym terminie. Bones, zbieraj się.
Wybiegli z domu nie zamieniając ze sobą ani słowa. Kiedy była przy samochodzie, Booth krzyknął do niej, żeby jechała do Instytutu. Tam jednak nie dojechała…

lil17

kgadzinka super : ciekawe co z tego wyniknie :P
lil super ale przerywać w takim momencie nieładnie czekam na cedeka :P

ocenił(a) serial na 10
Sylwia_42

Suuuper! Tylko dlaczego tak przerywasz, hm? Ja jestem bardzo niecierpliwa...

PS. Dziewczyny widziałyście promo na 1. odcinek? :> Będzie zabójczo śmiesznie ;)

Sylwia_42

wracam z rodzinnego oblężenia, które się okazało całkiem całkiem fajne:D
Beatka, a ty co?
Lil, coraz bardziej mi się podoba twoje opowiadanie:D oby tak dalej:D
Dzięki, Sylwia. Reszcie dziewczynom tez oczywiście dziękuję:*

A oto co było w niedalekiej przyszłości (bo ta dalszą już znacie, ja się znowu bawię w scenarzystę Losta i cofam się jeszcze bardziej wstecz:D kto nie czytał poprzednich części a chce wiedzieć co się działo odsyłam na pierwsze strony:)

Po telefonie Angeli Brennan przez parę dni chodziła niespokojna i zamyślona. Owszem, spotkanie z przyjaciółmi było rzeczą, której bardzo potrzebowała. Ale bała się ich reakcji- żadne z nich nie wie, że Tempe spodziewa się dziecka. No, a co dopiero by było, gdyby wiedzieli kogo to dziecko...
Z drugiej strony, czego ma się bać? Przecież jest dorosła i może robić co jej się podoba. Przecież nigdy nie żałowała tej nocy z Boothem, o nie. Żałowała porannego milczenia, ignorowania tego, co się między nimi wydarzyło. Czy gdyby wiedziała, co będzie dalej, zrobiłaby to jeszcze raz? Oczywiście, że tak. Śmiało zatem może zaprosić Angelę i Jacka i nic im nie wyjaśniać. Nawet jej wydawało się to głupie, ale chciała, żeby to właśnie Booth dowiedział się o dziecku pierwszy. Jako ojciec może mieć jakiś przywilej... Ale jeżeli ona dzwoni, a on nie odbiera, no to już jego wina. Może Angela jej pomoże się z nim skontaktować?
Z trzeciej strony... nie chciała żadnej sensacji wokół siebie. Przede wszystkim wiedziała, że gdy minie półtora roku, stanie przed ważnym wyborem- wrócić czy zostać? Będzie sobie musiała dać trochę czasu i wtedy też planowała wrócić na krótko do Waszyngtonu. Oczywiście z Maleństwem. Nie mogła sobie tego wyobrazić, ale tak zrobi. I tu obawiała się wizyty przyjaciół- czy Angela i Jack wytrzymają i nie powiedzą komuś w instytucie, że Temperance Brennan spodziewa się dziecka? A jak wie Instytut, wie i Cam. A jak wie Cam, to Booth na pewno też.
Wyprostowała się przy stole do autopsji i zaczęła przyglądać kości ramieniowej ofiary.
Koniec z gdybaniem. Podejdź do tego racjonalnie, Brennan. A ty, Maleństwo, przygotuj się na wizytę wujostwa, pomyślała z uśmiechem.
Maleństwo w odpowiedzi poruszyło się i lekko kopnęło.
-Wiesz co, nie pozwalaj sobie za dużo- mruknęła Brennan pod nosem, przechodząc do biurka i oglądając fragment innej kości dla porównania pod mikroskopem- I jak chcesz słyszeć mój głos, poczekaj aż ktoś tu przyjdzie. Nie będę mruczeć piosenek nad zwłokami, i tak czuję się dość głupio. Znasz mój głos, ale gadanie do brzucha jest nieco krępujące.
Już miała sięgnąć po teczkę ofiary, kiedy ktoś zapukał do drzwi, a Tempe podskoczyła jak oparzona i strąciła ręką kilka probówek biurka.
-Tak?- zapytała, pochylając się nad podłogą i zbierając fragmenty szkła.
-Dr Brennan, przyszła paczka z Waszyngtonu- do pokoju wszedł chłopak z poczty, niosąc wielkie pudło.
Brennan uśmiechnęła się, czując, jak coś ciepłego ją ogarnia. Paczka z Waszyngtonu! Super.
Szybko podniosła się na nogi, zapominając że w ręce ma kawałki szkła. Oparła się rękami o biurko, i syknęła głośno.
-Dr Brennan?
-Auć...
Usiadła i spojrzała na swoją lewą dłoń- kilka kawałków probówki wbiło się w skórę, z której płynęły cienkie stróżki krwi.
-Zawołać kogoś?- przejął się chłopak, podchodząc do niej.
-Nie, podaj mi tylko apteczkę. Jest w szafce przy oknie.
Chłopak zrobić o co prosiła, a Tempe zajęła się wyciąganiem szkła z dłoni. Zamierzała oddać je komuś z laboratorium żeby zbadał, czy nie było na nim czegoś, czym mogłaby się zarazić. Chłopak pomógł jej zdezynfekować ranę i opatrzeć, potem zajęła się paczką od Zezulców.
Zanim jednak przeszła do oglądania kości, wpadł jej w ręce list od Angeli.
Tempe,
Niestety, plany wakacyjne nie wypaliły i nie możemy cię odwiedzić. Jeden ze sponsorów wymyślił sobie badanie jeziora, które niedawno nabył, i chcę mieć absolutną pewność że nie znajdzie w nim ani kości, ani czegokolwiek co mogłoby zagrozić jego zdrowiu. Hodgins jest w siódmym niebie, paprząc się codziennie bez ograniczeń w wodzie. Cam na dodatek ma pełne ręce roboty z nowym zastępcą na twoje miejsce i wolę być blisko niej, żeby nie doszło do morderstwa z premedytacją.
Coraz rzadziej odwiedza nas Booth, wierzysz w to? Wygląda na to, że przyjeżdżał tu tylko do ciebie. Swoją drogą wygląda na to, że chciał ci coś powiedzieć przez twoim wyjazdem, czy wy się przypadkiem nie pokłóciliście? Próbowałam z nim rozmawiać, ale nic nie powiedział.
Bardzo nam przykro, że nie oprowadzisz nas po swoim laboratorium i nie zanudzisz mnie opowieściami o tutejszej kulturze, ale jest na to sposób. Za miesiąc w instytucie jest organizowana wielka impreza! Nie mogę się doczekać. Właściwie nie wiem dokładnie o co chodzi, Hodgins mi jeszcze niw wytłumaczył, ale ty oczywiście musisz do nas przyjechać! Zresztą zaproszenie już wysłane. Nie ma mowy, żeby ciebie tam zabrakło.
Czekamy i tęsknimy
Angela z Jackiem i Camille.
PS spotkałam niedawno Russa. Masz urocze bratanice!

kgadzinka

aha, takie małe uchybienie... nie pamiętam czy ja czasem nie napisałam że Brennan się zaraziła podczas pracy w terenie. Za błąd sorry, wybaczcie:D
umiejscowienie- zaraz po ostatniej notce:D

kgadzinka

ludzie jest prośba- ściągam sobie muzę z Bonesa i strasznie mi się podobała piosenka na końcu 13 odc 3 serii. Czy ktoś ma tytuł? I czy ktoś wie może gdzie można znaleźć stronkę gdzie są wypisane wszystkie piosenki z serialu? bo ja mam spisane z bloga o bonesie z oneta, a tam niestety nie ma wszystkich.

kgadzinka

Ja też mam pytanie... Stanełam w miejscu ze ściaganiem kolejnych odcinków Kości i jestem załamana... Skąd wy je ściągacie? Mam nadzieję, że dzięki wam uda mi się ściągnąć i oglądnąć coś dalej.
A co do mojego cedeka, to postaram sie dodac jutro rano.

lil17

lil ja polecam ta stronkę do ściągania http://freetvdown.org/category/b%20%20ones/

kgadzinka

http://www.freewebs.com/bones_tv/musicother.html
tam jest muzyka z serialu

Emilia_9

Rogata witamy z powrotem! Emilia dzięki za linka, to już mam:D nie mogę znaleźć piosenek które tam były.

ocenił(a) serial na 8
Mino

Witajcie dziewczyny moje kochane ! ( Mam nadzieję, że jeszcze mnie pamiętacie ;] ) Przepraszam że tak strasznie długo nic nie pisałam. Niestety po moich wakacjach musiałam dużo nadrabiać na filmwebie i na inych stronach. Teraz mogę się przyznać że nadrobiłam nareszcie swoje zaległości w tym temacie !

lil- nie miałaś chyba okazji mnie poznać ;D więc przedstawię Ci się na imię mam Agata i mam 14 lat i od dłuższego czasu w ogóle nie mam weny ;D To na tyle o mnie. Muszę Cię pochwalić bo piszesz świetnie ;D Pewnie i tak Ci wszyscy o tym mówią ale jedna osoba więcej chyba nie zaszkodzi ;D

kgadzinka- świetny ten ostatni scenariusz ;D Jak zresztą większość twoich dzieł na tym forum ;D Ku mojemu zdziwieniu nadal pamiętałam twój scenariusz z pierwszych stron więc nie musiałam tam zaglądać ;D

bea-alex - nawet nie wiesz jaka to szkoda dla tego forum ! ale uszanujmy twoją decyzję . . . z trudem. Bardzo, bardzo będę tęsknić za tobą ! ;D Ale zaglądnij czasem do nas i może też coś napisz od czasu do czasu ;D

Marlen & Rokitek- czy doczekam się kolejnej części "B&B Show" ? ;D Bardzo na to liczę. ;D Ja jeszcze muszę nadrobić wasze opowiadanka ale przyrzekam że zrobię to jak najszybciej się da.

Oczywiście bardzo przepraszam, że nie wymieniłam wszystkich ale trochę czasu by mi to zajęło ;D Czekam na następne części nie dokończonych opowiadań. Pozdrawiam gorąco wszystkich ;**

ocenił(a) serial na 10
Rogata

Nareszcie, witaj z powrotem! ;]

Kgadzinko, ta- Fountain- Sara Lov?

ocenił(a) serial na 8
andzia_45

Cześć Rogata ;*********.

W imieniu Beatki chciałam wszystkim podziękować za scenariusze i dedykacje. Żegnam dzisiaj was, choć zostaniecie sami, wspomnijcie czasem mnie, wam serce zostawię




***
Będę Tęsknić za tobą .!

ocenił(a) serial na 8
umc__

Aguś wszyscy będziemy za Beatką tęsknić ;( Beatko pamiętaj że będziesz z nami zawsze duchem ;D wpadnij czasem ;** Aguś mam nadzieję że ty już nigdzie nie jedziesz ;D też mi miło bardzo że Cię "widzę" ;D

Rogata

Miło mi cię poznać Rogata :) Przy okazji przedstawię się - jestem Ania :)
I notkę dodaję dopiero teraz, bo przedtem byłam trochę zajęta. Ale jest dzisiaj.


Bones jechała do Instytutu, tak jak powiedział jej Booth. Nie ujechała jednak daleko. Nie mogła uwierzyć, że skończyła jej się benzyna. I na dodatek nikt nie jechał! Była wściekła! Wyciągała właśnie telefon, żeby zadzwonić do Booth'a, chociaż wcześniej uważała to za ostateczność, kiedy nagle ktoś złapał ją, przyłożył rękę do ust i wbił strzykawkę w ramię.
- Wiesz już zbyt wiele... - usłyszała tylko, po czym straciła przytomność.


***


Booth chodził po gabinecie Bones. Był w Instytucie od godziny! To niemożliwe, żeby jechała tak długo! Nie dzwoniła do niego, sprawdzał kilka razy. Co ją zatrzymało? Przecież powiedział jej, że to ważne i że mają się spotkać w Instytucie. Nawet nie dopuszczał do siebie myśli, że Bones mogłoby coś się stać. Nie Temperance, nie jego Temperance... Przecież ona tak dobrze sobie ze wszystkim radzi... Na pewno zaraz tu będzie i wszystko się wyjaśni...


***


Brennan obudziła się cała obolała. Wokół niej panowała ciemność. Leżała na zimnej podłodze. Nie mogła się ruszyć... Była związana i... tak, zakneblowana. Próbowała sobie coś przypomnieć... Vanessa... Samochód... Jakiś mężczyzna... Porwał ją... Zaczęła się szamotać. Przestała, bo nagle usłyszała czyjeś kroki. Otworzyły się drzwi. Stanął w nich wysoki, dobrze zbudowany mężczyzna około 40. Podszedł do niej i kucnął.
- Ach... Pewnie chciałabyś wiedzieć co tu robisz? Właściwie... Dlaczego miałbym ci nie powiedzieć? Pamiętasz, jak rozmawiałaś z Vanessą? Powiedziała ci... Powiedziała ci zbyt wiele... Ją też ukarzę, nie powinna była... Ale ja wiedziałem, że ci powiedziała... Szybko pozbyłem się benzyny z twojego samochodu, a potem... Potem już dobrze pamiętasz... Ty wiedziałaś o mnie, ale ten glina nie mógł się dowiedzieć... Dobrze, że tam byłem... Bo nawet nie wiesz, jak wspaniałe jest obserwowanie ich wspólnych wyjazdów, zabaw, słuchanie rodzinnych rozmów przy kolacji... A potem ja wiem, że już nigdy tego nie będzie... Nigdy... Nie martw się, niedługo wszystko się skończy... - powiedział i wyszedł. Bones była przerażona. Już wiedziała. To był on. James, o którym mówiła Vanessa. Podsłuchiwał ich, obserwował. Dlatego wiedział, że ona jej powiedziała. Dlatego mógł tak łatwo się jej pozbyć. Co teraz będzie? Czy Booth się zorientuje? A może już wie o podsłuchu? I co znaczy " niedługo wszystko się skończy" ? To znaczy, że ma już ostatnią rodzinę? Nie, to nie mogła być prawda...

andzia_45

Ang, a masz ją może? bo ja nie mogę ściągnąć, gdybyś mi przesłała byłabym wdzięczna bardzo:)

kgadzinka

o resz lil, ale ty straszysz!!! co dalej? pisz szybko!

ocenił(a) serial na 8
kgadzinka

Rogata oh. Ja tez zaniedługo dodam notkę tylko muszę wypocząć. ;D
Nie nie jade już nigdzie chociaż we Wrześniu prawdopodobnie tak.

kgadzinka

kgadzinka


http://www.have-dog.com/bones/


tu tez są piosenki z Bones

you

dzięki, you:D

dziewczyny, jak tylko znajdę odrobinkę czasu to wpadam tu z nowym opowiadankiem... mam pomysł i nie zawaham się go użyć!:D

ocenił(a) serial na 7
kgadzinka

Stronka z piosenkami z Bones jest świetna, też wielkie dzięki!!

lil, wprowadziłaś trwogę! Niech Booth ją znajdzie, niech ją znajdzie!!

eSKa

Kgadzinka , Lil super cedeki :)
ale co tu się tak pusto zrobiło?

ocenił(a) serial na 8
Sylwia_42

Lil super scenariusz xD ja już po prostu nie będę po nocach spać dopóki nie napiszesz cedeka ;D Agnieszka na twój scenariusz też czekam ;** Buźka ;**

Rogata

Wiecie co? Nie mogę się powstrzymać, bo pomysł na mnie wpadł... więc wybaczcie, ale oto rezultaty marzenia:

(znów przenoszę się dalej, o jakieś 20 lat:D dokończenie sprawy mafii będzie, tylko nie wiem kiedy.)

Bonnie Booth szybko przemierzała ulicę w blasku zachodzącego, jesiennego słońca. Choć w porównaniu z wirującymi liśćmi- biegła. Jeden, dom, drugi, trzeci. Stukała rytmicznie obcasami o płyty chodnika, szal przytrzymywał jej długie, brązowe włosy, kolczyki brzęczały, gdy potrząsała głową.
Słońce już prawie zaszło,gdy nagle skręciła w lewo, wskoczyła na schody pięknego domku i znikła za jego drzwiami, nie zapominając nimi trzasnąć.
-Witaj, Bonnie- usłyszała natychmiast, stojąc jeszcze w hallu. Głos jej matko dochodził z góry.
Bonnie zdjęła płaszcz i szal i wmaszerowała do kuchni. Pokręciła się tam chwilę bez celu, po czym wbiegła po schodach i zaczęła krzyczeć.
-Czy ojciec chodził za tobą, kiedy umawiałaś się na randki? Przeszukiwał twoich chłopaków, kiedy się z nimi spotkałaś? Przypominał, że chłopak ma prawo zachować milczenie, bo mogę wszystko użyć przeciwko niemu?!
Doszła na koniec korytarza. Tempe wychyliła głowę przez futrynę i spojrzała na córkę z miną "Nie wiem co to znaczy".
-Chodzi ci o mojego ojca, czy o twojego ojca?- zapytała niewinnie.
Bonnie wzruszyła ramionami i przewróciła oczami do sufitu.
-Co? Znowu to zrobił?- Tempe wyszła na korytarz i stanęła przed córką.
-Tak!
Tempe pokręciła głową, chcąc pokazać, że nie pochwala zachowania swojego męża, ale z trudem powstrzymywała się od wybuchnięcia śmiechem.
-Cóż, Skarbie... może i mój ojciec tego nie robił, ale wierz mi, że twój przerwał swoim koniecznym wtargnięciem niejedną z moich nielicznych randek.
-Ale ja mam tego już dosyć! Dlaczego nie mogę się spotkać z chłopakiem jak każda normalna dziewczyna? Dlaczego nie mogę zaprosić chłopaka do domu, bo obawiam się że mój ojciec weźmie go na przesłuchanie? Dlaczego nie mogę być... zwykłą dziewczyną?!?- Bonnie krzyknęła to, machając energicznie rękami.
Tempe pogłaskała ją i ucałowała.
-Dla nas nigdy nie będziesz zwykłą dziewczyną. A dla ojca zawsze będziesz jego małą, kochaną i słodką Bonnie.
-Dlaczego to padło na mnie! Dlaczego nie może być nią Carmen?!
-Bo Carmen jest jego mniejszą, kochaną i rozbrykaną dziewczynką.
Obie ruszyły w stronę schodów, obejmując się.

-Wszyscy! Hej, wszyscy!
Głos Bonnie po raz kolejny w tym miesiącu rozniósł się po całym domu państwa Booth. Tym razem towarzyszył mu szmer w hallu, jakieś poprawianie i uciszanie kogoś.
Był czas kolacji i cała rodzina, to jest- Tempe, Booth, Greg i Carmen- siedzieli przy stole, bawiąc się jedzeniem w przypadku młodszych osobników, i rozmawiając o prowadzonej sprawie (osobniki starsze).
Cała czwórka odwróciła się w stronę Bonnie. Ta stanęła w drzwiach, lekko dysząc. Nadal miała na sobie płaszcz i szal, włosy lekko potargane a minę zaciętą i upartą. Policzki miała zaróżowione od zimna.
-Doszłam do wniosku, że jeżeli jeszcze raz ojciec wpadnie na moją randkę i zacznie przesłuchiwać mojego chłopaka, zostanę starą panną. Więc- voila!- Ani mi się tato rusz z miejsca i nie próbuj go straszyć policyjną oznaką! Ty mamo nie opowiadaj mu o jego wadach genetycznych! A wy macie po prostu być grzeczni!!!
Carmen i Greg wstrzymali oddechy, bojąc się poruszyć. Tempe i Booth wymienili przerażone spojrzenia- jeszcze nigdy nie widzieli, żeby och córka wpadła w taką furię...
-A teraz- nagle jej głos stał się słodki i miły do tego stopnia, że wszyscy podskoczyli- przedstawiam wam mojego chłopaka.
Odsunęła się i pociągnęła za rękę chłopaka obok siebie. Był wysoki, miał nieśmiałe, choć figlarne spojrzenie i szczery uśmiech.
Wszyscy zamilkli. Po paru sekundach Tempe ocknęła się i spojrzała na Bootha.
-Ja... ja chyba go znam...-wyjąkała zaskoczona.
-Mówiłem ci, Bonnie, że ja znam twoją mamę...- chłopak wyszeptał dziewczynie do ucha.
-No jasne że znasz, przeczytałeś jej wszystkie książki!- warknęła Bonnie- Rodzino, to jest Andy. Andy- to moja rodzina.
Cisza nie ustępowała.
-Och!- Bonnie ją przerwała, wznosząc ręce do nieba- zawsze macie tyle do powiedzenia, a teraz mowę wam odebrało???
-Nie, córeczko, ależ skąd- powiedział Booth. Wstał, podszedł do drzwi i- ku zdziwieniu Bonnie- objął Andy'ego jak syna i wytarmosił mu włosy.
-Andy! Chłopie, jak ty wyrosłeś!- powiedział ze śmiechem. Po chwili obejmowała go również Tempe.
Bonnie jeszcze nigdy nie miała takiego zaskoczenia na twarzy.
Kiedy Andy siedział już przy stole, odzyskała głos.
-Nie rozumiem.
-A co tu jest do rozumienia... To nasz Andy! Wreszcie ktoś z rodziny, prawda Bones?

kim jest Andy, można się domyśleć... nie mogłam sie powstrzymać jak mi to już do głowy wpadło, siedziało, wykiełkowało... sami oceńcie. A ja czekam na wasze opowiadania!

ocenił(a) serial na 10
kgadzinka

Wow! ;] Tego to ja się nie spodziewałam. Widzę, że Bonnie chyba za dużo czasu spędza z Angelą, bo przypomniał mi się odcinek 1 serii ze świętami. A to "masz prawo zachować milczenie" i "wady genetyczne" rozbroiły mnie do reszty!

PS. Są już napisy do TXF :)

ocenił(a) serial na 7
kgadzinka

Super!!! Śmieję się nawet teraz:D Bonnie jest zabawna(i dokładnie taka jak powinna być córka tej pary), a Bootha z łatwością mogę sobie wyobrazić przeszukującego chłopaków ukochanej córeczki;) Świetny pomysł i doskonałe wykonanie.

ocenił(a) serial na 8
_S_

O tak zupełnie zgadzam się z S.K ;D Łatwo wyobrazić sobie Booth'a przeszukującego jakiegoś wystraszonego chłopaka ;D Pomysł godny pokłonów xD Błagam pisz dalej ! ;D Pzdr ;***

Rogata

Super opowiadanko!!!!!!!!!
Chwilę mnie nie było, ale dzisiaj c.d. :) Pozdrawiam wszystkich :)


Booth był załamany. Dochodziła północ. Kilka godzin temu znaleźli samochód Temperance. Jej nigdzie nie było. Telefon nadal nie odpowiadał. Teraz był pewien, że Bones jest w tarapatach. Najgorsze było dla niego to, że był bezsilny. Teraz, w środku nocy, nie mógł nic zrobić. Nie wiedział co dzieje się z Bones, z jego kochaną Bones, której nawet nie powiedział, co tak naprawdę do niej czuje. A co będzie, jeśli już jej nie zobaczy? Tą myśl starał się od siebie odrzucać, ale ciągle jednak powracała…




Brennan leżała na zimnej podłodze w piwnicy i próbowała zebrać myśli. Była prawie pewna, że nie uda jej się uwolnić. Piwnica była zupełnie pusta, a ona była mocno związana. Nie miała nawet o co rozciąć sznurów. Musiała liczyć na Booth’a. A co z Carr’ami? Czy oni tez gdzieś tu byli? Nie mogła nawet krzyczeć przez knebel, który miała w buzi. Wszystko przypominało jej jakiś koszmar. Czas płynął, a Temperance zaczęła w końcu płakać. Bała się, była przerażona…




Następnego dnia Booth był w pracy z samego rana. Tam czekała na niego kolejna zła wiadomość: Carr’owie zostali porwani. Musiał teraz jechać do ich domu. Miał nadzieję, że natknie się tam na coś, co pozwoli mu znaleźć Bones. Na miejscu była już ekipa. Nie znaleźli niczego szczególnego. Booth rozglądał się po domu. Nawet nie przywiązał większej wagi, do zdjęcia, którym przedtem zainteresowała się Temperance. Niestety, i on niczego nie znalazł.
Potem pojechał do Instytutu.
- Wiadomo już coś w sprawie Temperance? – zapytała Angela. On pokiwał tylko przecząco głową.
- Nie rozumiem. Kto i dlaczego zabija trzy całe rodziny, które się ze sobą przyjaźnią?
Ta osoba na pewno musi ich wszystkich znać, ale musi tez nienawidzić. I do tego Bones! Znalazła się w niewłaściwym miejscu w niewłaściwym czasie…
Angela nie wiedziała co powiedzieć. Była zdruzgotana zniknięciem Temperance.
- Musze jeszcze raz porozmawiać z rodziną. – powiedział Booth i wyszedł.


Po dwóch godzinach siedział już naprzeciwko rodziców Cindy Molton.
- Są państwo pewni? Ta osoba musiała mieć jakiś uraz do państwa córki i jej przyjaciół, proszę się zastanowić. – Booth zadawał ciągle to samo pytanie.
- Cindy… Była taka dobra… Wszyscy ją uwielbiali… Nie skrzywdziłaby nikogo… Greg tez był wspaniały… Nawet pan nie wie, jak przeżyli śmierć przyjaciół. Przedtem Karen, teraz Wright’owie. To straszne… Nie, oni na pewno nie mieli żadnych wrogów…
- Jaka Karen? – zapytał zaintrygowany Booth.
- Ach… Karen Willer…

ocenił(a) serial na 7
lil17

lil, nie mogę się doczekać, jak wykombinujesz to, jak Booth wpadnie na pomysł gdzie jest Brennan i jak ją znajdzie!!

ocenił(a) serial na 10
kgadzinka

Super opowiadanie.. mi sie ono podoba...

ocenił(a) serial na 7
kgadzinka

kgadzinkjo, twoje opowiadanie jest boskie!! U śmiałam się na samym początku, gdy usłyszałam o Boothie który przeszukuje chłopaków Bonnie, a potem przeczytałam o, Andy'm.... pomysł fantastyczny, wykonanie też- zresztą jak zwykle. I zdaje mi się, że i Booth i Brennan byliby z takiego rozwiązania zadowoleni. I Bonnie też. Bo jak Andy może nie przypaść komuś do gustu?? :)

Mino

Kgadzinka- zarówno pomysł jak i wykonanie genialne. Bonnie jest świetna!!!
Lil17- przeczytałam od początku Twoje opowiadanko i muszę przyznać, że potrafisz świetnie budować akcję i dozować napięcie. Bardzo mi się podoba. Oby tak dalej ;)

A tak na marginesie- nie wiem czemu ale przy pierwszym poście każdego tematu na naszym forum widzę widzę literki AAAAAA... ????
Trochę mi to przypomina ogłoszenia z gazety typu AAAAAtrakcyjne, młode panie...

Piszcie dziewczynki. Weny życzę bo ja swojej poszukać muszę. Zapewne Marlen mi ją zakosiła znowu i gdzieś tam z nią hasa po swojej mieścinie. Niech no tylko ja ją spotkam ;)

BEATA-ALEX!!!! wracaj natychmiast na forum. Nie zgrywaj się babiszonie jeden! Twój wkład jest nieoceniony więc go nie zabieraj tylko odłoż na miejsce, tam skąd go wzięłaś :)
Pozdrówki i buziaki dla wszystkich ;)

ocenił(a) serial na 8
Rokitka

Zgadzam się z poprzedniczkami ;D Lil super opowiadanko ! ;D Czekamy na dalszą część ;D Pozdr ;**

Rogata

dzięki wszystkim:* dajecie kopa:*
Lil, powiem tyle- genialnie dzielisz to napięcie na kolejne części:D tylko ja naprawdę nie mogę się doczekać co dalej:D

ocenił(a) serial na 8
Rogata

Tak super, wszystkie kqadzinka suuuper ;**.
Wszystkie jesteście super, a opowiadnia brak słów

umc__

Winszuje arcymistrzowskich opowiadań. Już baardzo długo śledze waszą twórczość i jestem pod wrażeniem , gdy czytam nie które opowiadania to aż dech mi zapiera... Ale często nie nadążam za wami i nie mam zielonego pojęcia o gorgomonie, odejściu zacka itp. Gdyby ktoś miał napisy do bones (ściągam odcinki z JAF fora) prosze o kontakt :12366318 ( to moje gg)

POZDRO wszystkich;*