PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=233995}

Kości

Bones
2005 - 2017
7,6 78 tys. ocen
7,6 10 1 78159
7,2 4 krytyków
Kości
powrót do forum serialu Kości

to bedzie jednopoartowka w kilku czesciach:)
ze wzgledu na problemy na forum, tak ajk Izalys zaloze nowe forum:)
pto one:)

ocenił(a) serial na 10
Inesita84

Siostra!!! Mam nadzieję, że kolejna część będzie weselsza! Czekam na cedeka!

Nionia

siostra nastepna czesc jest wesola,
ale ziopnal mi komp buu <wsciekla>

ocenił(a) serial na 10
Inesita84

Ines podoba mi się Twoje opowiadanie.
Ciekawe czy po operacji odzyska pamięć, mam że tak:)
Czekam na ciąg dalszy:)))

_nn_

maly spoiler to nie jsest amnezja:)
moze w pon bd miec juz kompa
to dam dalsze czesci:) pozdrawiam:)

ocenił(a) serial na 7
Inesita84

A dla mnie masakra, zamiast dyskutować o serialu to piszecie żenujące opowiadania.

JARA

chyba pomyslilas fora,
bo na tym forum sa opowiadania,
jak Ci sie nie pododbaja to ich nie czytaj i po problemie!!!!

Inesita84

oto krotka czesc:)


Tymczasem w gabinecie lekarskim...

Lekarz siedział i szukał przyczyn pojawienia sie guza u pacjenta. Wiedzial, ze został pobity, znal tez i skutki tego incydentu, mianowicie zlamane zebra, ale guza sie nie spodzewal...
Po chwili usłyszał pukanie do drzwi...

- prosze - rzekl
- panie doktorze - rzekla pielegniarka
- nastapila pomylka w laboratorium
- jakto pamylka? - zdziwil sie lekarz
- siostro o oc chodzi? - spytal
- stazystka pomylila wyniki,
- te, co dostal lekarz byly od innego pacjenta
- co? - krzyknal
- tak to sa wyniki pana Smith'a z piatki, a nie agenta Bootha - wyjasnila
- to gdzie sa wyniki agenta - zapytal
- tutaj - rzekla podajac je lekarzowi
- tutaj nic nie ma, na zdjeciu nie ma zdanego guza
- jakto? to czym spowodowana jest amnezja u pacjenta? - spytala
- to nie jest amnezja,
- tylko chwilowy brak pamieci, a to wielka roznica - wyjasnil
- nie wiem, moze stres, przezycia je spowodowaly, nie wiem
- musimy jak najszybciej odwolac operacje
- i poinformowac pacjenta o jego stanie - rzekl
- dobrze, ide wiec do pacjenta - rzekl udajac sie do sali


Poczuła, jak jej serce rozpada sie na tysiące małych kawałeczków....

- nie pamietasz mnie - spytala
- nie wiem kim jestes - szepnal

Do jej oczu naplynela jedna, potem kolejna lza...

- co ja tutaj robie? - spytal ponownie

W tym samym momencie w sali pojawil sie lekarz..........

ocenił(a) serial na 10
Inesita84

boze siostra co ty? jeszcze mu serce wymienia bo sie pomylili. mam nadzieje ze ta amnezja nie bedzie dlugo trwac. czekam na cdk!

ocenił(a) serial na 10
Nionia

Fajne opko.
Dobrze, że nie musi być operowany.Mam nadzieję że utrata pamięci minie.

_nn_

W tym samym momencie w sali pojawil sie lekarz..........
Wiedzial, ze czs juz na operacje...
Nachylia sie nad nim muskajac go lekko,
a nawet calujjac w usta...
Szepnela mu do ucha cichutko " Kocham Cie" ...
...i wybiegla z sali... nie zwracajac uwagi na mowiacego do niej lekarza..
Nie wiedziala co ma z soba zrobic Czula sie bezsilna.. Niuedosc, ze Booth jje nie poznawala, czekala go operacja, ktora mogla sie roznie zakonczyc...
Ucieczka, to bylo jedyne co jej przyszlo do glowy...
Biegla przed siebie, nie spogladajac na droge...
Wbiegla na parking, nerwowo szukajac miejsca, gdzie zaparkowala swoj samochod...
Byla bardzo zdenerwowana, ale nie przeszkadzalo jej to w prowadzeniu samochodu..
Po chwili byla juz u siebie..
Wbiegla do mieszkania zanoszac sie od placzu...
Plakala godzine, nieoodbierala zadnych telefonow...
Po kilkunastu telefonach, wziela go do reki i rzucila nim o sciane..
Nie miala ochoty na rozmowe, w momecie, kiedy jej partnera, przyjaciela
i kogos jej bardzo bliskiego tna na kawalki..
Widzac na wyswietlaczu Ang wiedziala, ze przyjaciolka chce ja pocieszyc,
w takiej chwili, by rzec jej jakies mile slowo,
slowo pocieszenia...
Nie wiedziala z czym tak naprawde dzwoni Ang...
Plakala i prosila, by jemu nic sie nie stalo, by operacja sie udala...
Tylko tego chciala, nic iwecej... By operacja zakonczyla sie sukcesem,
by byl zdrowy, by zyl, bo ma dla kogo.... I sa ludzie ktorzy zyja dla niego...

ocenił(a) serial na 10
Inesita84

Plakala i prosila, by jemu nic sie nie stalo, by operacja sie udala...
Tylko tego chciala, nic iwecej... By operacja zakonczyla sie sukcesem,
by byl zdrowy, by zyl, bo ma dla kogo.... I sa ludzie ktorzy zyja dla niego... -mocne. podoba mi sie ta czesc czekam na cdk!

ocenił(a) serial na 10
Nionia

Szkoda tylko, że ta część jest taka króciutka.
Biedna Brennam nie wie że Booth nie będzie operowany.
Czekam na następną część:))

_nn_

Nie wiedziala z czym tak naprawde dzwoni Ang...
Plakala i prosila, by jemu nic sie nie stalo, by operacja sie udala...
Tylko tego chciala, nic iwecej... By operacja zakonczyla sie sukcesem,
by byl zdrowy, by zyl, bo ma dla kogo.... I sa ludzie ktorzy zyja dla niego...

Siedziala na podlodze ciagle placzac, wspominala ich pierwsze spotkanie,
pierwsza sparawe, ktora wspolnie rozwiazali,
przypominaly jej sie chwile spedzone w jego towarzystwie...
Jak pouczal ja, gdy nie wiedziala czegos o zyciu, jak z anielska cierpliwoscia tlumaczyl jej znaczenie slow, ktorych ona nigdy nie slyszala, jak pomogl jej rozwiklac zagadke smierci matki, to, ze dzieki niemu pogodzila sie z wlasnym bratem, dzieki jego pomocy w sadzie uniewinnili jej ojca... Przypominala soebie, jak pocieszla ja po wyjezdzie Zacka, jak dbal o nia, pomagal w kazdej sytuacji, zawsze mial dla niej czas, nawet na zwykla glupia rozmowe o niczym, tak, by tylko porozmawiac, by byc ze soba...
Wiedziala, ile mu zawdziecza, teraz nie mogla sobie wyobrazic ani jednego dnia, bez jego obecnosci... Nie tylko w pracy, ale odczula silna potzrebe bycia z nim...
To wlasnie takie chwile w zyciu czlowieka, uswiadamiaja mu, co tak naprawde w zyciu sie liczy, co jest wazne... Pieniadze, slawa, czy cos wielkiego, czego nie da sie zmierzyc, czyli milosc...
Nie doswiadczyla tego uczycia zbyt dlugo w swym zyciu, po dramaycznych przezyciach z przeszlosci, zamnknela sie w swoim siwecie, nie wpuszcajac do niego nikogo...
Stracila zaufanie do ludzi, nikt nie byl w tsanie jej pomoc, dopoty, dopkoi nie pojawil sie on.. Pokazal jej to, co bylo dla niej ukryte, cos, co przezywali zwykli ludzie, cos, co zaczela przezywac i ona...
Jedyne czego pragnela to iskierki nadzieji... nadzieji, ktora dawno utracila, a dzieki niemu powoli do niej wracala...
Siedziala samotna myslami bladzac wokol partnera... Nieplakala, gdyz najwidoczniej zabraklo jej juz lez...
Nerwowo spogladala na zegarek, odliczajac minuty do zakonczenia operacji...

Tymczasem Ang niepokoila sie o przyjacilke... Lekarz opowiedzial jej bieg wydarzen, ale nadmienil, ze nie zdazyl powiedziec jej, ze pacjenta nie czeka operacja, gdyz jest zdrowy, a chwilowa utrata pamieci, spowodowana jeste stresem i przezyciami.. Wyjasnil zatroskanej Ang, ze jest to proces odwracalany, lecz musi byc z nim ktos, kto mu powoli zacznie pzrywracac pamiec...
Poprosil o jak najszybszy konatakt z ta osoba.. Angela nie wiedziala kogo ma podac Rebecce, czy Brennana, w tej sprawie wlasnie dzwonila do przyjaciolki, ktora nie odbierala... Artystka postanowila sprobowac kolejny raz zadzwonic... Jednak tym razem uslyszala, ze abonem jest poza zasiegiem, lub ma wylaczaony telefon.. Po tym zzbladla, przeczuwajac klopoty...

ocenił(a) serial na 10
Inesita84

Ange przeczuwa klopoty? mam nadzieje ze to nie o Bren chodzi. czekam na cdk!

Nionia

nie bylo mn ie kilka ni i patrze a tu nowe opka swietne:)
czekam na cedeki:)

BonesBooth

cedeka jeszcze nie ma,
ale moze uda mi sie go dzis napisac:)

Inesita84

kolejna czesc ze specjalna dedykacja dla Nionii:)
pozdrawiam cieplutko:)

Inesita84

Po tym zbladla, przeczuwajac klopoty... Wiedzial, ze nie ma chwili do stracenia.. Wybiegla z gabinetu, za zamiarem, udania sie do mieszkania przyjacilki, z nadzieja, ze tam ja znajdzie...
W takich chwilach, zalowala, ze nie jest policjantka, i nie ma w swym aucie syreny, ktora moglaby w tym momencie uzyc....
Jechala, lamiac chyba wszystkei przepisy drogowe... Wiedziala, ze przyjdzie jej nie jeden manadat, ale nie przerazalo ja to, wiedziala, ze nie ma ani chwili do tsracenia, nie ma na to czasu.. Bala sie, ze cos moglo sie przydazyc jej przyjaciolce...
Po kilkunastu minutach jazdy byla na miejscu.. Wybiegla z samochodu, jak strzala...
Schody pokonala w ekspresowym tempie... Po chwili byla juz pod drzwiami...
Zapukala, ale nikt jej nieodpowiedzial... Sprobowala zadzwonic... Jednak i to, bylo bez odzewu... Ostatnia andzieja, ze drzwi sa otwarte... Chwycila lekko za klamke... Nie mylila sie... Drzwi natychmiast sie otworzyly....
Jeje oczom ukazal sie spory salon pani antropolog... Weszla do srodka, zamykajac za soba drzwi... Powoli rozejrzala sie po mieszkaniu... Obok sofu, zauwazyla skulona pzryjaciolke... Podbiegla do niej wystarszona... Pierwsze, co zrobila to dotknela jej szyi, probujac wyczuc puls...

- zyje - szepnela
- sweety - zaczela ja wybudzac

Zmeczona placzem i sytuacja, w jakiej sie znalazal, pani antroplog zasnela ze zmeczenia....
Po chwili otworzyla oczy... Powieki miala bardzo ciezkie od placzu... Wygladala fatalnie...

- co z Boothem - szepnela
- jak operacja, udala sie - zazcela wypytywac przyhacilke
- Sweety - zaczela
- co z nim, ang nie przeciagaj, powiedz i - poprosila
- z Boothem , wszystko dobrze, nei bylo zadnej operacji - rzekla
- jak to, czemu, Ang, on nei moze umrze
- trzeba, jak najszybciej ja przeprowadzic, bu guz nie przerzucil sie - mowila
- Kochanie, uspokoj sie, wszytsko jest dobrze,
- w szpitalu nastapila jakas pomylka
- jak pomylka - rzekla zagubiona Bones
- ktos dal zle wyniki, znaczy wyniki innewgo pacjenta,
- ale w pore wykryto blad, i nie musieli wykonywac niepotrzebnej operacji
- to chcial Ci powiedziec lekarz, jak sei pojawil w sali, ale Ty wybieglas,
- nie dajac mu powiedziec - rzekla
- jesli nie ma guza, to...
- to czemu mnie nie pamieta - spytala, a z jej oczu splynela lza
- to tymczasowa utrata pamieci
- soznal ja na skutek szoku, lub zdarzen
- ale wyjdzie z tego - spytala Bones
- lekarz mowi, ze tak, tylko
- tylko - zapytala zaniepokojona
- tylko ktos musi sie nim zaopiekowac
- zaopiekowac, ale kto?
- musi byc przy nim ktos, dziei komu, jego paniec wroci - wyjasnila asrtstka
- tylko kto - zamyslila sie pani antroplog
- probowalam sie dodzwonic do Rebecci, ale nie odbiera
- tak, ona wyjechala z malym do dziadkow na Floryde,
- wroci za jakies dwa tygodnie
- Brenn, tylko ty mozesz sie nim zajac - rzekla
- ja, ale
- nie ma zadnego ale, ja mu nie przypomne za wiele
- to ty z nim pracujesz, cos was laczy
- To Ty musisz mu wszytsko powoli poprzypominac - wyjasnila
- ale ja nie dam rady, chcialabym, ale nie moge
- musisz, to tylko od Ciebie zalezy,
- jak szybko powroci mu pamiec
- dobrze, moge sprobowac,
- on zrobilby to samo dla mnie
- jedzmy do niego, prosze - rzekla
- dzis to nie ma sensu, jutro lekarz go wypisze
- teraz musisz odpoczac, jestes zmeczona
- od jutra czeka Cie wazny dzien
- masz racje - przytaknela
- Ang, mam prosbe - rezkla po chwili
- tak, jaka?
- zostaniesz u mnie na noc???
- nie chce byc sama - poprosila
- jasne, ze tak, z mila checia
- od czego ma sie przyjaciolke? - spytala artystka
- tak, jestes najlepsza przyjaciolka,
- jak moglam sobie wymarzyc - wyjasnila Brenn
- dziekuje - rzekla Ang
- to ja Tobie dziekuje - powiedziala Bones

Po chwili Bones zostawila przyjaciolke i udala sie wykapac....

Inesita84

teraz to mu Bones tam przypomni to i owo:)
fajna czesc, czekam na ciag dalszy:)

BonesBooth

Super parciki :) Czekam na cd i tą przypominkę :P:P

ocenił(a) serial na 10
zweifn

Fajna część.
Mam nadzieję, że Booth wszystko sobie przypomni.
Czekam na c.d.

_nn_

zdradze tylko tyle, ze Booth wszystko pamieta,
chce tylko sprawdzic, co ona do niego czuje:)
cdk moze wieczorkiem, jak nie to jutro:)

Inesita84

hhhmm zapowiada się bardzo ciekawie...czekam na cd ;)

ocenił(a) serial na 10
Inesita84

jak Booth wszystko pamieta to Bren mu skopie tylek ze nic nie powiedzial, ja mam jednak nadzieje ze tez jej powie ze ja kocha. czekam na cdk

Nionia

Czekam na cd. :) jak zwykle świetne opko

daisy18

swietne czesci, czekam na kolejne z niecierpliwoscia:) pozdrawiam:)

Tempe

oto kolejna czesc:) z gory przepraszam, ze taka krotka, ale dopiero wrocilam:)
postaram sie niedlugo dokonczyc ta i inne opowiesci:)

Inesita84

Po chwili Bones zostawila przyjaciolke i udala sie wykapac....
Wrocila po okolo pol godzinie... Na nia czekala juz Angela z pyszna kolacja.. Po chwili obie delektowaly sie przygotowanymi pysznosciami...
Rozmawialy i wspominaly, czas im uplywal bardzo szybko, choc w milej atmosferze...
Zrobilo sie naprawde pozno i obie postanowily pojsc spac,
gdyz rano mialy odebrac Bootha ze szpitala... Noc minela bardzo szybko...
Pierwsze promienie slonca wpadaly do pokoju, oswietlajac go...
Obie obudzily sie niemal jednoczesnie...
Okolo godziny 9 byly juz w szpitalu, oczekujac na wypis przyjaciela.
Bones rozmawiala z lekarzem, a Angela czekala przed gabinetem.
Doktor wiedzial, ze ona jest niechetna chocby tygodniowej przeprowadzce do niego...
Nawet w takiej sytuacji, w jakiej sie znalazl...Lekarz wyjasnil jej wszystko,
jak ma postepowac z pacjenetem, poprosil tez, by jak najczesciej byla przy nim...
Jedynie na noc moze go zostawic, ale zanim sie obudzi musi byc u niego...
Przystala na takie warunki, choc wiedziala, ze jesli Booth nie przypomni sobie szybko
calego swojego zycia, lub chocby jego czesci, tego kim jets, co robi, bedzie musiala sie do niego przeprowadzic, a tego sie obawiala...
Nie wiedziala, czy odnajdzie sie w takiej sytuacji, i jak ona wplynie na ich relacje,
nie chciala by sie one popsuly...
Po chwili oboje udali sie do sali, gdzie przebywal agent... Siedzial na lozku, ubrany, gotowy do wyjscia... Wpatrywal sie w okno,
i w to co, co sie za nim znajdowalo... Nawet nie zareagowal, gdy w sali pojawila sie ona...
Ta cala sytuacja przygniatala ja bardzo....
Czula sie winna... To przez fakt, ze zostala porwana, jemu stala sie krzywda... Na szcescie nie bylo to nic strasznego,
tylko chwilowa utrata pamieci...
Podeszla do niego, dotykajac jeg dlon... Oboje przeszedl dreszcz, ale zadne nie spojrzalo na ta druga osobe...
Po chwili wstal i udal sie z Bones i z Ang do samochodu....

ocenił(a) serial na 10
Inesita84

Ines cieszę się, że napisałaś kolejną część. Ciekawe co będzie dalej pomiędzy Temp a Seleyem.
Czekam na kolejne części Twoich opowiadań:)

ocenił(a) serial na 10
Inesita84

Czesc Ines! ciesze sie ze wrocilas! jak zawsze super! czekam na cdk (z niecierpliwoscia)

Nionia

Ines, witamy w kraju :P Ciesze się, że już napisałaś,chociaż szczerze,to nic nie pamiętam i muszę sobie przypomnieć :P Czekam na cd :)

zweifn

czesc Wam:)
Nionia ciesze sie, ze czekasz z niecierpliwoscia:)
milo mi pozdrawiam siostra do uslyszonka, buzka:)
Zweifn napisalam, ale sczerze to narazaie wstawie cos na zakonczenie 7 bo z moimi forami to musze sama poczytac bo juz pozapominalam buu, lae obiecuje, ze dokoncze fiki:)
pozdrawiam Was serdecznie:)

ocenił(a) serial na 10
Inesita84

Ines jak ma do ciebie taką małą uwagę. Mam nadzieję, że się nie obrazisz za to co napiszę.
1. Szczerze powiem, że podobają mi się woje opowiadania ale do szału doprowadza mnie szukania za każdym razem do którego opowiadania jest kolejna zamieszczona przez ciebie część. A tym bardziej, że nie robisz tego systematycznie. Muszę się cofać nie raz nawet o trzy podstrony. To skutecznie zniechęca mnie do czytania Twoich opowiadań. Jak zabierasz się za pisanie to pisz jedno skończ i zabierz się za następne a nie 5 na raz i nie wiadomo co jest do czego!
2. Nie dawaj co chwilę "ENTER" bo nie raz masz jedną wypowiedź w trzech linijkach od trzech pauz. Bez sensu! po co robić sztuczną długość? Minąć fakt, że mocno trzeba się zastanowić kto co "mówi"
O błędach nie będę pisać bo sama mam ich kupę.
Mam nadzieję, że się na mnie nie obrazisz.
Pozdrawiam:)

izalys

Czesc Izalys nie obrazam sie, bo nie mam za co:) Jesli chodzi o enter, to przepraszam, ale przyzwyczajenie z gadu gadu:( Wiem, ze musze to zmienic, ale... Masz racje z tymi opowiadaniami, dlatego juz wczesniej napisalam, ze bede konczyc jedno, a potem zaczynac nastepne... NA tym forum mam chyba 3, ale narazie skoncze, to, co napisalam wyzej, potem nastepne, itp:)
Naraznie to wrocilam wczoraj i nie mam za bardzo czasu, ale obiecuje, ze zakoncze wszystko:) Jesli chodzi o Twoje opowiadania, ( musze nadrobic czytanie, bo jest ich duzo:)),to ja tam bledow nie widze:) Poza tym to nie konkurs literacki, wiec, Ci co czytaja, to co piszemy, mam nadzieje nam wybaczaja:) Pozdrawiam:)

Inesita84

jak super Ines ze w koncu konczysz to co juz zaczelas dosc dawno... xD :)
ciekawe co wydarzy sie dalej w Twoim opowiadaniu :)

mara625

musze zakonczyc chyba 5 opowiadan tutaj, po koleji, by kazdy wiedzial, co do czego, reszte bede zamieszcac na zakonczeniu 7, bo wiecej mam onepartow, choc nieskonczonych, ale postaram sie dokonczyc te historie tu, jka rowniez na jak to sie skonczy i Temperance Brennan i Seeley Booth:)
pozdrawiam:)

Inesita84

czekalam na Twoj powrot cale wakacje:)
szkoda, ze tak krotko,
ale zawsze cos:)
czekam na ciag dalszy:)

BonesBooth

oto kolejna czesc:)


Po chwili wstal i udal sie z Bones i z Ang do samochodu....
Na parkingu przed szpitalem, czekala juz Toyota pani antropolog....Wiedzial, co go czeka... Nie mylil sie...
Tym razem samochod prowadzila Bones... Booth, chcial sie pzeciwstawic, ale odkrylaby prawde o jego udawanej utracie pamieci... A tego nie chcial... Bowiem chcial sie przekonac,co tak anprawde do niego czuje jego przyjaciolka... Teraz nadazyla sie idealna sytuacja do tego... Scisnal jezyk za zebami i usiadl z tylu...
Droga uplywala im w milczeniu... Zadne nie odezwalo sie ani slowem do drugiego.... W glowach klebily im sie tysiace mysli... Bones co chwile spogladala w lusterka, by choc na chwile go zobaczyc... On takze czekal, by choc na chwile zobaczyc oczy, w ktorych zakochal sie bezpamietnie... Oczy, ktore ukazywaly tylko smutek... Ale powoli zaczal zauwazac w nich radosc.... Z czego byl bardzo zadowolony.....
Bones myslala tylko o sytuacji, w ktorej oboje sie znalezli...
Obawiala sie, czy podola, czy da rade pomoc przyjacielowi, ktory od penego czasu znaczyl dla niej cos wiecej... Cos, czego nie potrafila nazwac, ale cos pieknego.....
Booth miaql nadzieje, ze wreszcie odkryja, jak wiele dla siebie znacza, a Angela trzymala kciuki, by ta dwojka przyjaciol stala sie kims wiecej, gdyz ona jako pierwsza zauwazyla ta chemie miedzy nimi....
By im to ulatwc, poprosila, by Bones zawiozla ja do mieszkania Hodginsa, tlumaczaas sie, ze bardzo stesknila sie za chlopakiem.... Brennan niechetnie zgodzila sie... Chciala, by choc na chwile, byla z nimi... Booth zegnajac sie, puscil jej niechcacy oko.... Angela powoli domyslala sie, jaki ma on plan... Byla zadowolona.... Wiedziala, ze przyjacilka jest w dobrych rekach... Juz nie mogla sie doczekac, jak o wszystkim opowie Hodginsowi, ktory takze kibicowal tej dwojce....
Na parkingu pzred apartamentowcem jack'a, gdy Angela zniknela za drzwiami, Booth pzresiadl sie na miejsce artystki.... Bones na jego widok, serce zabilo mocniej... Nie mogla jednak tego okazac... On to jednak poczul....
Jechali w milczeniu... Co chwile jedno spogladalo na drugie, a na twarzy pojawial im sie lekki usmiech...
Po okolo pol godziny dojechali na miejsce..... Wysiedli z samochodu i udali sie na gore...
Otworzyla drzwi i oczom obojga ukazal sie salon agenta..... Weszli oboje do srodka...
Po chwili oprowadzala agenta po jego mieszkaniu, odpowiadajac na pytania zadawane przez jej przyjaciela....
Zeszlo im troche czasu, zanim pokazala mu wszystko...
Powoli oboje stawali sie coraz glodniejsi... Od ich ostatniego posilku uplunelo juz dosc duzo czasu....
Slyszac burczenie w brzuchu agenta, zaproponowala na poczate, ze przyrzadzi im obiad....
Na twarzy agenta pojawil sie usmiech... Widzial, jak sie o niego troszczy.... Byl szcesliwy... Chetnie przystal na jej propozycje.... Zaproponowal nawet, ze jej pomoze....
Zgodzila sie, przypominajac, jak czesto razem przyrzadzali razem posilek... Bawili sie przy tym, jak dzieci... Na samo wspomnienie tamtych chwil, usmiechala sie pod nosem....
Specjalnie dla niego zaczela przygotowywac jego ulubiona potrawe, mianowicie makaron z serem, ktory smakowal mu najbardziej, szczegolnie, jak przyrzadzala go dla niego......
Krzatala sie w kuchni, a on przygladal sie jej z jakim zapalem wykonuje po koleji czynnosci.... Byl szczesliwy, majac ja tak blisko...
Czul, ile serca wklada wto, co robi... Sam nie byl bezczynny...
Przygotowal stol, w taki sposob, ze Bones byla nie tylko zachwycona.... W jej oczach zablysla lza... Lza szczescia..... Nie wiedziala, ile radosci moga sprawiac zwykle codzienne czynnosci...
Do tej pory, tylko praca byla dla niej szcesciem... To przy nim odkrywala uroki zycia...
To dzieki niemu powoli otweirala sie na swiat...
Teraz miala okazje, by splacic dlug....
Po okolo pol godzinie obiad byl gotowy... Zapachy ulubionej potrawy unosily sie po calym mieszkaniu...
Po chwili oboje zasiedli do stolu i zaczeli delektowac sie przyrzadzona wspolnie potrawa...

Inesita84

Jacie ale plan wymyslil plan... hmmm... ciekawe co bedzie dalej... :) ale mam tylko nadzieje ze Happy End nie pojawi sie zbyt szybko :) z niecierpliwoscia czekam na cd ;)
pozdrawiam :)

ocenił(a) serial na 10
mara625

Ciekawe co będzie pomiędzy Seleyem a Temp.
Czekam na cedeka:)

_nn_

happy end bedzie w postaci podwojnej randki, gdyz tak jest zatytuowane to opko:) Ci, co sledza jej od dawna pewnie beda zadowoleni:)
oto kolejna czesc:)


Po chwili oboje zasiedli do stolu i zaczeli delektowac sie przyrzadzona wspolnie potrawa...
Smakowala znakomicie, ale nie ma sie czemu dziwic... Tyle uczuc wlozyli oboje w jej przygotowanie... Niby zwykly makoaron z serem, a dla nich, bylo, to, jak cos, czego pragneli i nigdy nie mieli w ustach....
Konsumowali ja w ciszy... Zadne nie odezwalo sie..... Spogladali ukradkiem na siebie....
Jednak nikt nie odwazyl sie na konwersacje... Czyzby czekali na odpowiedni moment?....
A moze????

Po skonczonej kolacji, Bones podniosla sie, zblizajac do agenta......

- Umyje naczynia - szepnela
- A ja Ci pomoge - rzekl usmiechajac sie

Spojrzala na niego... Ich wzrok po raz kolejny sie spotkal...
Jego usmiech zawsze poprawial jej humor... zawsze kiedy byla smutna, przypominala sobie jego twarz...Teraz nie musiala tego robic.... Byl przy niej... Miala go na wyciagniecie reki....

- Dobrze - przytaknela

Oboje ochoczo zabrali sie do znienawidzonych czynnosci... Zadne z nich, nie lubilo myc naczyn, ale czego sie nie robi w takim towarzystwie...
On myl talerze, a ona je wycierala... Zgodnie podzielili miedzy siebie obowiazki... Nieprzyjemne czynnosci, wykonywane do tej pory samotnie, w towarzystwie drugiej osoby, sprawialy wiecej frajdy... Bawili sie przy tym, jak dzieci.....

Po okolo pol godzinie, zmeczeni, opadli bez sil na krzesla....

- Moze zimne piwo - spytal
- jasne - rzekla

Po chwili udali sie do salonu.. Usiedli wygodnie na kanapie... Chwycila w dlon pilot i zaczela skakac po kanalach, co wyraznie zdziwilo jej partnera....

- Czemu tak mi sie przygladasz? - spytala
- nie tak tylko- zaczal sie platac
- to, co chcesz obejrzec - spytala
- nie wiem, wybierz Ty - rzekl

Szukala po wszystkich kanalach, jednak nie mogla znalesc nic ciekawego.....

- Moze porozmawiamy - szepnal

Byla tak pochlonieta poszukiwaniami, ze nawet nie uslyszala... Chwycil ja za dlon, w ktorej trzymala pilota.... Poczula cieplo bijace od jego dloni.... Oboje w momencie przeszedl dreszcz... wcisnal czerwony przycisk na pilocie...
Po chwili nie bylo slychac juz nic... Cisza panujaca w pokoju, byla niedozniensienia....

- Moze porozmawiamy - ponowil pytanie
- Tak, ale o czym - zapytala

Z jednej strony obawiala sie rozmowy, z drugiej zas.... Chciala..... Tesknila za nim, za rozmowami, za potyczkami slownymi, za wszystkim, co mialo zwiazek z nim... Byl jedyna ososba, ktora chcial poznawac wciaz na nowo....

- Opowiedz mi cos o mnie - szepnal spogladajac na nia
- O Tobie, hm, dobrze - zgodzila sie

Usiadal awygodniej na kanapie, opierajac glowe o naglowek...
Zastanawiala sie przez chwile, co ma mu powiedziec... Nigdy nie byla dobra w rozmowach... teraz chodzilo o opowiedzenie czegos o partnerze... Nie wiedziala na co moze sonie pozwolic...
Wiedzial, ze trudno bedzie jej opowiadac... Postanowil jej troche pomoc, zadawiajac konkretne pytania, formulowane w taki sposob, by nie zorientowala sie, ze on wszystko pamieta....

Inesita84

super czesc... z niecierpliwoscia czekam na te pytania... xD i rowniez odpowiedzi Bones xD
Ty to wiesz jak konczyc w najbardziej ciekawych momentach ;)

ocenił(a) serial na 10
mara625

Ciekawa jestem co mu Temp opowie.

_nn_

swietne czesci, czekam na te pytania i odpowiedzi:)
pisz cdk:)

BonesBooth

ja tez z niecierpliwoscia:) robi sie ciekawie:)

Tempe

zawieszam forum do odwołania, jak pojawia sie pomysły, powrócę:)
pozdrawiam:)

Inesita84

To może czas na cdk i zakończenie opka, bo inne czekaja na kontynuację:)

Oto cdk:D

To była dla niej dziwna sytuacja, w której jeszcze nigdy w życiu się nie znalazła, ale wiedziała, że teraz tylko od niej zależy, to i jak szybko on przypomni obie kim jest i kim był przed porwaniem.

- Jesteś gotowa – zapytał
- Tak, możemy zacząć – rzekła niepewnie
- Jesteś tego pewna, nie widzę entuzjazmu – oznajmił
- Tak, jestem gotowa miejmy, to już za sobą – szepnęła
- To, może ja zadam kilka pytań, a Ty udzielisz mi na nie odpowiedzieć, będzie łatwiej – zaproponował
- Dobrze, pytaj, ja chętnie udzielę Ci na nie odpowiedzi – rzekła spoglądając na partnera
- Dobrze, dziękuję Ci Temperance jesteś aniołem – rzekł posyłając jej nieśmiały uśmiech
- Od tego ma się przyjaciół, prawda – zapytała
- Nie wiem, to Ty musisz mi to powiedzieć, maiłem ich dużo, a może niewielu, a może wcale – zapytał
- Booth, jesteś wspaniałym człowiekiem, chętnie pomagasz ludziom rozwiązywać ich problemy, odnaleźć się w nowych dla nich sytuacjach, zawsze można na Ciebie liczyć, w każdej sytuacji o każdej porze dnia i nocy – powiedziała
- Dziękuje za miłe słowa, ale trudno mi uwierzyć, że
- Że – wtrąciła
- Nie, nic ważnego, opowiedz mi o moich przyjaciołach – poprosił
- Masz ich wielu, na przykład zazulce - rzekła
- Zezulce – wtrącił
- To moi pracownicy, od początku naszej współpracy tak ich nazwałeś
- A co to znaczy? – zapytał
- Według Ciebie, ludzi, którzy krzywo patrzą na rzeczy. A mnie ludzi z bardzo wysokim IQ i podstawową umiejętnością rozumowania.
- A, rozumiem – rzekł z grymasem
- Wiem, nie jestem dobra w relacjach międzyludzkich, może ktoś inny powinien Ci to opowiadać – rzekła smutna
- Nie! - krzyknął oburzony
- Kontynuujmy – dobrze – spytał
- Dobrze, więc na czym ja skończyłam,
- Zezulce – podpowiedział spoglądając jej prosto w oczy
- A tak, więc, choć były między Wami zgrzyty na początku, to bardzo Cie szanują i cenią za profesjonalizm, za to, jakim człowiekiem jesteś, z jaka pasją próbujesz rozwiązać każda sprawe, ile wysiłku w to w wkładasz.
- Może powiedz mi ich imiona, to może coś sobie przypomnę, Opisz czym się zajmują – poprosił
- Angela Montenegro, artysta-plastyk tworząca trójwymiarowe hologramy miejsc zbrodni
i hipotetycznych jej przebiegów, a także prowadząca rekonstrukcje wyglądu ofiary na bazie czaszki.
Jack Hodgins, specjalizuje się w owadach i minerałach, jest zwolennikiem teorii spiskowych, które są jego pasja... Jako jedyny w zespole może oszacować czas zgonu z rozwoju owadów larw w ludzkim ciele. Mój asystent Zack Addy, do jego żądań nalezą zwłaszcza identyfikacje przyczyn śmierci i broni z jakich zostały zabite ofiary, oraz oddzielanie ciał od kości. Ale już z nim nie pracuje- szepnęła
- A co się stało – zapytał
- Może innym razem ci opowiem, przejdźmy dalej, dobrze – spytała
- Tak – przytaknął
- Camille Soroyan, patolog, po odejściu dr Goodmana została szefową medycyny sadowej w Instytucie.
- Poczekaj Camille, coś mi mówi to imię – szepnął
- Byliście związani parę lat temu, może dlatego- rzekła
- Czy to było coś poważnego – zapytał
- Nie wiem, ale chyba tak – oznajmiła
- To mnie zaintrygowałaś – rzekł

Słowa partnera bardzo ją zasmuciły, choć udawała uśmiech na twarzy, to w głębi zakuło ja w sercu, na myśl, że możliwe, że pamięta Cam, jej niestety nie.

- Czy jest jeszcze ktoś, oprócz Cam – zapytał
- Dr Lance Sweets, tak, on jest naszym psychologiem – rzekła
- Psychologiem, to my mamy jakieś problemy z głową – zapytał
- Nie, ale po tym, jak aresztowałeś mojego ojca
- Co zrobiłem, czemu? – zapytał
- Powoli Ci opowiem tą historie, najpierw skończmy ten temat – poprosiła
- Dobrze, ale to robi się coraz bardziej interesujące – rzekł
- Dyrektor FBI Sam Cullen, twardy człowiek, który chyba za mną nie przepada – szepnęła
- Chyba tyle przyjaciół masz w pracy.
- To teraz może powiesz mi, czym się zajmowałem – zaproponował
- Dobrze – przytaknęła

Od kilku godzin opowiadała mu o sprawach, które razem rozwiązali, pokazywała zdjęcia i fragmenty gazet, które opisywały ich duet. Starała się, jak mogła, by choć trochę przybliżyć mu i w skrócie opowiedzieć ich historie. Wspomniała o sprawie Zacka, o aresztowaniu jej ojca, o porwaniu jej i Hogdinsa, wszystko skrupulatnie ubierała w słowa, tak, by jak najlepiej to opisać. Booth siedział, zapatrzony w partnerkę, zasłuchany w to, i z jaka pasja o tym mówi. Nie przerywał jej nawet słowem...
Dni mijały, a oni coraz bardziej zatracali się w rozmowach na temat pracy. Zabierała go do Instytutu, gdzie mógł zapoznać się z ludźmi, o których mu opowiadała, z bliska zobaczyć, czym się zajmują. Każdy z ogromna troska zajmował się nim, gdy tylko miał chwilę czasu. Jednak, co bardzo smuciło Bones, to uwaga, jaka agent poświęca Camille. Czyżby była zazdrosna?

CDN:D

Inesita84

och jak milo ze konczysz to opoko... juz prawie zapomnialam o co w tym chodzi... ale jak przeczytalam poczatek to od razu sobie przypomnialam... :D hmm... jest zazdrosna... xD czekam na cd!!! :)

ocenił(a) serial na 10
mara625

Ostatnia część była dosyć dawno lecz pamiętam o co chodzi. Ciekawe jak długo Booth będzie udawał amnezję. Ale bones jest zazdrosna o Cam. Czekam na kolejne części:)

_nn_

Pewnego wieczoru przyszedł czas na rozmowę o rodzinie. Bones przyniosła zdjęcia Parkera, którymi miała nadzieje, przywołać choć trochę jego wspomnienia o synu...

To był temat, którego obawiała się chyba najbardziej, nie znała dość dobrze Parkera, o dzieciach nie miała pojęcia, sama tez ich nie miała. Jednak udało jej się opowiedzieć w wielkim skrócie o tym małym blondynku, o twarzy aniołka, oczach agenta i czarującym uśmiechu, który też odziedziczył po ojcu.
Obawiała się tej rozmowy, jednak nie przypuszczała, że niedługo Booth zapyta ją o coś bardzo osobistego, o coś, co skrywa na dnie swego serca.

Wspominała ich pierwsze spotkanie, pierwsza sprawę, którą wspólnie rozwiązali.
Jak pouczał ją, gdy nie wiedziała czegoś o życiu, jak z anielska cierpliwością tłumaczył jej znaczenie słów, których ona nigdy nie słyszała, jak pomógł jej rozwikłać zagadkę śmierci matki, to, że dzięki niemu pogodziła się z własnym bratem, dzięki jego pomocy w sądzie uniewinnili jej ojca.
Przypominała mu, jak pocieszał ją po wyjeździe Jacka.

Na początku miała ogromne obawy z tym eksperymentem, jak to nazywała. Wiedziała, że to będzie trudne, ale nie mogła zrezygnować poddać się bez walki. Teraz widziała tego efekty. Każde słowo „pamiętam”, lub skojarzona sytuacja, ja w tym utwierdzały.

Myślała, że to co do tej pory omawiali było najtrudniejsze, jednak myliła się. Booth, nie miał już siły na walkę z samym sobą. Musiał zejść na temat uczuć, wypytać, co ona czuje, gdyż to było coś, co go bardzo ciekawiło. Chciał się przekonać, czy jest już gotowa, a teraz korzystając z niby amnezji może zapytać wprost. Ja się zdenerwuje, to ma szanse powiedzieć, że nie pamięta, o co pytał. Jednak musiał zaryzykować. Rozmawiali o wszystkim i po chwili Booth...

- Mogę cię o coś zapytać?
- Tak – odpowiedziała nie przeczuwając nic
- Opowiadasz mi historie z pracy, relacje ze spraw, które razem prowadziliśmy
- Tak – wtrąciła
- Czy nas łączyło coś, poza pracą? – zapytał
- W jakim sensie? - zapytała
- Czy między nami coś było, czy nas łączyło coś więcej – zapytał
- Byliśmy przyjaciółmi - rzekła
- Tego się domyślałem, gdyż nie byłoby Cie tu ze mną teraz – rzekł
- No tak - dodała

W pokoju zapanowała niezręczna cisza. Zamilkli, patrząc sobie głęboko w oczy. W powietrzu unosiła się dziwna aura. Zarówno Bones, jak i Booth poczuli się bardzo dziwnie. Po pewnym czasie Booth nie mógł się opanować i odezwał się nagle.

- Dziwnie czuję się, jak jesteś tak blisko - rzekł
- Dziwnie? – spytała
- Tak, nie wiem czemu ale mam ochote...
- Na co, może jesteś głodny chce Ci się pić – wtrąciła
- Zaraz przyniosę Ci coś do picia, w sumie i mnie się zachciało – rzekła

Po chwili podniosła się i udała się do kuchni. Poczuła, że zaraz wydarzy się coś dziwnego...