PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=233995}

Kości

Bones
2005 - 2017
7,6 78 tys. ocen
7,6 10 1 78230
7,2 4 krytyków
Kości
powrót do forum serialu Kości

to bedzie jednopoartowka w kilku czesciach:)
ze wzgledu na problemy na forum, tak ajk Izalys zaloze nowe forum:)
pto one:)

Inesita84

Po chwili powróciła z dwiema szklankami i butelką wody niegazowanej.

- To jak możemy powrócić do naszej rozmowy – zapytał
- Tak, możemy – rzekła posyłając mu szczery uśmiech
- To na czym skończyliśmy – spytała zalotnie
- Na tym, że mam ochotę
- A tak na tym, na co masz ochotę – spytała

Nie powiedział jej na co, on to jej po prostu pokazał. Zbliżył swe usta do jej, muskając je. To było bardzo niewinne, ale zaintrygowało oboje. Po chwili nie mógł się już opanować i złożył na jej cudownych ustach pocałunek. Nie był to nachalny, lecz bardzo delikatny, i przy tym bardzo namiętny. Odwzajemniła go, jednak po chwili odskoczyła.
Wiedziała, ile mu zawdzięcza, teraz nie mogła sobie wyobrazić ani jednego dnia, bez jego obecności. Nie tylko w pracy, ale odczula silną potrzebne bycia z nim...To właśnie takie chwile w życiu człowieka, uświadamiają mu, co tak naprawdę w życiu się liczy, co jest ważne... Pieniądze, sława, czy coś wielkiego, czego nie da się zmierzyć, czyli miłość...
Nie doświadczyła tego uczucia zbyt długo w swym życiu, po dramatycznych przeżyciach z przeszłości, zamknięcie się w swoim siwcie, nie wpuszczając do niego nikogo...
Straciła zaufanie do ludzi, nikt nie był w stanie jej pomoc, dopóty, dopóki nie pojawił się on.. Pokazał jej to, co było dla niej ukryte, coś, co przeżywali zwykli ludzie, coś, co zaczęła przezywać i ona... Ale czy była na to gotowa, czy to, co się wydarzyło przed chwila nie było wynikiem słabości, sytuacji, w której się znaleźli. Nie chciała by to wydarzyło się w tym momencie. Pragnęła tego, ale jak... Była speszona, nie wiedziała, jak ma się zachować.

- To, co się wydarzyło – zaczął Booth
- To nie powinno się zdarzyć, to chciałeś powiedzieć, tak? – skończyła za niego
- Nie, to powinno się zdarzyć teraz, powinno się wydarzyć dawno temu – rzekł

Spojrzała na niego nie rozumiejąc tego, co powiedział.

- To wszystko nie tak miało się potoczyć, to nie moja, ani Twoja wina, los tak chciał. Miało być cudownie, ale
- Ale, Booth, co Ty mówisz, chyba naprawdę masz guza – rzekła
- Ja straciłem chwilowo pamięć, ale od momentu, gdy przyjechaliśmy tu, powoli sobie przypominałem - szepnął
- Czyli już wszystko pamiętasz, Booth Ty oszukiwałeś mnie cały czas – rzuciła
- To nie tak, ja tylko chciałem się przekonać – bronił się
- Przekonać o czym? – zaczęła się denerwować
- Czy nie jestem Ci obojętny... Bones – ostatnie słowo szepnął
- Już dawno nikt mnie tak nie nazywał...
- Bo tylko ja się tak do Ciebie zwracałem, tylko ja – dokończył za nią Booth

Zapanowała cisza. Oboje byli zdezorientowani, jednak najbardziej Bones, do której nic nie docierało... Po chwili...

- Ta cała sprawa z porwaniem uświadomiła mi, że nie mogę już dłużnej żyć bez Ciebie.
- Może wcześniej nie mówiłem takich rzeczy, ale ten wypadek wyszedł mi chyba na dobre. Dzięki temu mogę wreszcie Ci powiedzieć, jak bardzo jesteś dla mnie ważna. Już za długo traciłem czas, rozumiesz?
- Ja, chyba tak, ale... - rzekła, a w głowie pojawił się jej pomysł
- Ale, to Ty nic do mnie nie czujesz? – zapytał
- Nic, a nic tylko to, że bardzo Cie lubię – droczyła się z nim
- Bones żartujesz tak?- spytał
- Nie, czemu ja zawsze mówię prawdę – mówiła próbując ukryć śmiech
- Nie Bones naprawdę nic nie czujesz – spytał
- W tej chwili, czy ja coś czuje? – zamyśliła się
- Bones – krzyknął
- Nie – rzuciła

Teraz to ona miała przewagę. Zawsze to on się śmiał, wywoływał u niej pewnego rodzaju zakłopotanie, drażnił się. Tego się od niego nauczyła i chciała to trochę wykorzystać, jak to mówią: Zemsta jest słodka”

- To ja już nie wiem, co mam zrobić – rzekł
- Nie wiesz – spytała zalotnie
- To, ja Ci pomogę chcesz – zapytała
- Tak, choć się boje – szepnął

Zbliżyła twarz do jego, spoglądając mu głęboko w oczy. Nie mogła się już opanować. To było silniejsze do niej, tak długo czekała, oboje czekali na ten moment, by uciec od tego, co nieuniknione. Pocałowała go lekko. Nie był dłużny. Po chwili całowali się namiętnie pozbywając się kolejnych warstw odzienia.

- To, co z tą podwójną randką? – zapytał
- Pójdziemy na nią, ale teraz pokaże Ci, jak się ona skończy – rzekła
- Jestem za – rzekł całując ją namiętnie

Po chwili swe kroki kierowali do sypialni agenta, gdzie wylądowali w miękkiej pościeli na ogromnym łóżku, gdzie po omacku poznawali swoje ciała, dotykając najmniejszego jego skrawka, centymetr po centymetrze, powoli doświadczając cudu...
To była noc, od której wszystko się zaczęło. Po kilku miesiącach, w niedzielne popołudnie, w szpitalu św Marty, gdzie kiedyś leżeli po porwaniu, usłyszeli głośny płacz małego Jadena...
I na tym nie było koniec...


I tak się skończyło to opko. Teraz zabieram się za następne, mianowicie „ skutki picia wódki” czyli co się zdarzyło u Sweetsa na urodzinach???

Skończyliśmy na:

„Jednak nie usłyszał odpowiedzi, gdyż rozmowę przerwała sekretarka,
zapraszając ich na sesje, gdyż doktor na nich czeka... „

ocenił(a) serial na 10
Inesita84

Spodziewałam się, że bones wcieknie się, gdy dowie się, że Booth udawał amnezję, ale jednak nie. Super zakończenie opka.
Czekam na dalszy ciąg zaczętego opowiadania:)

_nn_

Ona sie wkurzyła,nawet sie z nim droczyła, to była taka zemsta za udawanie, wyrównali rachunki:) Ale wiedziała, że to nie ma większego znaczenia:) Liczyło sie to, co do siebie czuja:) Ciesze sie, że sie podobało:) Obiecuje, że jutro pojawi sie cdk, pozdrawiam:)

Inesita84

super zakonczenie - jak zawsze dzidzius... xD bardzo mi sie podobalo...
i czekam na cd zaczetego juz opowiadania... :)

mara625

takie zmienione trochę zakończenie podwójnej randki:)

Po chwili swe kroki kierowali do sypialni agenta, gdzie wylądowali w miękkiej pościeli na ogromnym łóżku, gdzie po omacku poznawali swoje ciała, dotykając najmniejszego jego skrawka, centymetr po centymetrze, powoli doświadczając cudu...
To była noc, od której wszystko się zaczęło.
Następnego dnia opowiedzieli wszystkim, że odzyskał pamięć. Wszyscy się cieszyli. Wybrali się na tą podwójną randkę, gdzie podziękowali Angeli, za to, że uratowała im obojgu życie. Wszystko, co mają zawdzięczają jej. Ang była szczęśliwa. Choć wiedziała, że to oni odkryli, co ich łączy, a sprawa porwania tylko im to uświadomiła.
Po kilku miesiącach, w niedzielne popołudnie, w szpitalu św Marty, gdzie kiedyś leżeli po porwaniu, usłyszeli głośny płacz małej dziewczynki, Angeli. Imię nadali na cześć swojej przyjaciółki i wybawicielki.
Miesiące mijały, małą rosła jak na drożdżach. Pewnego wieczoru, w pierwszą rocznice urodzin ich królewny Bones powiedziała ukochanemu, że za kilka miesięcy znów zostanie tata. Nie posiadał się ze szczęścia.
W piątkowy wieczór udali się do szpitala, gdyż Bones miała straszliwe skurcze. Od razu zastała przyjęta na oddział. Ojciec dziecka mógł przy niej być, w tak pięknej dla obojga chwili, by i tym razem dumnie przeciąć pępowinę. Po trzech godzinach było po wszystkim. Swym płaczem przywitał się rodzicami noworodek. Tym razem Bones urodziła zdrowego chłopca, któremu nadali imię Jaden...
I na tym nie było koniec...




a teraz jedziemy dalej:) Skutki picia wódki, cdk:)



Jednak nie usłyszał odpowiedzi, gdyż rozmowę przerwała sekretarka,
zapraszając ich na sesje, gdyż doktor na nich czeka...

Weszli niepewnie do środka, z wielka obawa o swoje zachowanie, gdyż doktorek żadnej ze stron nie przypadł do gustu...
Wiedział, że tym szantażem może coś zmienić, jeśli nie, ma już inny plan, ale musi z nim poczekać, zanim wprowadzi go w życie, gdyż nie jest on łatwy...

- Witam państwa na kolejnej i nieostatniej sesji - powiedział doktor
- Dr Brennan, agencie, proszę sobie usiąść wygodnie - poprosił
- nikt nie będzie mi mówił co mam robić - rzekł Booth
- Dobrze, może pan stać, mnie to nie przeszkadza – dodał po chwili Lance
- spokojnie Booth, daj mu powiedzieć, co chce
- im szybciej to zrobi, tym szybciej stąd pójdziemy - wyjaśniła
- dobrze, zrobię to dla Ciebie,
- ale nie wymagaj ode mnie, że będę miły – powiedział, siadając obok partnerki
- dobrze, widzę, ze możemy zaczynać – stwierdził Sweets
- pewnie dotarła już do Was ta wiadomość – rzekł
- Jaka? – rzekli chórem
- FBI, zamierza Was na jakiś czas rozdzielić – wyjaśnił pokrótce
- Jak to rozdzielić? – zdziwił. się Booth
- Dlaczego? - zapytała Bones
- Jesteście najlepsi, ale waszych szefów zaczęła martwić wasza relacja – rzekł Sweets
- Relacja, jaka relacja – zapytała Bones
- Nas nic nie łączy poza praca – rzekł
- Tak, jasne – szepnął Sweets
- Mówiłeś coś doktorku – oburzył się Booth
- Nie, skądże – oznajmił
- Booth, uspokój się, twoje nerwy tu nic nie pomogą - syknęła Brenn
- Wystraszysz chłopca, on ma nam pomóc, cierpliwości – rzekła spoglądając na partnera
- Proszę słuchać partnerki, ma racje,
- Nie musi mnie pani bronić, ja się niczego nie boje – dodał po chwili
- Ja jestem cierpliwy – rzekł
- A czy jest coś, co możemy zrobić byśmy nadal mogli razem pracować? - zapytała
- Uczestniczyć w terapiach - wyjaśnił
- Nam nie potrzebna jest terapia, chłopczyku - syknął Booth
- Z tym się zgadzamy - rzekła
- Z czym dr Brennan - spytał zaciekawiony doktor
- że zakończy się sukcesem - wyjaśniła
- że zakończy się szybciej, niż się zaczęła - rzekł Booth
- Dobra doktorku, zaczynajmy, nim moja cierpliwość się skończy
- Czy pan agencie mi grozi - spytał
- Nie, on tylko tak mówi, zaczynajmy - poprosiła
- Będziemy się spotykać, by wspólnie pracować nad waszymi relacjami....
- Nasze relacje są nienaganne, i ktoś taki,
- Jak Ty nie ma o tym bladego pojęcia - wtrącił agent
- Nie chodzi o państwa relacje w pracy, tylko poza nią - wyjaśnił
- To nie Twoja sprawa, to, co robimy poza praca to nasza prywatna sprawa
- Co na to pani, Dr Brennan - spytał
- Jestem z Boothem, ma racje - wyjaśniła
- Dobrze przejdźmy do sedna sprawy – rzekł Sweets
- No wreszcie, myślałem, że zapuszczę tu korzenie, zanim zaczniemy – syknął Booth

To, co powiedział wprawiło w duże rozbawienie jego partnerkę, która nie mogła się powstrzymać i zaczęła się śmiać, w tym samym momencie, kiedy psycholog chciał coś powiedzieć. Spojrzał na nią swym wzrokiem. Zrozumiała aluzje...

- Przepraszam, proszę kontynuować rzekła
- Musicie państwo przychodzić regularnie na terapię.
- Na każdych kolejnych spotkaniach będziemy poruszać ważne dla was kwestie,
- Może opowiecie o rzeczach, osobach, które was dręczą - zaproponował
- Mnie nic nie dręczy, a Ciebie Booth – zapytała spoglądając na partnera
- Mnie także, choć ostatnio na horyzoncie pojawił się taki ktoś
- To bardzo ciekawe – rzekł Sweets
- Kto to taki, proszę kontynuować – domagał się

W pokoju zapanowała cisza...

ocenił(a) serial na 10
Inesita84

Te zakończenie podwójnej randki też mnie się podoba.
Ciekawe co się zdarzy na terapii u Sweetsa. Czekam na cd.

_nn_

- Taki wysoki chudawy dzieciak – rzekł
- Znajomy Parkera ze szkoły tak – zapytał
- Wiek 12 lat, dużo gada, często nie na temat – opowiadał dalej
- Ale Parker nie ma taki znajomych – stwierdził Booth
- Ale ja nic takiego nie powiedziałem, mam kontynuować – zapytał
- Tak, proszę – rzekł psycholog

Bones wsłuchiwała się w słowa partnera nie mogąc już wytrzymać. Tak gra słów była dla niej czymś nowym, ale od samego początku wiedziała o kim mówi jej partner. Nie wytrzymała i zaczęła się śmiać, co bardzo zdziwiło obu mężczyzn. Wszak widok śmiejącej się pani antropolog był rzadkością...

- Z czego się pani śmieje, dr Brennan – zapytał zdziwiony Sweets
- Z Bootha, a myślał pan, że... - nie dokończyła Bones
- Nie ważne, proszę się uspokoić, a pan agencie proszę kontynuować – poprosił
- Chcesz tego słuchać – zapytał nie dowierzając agent
- Tak, słucham – wyjaśnił Sweets
- Na czym to ja skończyłem – zastanawiał się agent
- Wiek 12 lat, dużo gada, często nie na temat – wtrącił psycholog
- Aaa, no tak – rzekł
- Może pan kontynuować, czy naprawdę teraz ja mam zapuścić tu korzenie – spytał Sweets
- Może opisz siebie, będzie łatwiej ci zrozumieć o kim mówię – rzekł agent
- Agencie, to wcale nie było śmieszne – burknął pod nosem Sweets
- A miało być – rzekł z chytrym uśmiechem Booth
- Ja się śmiałam, więc musiało być – szepnęła

Psycholog zmierzył ją wzrokiem...

- Przejdźmy do dalszego etapu naszej sesji – rzekł po chwili Sweets
- A ja myślałem, że ona właśnie dobiegła końca – szepnął Booth
- Nie, to dopiero początek – rzekł spoglądając mu w oczy
- Ty mnie straszysz – spytał przyjmując bojową postawę Booth
- Nie skądże agencie, ja tylko...
- Nie ważne – dodał po chwili
- Przygotowałem dla państwa krótki test – zaczął
- Test, ile pytań – zapytała Bones
- Nie wiem, nie są oznaczone – wyjaśnił
- Proszę – rzekł podając im kartki
- Bones - krzyknął Booth
- No co, ja lubię testy- szepnęła spoglądając w kartkę
- Sweets, to Twoja praca domowa i my ją mamy wypełnić – zapytał zirytowany agent
- Proszę je przeczytać i zaznaczyć X prawidłowe odpowiedzi – wyjaśnił zasady psycholog

Usiedli wygodniej, czytając testowe pytania... Agent nie mógł zrozumieć sensu tego testu, co chwila denerwując się i zaglądając w kartki Bones...

- Booth, nie ściągaj odpowiedzi – szepnęła Bones
- Ale Bones, myślałem, że
- Racja dr Brennan – wtrącił Sweets
- Jak sytuacja się powtórzy będzie kara – rzekł

Po chwili Booth znowu spojrzał w test partnerki...

- Jak dzieci, jak dzieci – szepnął psycholog
- Proszę skorzystać z mojej rady i przesiąść się bliżej mnie agencie Booth

Zniesmaczony agent wykonał polecenia psychologa. Usiadł na krześle obok niego...
W gabinecie nastała cisza i skupienie, które przerwał telefon agenta...

ocenił(a) serial na 10
Inesita84

Fajnie Booth opisał Sweetsa. Podejrzewam, że dostali oni nową sprawę.
Czekam na następną część:)

_nn_

Bardzo fajna sesja... taka zabawna xD
juz sie nie moge doczekac cedeka ;)

mara625

proszę:)

- tak, zaraz będziemy - rzekł
- zatem było nam milo, ale na nas już czas
- przykro mi, ale musimy iść, sprawa, rozumiesz - rzekł
- tak, rozumiem, dobrze, choć w glosie wyczuwam sarkazm - rzekł smutnie Sweets
- musimy już iść - powtórzył Booth wstając z kanapy
- proszę oto test, który przyniesiecie mi następnym razem - rzekł podając im kwestionariusze
- co? ja nie mam czasu na jakieś głupie testy
- a po drugie to nasza sesja jest skończona - rzekł
- Bones może byś pomogła - syknął
- w czym, to Ty w naszym związku jesteś od gadania - szepnęła
- nie ja nosze spluwę, a Twoim zadaniem, jest zagadanie ludzi na śmierć
- i tak niech zostanie - wyjaśnił
- spotkamy się jutro o tej samej porze, proszę zabrać ze sobą testy,
nie dzielić się odpowiedziami
- i wyłączyć na czas trwania sesji telefony, dotyczy to obojga
- do zobaczenia jutro - rzekł Sweets na pożegnanie

Oboje opuścili jego gabinet w wisielczych nastrojach...
Jechali uliczkami Waszyngtonu, pod podany przez telefon adres. Oboje po sesji u doktorka nie byli zbytnio weseli... Patrzyli w innych kierunkach, on przed siebie, ona w okno, w krajobraz, który mijali po drodze... W samochodzie zapanował cisza, która przerwał Booth..

- nie podoba mi się ten doktorek - zaczął Booth
- i na dodatek dal nam coś do zrobienia, czuje się jak w szkole
- tylko 50 pytań, wiec nie narzekaj, zajmie ci to 10 minut - rzekła
- skąd wiesz ile jest pytań - spytał
- jak ty droczyłeś się z doktorkiem, rzuciłam okiem na kartkę, liczę szybko
- i co zauważyłaś?
- pytania jak pytania, to pewnego rodzaju test osobowości - wyjaśniła
- co, on ma sprawdzać moja osobowość, ja mu ja pokaże jutro
- uspokój się, wszystko teraz zależy od niego, jak będziemy grzeczni,
- to sam zauważy, że nie ma sensu ta cała terapia
- łatwo Ci mówić, ja go po prostu nie znoszę
- tez za nim nie przepadam, ale to tobie powinno zależeć,
- by zakończenie było pozytywne
- mnie w sumie tez, nie chce innego partnera - posmutniała
- wiesz, będziemy mili jutro dla niego, będziemy robić, co chce
- byleby nas nie rozdzielali - rzekł spoglądając na nią
- zgadzam się - rzekła
- Bones, a rozwiązałaś już ten test? mogę spisać odpowiedzi?
- nie na dole napisane jest nie dzielić się odpowiedziami, bo to wyjdzie
- i będzie mieć dla państwa przykre skutki - wyjaśniła
- ten dzieciak mnie straszy, ja go tak postraszę, że mnie zapamięta
- będę mu się śnic w koszmarach nocnych,
- że nie zaśnie bez lampki
- Booth uspokój się, ja nie lubię psychiatrów,
- ale dla dobra naszego partnerstwa się przemęczę
- Tobie radze zrobić to samo - rzekła
- dobrze, bynajmniej spróbuje, ale niczego nie jestem w stanie obiecać
- ten dzieciak działa na mnie jak płachta na byka Bones
- uspokój się, jesteśmy na miejscu – rzekła wskazując palcem miejsce zbrodni

Wysiedli z samochodu i dołączyli do reszty zezulców, która była już na miejscu...
Dość szybko udało im się rozwiązać zagadkę. Wieczorem mieli już identyfikacje ciała, narzędzie zarodni, jak i oprawce, który posiedzi sobie kilka lat za zabójstwo.
Po chwili jednak zasnęli. Następnego dnia czekała ich praca.
Ranek nastał szybko w Instytucie było dość spokojnie. Nie było żadnych szczątek, więc Ange miała okazje porozmawiać z przyjaciółką i z tej szansy postanowiła skorzystać, kierując swe kroki do jej gabinetu...

ocenił(a) serial na 10
Inesita84

Ciekawe na jaki temat będzie sie toczyła rozmowa Ang z Temp. Czekam na nexta:)

_nn_

Ines fajna rozmowa Bootha z Bones... az mi sie weselej zrobilo... xD
Ciekawe co Angela bedzie chciala "wydusic" od Tempe... xD
Czekam na cd :)

mara625

proszę:)

Bones siedziała, jak zwykle kiedy nie miała żadnych spraw, przy biurku stukając kolejne wyrazy na klawiaturze, tworzące zdania do nowie powieści. Wtedy wyłączała się z rzeczywistości przenosząc się w fikcje. Tak było i tym razem... Angela podeszła do biurka, stawiając na nim dwa kubki z czarnym naparem, który od razu dostał się do nozdrzy Bones, która po sekundzie była już w realnym świecie...

- Angela cześć, przepraszam Cie, że się nie przywitałam, ale
- Sweety, wybaczam Ci, nie mogłabym się na ciebie długo gniewać, wierz mi – rzekła Ang
- Ciesze się, co Cie do mnie sprowadza – zapytała
- Nie mamy żadnych rekonstrukcji, więc..
- Słodziutka, przyszłam na takie babskie pogaduchy
- Wiesz nic się nie dzieje ciekawego, więc tak sobie wpadłam – oznajmiła
- Tak sobie wpadłaś – zapytała Bones
- Wiesz, że nie jestem dobra w grach słownych, ale teraz wiem, że coś chcesz wiedzieć
- Tak, Sweety, racja przejrzałaś mnie kochaniutka
- Wiesz nie miałam wcześniej czasu, ale bardzo mnie to ciekawi – wtrąciła
- Booth mówi, że ciekawość to pierwszy stopień do piekła – powiedziała Brenn
- Grzeczne dziewczyny idą do nieba.
- Ja wolę piekło tam przynajmniej jest doborowe towarzystwo- szepnęła Angela
- Dobrze zrozumiałam aluzję – rzekła Bones
- Wracając do naszej rozmowy, to dobrze, że wspomniałaś o Boothie – stwierdziła artystka
- Tak, czemu – zapytała Bones upijając łyk kawy
- Bo to o nim chcę z Tobą porozmawiać,
- i teraz mi nie uciekniesz złociutka – dodała po chwil Angela
- Ale ja nie wiem co mam ci powiedzieć
- Wiem, wiem, nie jesteś dobra w te klocki, ale
- W te klocki – zdziwiła się Bones
- Nie wiem, co to znaczy – dodała po chwili
- I od tego masz mnie, żeby było łatwiej ja będę zadawać pytania
- Ty na nie odpowiadać, dobrze – zapytała wprost Ange
- Dobrze – kiwnęła głową twierdząco Bones
- Pamiętasz ten wieczór, te urodziny Sweetsa – zapytała
- Tak – odpowiedziała zgodnie z prawdą Bones
- Bawiliśmy się wszyscy, ale w pewnym momencie zniknęłaś gdzieś
- Tak – wtrąciła Bones
- Z Boothem – dodała artystka, akcentując nazwisko agenta
- Tak – potwierdziła
- I – ciągnęła dalej Angela
- To Ty miałaś zadawać pytania, ja na nie odpowiadać – rzekła Bones
- No tak, to czy...

W tym momencie pojawił się w jej gabinecie Booth, który miał dla niej zła wiadomość...

- Cześć – rzekł przerywając rozmowę
- Cześć – rzekły jednocześnie
- Szukałem Cie po całym Instytucie
- To znalazłeś – rzekła Bones
- Co się stało, mamy sprawę – zapytała po chwili
- Nie, ale czeka nas wojna – rzekł
- Co? - spytały obie
- Tak dobrze słyszałaś czeka nas wojna – dodał
- Nic nie mówili w wiadomościach – rzekła
- Bones, to nie taką wojne miałem na myśli – odparł
- Nie, to jaką – zapytała
- To kamień spadł mi z serca – dodała spanikowana Angela
- Doktorek właśnie poinformował, że czeka na nas w swoim gabinecie – rzekł
- Zrobiłeś test – zapytała
- Nie, a Ty – spytał
- Tak, jestem sumienna – dodała
- Umiesz pocieszyć człowieka, idziemy – zapytał

Do agenta podeszła Angela...

- Wiesz Booth, lubię Cie, ale
- Ja Ciebie też Ange – rzekł poklepując ja po ramieniu
- Ale wybrałeś bardzo zły moment, wiesz – zapytała
- Zły moment – zdziwił się
- Tak, bardzo zły – wyjaśniła
- Aaa babskie plotki i ploteczki – rzekł uśmiechając się
- Tak, a ty je przerwałeś – rzekła
- To o czym, a raczej o kim rozmawiałyście – zapytał
- O Tobie – rzuciła Angela
- O mnie, dlatego piekły mnie uszy – oznajmił
- Booth idziemy – przerwała rozmowę Bones
- Tak - rzekł
- Przepraszam Age, ale my musimy już iść - wtrąciła Bones
- Porozmawiamy później, na osobności - rzekła posyłając mordercze spojrzenie Boothowi

Po chwili już byli w drodze na sesje u Sweetsa.

Inesita84

oj szkoda ze ?Booth przerwal ta rozmowe...ciekawe jakby sie wtedy Bones wytlumaczyla..?? :P Ciekawe jak bedzie u Sweetsa ?? Czekam na cd :)

ocenił(a) serial na 10
mara625

Właśnie ciekawe co by odpowiedziała Bones na pytania Ang. Czekam na kolejną część:)

_nn_

Proszę:)

Jechali w milczeniu. Żadne nie miało ochoty odezwać się wiedząc gdzie i w jakim celu jadą. Sesje u Sweetsa, były dla niech pewnego rodzaju karą. Bones nie znosiła psychologii i była jej wrogiem, Booth natomiast od samego początku był uprzedzony do psychologa, który drażnił go nie tylko wypowiedziami, ale i wyglądem. Droga upływała im na słuchaniu muzyki płynącej z głośników. Cisza, która zapanowała przeszkadzała obojgu. Booth coraz bardziej ciekawy był rozmowy partnerki z artystką, gdyż znając charakter panny Montenegro i jej ogromną ciekawość życiem erotycznym pani antropolog, nie traciła czasu, zawsze musiała wiedzieć o szczegółach jej życia. Po chwili...

- Bones – szepnął
- Tak – rzekła
- Mogę Cie o coś zapytać – rzekł
- Od kiedy pytasz mnie o to, czy możesz zapytać – zdziwiła sierpień
- Chciałem być miły – oznajmił
- Zawsze pytasz i nie mówię , ze jesteś niemili – stwierdziła
- Dobrze przejdźmy do meritum sprawy – oznajmił
- Do czego Booth, czy Ty nie możesz mówić, jak człowiek, tylko
- Tylko – zdziwił się agent
- Nieważne, o co chciałeś zapytać – wtrąciła
- Bo z ty meritum, to chodzi o to...

Spojrzała na niego wrogim wzrokiem. Zrozumiał aluzję.

- To o kim tak rozmawiałyście z Ang w gabinecie, i czemu mam wrażenie, że to było o mnie – spytał spoglądając na nią
- O Tobie, czemu miałybyśmy rozmawiać właśnie o Tobie, Booth – spytała
- Nie wiem, może dlatego, że jestem gorący – spytał z figlarnym uśmiechem, spoglądajac na nia, nie mogąc oderwać oczu od jej policzków, które w sekundzie zrobiły się czerwone
- Patrz przed siebie na drogę, chce jeszcze trochę pożyć – rzekła, dając mu kuksańca
- Auć, to bolało – szepnął
- Wiem – rzekła
- Bones nie daj się prosić, uchyl rąbka tajemnicy, bądź kumplem – poprosił
- Czego – spytała, spoglądając na niego z miną niezrozumienia
- Bones tak się mówi, podziel się plotkami i ploteczkami – powiedział
- To babskie plotki – oznajmiła
- To pomyśl, że jestem kobietą, dla Ciebie się w nią zmienię – oznajmił
- Nie, Booth, co Ty kobietą, nie to nie możliwe – rzekła
- Nie możliwe, czemu – spytał po chwili
- Bo byłabym zazdrosna, gdybyś nią był – szepnęła
- Racja, byłabym gorąca – oznajmił z uśmiechem
- Widzę, że humor Ci dopisuje, zobaczy,y czy u Sweetsa też – fuknęła
- Oj proszę Cie, mam humor i mi go nie psuj, jest ktoś, kto zrobi to za Ciebie – rzekł
- Dobrze, już nie będę – rzekła posyłając mu lekko uśmiech
- To, jak powiesz mi o kim plotkowałyście – drążył temat
- O kim, raczej o czym – rzekła

Booth spojrzał na nią niedowierzająco.

- Angela wspominała coś o sukience, którą widziała ostatnio w sklepie – wyjaśniła
- Bones Ty i moda, to jak ja i..

Znów spojrzała na niego, lekko szturchając go w ramie.

- Już dobrze, nie złość się, przepraszam głupi żart – rzekł z poważna miną
- To o czym tak rozmawiałyście, musiało być bardzo interesujące, gdyż Ange, jak Wam przeszkodziłem, chciała mnie wzrokiem zabić, dosłownie – rzekł, drążąc temat
- Booth, z antropologicznego punktu widzenia, to nie możliwe...
- Co znowu jest niemożliwe- wtrącił partnerce
- Nie można kogoś zabić wzrokiem, do tego są potrzebne...
- Wiesz Bones, ja naprawdę kupię Ci tą książkę, o której Ci wspominałem - wtrącił

W tym samym momencie zjawili się na miejscu. Po chwili w ciszy kroczyli na górę, gdzie czekał na nich już Sweets.

Inesita84

bardzo smieszna rozmowa w samochodzie pomiedzy B&B.. xD poprostu super az sie rozbawilam :) juz sie nie moge doczekac relacji z sesji... czekam na cd ;)

ocenił(a) serial na 10
mara625

Podobają mnie się rozmowy pomiędzy Boothem a Bones:) Czekam na cedek:)

_nn_

Taki mały cedek ;D

Szybkim krokiem udali się w stronę gabinetu, do którego zanim weszli, chcieli już wyjść. Jak zwykle przywitała ich sekretarka genialnego doktorka, który tym razem znów spóźni się na sesję, tłumacząc się nagłym wezwaniem do psychopaty. Martha, zaprosiła partnerów do środka, proponując kawę i ciastka, w ramach przeprosin.
Usiedli wygodnie na sofie, upijając po łyku kawy, Booth, przegryzając ciastko, które bardzo mu smakowało. Siedzieli w ciszy, nerwowo nie wytrzymując. Tym razem to Bones nuciła coś pod nosem, tymczasem Booth stukał palcem w oparcie sofy.

- Booth – szepnęła
- Co znowu Bones – spytał
- To nie moja wina, że jeszcze go nie ma, nie musisz się wściekać na mnie – syknęła
- Bones, przepraszam, nie powinienem – rzekł
- Nie powinieneś – potwierdziła
- Gniewasz się na mnie? – spytał posyłając jej swój czarujący uśmiech
- Booth, nie musisz się tak szczerzyc, nie gniewam się – oznajmiła
- Nie, to dobrze – rzekł, a kamień spadł mu z serca
- Poza tym Twój czarujący uśmiech na mnie nie działa – dodała
- Nie działa, a ja myślę, że...
- Że – przerwała mu
- A nie ważne, takie tam – rzekł uśmiechając się pod nosem
- Booth – krzyknęła, szturchając go w ramię
- Auć – krzyknął
- To bolało – rzucił, głaszcząc bolące ramię
- Wiem, bo miało, dlatego to zrobiłam – oznajmiła

Ich wymianę zdań przerwało nagłe pojawienie się Marthy w gabinecie...

- Czy coś się stało? - spytała
- Nie – krzyknęli chórem
- Bo słychać państwa na całym korytarzy, więc pomyślałam, że...
- Nie nic się nie dzieję – rzekła skruszona Bones
- Tak, już cichutko będziemy czekać na doktora – dodał Booth
- Dziękuje, Dr Sweets dzwonił informując, że będzie za 15 minut – rzekła
- Dobrze, my tu poczekamy – oznajmił Booth
- Mogę państwa zostawić z nadzieją, że nic więcej się nie wydarzy – spytała
- Tak – potwierdzili jednocześnie
- Mam nadzieję – rzekła opuszczając gabinet

Spojrzeli na siebie, nie mogąc powstrzymać się od śmiechu.

- To Twoja wina – rzekła spoglądając na partnera
- Moja, gdzie tam, Twoja – rzucił
- Moja – spytała zdziwiona
- A kto niby zaczął to wszystko, niby ja? – zapytał
- Dobrze, jestem winna – szepnęła
- Mówiłaś coś, bo ni słyszałem – rzekł
- Że jestem winna – ciągnęła
- Przyznajesz się do winy – wtrącił
- Tak, ale Ty też bez niej nie jesteś – dodała
- Oki, oboje jesteśmy winni, partnerko – powiedział
- Tak partnerze – rzekła
Co będziemy robić w tym czasie, zanim on się nie zjawi – spytał
Nie wiem, a co proponujesz – zapytała
Może zabawmy się w jakąś grę , może w...

Rozmowę przerwało im pojawienie się w gabinecie psychologa...

ocenił(a) serial na 10
Inesita84

Ciekawe co wymyśli Sweets. Czekam na kolejną część:)

_nn_

ciekawe w jaka gre sie chcieli zabawic...?
czekam na cd :)

mara625

Nadrobilam wszystkie czesci, co do zakonczenia podwojnej randki, oba mi sie podobaly, świetne:)

Nastepne też mi sie podoba, sesja u Sweetsa super,czekam na kontynuacje:)

Tempe

Kolejna sesja:)

Rozmowę przerwało im pojawienie się w gabinecie psychologa...


- Przepraszam, że musieliście państwo na mnie czekać – rzekł wchodząc do środka
- Nie masz za co przepraszać, a tak chciałem znieść jajko, czekając na Ciebie Sweets – syknął Booth
- Znieść jajko, Booth, przecież to...
- Tak wiem, z antropologicznego punktu widzenia niemożliwe – rzekł Booth
- Dokładnie – oznajmiła
- Więc czemu to powiedziałeś – spytała
- Oj Bones Bones, Ty się jeszcze wiele musisz nauczyć – szepnął
- Mam wysokie IQ, większe niż wasze - burknęła
- Możemy zaczynać - spytał Sweets przerywając ich rozmowę niezmierzającą do niczego
- Jasne – krzyknęli
- Chcę mieć to już za sobą - zaznaczyła Bones
- Im szybciej zaczniemy, tym szybciej skończymy
- Dobrze, poproszę Wasze testy – rzekł
- Nasze co – spytał Booth
- Agencie widzę, że humor pana nie opuszcza
- Mnie skądże
- Ale ten żart był nie na miejscu, poza tym zabiera pan mój cenny czas
- A ile go jeszcze masz, mam nadzieje, że mało
- Ja mam go dużo agencie, mnie się miło z państwem rozmawia
- Szkoda, że nie mogę powiedzieć tego samego szepnął
- Booth uspokój się nie drażnił chłopca, ile razy mam ci powtarzać spytała
- Do skutku Bones do skutku
- Nie wiem, co to znaczy
- Az zrozumiem Bones to znaczy rzekł posyłając jej dziwne spojrzenie
- Ok zrozumiałam, a teraz powiedz Sweetsowi, czemu nie zrobiłeś testu – rzekła
- Bones i ty przeciwko mnie – spytał
- Nie zrobił pan testu? - zdziwił sie Lance
- Chyba dobrze słyszałeś, co powiedziała
- Mogę wiedzieć czemu?
- Nie - oznajmił Booth
- Zła odpowiedź
- Nie miałem czasu, lepsza odpowiedź?
- Trochę, a teraz go pan ma – spytał
- Nie, właściwie to mi się spieszy, która to godzina. Patrzcie 12, zaraz mam wizytę u dentysty
- Byłeś wczoraj – oznajmiła Bones
- Bones – krzyknął A tak, racja, nie wiem, co ja bym bez niej zrobił. Wczoraj dentysta dziś – myślał. Dziś...
- Psycholog – pomogła mu Bones
- Dzięki Bones na Ciebie zawsze mogę wliczyć
- Cieszę się, ja na Ciebie też
- Proszę wyjąc test i go rozwiązać. Starczy panu 15 minut – spytał
- Jasne nawet 5, zaraz się z nim rozprawie. Mam więcej niż 12 lat – rzekł spoglądając do kartki

Zapadła cisza. Jedyne, co było słychać, to przekleństwa Bootha

- Może się pani poczęstuje ciastkiem – spytał Lance
- Nie lubię ciastek - stwerdziła
- Ale ja tak – rzekł biorąc jedno, potem drugie
- Smacznego – krzyknęli
- Dziękuje - odpowiedział

Po chwili rozmowy w gabinecie znów zapanowała cisza. Nietrwała ona jednak długo...

- Bones, co zaznaczyłaś w 7 – spytał
- Agencie – fuknął Sweets
- Już dobrze, skończyłem – rzekł
- To proszę położyć je na ławie - poprosił
- A co boisz się wziąć je z reki – rzucił
- Nie – rzekł wyciągając dłoń po test

Booth się trochę drażnił z nim machając raz w lewo, raz w prawo, co go nawet bawiło, natomiast bardzo denerwowało Sweetsa, jak i Brennan, która chwyciła jego test i podała go psychologowi.

- Booth jesteś gorszy niż 12 latek
- Bones o miała być aluzja
- Nie Booth
- To jak możemy zaczynać – spytał
- A my jeszcze nie zaczęliśmy – rzucił Booth
- Teraz zaczynamy naszą sesje. Mam już Wasze testy, na nich się skupimy – rzekł
- Ale nie będziemy ich teraz interpretować – rzucił
- Teraz nie, są dla mnie muszę się im przyjrzeć na spokojnie
- To może melisę – spytał. Podobno pomaga – dodał
- Nie dziękuje. Ale wie pan to dobry pomysł. Zinterpretujmy je – oznajmił
- Sweets, moja cierpliwość ma granice, i prawie je przekroczyłem
- Booth uspokój się. Sweets ma rację.
- Ja jestem spokojny Bones – rzekł
- Jakoś nie widzę – szepnęła
- Ja też, a znam się na ludziach, mam doktorat z psychologi i nie tylko
- Ale to, pewnie znalazłeś w opakowaniu płatków śniadaniowych – rzucił
- To by się pan zdziwił. I jak przeszło panu. Jest już pan spokojniejszy – spytał
- Jestem spokojny Sweets, do rzeczy – poprosił

Całej tej wymianie zdań przyglądał się zaciekawiony Sweets. Nie spodziewał się, ze w ciągu paru spotkań w tzw cztery oczy dowie się o nich tak wiele. W sumie aż tyle, że można książkę o nich napisać, co wcale nie byłoby takim głupim pomysłem. Byłaby świetna i pewnie by się dobrze sprzedawała. Muszę się nad tym głębiej zastanowić – pomyślał

- On ma rację – wtrąciła Bones

Spojrzeli na nią w tym samym momencie oboje, nie bardzo rozumiejąc jej wypowiedź.

- Kto ma rację dr Brennan – zapyatał Lance
- Booth, według mnie on jest spokojny – wyjaśniła
- Dziękuje Bones, może Ciebie posłucha
- Nie ma za co, ale ja nadal jestem za interpretacją – rzekła po chwili Bones
- A ja przeciw. Nie ma mowy – rzekł
- Boi się pan czegoś – spytał zdziwiony Sweets
- Właśnie boisz się czegoś Booth – spytała Bones spoglądając na niego
- Nie, ja się niczego nie boje, no może poza drobiem, ale to uraz dzieciństwa – oznajmił
- A klaunów? - spytała. Ich też się nie boisz – dodała
- Nie, nie boję, ja ich po prostu nie lubię. To wielka różnica Bones
- Chyba dla Ciebie, bo jak dla mnie to Ty się ich boisz. - rzekła. Wiesz znamy się już tyle, ale, że się boisz kurczaków nie wiedziałam.
- To teraz już wiesz, możemy zmienić temat mój i drobiu, bo nie jest on dobry – zaproponował
- Jasne, choć to ciekawy team – stwierdził Sweets
- To jak możemy iść dalej – spytał. Choć o krok – dodał
- Dobrze, testy przejże i zinterpretujemy je innym razem
- Innego razu nie będzie – szepnął Booth
- Mówił pan coś agencie – zapytał
- Nie, nuciłem piosenkę – rzekł
- To prawda, on uwielbia nucić, nawet w windzie to robi, i do tego się kołysze – rzekła

- To może mu powiesz coś więcej, chętnie przeczytam w jakiejś gazecie o mnie więcej, nie w książce - rzucił
- Booth o co Ci chodzi
- Oj Bones

Przekomarzanie przerwał im dźwięk telefonu...

Inesita84

bardzo ciekawa baaa... smieszna rozmowa na sesji... hehe... :) ach ten Booth xD czekam na cd :)

ocenił(a) serial na 10
mara625

Uwielbiam sesje u Sweetsa, zawsze są tam ciekawe rozmowy. Czekam na kolejna część:)

_nn_

Napisałam:)

Przekomarzanie przerwał im dźwięk telefonu...

- Prosiłem, by je państwo wyłączyli – rzekł Sweets
- Ja wyłączyłam – rzekła Bones
- Ja ściszyłem, to już coś.- rzekł

Po chwili...

- Przykro mi, ale mamy sprawę – oznajmił stając i pociągając za rękę partnerkę.
- Booth, umiem sama się podnieść, nie potrzebuje pomocy
- Widzimy się na Świętego nigdy – rzekł podchodząc do drzwi

W chwilę po tym już ich nie było...

- Kolejny raz nam przerwano – pomyślał. Dam Wam jeszcze jedną szansę. Do dwóch razy sztuka – szepnął. Czeka nas kolejna sesja, która mam nadzieje udowodni Wam, co znaczycie dla siebie, a ja nie będę musiał wprowadzać planu, za który Booth mnie pewnie zastrzeli – pomyślał.

Na samą myśl o swoim zwariowanym pomyśle, i reakcji na niego agenta, którą sobie wyobraził. dostał gęsiej skórki. Niestety nie miał innego wyjścia. Oni są bardziej oporni, niż myślał. Jak na następnym spotkaniu, niczego nowego nie odkryje, a raczej oni nie potwierdzą tego, co on przypuszcza, będzie musiał skusić się użycia podstępu, by wreszcie ta dwójka zrozumiała, i przyznała się do swych uczuć. Tak plan postawił sobie już dawno, a on zawsze sprawy doprowadza do końca. Siedział jeszcze chwile w gabinecie rozmyślając.

Tymczasem na parkingu przy gabinecie psychologa...

- Booth, gdzie jedziemy – spytała. Co to za nowa sprawa – dodała
- Nowa sprawa – odpowiedział pytaniem na pytanie
- Tak, powiedziałeś Sweetsowi, że mamy nową sprawę – rzekła. Gdzie tym razem znaleziono ciało? - pytała
- Bones nigdzie – rzekł. Nie ma żadnego ciała – dodał
- Jak to, a co to był za telefon – spytała
- Nie miałem żadnego telefonu – rzekł
- Booth sama widziałam, jak słyszałam, że z kimś rozmawiasz – powiedziała. Sweets może Ci to potwierdzić, idziemy zapytać – rzekła odwracając się
- Bones poczekaj – poprosił chwytając ją za dłoń
- Co teraz jednak zmieniłeś zdanie? – spytała
- Nie Bones, wytłumaczę Ci, tylko nie idź do Sweetsa, proszę – rzekł robiąc maślane oczy
- Czekam, masz 2 minuty i ani...
- Dobrze, więc to było tak – wtrącił. To nie był żaden telefon Bones. - - Ustawiłem sobie alarm w telefonie, który miał nas wybawić od jego głupich pytań – oznajmił z dumą
- Alarm, Booth ty chyba oszalałeś, tak nie wolno – rzuciła. Czemu to zrobiłeś? - spytała
- A co chciałaś tam siedzieć i słuchać jego wywodów – rzucił
- Nie, ale nie oznacza, że popieram, co zrobiłeś – oznajmiła
- Bones ja nie mogłem tam wytrzymać, i tak dałem mu szansę, alarm ustawiłem, an godzinę po naszym wejściu, to i tak dużo, jak dla mnie nie uważasz – zapytał
- Fakt dość długo wytrzymałeś – odparła
- To jak nie gniewasz się – spytał
- Nie, nie gniewam się – powiedziała z lekkim uśmiechem
- I nie powiesz nic Sweetsowi – spytał
- Nie, sam się dowie, że nie było żadnej sprawy - rzuciła
- A może nie, jak się dowie, będę się martwił, teraz nie ma na to czasu - rzekł
- Ale co teraz zrobimy, masz jakiś plan – spytała spoglądając mu w oczy, gdzie zauważyła ten blask.
- Co znowu wykombinowałeś Booth - spytała
- Nic Bones, tylko trochę zgłodniałem i...
- A to zauważyłam, zjadłeś wszystkie ciastka w gabinecie – wtrąciła
- Przecież nie chciałaś – stwierdziła
- Wiesz, że ja nie lubię ciastek – syknęła
- Wiem, to jak chińszczyzna w Royal – spytał
- Jasne, czemu nie, w sumie też mi kiszki walca grają – rzekła
- Bones „Kiszki marsza grają”, nie walca – rzekł chwytając się za głowę
- Booth dla mnie walca grają, czy Ci się to podoba, czy nie – rzuciła lekko zła
- Bones szkoda, że masz urodziny za pól roku – szepnął
- Czemu, co z tym wspólnego mają moje urodziny – spytała zaskoczona
- Nic dowiesz się, jak je będziesz miała – zaznaczył
- Co szykujesz dla mnie niespodziankę – spytała. Ja lubię niespodzianki Booth, dziękuje to miło z Twojej strony – rzekła posyłając mu uśmiech
- To zdecydowanie będzie niespodzianka – szepnął. Wsiadaj Bones bo mi kiszki walca zaczynają grać – rzekł z przekąsem
- Booth!!! – krzyknęła wsiadając do auta

Po chwili dojechali na miejsce, gdzie zamówili ulubione potrawy. Podczas ich konsumpcji rozmawiali i śmiali się, jak mieli to w zwyczaju.
Ich rozmowę przerwał telefon agenta. Po chwili...

- Czy coś się stało - spytała
- Dzwonił Cullen z informacją o ciele, które znaleziono kilka przecznic od Instytutu.
- Jedziemy praca wzywa – rzekła podnosząc się
- Jedno pocieszenie Sweets nie dowie się, że go okłamałem – rzucił opuszczając z partnerką Royal Dinner

Po 15 minutach zjawili się na miejscu. Bones podeszła do miejsca oznaczonego żółtą taśmą i przykucnęła nad ciałem, dokonując wstępnych oględzin. Stwierdziła płeć, wiek ofiary, resztę musiała zbadać w Instytucie, gdzie kazała zawieść ciało.
W ciągu kilku godzin udało im się rozwiązać zagadkę śmierci kobiety, ustalili jej dane, jak i narzędzie zbrodni. Ze schwytaniem sprawcy mieli więcej problemów, ale i to im się udało.
W przeciągu 48 godzin sprawca gwałtu, jak i mordu 35 letniej kobiet trafił za kratki, gdzie spędzi resztę życia, zważywszy, że dostał 25 lecia, a sam nie był młodzieniaszkiem. Sprawcą okazał się 65 letni sąsiad kobiety, który z zazdrości o jej stosunki z jego synem dokonał zemsty i wymierzył jej karę, za co zapłaciła życiem.
Dni mijały im na kolejnym rozwiązywaniu spraw. Nie wracali do urodzin Sweetsa i do tego, co między nimi zaszło. Jednak wkrótce się okaże, że jednak będą musieli zmierzyć się z niespodzianką, którą zgotował im los.
Jednak zanim to się wyjaśni, czeka ich następną sesja z psychologiem, na którą właśnie się udają...

Inesita84

fajny pomysl z tym alarmem tylko po to zeby nie siedziec u Sweetsa... :) ciekawe co kombinuje Lance zeby ich polaczyc.... :) naprawde super masz pomysly z tymi sesjami i nie tylko... ich zachowanie i wogole... xD juz sie nie moge doczekac nastepnej sesji... :)

mara625

No właśnie z tą sesją mam problem, wrr, na resztę mam już plan, a Epilog gdzieś na kartce napisany:)

Inesita84

ale napewno sobie dasz rade.... ;)
pozdrawiam :)

ocenił(a) serial na 10
mara625

Pomysł Bootha z alarmem był świetny. Uwielbiam przekomarzanki Bones z Boothem. Czekam na cedeka:)

_nn_

Swietne dwa cdk, Ines masz pomysly,
bardzo mi się podobaja te sesje u doktorka, czekam na nastepną:)))

Tempe

Swietne sesje smieje sie jak glupia
czekam na cd pisz pisz:D

BonesBooth

Taki mały cedek::


Powoli kierowali swe kroki w kierunku samochodu agenta. Na twarzach malował im się smutek. Strasznie nie lubili tych spotkań, na które najchętniej by nie chodzili. Traktowali je za pewnego rodzaju karę, na którą uważali zgodnie nie zasłużyli.
Po chwili dotarli do samochodu, którego Booth zaparkował na samym końcu. Wsiedli do niego i ruszyli w drogę, która przyniosła im wiele nieporozumień.

- Booth możesz jechać szybciej - poprosiła
- Czemu spieszy Ci się tak– zapytał
- Nie, ale
- Więc czemu mnie poganiasz – wtrącił
- Po pierwsze to chce mieć tą sesje za sobą, po drugie to wcale Cię nie poganiam - rzekła
- Nie to czemu szukałaś przycisku uruchamiającego syrenę – spytał
- Bo jedzie 20 na godzinę Booth piechota by mi mniej zajęło – oznajmiła
- Bones dojedziemy tam, spokojnie – oznajmił
- Dziś czy jutro – spytała
- Jeszcze dziś, zobaczysz – odparł
- Trzymam cie za zdanie – rzekła
- Bones trzymam Cie za słowo – szepnął
- Powiedziałeś: „Jeszcze dziś, zobaczysz” - odparła. To 3 słowa Bootha, a więc zdanie, chyba nie było Cie wtedy na lekcji – fuknęła
- Bones nie ważne, zmieńmy temat, dobrze – zaproponował
- Dobrze, ale ja
- To o czym porozmawiamy - wtrącił
- Czy ty zawsze musisz mi wchodzić w wypowiedź – spytała
- Wchodzić w słowo Bones, w zdanie, ale nie w wypowiedź – rzucił
- Czy ty zawsze musisz mnie poprawiać w taki irytujący sposób – spytała
- Bones w irytujący, chyba żartujesz – fuknął
- Wiesz to, że masz dzisiaj zły humor, nie znaczy by być dla mnie nie miłym – rzekła odwracając się w drugą stronę
- Bones ja wcale nie mam złego humoru – odparł. Jeszcze – dodał po chwili
- Nie wcale, tylko ja – syknęła
- Bones czy możemy przestać się kłócić - zaproponował
- Ale ja się z Tobą nie kłócę Booth – odparła spoglądając na niego
- Bones o tą wymianę zdań czym możesz nazwać, to nie kłótnia – spytał
- Booth nie – zaprzeczyła. To konwersacja, rozmowa – odparła. Przytaczać dalej – spytała
- Nie, wiesz mam pomysł – oznajmił
- Kolejny genialny – syknęła, Ciekawa jestem jaki – spytała
- Pomilczmy, zrelaksujmy się pomyślmy o czymś przyjemnym. O tak porozmawiajmy w myślach – odparł
- Booth, ale to nie jest możliwe – rzekła zdziwiona
- Dokładnie – odparł naciskając na pedał gazu
- A widzisz, jak chcesz to potrafisz – rzekła zapominając o prośbie agenta
- Co potrafię Bones – spytał, Mieliśmy rozmawiać w myślach - dodał
- Wrzucić na gaz – rzekła
- Bones wrzucić jak coś to na luz – odparł
- Chodziło mi o przyspieszenie samochodu, wprowadzenie go w ruch – wyjaśniła. Sweets pewnie się niepokoi – dodała
- Pewnie masz racje – rzekł zdejmując nogę z gazu
- Booth, czy mi się wydaje, czy samochód znów się toczy – spytała spoglądając na niego
- Racja Bones – odparł z dumą
- Czemu jedziemy 30 na godzinę – rzekła spoglądając na deskę rozdzielczą
- Powiedziałaś, że Sweets się pewnie martwi, że nas jeszcze nie ma – rzekł, na co Bones pokiwała twierdząco głową. To się jeszcze pomartwi – dodał
- Booth czemu mu to robisz – spytała zaciekawiona
- Tyle razy on nas wystawiał do wiatru, teraz kolej na nas – odparł
- Booth nie można...
- Wiem Bones, wiem – rzekł wtrącając się w jej zdanie
- To czemu tak mówisz, jak to jest niemożliwe – spytała
- Dobrze już nie będę – powiedział znów przyspieszając
- No i to nazywa się jazda – oznajmiła Bones, kiedy Booth pędził ponad normę

Dalsza jazda upłynęła im w ciszy. Spoglądali każde w inną stronę. Booth przed siebie, Bones stukała w klawiaturę swojego telefonu odpisując na smsa od Angeli, która czekała na nią w Instytucie.
Po około kwadransie dotarli na miejsce. Niechętnie udali się na górę, gdzie czekał na nich ich ulubiony „terrorysta” w postaci 12latka. Kroczyli schodami na górę, nie podnosząc wzroku, który skupili oboje w posadzkę. Po chwili ich oczom ukazały się drzwi, za którymi...

ocenił(a) serial na 10
Inesita84

Ciekawe jak przebiegnie sesja. Czekam na ciąg dalszy:)

_nn_

Uwielbiam przekomarzanki Bones i bootha... haha... ciekawa jestem jak bedzie na sesji u Sweetsa... :) czekam na cd :)

mara625

Oto dalszy przebieg sesji:D

- To jak możemy powrócić do naszej sesji – zapytał po chwili
- Tak, my przecież ją kochamy – odparł Booth
- Pan to z pewnością agencie, zdaje mi się, że pan przez ostatnie 10 minut mnie nie słuchał – stwierdził
- Sweets ja Ci zawsze słucham – odparł uśmiechając się
- Tak, a ja jakoś nie zauważyłem
- To powinieneś udać się do okulisty – wtrąciła Bones I przyjmować preparaty bogate w luteinę, to pomaga - dodała
- Bo słucham Cie, jak zgaszonego radia – szepnął w tym samym momencie
- Skorzystam z dobrej rady dr Bones, mówił coś pan, agencie – spytał niedosłysząc wypowiedzi Bootha
- Nie nic nie mówiłem słuchałem Bones, to co chciałeś ode mnie - spytał
- Pytałem, czy poza przyjaźnią łączy Was coś więcej – powtórzył
- To może najpierw Bones, ciekawy jestem, co powie – odparł
- Booth, ale ja już odpowiedziałam, kiedy Ty byłeś myślami nie wiadomo gdzie – rzuciła
- A tak już sobie przypomniałem- oznajmił. Mówiłaś, że łączy nas przyjaźń – dodał
- Tak, a co nie – spytała
- Jasne, że tak, a praca Bones – spytał Booth
- No tak pracujemy razem, ale to wszystko – rzekła. Przyjaźnimy się i pracujemy ze sobą – dodała
- Bones sądzi, że musimy oddzielać sprawy zawodowe od prywatnych – rzekł Booth
- A pan się z tym nie zgadza tak – zapytał Sweets
- Jasne, że nie tutaj Bones nie ma racji – odparł
- A kiedy mam – spytała. Ty zawsze uważasz, że ją masz, a ja muszę się z tym zgadzać - dodała
- To prawda agencie – wtrącił psycholog
- Bones niektóre rzeczy powinny zostać między nami – rzekł spoglądając na nią
- Ale...
- Żadne ale Bones – rzekł smutny. Nie można wszystkim opowiadać wszystkiego – dodał
- Booth, nie chciałam Cie obrazić, tak mi się powiedziało – dodała.
- Przecież to nic strasznego – stwierdziła
- Tak Ci się powiedziało, to może powiedz jeszcze o...
- Nie o tym nie powiem – tym razem to ona przerwała mu
- O czym dr Brennan – wtrącił zaciekawiony Sweets
- Nie o niczym – fuknęła
- Czy coś się stało – spytał. Może mogę w czymś pomóc – zaproponował
- Nie – rzekli jednocześnie

Widział, że to coś, co przed nim ukrywają musiało coś zmienić między nimi, choć oni jak zwykle jeszcze tego nie stwierdzili.
Spoglądał na nich zastanawiając się o czym ona powinna, a nie chce powiedzieć. Jedyne czego był pewnie to fakt, że dziś się niczego na pewno od nich nie dowie, a możliwe, że w ogóle od nich tego nie wyciągnie, gdyż oni nie są skorzy do zwierzeń tym bardziej pod przymusem.
Jedyne, co mu pozostało, to wprowadzić swój plan w życie, co pewnie nie będzie łatwe, ale nie ma wyjścia.
I mam nadzieję, że to przeżyje – pomyślał. W końcu jestem młody, chce mieć żonę, dzieci – dodał w myślach

Po chwili ciszy, która zapadłą w jego gabinecie, postanowił się odezwać...

- Chciałem państwa poinformować...
- Zaczyna się, a było tak miło – szepnął agent spoglądając na Bones
- Agencie Booth czy chce pan coś powiedzieć, chętnie posłuchamy – wtrącił Sweets
- To nie ja jestem psychologiem tylko Ty – fuknął. Po za tym w naszym związku to ja nosze spluwę, od gadania jest Bones, ale to już kiedyś mówiłem - odparł
- Dobrze, to co ja chciałem powiedzieć – spytał. A tak, już wiem – dodał
- Zaniki pamięci w Twoim wieku to powód do obaw Sweets – oznajmiła Bones
- Ale dr Brennan, ja nie mam z nią żadnych problemów – odparł. Na dziś to koniec tej sesji – dodał
- Koniec – krzyknęli jednocześnie
- Tak – odparł. Innym razem spotkamy się i omówimy testy – oznajmił
- To gdzieś tak za 3 miesiące znajdę czas – rzekł Booth szukając czegoś w kalendarzu
- Bardzo śmieszne agencie, to się uśmiałem – oznajmił Sweets. O terminie zdecyduje ja, jeśli nie ma pan nic naprzeciw – spytał
- Nie ja miałbym mieć coś przeciwko mojemu ulubionemu psychologowi – rzekł z ironią
- Booth to jest Twój jedyny psycholog – wtrąciła Bones
- I dlatego ulubiony Bones – odparł. Poza tym on wystarczająco wciela się w dziesięciu innych – rzekł
- Cieszę się agencie – powiedział Sweets. To dobrze, że mogę ustalać dalsze nasze spotkania – dodał
- Ależ czemu nie, ja przecież kocham te nasze pogawędki w trójkę – rzucił. Już się nie mogę doczekać następnych – dodał
- Tak, to następnym razem spotkam się z państwem osobno – stwierdził
- Osobno – spytali zdziwieni
- Tak - przytaknął. Chce poznać Wasze opnie, ale bez obecności partnera, co chyba dla Was jest bardzo krępujące – oznajmił
- A to dobre, Bones słyszałaś – spytał agent spoglądając na nią
- Ale co jest dobre – odpowiedziała pytaniem na pytanie
- Wiesz Sweets możemy zrobić taki eksperyment, ale tylko jedno takie spotkanie – rzekł
- Bo to moja partnerka – dodał zaznaczając słowo partnerka
- Zrozumiałem – rzekł przełykając ślinę. To ja sam umówię się z państwem telefonicznie – oznajmił
- To na razie Sweets – rzekł podnosząc się z kanapy Booth
- Do zobaczenia dr Brennan, do zobaczenia agencie Booth – powiedział

Po chwili opuścili jego gabinet, udając się do samochodu. Tymczasem Sweets siedział przez chwilę w bezruchu, wspominając słowa agenta...

Inesita84

super sesja... :) bardzo smiechowa rozmowa xD ciekawe gdzie teraz pojada Bones i Booth :) czekam na cd :)

ocenił(a) serial na 10
mara625

super sesja. czekam na kolejną część

_nn_

Kolejna część:) dalsze sie piszą:)

Jechali w milczeniu... Kolejny raz uciekali od rozmowy, wynajdując dziesięć powodów, by tylko nie wrócić do tamtego.
Jednak to było bardzo trudne, gdyż sami wspominali czasami, nie wprost oczywiście o tamtych urodzinach, które zmieniły wiele między nimi, a niedługo okaże się, jakie będzie mieć to skutki.
Tym bardziej po tej sesji, oboje nie mogli przestać myśleć, o tym, co się wydarzyło tamtej, do czego doszło między nimi. Booth rozmyślała...Zastanawiał się, co o mało nie zrobił. Niewiele brakowało, a podkusił by Bones, by ta opowiedziała ze szczegółami o tym, co miało miejsce ponad miesiąc temu.
Cisza, która zapanowała była bardzo niezręczna i doprowadzała oboje do szewskiej pasji. szczególnie Bootha, który postanowił ją przerwać...

- Bones musimy porozmawiać, inaczej zwariuje – rzekł
- Może po pracy – spytała
- Nie, teraz i tu – rzekł.
- To chyba nie jest dobry pomysł – próbowała zmienić temat
- Nie Bones, to jest bardzo dobry pomysł, odpowiednie miejsce i czas – odparł
- Dobrze zrozumiałam, nie musiałeś wyliczać – szepnęła

Po chwili zjechał na pobocze i zatrzymał się na nim. Zgasił silnik, zaciągnął ręczny. Nie mógł już dłużej czekać z tą rozmową, wiedząc, że jak on jej nie zacznie, to możliwe, że oni nigdy jej nie przeprowadzą.
W samochodzie panowała nadal cisza...W głowach obojga kłębiły się myśli, galopujące z prędkością błyskawicy. Po chwili...

- Bones, czy naprawdę uważasz, że łączy nas tylko przyjaźń – spytał
- Booth – szepnęła odwracając głowę
- Bones odpowiedz mi na to pytanie, bo ja już nie mogę - rzekł
- Nie jeszcze praca, ale to sam dodałeś - odparła
- Tak ale chodzi mi o to, czy sadzisz, że nas nic nie może połączyć – drążył temat
- Booth przecież sam wyznaczyłeś linię, której pod żadnym pozorem nie możemy przekroczyć – odparła
- Wiem, ale...
- Żadne ale – wtrąciła
- A jeśli powiedziałbym, że...
- Nie mów, proszę - szepnęła przerywając mi wpół słowa
- Bones możesz spojrzeć na mnie – spytał
- Booth nie wiem do czego zmierzasz – rzekła
- Temperance, spójrz na mnie – ponowił prośbę

Zrobiła to, o co poprosił. W jej oczach zabłysła łza. To była dla niej dość trudna sytuacja. Jej partner, który wyznaczył linie, która oddzielała ich pracę od życia prywatnego, którego po wspólnych śledztwach, lepszym poznaniu się , oboje nie mieli a raczej opierało się ona na wspólnym spędzaniu czasu, teraz chcę jej powiedzieć, że ta linia, że ona...

- Bones, mogę Cie o coś poprosić – zapytał spoglądając jej w oczy
- Booth przecież zrobiłam, o co prosiłeś – odparła
- Mam jeszcze jedną prośbę, ale już ostatnią – szepnął nie przestając spoglądać jej w oczy
- Booth nie torturuj mnie dłużej, tylko pytaj – szepnęła drżącym głosem
- Powiedz mi, odpowiedz szczerze na pytanie, czy tamta noc, czy ona się dla Ciebie nie liczyła
- Booth – szepnęła spuszczając wzrok
- Bones do jasnej cholery – krzyknął. Nie jesteśmy dziećmi, możemy szczerze porozmawiać, jak dorośli – dodał, opanowując złość. Przepraszam, że się uniosłem - szepnął
- Bootha ja nie wiem, co mam myśleć – stwierdziła
- Jak to Bones nie wiesz – spytał zdziwiony
- Booth nie męcz mnie już, odpowiedziałam Ci przecież – odparła
- O ile nie wiem można nazwać odpowiedzią – rzekł z sarkazmem
- Ale to nie jest takie proste, jak Ci się wydaję – poinformowała
- Nie jest proste, Bones to jest proste do cholery – rzekł podnosząc głos. Tu nie chodzi o wybór pralki, tylko o uczucia Bones, albo je masz, albo... – dodał

Zapanowała cisza. Bones nie wiedziała, co mam powiedzieć, jak wytłumaczyć, że ta noc zmieniła coś, ale ona sama nie wie, nie jest jeszcze gotowa na następny krok. Wie tylko, że bardzo zależy jej na nim, ale...

- Booth obiecuję Ci, że wrócimy do tej rozmowy, kiedy będę gotowa – oznajmiła po chwili
- Bones, nie wiem, czy ja będę wtedy jeszcze chciał wiedzieć – szepnął smutny włączając silnik.

Dalsza droga upłynęła im w milczeniu...

Kolejne dni mijały po sobie. Jedyny wspólny temat, jak mieli to praca, gdyż mieli jej dość dużo, w porównaniu z zeszłym tygodniem.
Kiedy nie mieli żadnych spraw, każde siedziało u siebie w biurze zajmując się tym, na co nie mieli czasu w trakcie rozwiązywania zagadek kryminalnych.
To był właśnie ten dzień kiedy to Bones siedziała u siebie w gabinecie pisząc kolejny rozdział swojej powieści.
Po chwili od pisania oderwało jej nagłe pojawienie się w jej gabinecie, osoby, której się nie spodziewała, ale...

ocenił(a) serial na 10
Inesita84

Interesująca część. Czekam na dalsze:)

_nn_

ciekawe kto pojawil sie w gabinecie Bones... xD znakomita czesc :) czekam na cd :)

mara625

A w drzwiach pojawił sie nie kto inny, jak...


- Sweets – krzyknęła, jakby ducha zobaczyła
- Dr Brennan, ma nadzieję, że pani nie przestraszyłem – rzekł
- Nie, nie byłam zajęta praca, i nikogo się nie spodziewałam o tej porze – odparła
- Szczególnie mnie, tak – spytał
- Tak – rzekła zgodnie z prawdą. Co pana do mnie sprowadza? - zapytała
- W sumie to jest pora lunchu i pomyślałem, że może wybierze się pani ze mną nie niego – wyjaśnił
- Nie jestem głodna – odparła
- Dr Brennan niech się pani nie boi, niż zjem pani – odparł
- Znam sztuki walki, umiałabym się obronić – odparła. Więc tego jestem pewna – dodała
- No to się rozumiemy, to jak idziemy? - spytał
- Nie wiem – odparła. W sumie mam trochę pracy – dodała
- Ok potraktujmy ten wypad na lunch, jako sesję, dobrze – zaproponował
- Ale przecież miałeś się umówić telefonicznie – odparła
- Wiem, ale byłem w pobliżu
- W pobliżu, a to dziwne – wtrąciła
- To jak idziemy – spytał
- Dobrze, ale żadnych rozmów o mnie i Boothie, możemy rozmawiać o pracy – oznajmiła
- Jasne, zobaczymy – rzekł
- Booth siedzi w sądzie, pewnie tam zje, mogę iść na ten lunch – dodała
- Bardzo mnie to cieszy – odparł

Po chwili opuścili Instytut, nikomu nie mówiąc dokąd się udają. Jednak wszystkowiedząca, jak i wszystkowidząca Ange zauważyła tą dwójkę, która wybiera się w nieznanym kierunku, co bardzo ją zaintrygowało. W drodze Bones wysłała przyjaciółce sms, gdyż wyszła pośpiesznie, z informacją, że jest na lunchu z doktorem. To się Angela nieźle zdziwiła.
Po 5 minutach w Instytucie pojawił się Booth., który swe kroki skierował wprost do gabinetu pani antropolog. Jaki było jego zdziwienie, kiedy nie zastał jej tam. Postanowił udać się na platformę, ale jej też tam nie było.
Bawisz się ze mną Bones w kotka i myszkę – szepnął. Ale ja i tak Cie znajdę – dodał.
Pewnie siedzi u Angeli – pomyślał i skierował się do gabinetu artystki.

- Cześć Ange, widziałaś Bones – zapytał
- Cześć Boot, wyszła przed chwilą , musieliście się minąć – odparła
- A gdzie – spytał. Jeśli można wiedzieć – dodał zaskakując Angele
- Na lunch – odparła
- A z kim – kontynuował przesłuchanie
- Nie zgadniesz, sama byłam zdziwiona – rzekła
- Pewnie z jakimś mężczyzną – wtrącił
- Tak – odpowiedziała, jednak nie to, co chciał usłyszeć
- A z kim – powtórzył. Znam go – spytał
- Tak, ze Sweetsem – oznajmiła
- Z kim – rzekł niedowierzająco w to, co usłyszał przed chwilą
- Ze Sweetsem – powtórzyła. Booth, co masz dziś problemy ze zrozumieniem – spytała
- Ange chyba się pomyliłaś, Bones i Sweets razem- rzekł. Be ze mnie na lunchu, to nie możliwe – dodał
- A jednak słodziutki – oznajmiła, dobrze widziałam, a to na potwierdzenie tego co mówię – powiedziała podając mu telefon z wiadomością od Brennan
- Żartujesz – spytał po przeczytaniu
- Nie, czy wyglądam na taką – spytała
- Nie – odparł
- Znasz odpowiedź na pytanie, to po co pytasz - spytała
- AAA – rzekł z ulgą, że Bones wyszła ze Sweetsem, a nie z innym. Nie Ange, tylko trochę mnie to zdziwiło – odparł. Wiesz Bones i Sweets – rzekł
- Mnie też, ale to prawda – rzekła
- Gdzie poszli – zapytał
- Pewnie do Royal, jak zwykle – odparła
- Ok, dzięki cześć – rzekł odchodząc
- Cześć – rzuciła, ale agent nie usłyszał

Po chwili opuścił Instytut kierując się do Royal Dinner...

Inesita84

ciekawa czesc... juz sie nie moge doczekac jak Booth wparuje do Royal Dinner... xD czekam na xD

mara625

Ale niepodzianka, tyle czesci, i dobrez:)
Swietne wszystkie, czytalam i czytalam, super
Czekam na kolejne, ciekawa co tam szykuje nasz Sweets?!

Tempe

Oj on już ma tam plan w głowie wymyślony, ale co z niego wyniknie, przekonacie się niedługo:)

ocenił(a) serial na 10
Tempe

Interesująca część. Wygląda na to, że Sweets długo nie porozmawia z Tempi na osobności. Czekam na cedeka.

_nn_

NN wiesz, że ja lubię zaskakiwać, i Boothie nawet nie wejdzie do środka, bo przeżyje szok, co zobaczy w okienku, heh, cedek powinien pojawić się jutro, chyba, ze uda się napisać go jeszcze dziś, ale nie obiecuję:(
Pozdrawiam:)

Inesita84

Jednak sie udało, oto cedeczek:)


Jadąc zatłoczonymi ulicami Waszyngtonu zastanawiał się, czemu Sweets zaprosił Bones samą na lunch bez niego. Nie domyślał się, ze to jest początek jakiegoś planu, który wymyślił 12 latek, by uświadomić im, co znaczą dla siebie. Niczego nieświadomy jechał na spotkanie z partnerka i ich psychologiem, który samym swym wyglądem doprowadza go do szewskiej pasji. By umilić sobie podróż, a raczej stanie w korkach, włączył sobie radio, z którego popłynęła jakaś melodia, która od razu wpadła w ucho agentowi. Po chwili zaczął sobie nucić ją pod nosem, a w międzyczasie sobie pogwizdywać. Na tych czynnościach upływała mu jazda.
Tymczasem dr Brennan jechała w tym samym kierunku, co agent, tylko tym razem za szofera miała właśnie ów psychologa, które jej partner wprost uwielbiał. To było dość śmieszne przeżycie, jednak ani Bones, ani Sweetsowi nie było do śmiechu. Ona jechała jakby za karę, on by tam rozpocząć wdrażanie w życie planu, który ma nadzieje szybko poskutkuje, zanim dowie się o nim sam agent, który, jak zorientuję się w sytuacji, pewnie nieźle poturbuje mu twarz i jedyne, co będzie w stanie mu pomóc to operacja wykonana przez najlepszego specjalistę w dziedzinie chirurgi plastycznej w całej Ameryce, a może nawet i na świecie. Jechali w milczeniu, co denerwowało oboje.

- Sweets nie mogłeś jechać tamtą drogą, byłoby szybciej – rzekła
- Wiem dr Brennan, ale
- Ale – spytała. Jak wiesz to czemu nią nie pojechałeś – spytała
- Bo się zamyśliłem i potem, jak się zorientowałem w sytuacji, było już za późno na zmianę pasa – wyjaśnił
- Aha, wiesz Sweets, to może ja poprowadzę, byś się już nie zamyślał. - rzekła. Wiesz chcę jeszcze pożyć – dodała
- Wie pani, że ja też – szepnął zjeżdżając na pobocze i tam się parkując
- Czemu się zatrzymujemy – spytała
- Chciała pani prowadzić tak – spytał
- Tak – pokiwała głową zdezorientowana
- To proszę – odparł. Teraz ma pani taką możliwość – dodał wysiadając z samochodu
- Dziękuję – szepnęła i uczyniła to samo, co Sweets
- To jak możemy jechać – spytała Sweetsa, który tak, jak ona zapinał pasy
- Możemy – odparł wykonując znak krzyża na piersiach
- Sweets modlisz się – spytała
- Wie pani, tak na wszelki wypadek – stwierdził.
- Jeśli chodzi o mnie to się nie masz czego bać – rzekła
- Miło mi to słyszeć – odparł
- Jestem świetny kierowcą – dodała po czym ruszyła przed siebie z piskiem opon
- O Boże, co ja najlepszego zrobiłem – szepnął. Ta kobieta nas zabije – pomyślał. Mamusiu, pomocy- dodał w myślach, chwytając się kurczowo za fotel

Jechali chwilę w milczeniu, które po chwili przerwała Bones.

- Sweets – krzyknęła, na co psycholog prawie podskoczył na siedzeniu
- Tak dr Brennan – szepnął nie mogąc wydobyć z siebie głosu
- Sweets co Ci jest – spytała
- Nic, nic – odparł mocniej ściskając fotel po tym, jak Bones wjechała w zakręt
- Sweets chciałam Ci podziękować, że pozwoliłeś mi prowadzić – rzekła po chwili
- Ależ nie ma za co – szepnął. Ale to już ostatni raz, więcej nie popełnię tego błędu – dodał w myślach
- Jest, jest – odparła. Booth nigdy nie pozwala mi prowadzić – dodała
- Tak – udał zdziwienie. Ciekawe czemu – spytał. Ja to mu się nie dziwię – dodał w myślach
- Nie wiem, ale teraz mu powiesz, że prowadziłam i przekonasz go, by czasem pozwolił mi prowadzić, tak – spytała spoglądając na niego
- Dr Brennan proszę patrzeć przed siebie, na drogę, a nie na mnie – krzyknął
- A widzisz i głos Ci wrócił – rzekła. Teraz jesteśmy kwita, choć sama nie wiem, co to znaczy, ale Booth tak mówi w sytuacjach, gdy się komuś oddaje przysługę, za tą, co ktoś Ci oddał – dodała
- Aha – szepnął
- Mam nadzieję, że zrozumiałeś, co chciałam Ci powiedzieć, wiesz ja w tych sprawach nie jestem dobra, jak Booth – zaznaczyła. Ale ja się szybko uczę – dodała
- O tak, to widzę – rzekł. Chyba jesteśmy na miejscu – spytał
- Tak, koniec wycieczki – oznajmiła

Po czym zaparkowała samochód naprzeciwko Royal Dinner i po chwili udali się do środka.

Inesita84

Kolejne extra czesci:)
Ciekawe co wymyslil Sweets, pisz pisz

BonesBooth

DZIĘKUJĘ WSZYSTKIM ZA MIŁE SŁOWA:) CHYBA CZAS ZAŁOŻYĆ DRUGĄ CZĘŚĆ "ICH WSPÓLNA DROGA DO MIŁOŚCI", GDZIE BĘDĄ DALSZE CZĘŚCI OPKA "SKUTKI PICIA WÓDKI", JAK I "LEKARZYNA", OCZYWIŚCIE BĘDĄ TEŻ NOWE FIKI:)
POZDRAWIAM WSZYSTKICH:)
WASZA INES:)