PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=233995}

Kości

Bones
2005 - 2017
7,6 78 tys. ocen
7,6 10 1 78081
7,2 4 krytyków
Kości
powrót do forum serialu Kości

zakończenie 7

ocenił(a) serial na 10

miłego pisania.

mashe

ojj dziekuje, ciesze sie, ze sie podobaja moje opka:) kolejna czesc:)

Po chwili...
Uslyszeli czyjes kroki.... Bones szukajac ucieczki, zapytala o lazienke... Dziadek wskazal jej, gdzie sie znajduje...
Wstala i juz jej nie bylo....
Wszedl do srodka, taszczac za soba ogromny korzen....

- To wrzucimy do ognia, bedzie cieplej - rzekl
- czesc tato - krzyknal malec i zaczal biec w kierunku ojca
- Parker - krzyknal sczesliwy
- co ty tutaj robisz - spytal
- miales przyjechac jutro, gdzie mama - zapytal
- tato pisc mnie, bo m,nie udusisz - sapnal malec
- przepraszam, ale starsznie sie za Toba stesknilem - rzekl a w oczach zaszkliy sie lzy
- ja tez bardzo tesknilem - szepnal Parker
- a gdzie mam, nie mow, ze zostawila Cie i odjechala - spytal
- ale ja nie przyjechalem z mama - wyjasnil malec
- nie, to z kim - spytal

- ze mna - uslyszal

Postanowila jednak wyjsc z ukrycia.. Nie jest juz dzieckeim.. Musi stawac naprzeciw problemom, a nie rozic ich wiecej...

Spojrzal w strone, z ktorej dobiegal glos... Myslal, ze ma omamy i slyszy ja wszedzie....
ale nie, tym razem, to nie byla jego wybraznia... Stala tam.. Patrzyla w jego kierunku.....
W momencie zapanowala cisza....
Sekundy zamienialy sie w minuty, minuty dobiegaly juz godzin…
Nadal tkwiac w nieznosniej ciszy, ktora zaczela dokuczac wszystkim nzajdujacym suie w domu i przygloadajacym calej tej sytuacji, Bones, postanowila sie wreszcie odezwac, choc nie bylo to latwe...

- To ja przywiozlam Parkera, gdyz Rebecca nie mogla - wyjasnila
- Mam nadzieje, ze sie nie gniewasz na mnie - spytala po chwili

Nie wiedzial, co ma powiedziec...
Czul sie jakby w momencie stracil glos.....

- nie, nie gniewam sie - rzekl jak doszedl do siebie
- ciesze sie, ze Parker jest ze mna - dodal
- ja tez - szepnela
- ale teraz musze juz jechac, jutro mam duzo pracy, a przede ma troche drogi - rzekla

Podeszla do stolu, gdzie na oparciu krzesla zostawila swoj plaszcz... Chwycila go w dlon i udala sie w kierunku drzwi....

Inesita84

moja wena zrobila mi psikusa i poszla spac:((((
mam nadzieje, ze jutro wroci i napisze epilog, ktory przypadnie Wam do gustu, pozdrawiam:)
jeszcze raz przepraszam, wiem obiecalam, ale....

Inesita84

W momencie chwycil ja za dlon... Oboje przeszedl dreszcz... Dziadek przygladal sie im obojgu.... Zauwazyl, ze miedzy ta dwojka cos jest... Cos pieknego, ale jeszce do konca nie odkrytego....
Chwila byla magiczna... Oboje spogladali na siebie... Zadne nie potrafilo sie odezwac...
Czy to kolejny raz jedno odejdzie bez slowa?? czy juz nie dane bedzie im porozmawiac??? Wyjasnic sobie i zaczac cos, czego oboje pragna??

- Bones, jest juz ciemno, nie mozesz zostac z nami - zapytal skolotany malec

Stala i nie mogal sie poruszyc... Zadne slowa nie docieraly do niej....
Po chwili....

- Parker ma racje, jest juz pozno - szepnal
- ale...
- zadne ale - przerwal jej dziadek
- nie moze pani teraz wracac, to bardzo niebezpieczne - wyjasnil
- racja - przytaknal agent nadal trzymajac jej dlon

Usmiechnela sie lekko.... Wiedziala, ze nie miala szans... Zaden argument nie przemawialby za jej odejsciem... A moze miala juz dosc.....

- dobrze - zgodzila sie

Agentowi spadl kamien z serca... Obawial sie, ze jednak stanie przy swoim i odejdzie..
A tego, by chyba nie przezyl...
Usiedli oboje przy stole... Do nich dolaczyl dziade i Parker, siadajac na kolanach pani antropolog...
Siedzieli rozmawiali bardzo ogolnie o wszystkim... Ona opowaiadala dziadkowi o sobie, o pracy, ktora wykonuje... Booth pomagal jje, jak zbladzala w kozi rog... Wyjasnila jej tezy, wiedzac, ze do dziadka moga nie trafic... Czas im mijal w przyjemnej atmosferze... Rozmowy przerwal nagle Parker...

- jestem glodny, jak wilk - rzekl
- racja, pozno, a my jeszce nie jedlismy kolacji - przytaknal dziadek
- Parker, pozwol na slowko - rzekl do chlopca senior

Chloopiec ochoczo podbiegl do dziadka, z ktorym nawiazal dobry kontakt....

- tak - spytal
- zrobimy tacie i jego znajomej niespodzianke - rzekl
- jaka? - zapytal zaciekawiony malec
- my przyrzadzimy im kolacje, a oni w tym zcasie omwie pewna sprawe, dobrze - spytal
- tak - przytaknal malec

Po chwili zabrali sie do wykonaia sekretnego planu.... Bones i booth nadal siedzieli bez slowa...

- Pomoge Wam - krzyknal Booth
- ja tez - rzekla antropolog

- my sobie tutaj poradzimy - krzykneli obaj

Spojrzeli na siebie... Wiedzieli, ze ta kolacja to pomysl dziadka... Zrozumieli, ze chce dac im chwile na rozmowe sam na sam.... Rozmowe, od ktorej zalezy tak wiele....
Wzial ja za reke.... Nie odrzucila go... Poszla za nim.... Usiedli przy kominku w salonie....
Czekala ich trudna rozmowa, ale oboje chcieli ja przeprowadzic... Nie chcieli ukrywac, ze miedzy nimi cos jest... I nawet jesli obawiaja sie jakis konsekwencji, to maja siebie i wspolnie dadza rade... Jak zawsze....

ocenił(a) serial na 10
Inesita84

Skoro już dodałaś jedną część to mam nadzieję, że niedługo będzie kolejna. Ja włąśnie pocę swoją chyba już ostatnią. Oczywiście fragmencik jak zawsze cudny:)

izalys

Izalys dzieki za mile slowa:) zabieram sie za ostatnia, powtarzam ostatnia czesc, bo nie ma sensu ciagnac tego w nieskonczonosc:)
prawda??
pozdrawiam:)

ocenił(a) serial na 10
zakrencona_

cisza trwała kilka godzin? przsada troche. niech sie "kisną"! ale tylko kiss. czekam na cdk!

ocenił(a) serial na 10
Nionia

no ja oficjalnie (mniej lub bardziej jak kto woli) oświadczam, iż zakładamy FANCLUB INES2232 :D
co wy na to?
no opowiadania są niesamowite i nie wiem co jeszcze :D
cdk!!

marcelina_julia

no prosze nie zartuj!!! gdzie tam fanclub!!! lubie pisac, ale z braku czasu powstaja takie czasem niestylistyczne rzeczy, ze czasem, az mi wstyd...
Moze za czesto dodaje opka, zamiast je przeczytac poprawic, ale jakos tak nie umiem... Znajomi mowia, ze mam ADHD i to chyba prawda:) nie umiem jakos robic nic powoli i to chyba zle, ciesze sie, ze sie podobaja, ale...
Poczytajcie opka innych, takie dopracowane, co do szczegolu, nie to, co moje... Oki zmykam bo czeka mnie shopping:) postaram sie napisac epilog wieczorkiem:)
jeszcze raz dzieki wszsystkim za mile slowa:)
pozdrawiam:)

Inesita84

ja to sie zgadzam z tym funclubem xD ja tam sie nie znam zabardzo na tym ale po mojemu to piszesz boskie opowiadania ;) z niecierpliwoscia czekam na cdk !! :)

ocenił(a) serial na 10
Inesita84

one są doskonałe w treści :) nie muszą być idealne gramatycznie. Każdy wie o co chodzi :D
no i tak jestem wniebowzięta czytając twoje opowiadania :D
a and tym fanclubem się jeszcze głębiej zastanowię...;D

marcelina_julia

chyba sie zaczerwienie:) dziekuje za mile slowa:)
nie wiem, co sie dzieje ostatnio, Izalys racja forum zamiera, a moze juz umarlo??
Moja wena mnie opuszcza, nie jestem w stanie stworzyc kilku zdan:(
wszak napisalm kolejna czesc, ale w ogole nie jestem z niej zadowalona...Niby o milosci, o czym mozna pisac godzinami, a ja mialam blokade slowna, buu
Mam nadzieje, ze nie bedzie tragiczna....


Nie wiedzieli, jak maja zaczac... To bylo cos, czego chyba nigdy nie przeprowadzali...
Niby zwykla rozmowa doroslych ludzi, a oni zachowuja sie doslownie, jak dzieci...
Cisza panujaca wokol byla nie do zniesienia....
Bones postanowila wykonac pierwszy krok... Wiedziala, ze teraz jest wlasciwy moment, to ta chwila, na ktora czekala, a moze oboje czekali... Ich chwila prawdy...

- Booth, jestesmy dorosli, nie mozemy zachowywac sie, jak dzieci - rzekla
- Wiem - przytaknal jej
- Musze Ci sie do czegos przyznac, wyjasnic, ja juz dluzej tak nie moge - szepnala
- Tamtej nocy, ja przepraszam, nie wiem, jak mam Ci to wytlumaczyc - zaczela
- Powiedz prawde, nawet, jak bedzie ona bolesna, zrozumiem, czemu tak postapilas - rzekl
- Nie wiesz, o co mi chodzi, to nie tak, jak myslisz - szepnela
- To mi to wyjasnil - poprosil
- Wiesz, ze nie jestem w tym dobra - zaczela
- Kontakty miedzyludzkie nie sa moja dobra strona - rzekla
- Musisz w siebie uwierzyc, tak...
- ja uwierzylem w Ciebie - rzekl i usmiechnal sie

Westchnela ciezko....
Pierwszy raz w zyciu naprawde nie wiedziala, jak ma to powiedziec...
Ostatnie zdanie, ktore powiedzial pomogly jej zdobyc sie na szczerosc...

- Spedzilam z Toba cudowny wieczor, nigdy nie czulam sie, tak, jak wtedy
- z nikim - dodala po chwili
- pocalunek, to bylo cos, czego sie nie zapomina, szybko sie to potoczylo, a ja... - ucichla
- a Ty - spytal
- ja chcialam spedzic z Toba ta noc, czesto o niej myslalam, ale obawialam sie
- obawials sie? - zdziwil sie lekko
- tak - szepnela
- czego - zapytal ciekawy
- wiesz, ze nie bylam swieta, seks traktowalam tylko, jak zaspokojenie potrzeb,
- z antropologicznego punktu widzenia, kazdy takie ma - wyjasniala
- nawet zwierzeta, ale to zly przyklad - rzekla

Spojrzala na niego... Usmiechnal sie...

- Bones, ja tez nie bylem aniolkiem, ale co, to ma do rzeczy - zapytal
- pamietasz Davida, Petera, Marca,Sullyego - wymieniala
- tak, niestety pamietam - rzekl, a na twarzy pojawil sie smutek
- z nimi tez bylo mi dobrze, spedzilismy noc, i...

Nastala chwila ciszy....

- oni wszyscy mnie opuscili, nie chcialam, by z Toba, z nami bylo tak samo - dodala

Chcial jej przerwac powiedziec, ze sie myli, ale nie mogl... Sluchal, co do niego mowi, byl szczesliwy, jak sie przed nim otwiera, jak opisuje, to, co czuje...

- po tych doswiadczeniech dotarlo do mnie, ze ja nie zasluguje na milosc,
- ze ja nie jestem w stanie uszczesliwic nikogo, ja nie potrafie
- jedynie dogaduje z koscmi, nieraz mi to powtarzales - rzekla
- dopiero, jak poznalam Ciebie, moj swiat przewrocil sie do gory nogami...
- poznalam, o co tak naprawde chodzi w zyciu, co jest wazne,
- nigdy sie nad tym w sumie nie zastanawialam, liczyla sie dla mnie tylko praca, jednak...
- w trakcie naszej wspolpracy, przeszlam swoista metamorfoze, poczulam, ze zyje...
- ze mam dla kogo zyc, odkrylam tez...
- co to milosc... - szepnela

Niespodziewanie chwycil jej dlon i lekko scisnal... Nie mogl uwierzyc, w to, co wlasnie uslyszal... Jego partnerka, stapajaca twardo po ziemi kobieta, nie uznajaca milosci, moze nie znajaca jej do tej pory, powiedziala, co czuje... Byl szczesliwy.. Wiedzial, ze wykonala ogromny krok, ktory duzo ja kosztowal...
Chcial powiedziec, co do niej czuje...

- Temperance - rzekl

Slyszac swoje imie z jego ust, przeszedl ja dreszcz... Po raz pierwszy wypowiedzial go z taka czuloscia...

- jestes jedyna kobieta, ktora zawladnela mym sercem,
- niespotkalem nikogo, kto znaczylby dla mnie tyle, co Ty - rzekl
- mialem wiele kobiet w swoim zyciu, szukalem ciagle tej jedynej,
- myslalem, ze znalazlem ja w Rebecce, jednak nasze drogi rozeszly sie,
- mam z nia syna, ktory jest cudowny i tego nie zaluje - rzekl
- Parker jest przekochany, masz ogromne szcescie majac takiego syna, jak on - przerwala mu
- wiem, ale to dzieki Tobie, zrozumialem, ze nie wazne jest pociag do kobiety,
- wazne jest, to, co ona ma w srodku, jaka jest, odkrylem, czego potrzebuje - wyajsnil
- czego - zapytala
- ciepla, serdecznosci, zrozumienia, szacunku, bliskosci i nie chodzi mi tu o fizycznosc
- i? znalazles to? - zapytala
- tak, znalazlem to przy Tobie, odkrylem, ze dla Ciebie chce budzic sie rano,
- patrzec na Ciebie, byc z Toba, to chyba jest....
- milosc - rzekli jednoczesnie

Spojrzal na nia... Poczul ogromna chec pocalowania jej... Jednak ona byla szybsza... Zlozyla na jego ustach pocalunek...
Nie byl on zachlanny, lecz delikatny, pelen uczucia, ktore w sobie odkryli...


to chyba koniec...
Glupio tak konczyc, ale... Moze na wekendzie moja wena powroci i dopisze dalsza czesc, moze epilog pare lat pozniej, bynajmniej sie postaram:)

ocenił(a) serial na 10
Inesita84

Świetna część. Podoba mnie się to, że Temp i Seley wyznali swoje uczucia.
Z chęcią przeczytam epilog:)

ocenił(a) serial na 10
_nn_

Jak zawsze super:) I z checią przeczytam Epilog. Mam nadzieję, że szybko:)))
PS.
Co z napisami do 4 odc? wiadomo już coś?:)

izalys

Ines mi sie bardzo podobalo!!! Jak Tempe sie przed nim otworzyla... i wogole calosc.. xD mam nadzieje ze szybko wroci Ci wena i niedligo przeczytamy epilog ;) Pozdrawiam ;)

ocenił(a) serial na 10
Inesita84

ines ty nie możesz skończyć w takim momencie nooo :( :D
super super :) strasznie mi sie podoba:)

marcelina_julia

siedzialam wlasnie na nudnym wykladzie z badan operacyjnych i wpadl mi do glowy pomysl na epilog:)
zobacze moze na ekonometri, ktora za chwile:)
zanotuje cos w zeszycie:)
jak nie dodam nowe opko:)
a do epilogu powroce:)
pozdrawiam

zakrencona_

Ines - ty naprawdę masz za dużo wolnego czasu xD

Część 3 + epilog

Szedł przed siebie chwiejnym krokiem. Nagle spoza mgły zauważył czerwony punkcik. Gdy się zbliżył dostrzegł znajomego palącego papierosa.
- Wygląda na to, że obaj mamy problem, doktorze Hodgins – stwierdził Sweets na widok pijanego Jacka.
- Problem, jaki problem? Nie widzę żadnego problemu. – wymamrotał Jack
Sweets tylko pokręcił głową.
- Odwiozę pana do domu. – powiedział.
- Wezmę taksówkę – oznajmił Hodgins i zaczął szukać w kieszeniach komórki. Sweets wyjął ją ze swojej i podał Hodgins’owi
- Zostawiłeś w instytucie.
Hodgins wziął ją i próbował wystukać numer. Zrezygnowany podał ją Sweestowi. Lance wpisał numer, wcisnął klawisz i oddał ją Jack’owi.
- Dzień do.. Dobry wiecz... – próbował coś powiedzieć Hodgins rozglądając się dookoła. – Dobry na wieczór – W tej chwili Sweets wziął od niego komórkę
- Dobry wieczór, chciałbym zamówić taksówkę - Lance podał adres – Tak. Mogę z nim poczekać.
Oddał komórkę Jack’owi. Ten zaczął szukać czegoś po kieszeniach
- Gdzie mój portfel? – wymamrotał
- Sprawdź w tylnych kieszeniach
- Faktycznie, jest.
Kiedy taksówka przyjechała, Lance podał adres docelowy i, upewniwszy się, ze Hodgins będzie w stanie zapłacić, zamknął drzwi od pojazdu. Gdy taksówka zniknęła za zakrętem, wyjął z kieszeni pustą paczkę po papierosach.
- Muszę rzucić palenie – stwierdził.


Parę dni później…

Cam weszła do gabinetu Sweets’a.
- Drzwi!! – krzyknął, ale było już za późno. Przeciąg zatrząsnął drzwi i zerwał dokumenty z jego biurka - Wielkie dzięki doktor Saroyan. Dopiero je ułożyłem. A tak przy okazji, co panią do mnie sprowadza o tak późnej porze?
- W instytucie panuje straszna atmosfera. Nie umiem zapanować nad pracownikami. Chciałam się dowiedzieć czy nie wiesz przypadkiem o co chodzi.
- Nie – odpowiedział szybko. Za szybko.
- Innymi słowy nie chcesz mi powiedzieć.
- Tak. Tajemnica zawodowa.
- No to dobranoc – Cam złapała za klamkę – o cholera, co jest? – zapytała nie mogąc otworzyć drzwi.
- Tylko niech pani mi nie mówi, że…
- Drzwi się zatrzasnęły.
Cam pomacała się po kieszeniach.
- Sweets? – zapytała – Masz przy sobie telefon?
Sweets przeszukał kieszenie.
- Czyli przyjdzie nam tu spędzić noc – stwierdził – Musiałem go gdzieś zostawić. Pomoże mi pani z papierami?
- Dobra.
Sweets włączył radio.
- Dla rozluźnienia atmosfery – wyjaśnił i przykucnął koło sterty papierów.
Cam kucnęła koło niego. Mimowolnie spojrzeli sobie w oczy. Cam parsknęła śmiechem.
- Co? – zapytał.
- Nigdy Ci się nie śniło, że jesteś w zamkniętym gabinecie sam na sam ze starszą kobietą?
- Doktor Saroyan, czy pani próbuje mnie uwieść? – zapytał z uśmiechem.
W tym samym momencie w radiu puścili ‘Mrs. Robinson’*

THE END?

*tekst Sweets'a jest parafrazą cytatu z filmu "Absolwent", z którego również pochodzi piosenka (przyp. brata)

by: Bea_przerwa_Alex&Zejfi

Bea_przerwa_Alex

przyjemnie sie czyta:) choc cos mi mowi, ze to nie koniec:) - THE END?
ps ja cierpie na chorobliwy brak czasu:(
a napisanie takich smetnych czasem rzeczy, w moim przypadku, oczywiscie:) nie potrzeba calwgo dnia, wytarczy czasem 5 minut:),
pozdrawiam i czekam na cdk, badz, na cos nowego:)

Inesita84

mi sie tez wydaje ze to nie jest jeszcze THE END xD ciekawe ciekawe ;) zobaczymy co bedzie dalej... albo i nie :)

ocenił(a) serial na 10
Bea_przerwa_Alex

wpadłaś na wspaniały pomysł z tym Sweetsem Bea :D
bardzo przyjemnie się czyta twoje opowiadania :)

ocenił(a) serial na 10
marcelina_julia

Wiecie coś może na temat napisw do odc4?:)

izalys

ZWEIFN ZAPOMNIALAS O NAS?? GDZIE OPKO??
JA CZEKAM I???
MAM NADZIEJE, ZE WKROTCE, CZYTAJ NIEDLUGO PRZECZYTAM:D
PROSZE O POZYTYWNE ROZPATRZENIE MOJEJ PROSBY INES:D

Inesita84

ok wrzucę nowe opko, natomiast nad epilogiem myślę:)
mam nadzieje, ze to sie Wam spodoba:)
przewiduje kilka części:)

Było letnie niedzielne przedpołudnie. Siedziała w salonie, wpatrując się w okno. Było dość ciepło na dworze. Promienie słoneczne przebijały się przez uchylone rolety.
Siedziała i rozmyślała. Wczoraj rozwiązali dość trudną i nietypowa sprawę zabójstwa młodej kobiety. Była to zarazem ostatnia sprawa, która prowadziła z jej partnerem i zarazem przyjacielem Seeleyem.
Po tym, jak aresztował jej ojca, sąd postanowił rozdzielić tą dwójkę, twierdząc, że sprawa ojca pani antropolog, może źle wpłynąć na ich współpracę.
Postanowił rozdzielić ich na 3 miesiące, a pani antropolog przydzielić na ten czas nowego partnera, z którym już współpracowała, gdy jej partner został zawieszony za strzelanie do samochodu z clownem, agenta Sullivana.
Od jutra miała rozpocząć się ich wspólna praca. To nad nią zastanawiała się cały dzień.
Obawiała się spotkania z nim, choć minął już rok od jego wyprawy, często wracała myślami do chwil, które z nim spędziła. Wspominała tez moment, w którym odmówiła, gdyż poprosił ją, by popłynęła z nim.
Chciała to zrobić, ale praca, to byłoby coś, czego by jej bardzo brakowało.
Praca, a może była ona tylko wymówka?
Chcąc przestać o tym myśleć, postanowiła napisać choć jeden rozdział swojej nowej książki.
Wydawca ponaglał ją, gdyż termin wydania był bardzo bliski.
Zobowiązała się w kontrakcie, że ukończy ją do końca miesiąca, a zostało jej nieiwiele czasu.
Pisanie książek, sprawiało pani antropolog ogromną przyjemność, zarówno, jak jej praca
w instytucie.
Szło jej całkiem nieźle, gdyż w ciągu paru godzin, napisała 2 rozdziały swojej najnowszej książki, która powoli z powieści kryminalnej, stawała się typowym romansem.
Parę bohaterów zaczęło łączyć coś więcej niż tylko przyjaźń, mimo, że tak, jak i ona i jej partner, na początku współpracy, ustalili linie, której pod żadnym pozorem, nie mogli przekroczyć.
Zrobiło się już naprawdę późno. Postanowiła zakończyć pisanie i udać się spać, gdyż jutro czeka ją trudny dzień.
Zapisała część na twardym dysku i zamknęła laptopa. Po chwili udała się do łazienki.
Wzięła gorącą kąpiel, której tak potrzebowała. Każdy napięty mięsień jej ciała pod wpływem aromatycznych zapachów kadzidełek i płynu do kąpieli, powoli się rozluźniał.
Wreszcie znalazła chwilę na relaks. Po około półgodzinnej kąpieli udała się do sypialni i położyła się wygodnie na łóżku.
Około północy zasnęła.
Pierwsze promienie słońca wbijały się przez uchylone okno, świecąc prosto w twarz pani antropolog.
Powoli zaczęła otwierać zaspane oczy. Nie tylko piękna pogoda za oknem, ale i to, co jej się śniło, wprawiało ja w dobry nastrój.
Śnił jej się jej przyjaciel Booth, który odważył się wyznać jej, że to, co czuje, to coś więcej,
coś, co jest piękne, ale może ją przestraszyć.
Poczuła, jakby to sen na jawie, a może?
Po jakiś 15 minutach była gotowa do wyjścia. Przemierzała uliczkami zatłoczonego Waszyngtonu. Mijała te same budynki każdego dnia, ale dziś jakby nabierały innych barw. Z szarości na bardziej kolorowe. Każda nowa rzecz, która pojawiała się jej na drodze, wprawiała ja w większy zachwyt. Po chwili była już na miejscu. Zaparkowała na wyznaczonym miejscu i udała się na górę. Szła wzdłuż samochodów współpracowników, gdy na końcu zauważyła znajome auto, należące do agenta Sullivana.
- Już jest - pomyślała,, a jej ciało przeszedł dreszcz
Wiedziała, że to najwyższy czas, by rozpocząć od nowa budowanie ich relacji, która niestety popsuła się dawno temu.

i jak???

ocenił(a) serial na 10
Inesita84

A co z obiecanym od ciebie opowiadaniem epilogiem?:)

izalys

mam trochę napisane tak jakoś wyszło na wykładzie:) jutro przepisze i wstawię:) a teraz zaczęłam nowe:)
mam nadzieję, że się spodoba:)

ocenił(a) serial na 10
Inesita84

Podoba, podoba. Tyle, że ja je czytałam na innym forum:(

izalys

cieszę się, że Ci sie podoba, bo nie wiedziałam:(
mam nadzieję, że i Wam się spodoba????

Inesita84

Szła korytarzem prowadzącym do do jej gabinetu, rozmyślając, jakie będzie ich pierwsze spotkanie od jego wyjazdu. Weszła pewnie do swojego gabinetu. To, co zobaczyła, wprawiło ja w ogromne zdziwienie. Jej obecny i były partner, siedzieli na sofie, rozmawiając, śmiejąc się i popijając przy tym kawę i jedząc ciasteczka, których oboje byli pasjonatami.
Stala w bezruchu, około 5 minut, bez słowa, przyglądając się chłopakom... Po chwili, jednak nie wytrzymała...

- nie przeszkadzam - spytała
- Bones, cześć - rzekł Booth
- cześć Tempi - przywitał się Sully
- nie przeszkadzasz, w końcu to Twój gabinet - wyjaśnił agent
- widzę, ze się dobrze bawicie, ale nas czeka praca, Booth ma wolne, my nie - syknęła
- cala Tempi, praca jest dla niej najważniejsza - szepnął Sully
- Bones spokojnie, jak na razie, to nie macie, co robić - wyjaśnił
- zaraz coś się znajdzie do pracy- syknęła
- wow Bones spokojnie - rzekł Booth, próbując ja uspokoić
- ja jestem spokojna - syknęła

Wymianę zdań partnerów przerwał im telefon agenta Sullivana....

- tak, zaraz tam będziemy - powiedział

Bones spoglądała na Bootha, a on na nią... Wiedzieli, co oznacza taki telefon. Mają nowa sprawę, której nie poprowadzą razem..
To sprawa dla niej i Sullivana. Po ich minach widać było, ze jest im przykro... Przez te parę lat bardzo się do siebie zbliżyli... Daliby wiele, a może nawet wszystko, by wrócić do pracy razem. Pracy, która która przynosiła ogromne korzyści, a im sprawiała ogromna przyjemność.
Ona dzięki niemu zaczęła otwierać się na otaczający ja świat, ludzi, on dzięki niej odzyskiwał wiarę, ze istnieją takie kobiety, jak ona.
Po chwili opuścili gabinet, udając się na miejsce zbrodni.
Okazało się, ze ten duet także był trafiony. Rozwiązali ta sprawę, w dość szybkim tempie. Ogromna wiedza pani antropolog i praktyka agenta Sullivana, przydała się.
Dni mijały, a oni rozwiązywali kolejne sprawy. Nie wracali ani słowem do tego, co się wydarzyło przed rokiem. To był już zamknięty rozdział. Współpraca układała im się bardzo dobrze. tworzyli zgraną parę. Niue mieli sobie równych. Coraz więcej czasu spędzali ze sobą, poza praca. Powoli stawali się sobie bliżsi, co nie umknęła uwadze Angeli I Boothowi...
Angela była szczęśliwa, ze jej przyjaciółka spędza więcej czasu wśród żywych, a nie tylko kości, jak miała do tej pory w zwyczaju. Cieszyła się, że spędza więcej czasu w sposób, jak spędzają go inni ludzie, a także, że za agentem łączy ja coś więcej niż tylko przelotna znajomość... Widziała, ze to, co ich kiedyś łączyło, przetrwali i teraz wraca ze zdwojona siłą...
Nieco inaczej na to spoglądał Booth....

Inesita84

oj ciekawe ciekawe czy to co laczylo Brennan i Sullivana wroci... xD zobaczymy co wymyslisz ;) z niecierpliwoscia czekam na cd :)

ocenił(a) serial na 10
mara625

Bea ciekawa część. Mam nadzieję, że jeszcze dopiszesz kolejną część:)



Ines podoba mnie się nowe opowiadanie. Ciekawe czy Temp zwiąże się z Sullym. Widać że Booth jest zazrosny o Temp.

ocenił(a) serial na 10
zakrencona_

Bea tylko tyle? mimo ze krotkie to mi sie podobalo. moze napiszesz cos jeszcze?
Siostra dodalas gdzies jeszcze to opko? bo wydaje mi sie ze juz czytalam. mam nadzieje ze bones nie bedzie sie spotykac z sullym. czekam an cdk!

Nionia

siostra pamiętasz, w wakacje mówiłam Ci o trójkącie, to właśnie to opko:)
do tej cześć znacie:), dalsze około południa:)

Widząc ich razem, patrząc, jacy sa szczęśliwi, będąc w swoim towarzystwie, czul sie nieswojo, odrzucony...
Brakowało mu czasu, który spędzał z nią... Czul sie osamotniony, powoli zżerała go zazdrość o stosunki agenta z panią antropolog. Powoli uświadamiał sobie, zaczęło do niego docierać, że Bones to nie tylko partnerka z pracy, przyjaciółka, powierniczka, ale także kobieta, która pragnie być kochana i pragnie kochać... Powoli docierało, że nie jest mu obojętna, ze to, co do niej czuje, to nie tylko przywiązanie, ale coś więcej... Wiedział, że czuje coś do niej, ale nie umiał tego określić... Czuł, ze jest to głębsze i szczere uczucie, którego nie zaznał nigdy w życiu...
Dotarło do niego, że to ostatni dzwonek, by spróbowali dać sobie szanse... Czuł, że i on nie jest jej obojętny...
Jedynym zagrożeniem był teraz Sully...
Postanowił więc działać, inaczej straci ją na zawsze, bo już raz byłam z nim szczęśliwa...
Udał się do Instytutu, chcąc poczekać na przyjaciółkę w jej gabinecie...
Pierwsza osobę, która tam spotkał, był jej asystent, Zack...
Poinformował go, że Bones właśnie wyszła z Timem na lunch.. Na twarzy pojawił się smutek... Czuł, że ja traci...
Całą rozmowę słyszała Angela... Z daleka widziała agenta, który z mina zbitego psa, opuszczał Instytut... Zrobiło jej sie go szkoda...
Mijały kolejne dni... Niestety nie mieli okazji się spotkać... Ona zajęta była rozwiązywaniem spraw... i praca w terenie, on miał masę raportów do wypełnienia...
Na tych czynnościach, upływały im kolejne dni..
Nie było im dane choćby na chwile się spotkać, tym bardziej, że rękę w tym położył Tim, który obawiał sie, ze Booth, będzie chciał odebrać mu Bones, z która powoli dogadywał sie lepiej... A nawet....
Bones coraz bardziej zbliżała się z Sullym... Pewnego wieczoru, po wspólnej kolacji, którą spędzili w miłej atmosferze, doszło miedzy nimi do pocałunku..
Nie minęło 5 minut, a oni znaleźli się w jej sypialni...
To była ich pierwsza wspólna noc, od jakiegoś czasu...
Było im dobrze, seks był udany, ale powoli w ciągu następnych dni, docierało do nich, że to, co było wcześniej już sie skończyło...
Nawet agent sie przyznał, ze nie czuje do niej nic, poza sympatia...
Ta chemia, namiętność, pożądanie prysnęło... Nie ma już żadnej szansy na powrót...
Jedyne, co może ich łączyć, to przyjaźń...


ale nie będzie jeszcze kolorowo:(

ocenił(a) serial na 10
zakrencona_

siostra po co dodajesz znowu to samo? ja już się gubię w tych twoich opkach.

Nionia

na tym forum to jest nowe opko, chcialam skonczyc tamto dla Ciebie z zakonczeniem i dac nowe, a nie kilka, bo sama sie gubie:(

Inesita84

oj ciekawe ciekawe co sie dalej wydarzy... super... czekam na kolejna czesc.. ;)

ocenił(a) serial na 10
mara625

Ines a ja nadal czekam na epilog:) Ale dalszą część tego też chętnie przecztam jak zawsze:)))

izalys

w oczekiwaniu na epilog, dalsza cześć:)

Następnego dnia powrócili do pracy, udając, że nic się nie stało, że między nimi do niczego nie doszło...
Myśleli, że im się to uda ukryć przed innymi, ale grubo się mylili...
Pierwsza domyśliła się Angela, która przywitała szerokim uśmiechem tą dwójkę...

- Brenn spotkamy się za jakąś godzinę pod budynkiem FBI, gdyż ja muszę jeszcze coś załatwić - rzekł Sully
- dobrze, będę tam na pewno, cześć - poinformowała
- do zobaczenia, cześć Ang - rzekł Tim
- cześć - pożegnała sie artystka

Agent odszedł, a one zostały same na korytarzu, prowadzącym do gabinetu pani antropolog...
Angela była bardzo ciekawa, co się wydarzyło po kolacji, na którą Bones się szykowała pół dnia...
Bones zaprosiła ja do środka... Z tego wszystkiego nie zamknęły za sobą drzwi, zostawiając je uchylone...

- jak tam Sweety, kolacja się udała - spytała
- tak, była pyszna - potwierdziła
- i co było po niej - drążyła temat artystka
- deser Angela - wyjaśniła pani antropolog
- wiedziałam spędziłaś z nim noc słodziutka - pisnęła Ang
- nie, mylisz sie - rzekła
- przecież powiedziałaś deser
- pytałaś, co było po kolacji, wiec Ci odpowiadam
- seks dla wielu to taki deser, ale nie ważne - szepnęła Ang
- do niczego między nami nie doszło - powiedziała Bones

To nie był czas, ani moment na takie rozmowy... Tym bardziej, że są w miejscu pracy i ktoś może usłyszeć, o czym rozmawiają... A tego nie chciała...
To, co się wydarzyło tamtej nocy, to było tylko zwykłym seksem, bez żadnych zobowiązań, i nigdy więcej sie nie powtórzy.. Tego była pewna...

- kochana mnie nie oszukasz - rzekła po chwili artystka
- po Was obojgu widać było, że doszło do czegoś więcej - drążyła Ang
- ale...
- oczy lśniły Wam, jak wtedy, tej pierwszej wspólnie spędzonej nocy - przerwała panna Montenegro
- a to dobra masz pamięć - stwierdziła Brenn
- a jednak, wiedziałam - pisnęła szczęśliwa Angela
- dobrze, spędziliśmy razem noc, ale....

Rozmowę przerwał Booth, opuszczający gabinet Tempi...

- Booth - krzyknęła zaskoczona Bones
- tak - zapytał
- co Ty tutaj robisz - spytała
- też sie zastanawiam - rzekł i opuścił gabinet

Bones niezrozumiała jego odpowiedzi... Natomiast Ang powoli zaczęła wszystko łączyć w całość...

CDN:D

ocenił(a) serial na 10
Inesita84

Mój cd twirzy się powoli. A co z obiecanym epilogiem:)))

izalys

pięknie, to ja czekam, będzie jeszcze dziś??
mój utknął w połowie:( ale tworzy sie cedek do opka powyżej, już prawie napisałam, ale chyba nie przypadł do gustu:(((

ocenił(a) serial na 10
Inesita84

Przeciez pisałam że mi się podoba:) Ale, że ja jestem niepoprawną romantyczką wiec z niecierpliwością czekam na happy epilog:)

izalys

witaj w klubie, ja tez na niego czekam:) i się doczekać nie mogę:(

Inesita84

to ja czekam na cdk Twojego opka, a teraz zmykam na BONES:)
pozdrawiam:)

ocenił(a) serial na 10
Inesita84

Mnie gdzieś wena opuściłą. Ale zawzięcie piszę:)

izalys

kolejna cześć:) miłego czytania:)

Skojarzyła wcześniejsza rozmowę z Zackiem... Zrozumiała, że Booth czuję coś do jej przyjaciółki, ale słysząc tą rozmowę, postanowił odpuścić.. W sumie mu się nie dziwiła...
Jednak oboje, ani Ang, ani Booth, nie znają dalszych wydarzeń...
Artystka wiedziała też, że nie ma żadnego prawa, by wtrącać się w ich relacje...
Dni mijały, a ich relacje uległy oziębieniu... Bones nie zrozumiałą zachowania partnera, jednak nie spróbowała sie od niego czegoś więcej dowiedzieć...
Booth, także nie wracał do tego, co usłyszał... Pracował nadal sam...
Ona nadal prowadziła wspólnie sprawy z Timem...
Prawie w ogóle nie widywała przyjaciela, co powoli bardzo ja przygnębiało...
Tęskniła za wspólnie spędzonymi chwilami...Próbowała nawet wyciągnąć go do Royal Dinner, gdzie potrafili przesiadywać godzinami... Jednak zawsze wymigiwał sie pracą...
Dziwiło ja jego zachowanie, jednak nie domyśliła sie, że to właśnie jej osoba, jest tego przyczyna...
Pewnego wieczoru, postanowiła odwiedzić go bez zapowiedzi... Wiedziała, ze się nie obrazi, gdyż sam miał tak w zwyczaju, wpadać do niej, nawet w środku nocy, bez zapowiedzi...
Siedział w mieszkaniu, oglądając w telewizji, jakiś mecz... Na tym upływał mu ostatnio czas wolny...
Popijał przy tym zimne piwo, przegryzając je orzeszkami... Było dość późno, wiec nie spodziewał sie nikogo... Tym bardziej zdziwił go dzwonek... Podszedł do drzwi... Otworzył je i zobaczył ją... Stała oparta lekko o futrynę... Widać po niej ogromne zmęczenie... Trzymała w dłoni, mały pakunek... Ich ulubione potrawy kuchni chińskiej...

- Cześć - rzekła
- cześć - odpowiedział
Jednym ruchem ręki zaprosił ją do środka... Weszła i skierowała sie w stronę sofy, stojącej na środku salonu...

- Przywiozłam coś do jedzenia, pewnie nie masz czasu na nic - spytała
- mam strasznie dużo raportów, ale daję rade - rzekł
- mam nadzieję, że Ci nie przeszkadzam - spytała
- nie, jasne, że nie - uśmiechnął sie lekko
- cieszę sie - szepnęła
- to może zimne piwo- zaproponował
- chętnie - przytaknęła

Po chwili oboje udali się do kuchni... Booth przygotował kufle i zaproponowane piwo, Bones w tym czasie podgrzała jedzenie w mikrofali...
Następnie powrócili do salonu, i zaczęli kosztować przysmaki...
Po skończonym posiłku, Bones postanowiła zapytać partnera, czemu ostatnio dziwnie się zachowuje...

- -Powiesz mi, co się dzieje?- zapytała
- Czemu pytasz, wszystko ok - zdziwił się
- Ostatnio dziwnie się zachowujesz, mam wrażenie, ze mnie unikasz - stwierdziła
- nie, wydaje Ci się - rzekł
- wiesz, że nie znam się na ludziach, ale teraz przeczuwam, ze kłamiesz - powiedziała
- nie, naprawdę jestem zmęczony, cały dzień, przeglądam te papierki - wyjaśnił
- to bardziej męczące, niż praca w terenie - dodał, próbując zmienić temat
- może na weekendzie wyjdziemy gdzieś w piątkę - zaproponowała
- w piątkę - zdziwił sie
- tak, Ang, Jack, ja, Sully, Ang, co Ty na to? - zapytała
- niestety, nie mogę - rzekł
- w ten weekend widzę sie z Parkerem, nie dam rady - rzekł

Skłamał, ale wiedział, ze pomysł z synem, będzie wiarygodny... Nie chciał iść i przyglądać sie jego przyjaciółce i przyjacielowi... Tego widoku, chyba by nie przeżył...

- rozumiem - rzekła smutna

Reszta wieczoru upłynęła im na rozmowie, głownie o pracy... Żadne nie schodziło na inny temat...
Czas płynął szybko... Nim się obejrzeli była już północ...
Bones wiedziała, ze to najwyższy czas, by powróciła do siebie.. Oboje byli zmęczeni, a następnego dnia, czekała na nich praca...

- Chyba będę sie zbierać - rzekła

Wiedział, ze jej samochód jest w warsztacie, po ostatnim zderzeniu, wiec...

- tak, to odwiozę Cię - zaproponował
- dzięki, zamówię taksówkę - wyjaśniła

Chciała, by ja odwiózł, ale przeczuwała, że to nie jest dobry pomysł... Choć wytłumaczył jej swoje zachowanie, kryjąc się za pracą, nie uwierzyła mu... Domyślała się, że może być inny powód...
Niestety nie wiedziała jaki...
Za kilka minut, taksówka czekała na nią na dole... Pożegnała sie i opuściła jego mieszkanie...
Oboje w bardzo smutnych nastrojach, położyli sie spać... Jednak z tego wszystkiego, nie mogli szybko zasnąć...

Kolejne dni upływały im na ciężkiej pracy...
Czas szybko płynął... Dzień za dniem...
Minęły właśnie 3 miesiące, które wyznaczył im sędzia... Oznaczało to, że jej praca z agentem Sullivanem, dobiegła końca...
Od poniedziałku, miała powrócić do wspolpracy z Boothem...
Nie spodziewała sie, że będzie taka szczęśliwa....
Jej ojciec, opuszcza więzienie, zostaje oczyszczony, z postawionych mu zarzutów i wychodzi na wolność...
Natomiast ona powraca do pracy z przyjacielem...

mam nadzieję, że się spodoba:D

ocenił(a) serial na 10
Inesita84

Świetne jak zawsze:) A ja nadal czekam na epilog kochana:))) Nie zapominaj bo inaczej Cię złapie i

izalys

epilog się piszę, ale nadal stoję w tym samym miejscu:(
mianowicie mam problem z bajka:(
może najpierw skończę to opko, bo przewiduje jeszcze dwie części i KONIEC:)
ale czy z happy endem nie wiem, będzie, ale dla kogo???
a potem wstawię epilog:)))) może tak być???

ocenił(a) serial na 10
Inesita84

Może być, moze:) Ale ja lubię happy endy:) Może dla mnie?:)
Wiesz, bo ja tak jak TY to niepoprawna romantyczka:)))

izalys

więc tak:) dokończę to opko,jeszce pojawi sie jedna osoba, ale kto nie zdradze:) i będzie happy endem:)
i napisze Epilog dla siostry:*
a następne będzie z dedykacja w całości dla Ciebie, ok??

ocenił(a) serial na 10
Inesita84

Może być dla kogokolwiek byleby było :D:D:D:D

izalys

ok, ale po zakończeniu tego opka, zwanego trójkątem, a nawet czworokątem:p
potem EPILOG:) sis for you:*
i następne, jak wymyśle dla Izalys:)
pozdrawiam:)