Niestety dołączam do grona rozczarowanych. Obejrzałam 2, 5 sezonu i więcej nie będzie...
Tak czy siak- ODZYWAMY SIĘ JAK MAMY COŚ DO POWIEDZENIA :) babcine mądrości zostawmy na kampanię wyborczą PIS....
Chciałam tą kropką zakończyć dyskusję, ale nie mogę się powstrzymać - cytaty zapamiętane z lekcji.... serio?
.
Zamknęłam się 22 maja. Natomiast bardzo wiele wniósł Twój komentarz. Tak wiele,. że postanowiłam wrócić i ożywic dyskusję :P
O miło :D Teraz zwróćę się do Ciebie grzeczniej i bez wcześniejszych emocji... Możliwe również że inteligentniej :)
(I nie zamknełaś się, tylko tamten gościu)
Czytaj jednak dokładniej - facet normalnie zaczął - że są gusta i guściki (parafrazując). I wogóle był kulturalny i tak dalej. Nie denerwował się, chociaż do Ciebie mało co docierało. A Twoje odpowiedzi, no cóż... były mało inteligentne - tak jak moja wcześniejsza
???? Proszę, "nie dla psa kiełbasa..." to normalne rozpoczęcie dyskusji?? Na jakiej szerokości geograficznej? Zero kultury /klasy/grzeczności ze strony artur/raven .Nie ma o czym debatować, autor postu na to nie zasługuje. Natomiast szanuję to, ze zmieniłaś ton wypowiedzi, ale przeczytaj moje komentarze jeszcze raz. Mnie się po prostu serial nie podoba. Przecież może....
Dalej nie uważam by stwierdzenie "Nie dla psa kiełbasa" było jakieś uwłaczające godności. I nie chodzi o to czy Ci się serial podoba czy nie. Chodzi o niepotrzebne wykłócanie się i szukanie dziury w całym - to znaczy w postach innych.
Też nie rozumiem - jak serial mi się nie podoba, to go nie oglądam i nie czuję by ktoś testował moją cierpliwość :)
Ocena serialu na podstawie kilku obejrzanych odcinków jest zwyczajnie nierzetelna. Rozumiem, że oglądasz tylko filmy, które porwą cię od początku?
Hmm nie, jeśli czegoś nie obejrzałam do końca, albo przynajmniej dużej części (np. sezonu) to nie oceniam, bo wiem, że jest to "nierzetelne".
No i o to chodzi. Niestety spore grono filmwebowiczów ocenia film po pół godzinie, a serial po połowie sezonu.
Hmmm. No niestety, film niewątpliwie nie jest dla każdego. Tak samo jak nie ma uniwersalnego standardowego poczucia smaku, tak samo Mad Men nie musi podobać się wszystkim. Nie ma gnających samochodów, liczników nieubłaganie odliczających sekundy do eksplozji ładunków wybuchowych, Christina Hendricks nie epatuje nas swoim mega biustem... Po prostu lipa, prawda? Nic się nie dzieje, jak na polskim filmie, cytując Rejs...
Nie jestem wyrafinowanym smakoszem filmowym, ale lubię ten film. Oglądam go co tydzień z zainteresowaniem. Podobają mi się precyzyjnie pokazane postacie. Niektóre mnie drażnią inne fascynują (biust utalentowanej pani C. H...). Za oceanem ten serial ma status serialu kultowego, a u nas może być niezrozumiały, poprzez swoją hermetyczność. Zjawiska które sa w nim pokazywane zachodziły w USA, Europie zachodniej, ale nie w naszej cześci świata za żelazją kurtyną. To są oczywiście uogólnienia, ale widać tu jak Ameryka rośnie do rangi potęgi, powstaje społeczeństwo konsumpcyjne, ludzie dokonują awansu materialnego i społecznego (Don). Jednocześnie tracona jest amerykańska niewinność. Rozwody, narkotyki,alkohol. Rekacja na konsumpcjonizm w postaci dzieci kwiatów.
Zaczyna podobać mi się postać Megan. Ciekawie jest skonstruowana. Wydaje się być kopią swojej matki, świadomej niewierności męża, lewicującego profesora pukającego studentki. Megan staje sie psychotyczna, reaguje histerycznie na późny powrót Dona do domu. Donowi wybuchy Megan wydawały się urocze, brał to za przejaw wysokiego temperamentu. Ale widok makaronu na ścianie pozwolił mu zobaczyć że nasza Megan to histeryczka i nie będzie mu z nią łatwo ułożyć sobie życie. Megan utożsamia Dona z Ojcem, zdaje sobie sprawę ze sposobu w jaki ojciec traktuje matkę, ale ciągle jest pod jego wpływem. Zdaje się że po rozmowie z ojcem rzuciła prace w agencji reklamowej i zdecydowałą się na karierę aktorki.
Megan, to tylko jedna postać i kilka wątków. W serialu postaci jest tuzin, każda ze swoim życiem, aspracjami i problemami. Więc trudno mówić że w filmie nic się nie dzieje. Nie wszystkich może interesować ten rodzaj historii. Nie jest to na pewno Gra o Tron. W Mad Men z dużym pietyzmem oddano duch lat 60-tych. Ma to swój urok.
Zgoda- nie dla wszystkich. Ale nie sugeruj, że komuś się nie podoba, bo nie ma w nim " gnających samochodów, liczników nieubłaganie odliczających sekundy do eksplozji ładunków wybuchowych", czyli, jak rozumiem, galopującej akcji. Mnie się nie podoba, nie ze względu na brak akcji. Jest (dla mnie!!!) nudny, ponieważ nie czuję zainteresowania klimatem ani postaciami.
Ale Gra o tron się podoba, co? ;P
Oczywiście MM nie każdemu musi się podobać. Dla ciebie jest nudny, OK. Ja napisałem co wg. mnie jest interesujące w tym filmie i dlaczego mnie wciągnął. Jak napisałem, serial jest hermetyczny i nie każdy się nim zainteresuje.
Ja nadal lubię oglądać "Uwolnić orkę". Zgodnie z twoją logiką, wyklucza mnie to, jako widza Mad Men (a przynajmniej powoduje, że nie będę umiała go docenić, bo nie ma w nim orki)? Nie popadajmy w skrajności może. ;)
Co do tematu, nie wydaje mi się, żeby jakikolwiek serial "testował cierpliwość widza". To raczej widz sam ją testuje, oglądając 20 40-minutowych odcinków czegoś, co mu się nie podoba.
Może rzeczywiście przegięłam z testowaniem. Gorzej, że chociaż miałam skończyć, dalej oglądam. Jest to jakby nie patrzeć lepsza alternatywa dla "pytania na śniadanie" i całej tępej ramówki tv. Nie wykluczam, że zmienię ocenę. 3 sezon już daje radę.
Shady, ja nie popadam w skrajnosci, tylko pokazuję że serial ma specyficzną grupę docelową. Zapraszam do czytania ze zrozumieniem.
"Ale Gra o tron się podoba, co? ;P" Tym pokazałeś?
Zapewniam cię, że przeczytałam twoje pozostałe wypowiedzi, więc daruj sobie zapraszanie w takim tonie. A odniosłam się akurat do tego, bo podnoszenie takich rzeczy w takich dyskusjach mija się z celem. Jeśli chce się argumentować swoją pozytywną opinię na temat serialu/filmu/czegokolwiek, to chyba akurat nie w ten sposób. Możesz uznać, że się czepiam, jeśli tak będzie ci wygodniej. Za dużo dyskusji na FW kończy się ostatnio w sposób "A ty masz w ulubionych...!".
shady, domyślam się że czytałaś. Czytanie a rozumienie to dwie różne rzeczy, prawda? Ja nie przekonuję, nie nakłaniam do oglądania filmu. Jeśli się komuś nie podoba to ma swoje orki, prawda?
I tak, uważam że się czepiasz. Zawsze mozna powiedzieć ze użycie jakiegoś argumentu mija się z celem. Ja uwazam że twoje czepianie się mija się z celem .
A gdzie ja wspomniałam o tym, że kogokolwiek chcesz przekonać, czy nakłonić?
Zarzucasz mi czytanie bez zrozumienia, podczas gdy sam masz z tym problem najwyraźniej.
Tyle ode mnie, bo teraz zwłaszcza ta wymiana zdań mija się z celem.
Oj Shady..
Nie chciałem Ciebie trolować. Tak jakoś mi po prostu wyszło, bo mam muchy w nosie w poniedziałki. Sorry jeśli Ciebie uraziłem. Masz rację, podobna wymiana zdań mija się z celem.
Całuski.
Ja czytam ze zrozuminiem (i przy okazji uwielbiam Mad Men), ale w twoich wypowiedziach widze tylko snobowanie sie małego misia, któremu sie wydaje ze jest fajniejszy od innych małych misiów tylko dlatego, że posiada bardziej "wyrafinowany" gust. ;)
sever,
Nic na to nie poradzę na to że mam bardziej wyrafinowany gust. Niestety, gust się ma albo nie ;).
Mogę być małym misiem, nawet snobującym małym misiem.
Ale o co cho? Ja też lubię "Grę o tron", chociaż jestem wielbicielem "Mad Men". Jest tu jakaś sprzeczność? :0
"Gra o tron" (pierwszy sezon zwłaszcza) to też świetna produkcja telewizyjna. Nie tej klasy, co "Mad Men", ale tej klasy, co "Mad Men" to widziałem w życiu może ze dwa seriale telewizyjne ("Ja, Klaudiusz" i "Sześć stóp pod ziemią"). Co przecież nie znaczy, że wszystkie pozostałe są beznadziejne. :P
MAD MEN nie zasługują na tytuł, poziom dialogów i humoru na bardzo niskim poziomie...
-we postulated that what Freud called
the death wish, is as powerful a drive as those for sexual reproduction
and physical sustenance.
-Freud, you say? What agency is he with?
pilot pozwolił na zakończenie wątpliwej przygody, jedna wielka inscenizacja, serial dla singli/starych panien i kawalerów którzy szukają odskoczni od szarego życia
To nie jest serial dla każdego, jeśli komuś nie podszedł pierwszy odcinek to raczej nie ma się co katować. Twojej opinii o dialogach przez litość nie skomentuję.
Generalnie o gustach się nie dyskutuje, ale jak ktoś mówi, że obejrzał 2,5 sezonu i serial go nei wciągnął to nasuwają mi się dwie sugestie po pierwsze skoro serial tak Ci się bardzo nie podobał po jaką cholęrę ktoś go ogląda przez ponad 30 odcinków, a po drugie nie chce nikogo obrażać, ale co z Tobą jest nie tak? :P, akurat gdzieś od 3 sezonu nie mogłem się oderwać od oglądania. Jeden z najlepszych seriali dramatycznych jakie oglądałem. NO ale cóż jak się komuś nie podoba to nie moja sprawa, tylko po co tracić czas na oglądanie...
Niestety musze sie zgodzic u brutalna acz prosta wypowiedzia mixmaxa ze gust sie ma albo nie...(nie wierzysz, to wyjdz na ulice i poobserwuj ludzi - tak wiem, przedstawilem to w bardzo lapidarny sposob).
Mad Men jest bardzo ciekawym i zyciowym serialem, ewolucje bohaterow jak i calego spoleczenstwa amerykanskiego sa tam pieknie przedstawione.
Zatrudnione dwie czarnoskore kobiety w agencji, boom na dobra luksusowe,amerykanska goraczka nikotynowa, spotkania biznesowe z dziwkami i wiele wiele innych..
Co do rozwoju bohaterow spojrz na R.Sterlinga, czy tez na Peggy Olson...
A co do przedmowcy Fabio, widze ze gustujesz w filmach akcji, to skup sie na nich, raczej nie masz czego szukac w MM. chyba ze poczekasz na potkniecie sie o kabel telefoniczny nowej tesciowej Betty xD (UWAGAAA SPOJLER!)
tyle w temacie
Haha, ja do momentów z akcją dorzuciłabym jeszcze moment kiedy sekretarka odcina kosiarką stopę nowego szefa agencji :D.
Był też wypadek samochodowy Dona, "orbitowanie" Rogera.
Ja za to uwielbiam sceny bez akcji, ale z fajnymi postaciami, mam nadzieję, że wróci Conrad Hilton i w końcu Don zrobi mu porządną kampanię! Lubię też odcinki wyjazdowe - Kalifornia, Rzym, może jeszcze trafi się jakieś fajne miejsce?
Peggy Olson to zżynka z Uggly Betty (zresztą to stary motyw "kopciuszka" przerabiany w popkulturze na milion sposobów). I tak od początku było wiadomo, że będzie robić karierę, kiedy Paul powiedział jej że są kobiety copywriter'ki
popieram, ja nie wytrwałem nawet do końca pilota, drewniane dialogi, humor rodem z imienin cioci, irytujące postaci, zero klimatu, to ma być kultowy serial?
No ja wlasnie mam powazna rozkmine czy zabierac sie za to czy nie tyle nagrod wszedzie wychwalany, ale jezeli ma to byc sama gadanina to raczej dlugo pociagne
Jest mnóstwo seriali bardziej godnych polecenia. Dziś naprawdę jest w czym wybierać. Lepiej odpuścić MM. Nie rozumiem fenomenu serialu. W ogóle. Nie sugerowałabym się nagrodami. Wg mnie MM zgarnia nagrody, bo Amerykanie mają sentyment do serialowego klimatu. Ale tak bywa - "Alternatywy 4 " to serial świetny tylko dla Polaków...
W 3 sezonie wszystko się rozkręca. Też byłam sceptycznie nastawiona, ale później tak mnie wciągnęło, że zarywałam noce, żeby to obejrzeć;) A niewiele seriali oglądam.
No nie wiem. To najciekawszy, najbardziej wciągający, najmocniej przykuwający do ekranu serial, jaki kiedykolwiek oglądałem. Każdy kadr jest w nim PERFEKCYJNY, aktorzy fenomenalni, żadnej zbędnej linijki dialogu. Jedna z tych produkcji telewizyjnych, które bezdyskusyjnie zasługują na dychę i miano arcydzieła.