Zakladam nowy wątek kobietki bo poprzedni sie wyczerpal
Hehehe, Asiu, nie sądzę, byś z moim rozwlekaniem się była przygotowana na 100000 stron, obawiam się, że nikt by tego nie przeżył :-D
A tak poważnie, to faktycznie dobry pomysł, niech ktoś takie coś zrobi dla nas fanów, ja będę czytać, nawet w kawałkach!!! Albo zrobić takiego bloga, bo tu można się pogubić z ciągłością :-)
Niestety, na oficjalną książkę raczej bym nie liczyła :-( Buuuu
masz całkowitą racje odnośnie Clary i Jorge. Bardzo jestem ciekawa jak to się potoczy. Jorge, mimo zlamanego serca, tego, że Clara ukrywała przed nim taką prawdę przez 20 lat, jednak ją kocha, nadal ją kocha, można powiedzieć, że jej wybaczył i co z tym zrobi Clara? masz rację, że powinna wielbić ziemię po której stąpa tak cudowny mężczyzna jak Jorge. Ciekawe. No ale np. Espe może mieć to za złe Jorge, że tak łatwo wybaczył Clarze, że "są razem", o ile tak będzie. No i Espe też potrzebuje czasu, może właśnie za jakiś czas spojrzy na Clarę inaczej, może uda jej się wybaczyć, choć pielęgnowała tę nienawiść od 20 lat.
Dziewczyny mam pytanie. Słyszałyście coś o jesiennej ramówce tv4? Jakie telenowele będą emitowane? bo wyczytałam trochę niemiłą plotkę na temat MN i nie chciałabym, żeby to była prawda :((((((
Tzn to tylko plotki zapewne takze nie ma sie co na zapas martwic.
Otoz wyczytalam gdzies ze od 5 wrzesnia MN ma leciec o 9:00 rano z powodu niskiej ogladalnosci. Szczerze mowiac nie wydaje mi sie zeby to byla prawda bo tv4 nie ujawnila jeszcze oficjalnie planow. Nie wiem skad to ktos wzial.
Na jakims forum o telenowelach
http://www.telenowele.fora.pl/telenowele-wyemitowane,70/esperanza-mia-moja-nadzi eja-pol-ka-2015-tv4,29688-21975.html
I jeszcze gdzies. Jak znajde to wkleje link.
Balam sie ze calkiem zdejma z anteny,ale co tam godzina emisji nam nie straszna bo mamy aventura_ines ktora codziennie wrzuca odcinki
Tak jak mowie to sa zapewne plotki. Za kilka dni sie wyjasni. TV4 chyba az takich manewrow raczej nie robi.
Nie moge czytac tych komentarzy na cda pod dzisiejszym odcinkiem bo mnie zaraz sz... trafi
dokładnie, możemy nadrabiać na cda. Ale zawsze jest godzina emisji popołudniu i nastęopnego dnia przed południem powtórka. Mam nadzieję, że nie będą się wygłupiać i zdejmować telki w najważniejszych odcinkach i właściwie w samej końcówce. Zostało z 60 odcinków, to max 3 miesiące. A lecimy już z "moją nadzieją" od końca lutego tj. prawie 6 miesięcy.
Dla mnie to by była TRAGEDIA!!! Niech porzucą ten idiotyczny plan!
Pracuję od 7.30 :-( I pytanie, czy aventura_ines mogłaby nagrywać o 9 rano jak po południu? Bo też tego nie wiemy... czy ona to jakoś programuje do nagrywania, czy robi to w momencie emisji? Oby programowała, bo ja się autentycznie powieszę i chyba pozostanie nam molestować Magdę, by nie robiła kawałków, a całe odcinki, ale ona też ma swoje życie i wątpię, by jej się chciało :-( Buuu! Ja nie wiem, czy to znaczy, że tacy np. Detektywi mają taką rzeszę fanów, by mieć tak dobry czas antenowy???
Dramat by był. I buziaki z rana, bo mi ciśnienie bez kawy skoczyło :-/
W ogole dziwi mnie ze MN ma niska ogladalnosc. Tyle nas jest a z reszta nawet po osobach z mojego srodowiska widze ze ci co nigdy nie ogladali telenowel ogladaja MN. Duzo widowni jest.
Chyba ze starsze kobiety zrezygnowaly bo "splamili honor ksiedza"
Oczywiscie nie chce nikogo urazic. Tylko chodzi mi o to ze niektorzy biora wszystko na serio. A to przeciez tylko serial.
Nie nazwałabym tego "splamieniem", a raczej powiedzeniem wreszcie Kowalskiemu prawdy. Chyba dobrze, że pozwalają nam popatrzeć na faktyczne fakty (hihihi) z innej perspektywy. To, że coś nie jest popularne, nie oznacza, że nie istnieje. Albo że wielka miłość to też lipa po całości, prawda? :-)
Dlatego, Justynko, masz rację i nie sądzę, by na tym forum Cię ktoś linczował za to :-)
Z racji braku postów do wieczora napiszę coś Marlenie: znowu wspaniale napisane, dziękuję! <3
A jak to będzie o 9 naprawdę... To poproszę moją mamę, by nagrywała dla mnie i jak Aventurze się nie uda z jakiegoś powodu o tej durnej potencjalnie porze, to ja wstawię na daily motion, no bo już bez jaj!
A tak serio: wystarczy popatrzeć na obecność moich znajomych w sierpniu na facebooku, to naprawdę jest najgorszy miesiąc, bo najbardziej urlopowy u Polaków, więc może niech lepiej wyciągną ogólną średnią statystyczną, a nie się wakacjami kierują! :-)
Dziewczęta - dzięki za świetne opisy!!! (głupio tak zawrzeć wszystko i nic w tym poście, ale ograniczenia blokują :-p )
cała przyjemność po mojej stronie;) raz oglądam odcinek i piszę swoje spostrzeżenia, a czytając wasze jakbym przeżywała odcinek od nowa, bo zawsze każdy coś innego dostrzeże ;) bardzo się cieszę, że to forum tak się "bujneło" io tyle z nas kibicuje TOMANZIE :)
Ewa masz racje. Calkowicie sie z Toba zgadzam. Takie rzeczy sie dzieja naprawde. Tylko nie kazdy sobie z tego zdaje sprawe. Przeciez u zakonnic i ksiezy uczucia nie zanikly. Oni tak samo czuja jak my :)
obiły mi się o uszy (czy raczej oczy) te plotki i mam nadzieję, że to tylko one :/ a jak te, co nagrywają, pracują albo chodzą do szkoły? co wtedy z odcinkami? oby to było tylko takie bezpodstawne gadanie. w ogóle też jestem zaskoczona, że MN tak słabo sobie radzi, bo chociażby tutaj całe forum tętni życiem, podczas gdy na innych serialach było cicho nawet jeszcze kiedy były emitowane. osobiście oglądam odcinki z neta, bo po prostu nie zawsze jestem o 17 w domu, a nawet jestem do tyłu. wiele osób na pewno tak robi w XXI wieku, kiedy jest dostęp do neta, więc się nie powinni dziwić i emitować ładnie dalej :/ :P
Ja tez czesto korzystam z odcinkow w necie bo studiuje. Bywa ze koncze zajecia o 11 a bywa ze o 20. Do tego dolaczyc zycie prywatne plus prace na wakacje. Teraz duzo osob wyjezdza odpoczac. I wlasnie tak jak powiedzialas o naszym forum ze tetni zyciem. Juz mamy 4 czesc rozmow o serialu! A na pozostatych telkach 1-2. :)
ja jedynie oglądam w internecie więc dla mnie godzina emisji nie robi różnicy ale tak jak piszecie jeżeli osoby które wrzucają odcinek nie mogłyby wtedy tego robić to dla mnie by to była tragedia :(
a poza tym mamy za sobą już 125 odcinków, przed nami raptem 55?? no to chyba sadyści tylko odebraliby nam końcówkę!!! oby to były tylko plotki.
<hahaha> też od razu pomyślałam o molestowaniu magdy10 o tłumaczenie całych odcinków;) ale mam nadzieję, że do tego nie dojdzie i telka nadal będzie w tv.
Damy jakos rade :) ale miejmy nadzieje ze nic zlego sie nie stanie. Rok temu pamietam ze wlasnie jakas telenowela leciala do pazdziernika i dopiero dali nowa na jej miejsce i jedna od wrzesnia z racji, ze skonczyl sie serial przed wakacjami. Tez nie oszukujmy sie, ze jest duza gama telenowel w tv i nie kazdy moze sobie pozwolic na raz wszystko obejrzec.
Pewnie to tylko ploty... Mam nadzieję, przecież tv4 nie robiło nigdy problemów. Ale tv4 chyba jeszcze oficjalnej ramówki nie podała, nic nie widzę a gdzieś czytałam, że miała być po 15.08?
124:
- pierwsza scena i Espe z Tomim "krew biskupa w ciele nowicjuszki", "musisz podwójnie dbać o siebie, o mnie, o wszystko", jakoś mnie to wzruszyło. I to podziękowanie za troskę<3 "nie słucham rozkazów, robię to dla Ciebie" "gdybym to wiedziała już dawno byłabym chora" <3<3 i później tekst Espe, że nie chce zostać w łóżku chyba, że Tomas z nią zostanie. Jak się na nią spojrzał <3<3<3 No i kto oczywiście przypełzł w momencie gdy Tomas wychodził?? nasz "ukochany" Nicolas;/ i aż ciężko mi się patrzy gdy Espe tak go lubi, tak się cieszy na jego widok i w ogóle, z jej punktu widzenia do fajny facet, przyjaciel, który się w niej zakochał, który ją rozbawia, pociesza, wysłuchuje i wspiera. Który przy niej jest i chce być. To faktycznie nie brzmi tak źle gdyby Nicolas nie był takim gadem. Tomas ich podsłuchiwał?? odszedł od drzwi dopiero jak Fortunato przyszedł.
- Clara zrzucająca habit?!?!?!?! no i reakcja Turki "a ja uważam, że szkoda Cię dla zakonu";p ale z jednej strony dla Clary, mimo iż to jest wina, to też bardzo trudna sytuacja, cały świat wywrócił jej się do góry nogami.
- Jorge wyjawiający prawdę Pedro. Oj, dla wszystkich to cios. (jednak Jorge uważa, że Clara NIESTETY jest lepsza od Alicji i na pewno nie kłamie), no a Pedro, nie dość, że niedawno dowiedział się, że Jorge nie jest jego tatą, to teraz dowiaduje się, że jest tatą kogoś innego. no i Leticia w tym wszystkim, baaaardzo niewyraźna mina na tą informację.
- cała wrzawa związana z wyjawieniem prawdy w zakonie, jaki to dla nich wszystkich szok. No i Gilda "jestem jej kuzynką, nie byłam przy porodzie", Concepcion, która przywoziła lizaki, ale prawdy nie powiedziała. i teksty Gienki "dziewczynie potrzebny jest spokój i odpoczynek" "nie życzę sobie, żeby zakonnice plotkowały o życiu nowicjuszki i jej matki nierządnicy", ach ta Genovefa. I Maria jak podłuchiwała jak odsłoniła jedno ucho. O rany, co oni wszyscy mają z tym podsłuchiwaniem. No i oczywiście Veva knuje z Fortunato, wszystko im się przyda i wszystko wykorzystają, każdą informację, sytuację itd.
- Eva histerycznie szukająca Maxima. Jak się wydzierała na faceta przez telefon i tekst do Juany "poja krzyczę?? wiedz mu jak ja krzyczę" - "głośno" ;p no i kolejna scena Eva płacząca w poduszkę "źle mi na świecie" oj, niemożliwa. "mówię o swoim życiu i swoim kochanym krasnalu" i Gato jaki detektyw "Juana Ty wiesz!"
- Tomas jak w obronie Esperanzy przed Fortunato "ta dziewczyna sprawa problemy, zgadza się?" "nie, nie zgadza się, Esperanza nie sprawia żadnych problemów" i jak wymownie otworzył drzwi "coś jeszcze?" a tak w ogóle bardzo szybko ten końcowy egzamin. Przecież niedawno wstępowała do nowicjatu. A Nievez i Diana i Carmela są o dłużej nowicjuszkami i Espe powinna mieć odpowiedni czas po nich swój egzamin oj;/ A poza tym z jakiej racji mieliby nie dopuścić Espe, bo co? bo nagle okazało się kto jest jej matka? to nie jej wina. no i Tomas zaskoczony, że Nicolas nadal jest u Espe. Po co mówił o tym egzaminie przy Nicolasie, to nie jego sprawa. No i w tym, że nie chcą dopuścić Espe do egzaminu Tomas widzi wystawienie na próbę przez Boga, a Nicolas znak od Boga, że Espe nie powinna być zakonnicą.
- rozmowy Espe z Concepcion i Espe z Jorge. Ależ tej dziewczynie musi być ciężko.
- Clara jaka akcja. Przybiegła do zakonu nawrzeszczeć na Genovefę, nie mówi jako zakonnica, ale jako matka. Kurcze, też temperamentna z niej osoba. Obudził się w niej baaardzo silni instynkt macierzyński. Zawsze wspierała i broniła Espe, ale teraz robi to otwarcie nazywając rzeczy po imieniu. Akcja na patio, słowa Espe o tym, że Clara nie jest jej matką, oczywiście wszystkie się zleciały, Espe wybiegła i Tomas za nią <3
- Maximo i Gato. Maximo jakie przebranie. "idziesz, albo wezwę policję", czego się nie robi dla reality show;p
- Espe uciekająca na rowerze "me muero por vos" <3 i goniący ją Tomas. i jak do Tomasa dotarło dokąd Espe jedzie, gdzie chce się schować. Ale mi żal Espe, bardzo. Biedna taka, uciekająca, zapłakana, jak oparła się o drzewo i usiadła.
- rozmowa Jorge i Clary "przestałem być szczęśliwy w dniu w którym Cię straciłem", oj Jorge szybko wybacza osobom, które kocha. "nikogo tak nie kochałem jak kocham Ciebie." i ten pocałunek. Jorge pragnął go od 20 lat. A poza tym ostatnie sceny, emocje, złość, czasem to wszystko trzeba rozładować, właśnie w tak namiętnym pocałunku. Choć byłam zdziwiona tą zmianą postawy Jorge.
- Tomas jak znalazł Esperanze. Oj ile oni wspólnie przeżyli, jak dobrze się znają. no i ta ostatnia scena. Mistrzostwo. Każde słowo, każdy gest. (oczywiście lektor jak to w zwyczaju trochę pozmieniał). Jak Espe mówiła wściekła na Clarę i Concepcion, że nie powiedziały jej prawdy, ciekawe co będzie gdy dowie się, że Tomas też wiedział, bo on się dzisiaj nawet nie zająknął o tym... No ale później jak mówił, że zyskała rodzinę. Oczywiście Espe "nie mam nikogo i niczego". No i jak Tomas się zadeklarował, że ma jego, że zawsze będzie się nią opiekował, że będzie przy niej. Przytulił ją, całował łzy, czoło, policzek, aby skończyć na ustach. Espe znowu pełna nadzieji po tym pocałunku, nie mogła uwierzyć. A Tomas... jak on ją całował, delikatnie, z czułością. Tak naprawdę całowali się przed jego święceniami. Dawno. Później szybki pocałunek po przyjęciu weselnym. Ale ta cała miłość, czułość, troska i pragnienie w końcu musiało wziąć górę, szczególnie w takich okolicznościach. Gdy Espe biedna i zagubiona, rozżalona, sama, a Tomas wcielił sie w księcia na białym koniu, który odnajduje ukochaną, aby być przy niej i ją kochać.
125:
- jakże oni się całowali... Espe i Tomas <3 "nie uciekniesz?" "nie" "nie żałujesz?" i jako odpowiedź znowu pocałunek. CUDOWNE. Tyle czułości było w tym pocałunku, tyle uczucia, delikatności, miłości. Uwielbiam takie pocałunki z pazurem, ale ten podbił moje serce. "zrozumiałem jak bardzu mi na Tobie zależy, bardziej niż mogę to przyznać" "teraz mogę" i ten uśmiech Espe, oczy pełne nadzieji. "nigdy mnie nie puszczaj" "nie puszczę" <3 no i że nie jest sama. "Twoje problemy są moimi, jesteś dla mnie najważniejszy" "Ty dla mnie też" o mój Boże ile wyznań, ile miłości. No i Tomas próbujący pogodzić Espe z Clarą, trochę na siłę no i to trochę za wcześnie dla Espe. Za dużo się stało ostatnio. no i akcja w dzielnicy, od razu Espe wspiera Tomasa, obydwoje przejęci losem innych. Oj, jakby oni mieli swoją fundację, zrobiliby duuużo dobrego. i jaka troska Tomasa o Espe. "nie chcę żeby Ci się coś stało"
- przejście do pocałunku Clary i Jorge. Jaki Jorge miał rozanielony wyraz twarzy:) a Clara jak zawsze, musi odejść daleko, musi przemyśleć, musi zniknąć i w ogóle.
- Eva i Maximo. Właściwie trochę Eva ma rację, Maximo jest kiepski, kocha ją na swój sposób, ale to trochę mało. Oni w ogóle są pokręceni. Kto kogo z kim zdradza. O czym oni myślą. On prawie poszedł siedzieć a ona przeżywa, że sama próbowała kanapek. Eva stająca po stronie Tomasa, że naprawdę kocha Maxima. No i w ogóle Maximo nie mogący udowodnić Evie, że ją kocha. Eva płacząca nad ubraniami ułozonymi w szafie i to kolorami. Maximo na kolanach?? i jak w końcu mówił to co chciała usłyszeć. "bez Ciebie jestem nikim" i bez sensu, że Lola tak się panoszy.;/
- co ten arcybiskup robi u Nicolasa?? ogląda jego kolaż z takim spokojem? nie do końca rozumiem. przyszedł po wyjaśnienia, że pieczątka seminarzysty jak fałszywa?
- Veva i jej zakazy i ograniczenia co do mrugania i odduchania i tego żeby nie powtarzać co mówi druga siostra.
- to wszystko tj. zamieszanie w dzielnicy to sprawka Nicolasa !!! gad. i oczywiście przyszedł do dzielnicy. gad. gad. I jak nastawia Espe przeciwko Tomasowi. gad. gad. gad.
- Tomas jaki dzielny podczas tym zamieszek. I jaką Nicolas miał dobrą zabawę gdy widział to zamieszanie i walczącego Tomasa. Jak Tomas wyprowadzał tego gościa, jak ludzie tak teatralnie rzucili wszystkie rzeczy co trzymali w rękach. Jednak autorytet i zaufanie do Tomasa zwyciężyły. Jak Espe podbiegła do bohatera Tomasa i go przytuliła, ja już się bałam, że zacznie go całować w przypływie emocji i troski o niego, co by w dzielnicy powiedzieli na taką scenę;p Espe nie chciała jechać z Clarą i wolała, żeby Nicolas ją zawiózł a ten gad zawsze chętny. Później Tomas szukał wzrokiem Espe, pytał o nią i oczywiście niezadowolony, że pojechała z Nicolasem.
- Maximo "co on robi? reklamę sułtanny"
- "ciężko będzie mi zostać zakonnicą skoro siostra skreśla mnie z każdej listy" oj ta Espe do Vevy.
- Espe i Pedro, zrozumiałem, że Pedro cały swiat się zawalił i to właściwie drugi raz, ale Espe jak starsza siostra zrozumienie i w ogóle. I fajnie tak jak chciała wyjść i Pedro ją zatrzymał "to nie chodzi o Ciebie". Lola jaka, że wiele by dała za taką siostrę jak Espe.
- biedna Leticia, naprawdę. Ale jak zawsze szczera, od razu powiedziała, że widziała Jorge z Clarą, właściwie przeprowadziła monolog "nie zależy Ci na mnie", nie pozwoliła dojść Jorge do słowa. Ale było mi jej żal. Bo jednak Jorge się deklarował, bardzo się deklarował, najpierw ona się odsunęła, a to on chciał być z nią. A tu tak ją zranił. Ale prawda jest taka, że Jorge nawet nie pomyślał o Alicji, jak miał okazję pocałować Clarę to skorzystał bo przecież nikogo nie kochał tak jak kocha Clarę.
- starcie Tomas vs. Nicolas, oczywiście Nicolas zmanewrował tak rozmowę licząc, że Espe to usłyszy bo zaraz miała przyjść. "jesteś ostatnią osobą, którą podejrzewałabym o kłamstwo". Rozumiem rozżalenie Espe. Zawiodła się na Tomasie, a jeszcze na początku odcinka mówiła do niego "nie zawiedź mnie, jak zawiedli mnie wszyscy". taka prawda. Zawiodła się ostatnio na wszystkich, tylko Tomas wydawał się być szczery. A teraz, cóż. Na liście szczerych w oczach Espe został tylko Nicolas i na pewno to wykorzysta;/ Ale z drugiej strony jest Tomas, obowiązywała go tajemnica spowiedzi, to jedna sprawa. Ale druga to taka, że nawet gdyby ktoś powierzył taką tajemnicę nie księdzu a człowiekowi to czy ten człowiek ma prawo zdadzić nie swoją tajemnicę? Ale milcząc staje się współwinnym, jak to mówił Jorge do Clary, że nie będzie jej wspólnikiem i od razu chce wyznać prawdę Espe. Takie tajemnice ciążą, bo albo Tomas mógł uszanować tajemnicę Clary, która mu zaufała wyjawiając taki sekret, albo mógł wyjawić prawdę Espe. trudna sprawa wiedzieć o takiej tajemnicy i to tajemnicy, która dotyczy osoby, którą kochasz. Espe teraz jest rozgoryczona, zawiedziona i zraniona. Ale to samo może zażucić Concepcion, bo też wiedziała. Ale jednak Tomasa kocha, ufa mu bezgranicznie i wierzy, tj. tak było tej pory. Teraz zawiodła się na nim.
Cudownie napisane! <3 Wam się dublują posty, a ja z kompa nic zrobić nie mogę :-( Musiałam wejść na mobilne konto. Teraz pewnie czekają nas mało romantyczne chwile, ale za to po dawce dramatyzmu na pewno będzie ponownie pięknie <3 Nie no, pisanie na komórce przekracza moją cierpliwość.. Ale to już kolejny dzień, gdy filmweb szwankuje, wczoraj miałam to samo o tej porze :-(
Buzi!
Cudownie napisane! <3 Wam się dublują posty, a ja z kompa nic zrobić nie mogę :-( Musiałam wejść na mobilne konto. Teraz pewnie czekają nas mało romantyczne chwile, ale za to po dawce dramatyzmu na pewno będzie ponownie pięknie <3 Nie no, pisanie na komórce przekracza moją cierpliwość.. Ale to już kolejny dzień, gdy filmweb szwankuje, wczoraj miałam to samo o tej porze :-(
Buzi!
Mi tez wczoraj szwankował filmweb.
Nie mogłam wysyłać postów.
Filmweb nie nadąża za naszym tempem pisania :)))
Z wszystkim się oczywiście zgadzam i trochę zdublowałam w swoim komentarzu na temat tego odcinka. Co do Loli masz rację, panoszy się niemiłosiernie u Maxa, ja bym siedziała spokojnie i była wdzięczna że mam gdzie mieszkać a znajomi ok ale w swoim pokoju. Gienka i jej zakazy też spoko :D
bo ja Loli nie rozumiem. W sensie rozumiem, że to nastolatka, trochę trudna nastolatka, bo nie miała w życiu lekko. Ale właśnie zamiast wdzięczności jakiejś, szacunku czy coś, ona tak się zachowuje. Rozumiem, że ze wzajemnością nie cierpią się z Maximem i Evą, ale kurcze bez przesady. Naprawdę zachowuje się jakby ten dom był całkiem jej, jakby jej się należał. Nie jest to do końca w porządku.
125! :-)
Dlaczego, jak zawsze jest sielsko-anielsko, to coś musi się pogmatwać? (chciałoby się użyć innego słowa, ale mama uczyła inaczej ;-) ) Chodzi chyba o Ying i Yang i o tę słynną równowagę, bo inaczej tego określić się nie da, co nie zmienia faktu, że powinniśmy się tego spodziewać, jeśli idzie o ich relacje. Ci to mają dopiero pod górkę, biedaczyska! Zła karma, naprawdę. Ale niedługo wyczerpią limit pecha dla połowy naszej populacji i może w końcu będzie sympatyczniej? :-)
A zaczęło się tak cudownie!
Powolny, delikatny, namiętny i same och, ach, ech pocałunek Esperanzy i Tomasa. Motyle w brzuchu, ilekroć tych dwoje idzie na całość. Nie obraziłabym się za kontynuację, ale… Ale trzeba też wyjaśnić sobie wzajemnie, co się przed chwilą stało i jak zawsze zaczyna niedowiarek Espe:
- Nie uciekniesz?
- Nie.
- A nie żałujesz?
I co? I Tomas ponownie ją całuje. Jeśli dziewczyna chciała odpowiedzi, to ta jest najlepsza, najdokładniejsza, najszczersza i prosto z serca. Wszelkie wątpliwości powinny z niej wywietrzeć. A umysł na pewno w takiej cudownej chwili zamieniła się w słodką papkę :-)
W międzyczasie Clara oczywiście robi uniki przed Jorge, a Eva porządnie wścieka się na Maxima, który do domu przybywa w kapturze ;-) Ale wracajmy do przewodniego tematu ;-)
E: Musiało być naprawdę kiepsko.
T: Było. Ale nie jestem tu z tego powodu (…) Zrozumiałem, jak bardzo mi na Tobie zależy.
E: Jak?
T: Zależy mi bardziej, niż mogę przyznać.
E: Możesz czy chcesz?
T: Wiesz, jak jest… Teraz mogę.
E: Nigdy mnie nie puszczaj. Nie zawiedź mnie.
T: Nigdy.
I znowu się całują! <3 Czy tylko ja mogę to oglądać bez końca? Tylko że jest podejrzanie za sympatycznie, coś tam chyba wisi w powietrzu...
No i pada pytanie o Boga. Tomas jakby odpycha od siebie to pytanie, bo mimo iż chce być z Esperanzą, kocha ją i znowu się poddał tej magii, to temat ten jest jeszcze za bardzo drażliwy, by go dosadnie drążyć w takiej chwili jak ta właśnie. Jednakże Ortiz przyznaje, że Esperanza jest dla niego najważniejsza. A to wielki postęp, panie Bracie!
Niestety. Nic, co dobre, nie trwa wiecznie. W Dzielnicy Pierwszego Maja dochodzi do zamieszek. I to poważnych zamieszek. Nasza para musi opuścić swoją mydlaną bańkę i zmierzyć się ze zdradzieckim i nieprzyjemnym życiem.
Ludzie zamierzają bowiem podpalić dom Sancheza, który podobno wywłaszczył ich ziemię. Tego osoba pokroju Tomasa, domorosłego bohatera znieść nie może. A gdzie on, tam Esperanza. To jak tandem. Jedno bez drugiego działa tylko połowicznie.
Zaskakuje mnie Eva. Czy ona naprawdę ma czasem ludzkie odruchy? Mimo tekstu o tęsknocie za szafą, wytyka Maximo troskę Tomasa. Max oczywiście uważa brata za winnego całego zła tego świata, ale tylko tak dotrzeć można do tej zakutej pały. I Eva faktycznie się denerwuje. Chyba nie żartuje z tym odejściem, ale wtedy narzeczony wytacza ciężkie działa: proponuje przyśpieszenie daty ślubu. No, no, no. To płachta na byka-Evę. Chyba nasza urażona nieco mięknie. Ale dawno już nie była taka zła. Max musi nawet paść na kolana. Tylko oczywiście nie chce, by ktoś o tym wiedział :-)
Kolejna znamienna scena sprawiła, że zbierałam szczękę z podłogi i mam nadzieję, że dobrze ją pozbierałam!
Nicolas ma gościa. A jest nim… Arcydziad. Jak się okazuje, eminencja wie o wszystkim, a przede wszystkim o tym, że z Nica taki seminarzysta jak z koziego zadka trąbka. Starzec grozi Nicolasowi doniesieniem wszystkiego na policję, chyba że ten wtajemniczy go w swoje plany. I tu zostajemy my, widzowie, pozostawieni z domysłami. Co takiego knują ci dwaj? Czy razem utoną w tym bagnie i będą spiskować przeciw Tomanzie? Dlaczego jak widzę dwóch brodaczy w jednym miejscu, to kojarzą mi się islamscy terroryści? :-p Oni dwaj w jednym pomieszczeniu to nieodłączne kłopoty. Tylko jak przykre konsekwencje może mieć taki obrót sprawy?
O czym jeszcze zostajemy poinformowani? Że to Nicolas odpowiada za aferę w dzielnicy! Jego macki naprawdę sięgają wszędzie, chłop ma układy jak Ci od naszej ośmiorniczki. A tak na poważnie, to kim on dokładnie jest, że potrafi wmieszać się we wszystko? Jak potężnych ma popleczników? Czy biskup sobie z tym poradzi? Niedobrze, coraz gorzej. Zastrzelić kanalię!
Tomas nie chce, by Esperanza dostała się w krzyżowy ogień i by cokolwiek jej się przytrafiło. Oddelegowuje ją do kobiet i dzieci, aby ją chronić. Tak, to cały rycerz w sutannie :-) Ortiz uspokaja ludzi, którzy niespecjalnie go słuchają. Robi się coraz gorzej. Ale na miejsce przybywa Jorge.
W ślad za nim niczym przeklęty syndrom dnia drugiego zjawia się Nicolas, który nie daruje sobie takich emocji. Oczywiście od razu odnajduje Espe. Nie szczędzi komentarzy o Tomasie, czyli biskupie – bohaterze, który jego zdaniem uwielbia być na świeczniku, bo to go rzekomo kręci. A ciebie, Nicolasie, co kręci? Plucie jadem czy życie tylko po to, by zaleźć innym za skórę?
Mała dygresja o nowym zespole muzycznym Pedra, Loli, Domingi i Fede ;-) Pustelnicy, w sumie trafiona nazwa i niegłupi pomysł marketingowy. A Gilda i Gato jako spece od wizerunku? To nie może przejść bez odzewu. Taka mieszanka osobowości to murowany sukces albo wiadome kłopoty :-D Zapomniałabym też o tym, że Pedro wyznaje Loli prawdę, iż Espe jest jego siostrą. Podsłuchujący pod drzwiami Maximo robi wielkie oczy. Taka informacja zawsze mu się przyda. Przecież to sensacja, a on kocha sensacje.
Rozbawiła mnie też krotka wymiana zdań między nim i Lolą, nie ma to jak różnica pokoleń, hehe :-)
Lola: Narciarz!
Max: Gdzie? :-D
Wracajmy jednak do wątku głównego :-) Ludzie w Dzielnicy Pierwszego Maja są porządnie wściekli. Tomas postanawia zatem postawić wszystko na jedną szalę i deklaruje wyprowadzenie Sancheza z domu oraz oddanie go policji. Gdyby mieszkańcy zechcieli zainterweniować, będą musieli zaatakować i jego. Ryzykant czy bohater? Mężczyzna lekkomyślny czy urodzony strateg?
Tomas tryumfuje. Ludzie nie odważą się go atakować. Przecież zawsze im pomagał, był dla nich jak przyjaciel. Brawo, biskupie! Znowu jesteś górą, a twój rywal Nico na to patrzy. Widzi też rzucającą Ci się na szyję Esperanzę. Chyba go to wkurza? Oj, na pewno. Ten gad nie lubi, jak sytuacja, jaką kontroluje, wymyka mu się przez palce.
Sielanka nie trwa jednak wiecznie, bo Tomas musi uporządkować lokalne sprawy, a Nicolas ma odwieźć Espe do klasztoru. Dziewczyna, mając do wyboru jego albo Clarę i Jorge, nie waha się ani chwili. Przecież to wszystko ponownie mu na rękę. Padlinożerca nie straci ani chwili, aby wbić Ortizowi jakąś szpilkę.
Po dotarciu do klasztoru, na scenę wkracza Genobaba. Oczywiście wyładowuje się na Esperanzie i zabrania jej wprowadzić Nico do środka. Ten jednak łyknął chyba najwyraźniej trochę prawa kościelnego i opisuje zakrystię jako miejsce należące do diecezji, a zatem odpowiednie dla ich potrzeb. Co za cwaniak. Nie spoczął na laurach. Przygotował się do swojej roli.
Maximo aż poci się z wrażenia i nie omieszka podzielić się urodzeniowymi rewelacjami o Esperanzie z jego największą popleczniczką, czyli Evą. W jego umyśle rodzi się jakiś plan, ale jaki? Tego jeszcze nie wiemy. Możemy jedynie podejrzewać, że będzie ciekawie ;-)
Loli udaje się porozmawiać z Esperanzą, zanim ta spotka się z Nicolasem. Wiadomo, o co chodzi najbardziej. O pokrewieństwo Espe i Pedra. Sam zainteresowany za chwilę sam się zjawia. Rozmowa z siostrą jest najpierw mocno zdawkowa, by potem padły te słowa:
Pedro: Esperanza, nie chodzi o ciebie.
Espe: Nie martw się, nie musisz się tłumaczyć.
Ja upatruję w tym nadzieję na to, że tych dwoje szybko się dogada. To przecież nie oni zawinili w tej sytuacji, są tylko ofiarami. A jako ofiary pewno zawiążą jakiś pakt. To przynajmniej podpowiada mi intuicja, a ta działa raczej nieźle :-)
Mamy także migawkę z Jorge i Leticią. Biedna Leticia. Współczuję jej… Ale nie oszukujmy się, na co ona liczyła? Serca się nie oszuka, bo ono rządzi się swoimi prawami. Jorge przynajmniej zachowuje się jak na dorosłego faceta przystało i nie wypiera się uczucia do Clary. To odważne, bo przecież ich relacje jeszcze się nie ustabilizowały, a Leticia była zawsze bezpieczną odskocznią w razie niepowodzenia. Ale brawo, Jorge. Brawo. Leticio, jakoś to zniesiesz. Ciesz się, że sprawy nie zaszły dalej, bo wtedy mogłabyś się już nie pozbierać…
No i scena finałowa.
Zamiast Esperanzy, do zakrystii pierwszy dociera Tomas. Tam oczywiście czeka Nicolas, który ma już chyba dość aż takiego owijania w bawełnę: „Zadbaj o Esperanzę. Naraziłeś ją”.
Ale rycerska postawa! Gdyby nie mówił tego taki podły człowieczek, można by pomyśleć, że obrona swojego terytorium to jego obowiązek, ba, prawo. Ale on tylko chce zdenerwować Tomiego. Chodzi mu jedynie o podgrzanie atmosfery, bo wtedy Tomas zazwyczaj odsłania się i jest podatny na błędy.
Nicolas: „Czujesz cos do Esperanzy, ale ją okłamałeś… Wiedziałeś o Clarze.”
Ups. Nie da się ukryć, tajemnica spowiedzi święta rzecz. Ale kiedy ktoś tak bardzo ufa drugiej osobie, jak Espe tobie, Tomasie, to jednak będzie to dla niej niezrozumiałe. Bo ona oczekuje więcej od ciebie i nie spodziewa się, że ty też coś taisz…
Jak to mawiają, nieszczęścia chodzą parami, bo oczywiście sama zainteresowana słyszy tę rozmowę spod drzwi. Nie ma zadowolonej miny… Dlatego wkracza do akcji.
Biedny Tomas. Wygląda teraz jak zbity pies. Nie powinien przecież się obwiniać, to skąd ten smutek w jego oczach? Przecież jest księdzem. Ale może i przyjacielem? A może i kimś więcej? Może dlatego jest taki zbolały, gdy Espe od niego ucieka i nie chce tłumaczeń? A czy Nicolas musi mieć taką tryumfującą minkę? Jak tu nie gardzić tym gadem, co zawsze i wszędzie wetknie kij w mrowisko!
Ale tak, zamęt mu na rękę. Tylko żeby czasem nie zaplątał się w swoją pajęczynkę. Bo kiedyś jeden z jej końców może uciec mu przez palce!
Podsumowując dzisiejszy odcinek, znowu muszę ze smutkiem westchnąć. Gdy tylko zaczyna robić się dobrze i miłość już wygrywa, to coś staje naszej parze na drodze. Jest mi przykro, bo Tomas nie ponosi całej winy za taką sytuację. On tylko chciał zbliżyć Espe i Clarę do siebie. Może dlatego, że stracił rodziców, uważa to za tak ważne. Ale pionierzy zawsze mają przekichane, kiedy przecierają szlaki. Espe jest zraniona, to prawda. Ale może z czasem jej przejdzie? Oby. Jeśli tak bardzo kocha Tomasa, z czasem zrozumie jego postawę.
Dziękuję! <3
Witam: ) Nie mam slow znowu padam na kolana przed wami dziewczyny. Cudownie opisany odcinek; ) początek piękny aż sie wzruszyłam co rzadko mi sie zdarza: D jak oni sie kochają. Niech juz Tomi zrzuci ta sutannę bo nie wytrzymam .... a kanalia jak zwykle wszedzie tam gdzie espe... bym utukla ta mende... co to arcydziada co za świnią stara no nie wierzę swietego udaje a nastepna kanalia... czuje ze namiesza jeszcze i to sporo... no i końcówka kanalia w natarciu musial wrzucic swoje piec groszy a espe jak zwykle w zlym czasie sie pojawia... zal mi Tomasa ale wierze ze espe mu wybaczy i kanalie szlag trafi: ] buziaki: **
"Ale niedługo wyczerpią limit pecha dla połowy naszej populacji i może w końcu będzie sympatyczniej?" oby tak było jak napisałaś.
co do Maximo i Evy, to bardzo dziwna para. Bardzo. Maximo padł na kolana, chciał przyspieszać ślub, ale i w tajemnicy. W ogóle zauważyliście jak ewoluował ich związek w trakcie trwania telki?? Najpierw byli razem, ale Eva była z Maximem tylko dlatego, żeby być blisko Tomasa, bo tak naprawdę to go kochała, Maximo miał romans z Coriną, ale ukrywał to przed Evą. Później już sama nie wiem czy to właśnie Evie zaczęło zależeć na Maximie, chyba tak, Maximo miał pretensje o podrywanie Evy przez Fedo później przez Gato, Eva mając dość traktowania Maxima trochę dała się ponieść. Później Maximo nie chciał mieć z nią nic wspólnego, zarywał Espe. No później Eva wywalczyła właściwie siłą to, że są razem, chodziła, groziła, że i tak do niej wróci i tak się stało. najpierw Maximo się z tym krył, na siłę się oświadczył, ale teraz chyba zdał sobie sprawę, że ma tylko Evę, że tylko ona przy nim jest, że tylko ona go kocha, na swój sposób, ale kocha. No i czyżby happy end pomiędzy nimi??
No i kolejny związek, który tym razem się rozpadł Jorge i Leticia. Tak jak pisałam to Leticia przeprowadziła monolog odnośnie zachowania i uczuć Jorge. Pytasz co sobie obiecywała. najpierw nie obiecywała sobie nic, ale kiedy tak wspaniały mężczyzna jak Jorge mówi, że chce z Tobą być, to chciała w to wierzyć, chciała mu wierzyć. No ale jednak Jorge tak mówił chyba tylko pod wpływem chwili. Zawsze kochał Clarę, a wtedy ona była niedostępna, dlatego zaproponował swoje serce Letici. Bardzo mi jej było szkoda. Bo faktycznie Jorge nie pomyślał o niej całując Clarę, a to znaczy, że naprawdę mu na niej nie zależy, na pewno nie aż tak jak na Clarze. Ciekawa jestem co zrobią z postacią Leticii. Czy jednak sobie kogoś znajdzie, czy zniknie z telki. Gdyby rozstali się z Jorge za pierwszym razem to by tak nie cierpiała. Wtedy co po rozstaniu pytała czy wylał po niej morze łez. Chociaż jeziorko, albo kałużę. Wtedy jakoś zniosła to z uśmiechem na twarzy, tj, trochę maskującym smutek uśmiechem, ale jednak. Teraz było jej dużo ciężej. Bardziej się zaangażowała, większe były obietnice i deklaracje Jorge. Ale serce nie sługa i naprawdę brawo dla Jorge, że jest szczery. Nie wie czy Clara będzie chciała z nim być, ale wie, że nie może być z Alicją bo to nie ją kocha. Chociaż Clara jak się przytuliła po tej aferze w dzielnicy do Jorge. Chłopakowi może to dawać nadzieję. Jorge 20 lat czekał na Clarę. Tylko ją kocha. Wie czego chce pomimo tego, że tak bardzo go zraniła. A Clara? Całe jej życie teraz się zmieniło. Była zakonnicą, przez 20 lat. Wyznała nareszcie prawdę, trudno jej będzie odzyskać miłość Espe. Ale przecież ona sama przez tyle lat kochała Jorge. Więc w końcu mogłaby przestać udawać, że go nie kocha i nie chce z nim być. Zobaczymy co z tego wszystkiego wyniknie.
"Ale niedługo wyczerpią limit pecha dla połowy naszej populacji i może w końcu będzie sympatyczniej?" oby tak było jak napisałaś.
co do Maximo i Evy, to bardzo dziwna para. Bardzo. Maximo padł na kolana, chciał przyspieszać ślub, ale i w tajemnicy. W ogóle zauważyliście jak ewoluował ich związek w trakcie trwania telki?? Najpierw byli razem, ale Eva była z Maximem tylko dlatego, żeby być blisko Tomasa, bo tak naprawdę to go kochała, Maximo miał romans z Coriną, ale ukrywał to przed Evą. Później już sama nie wiem czy to właśnie Evie zaczęło zależeć na Maximie, chyba tak, Maximo miał pretensje o podrywanie Evy przez Fedo później przez Gato, Eva mając dość traktowania Maxima trochę dała się ponieść. Później Maximo nie chciał mieć z nią nic wspólnego, zarywał Espe. No później Eva wywalczyła właściwie siłą to, że są razem, chodziła, groziła, że i tak do niej wróci i tak się stało. najpierw Maximo się z tym krył, na siłę się oświadczył, ale teraz chyba zdał sobie sprawę, że ma tylko Evę, że tylko ona przy nim jest, że tylko ona go kocha, na swój sposób, ale kocha. No i czyżby happy end pomiędzy nimi??
No i kolejny związek, który tym razem się rozpadł Jorge i Leticia. Tak jak pisałam to Leticia przeprowadziła monolog odnośnie zachowania i uczuć Jorge. Pytasz co sobie obiecywała. najpierw nie obiecywała sobie nic, ale kiedy tak wspaniały mężczyzna jak Jorge mówi, że chce z Tobą być, to chciała w to wierzyć, chciała mu wierzyć. No ale jednak Jorge tak mówił chyba tylko pod wpływem chwili. Zawsze kochał Clarę, a wtedy ona była niedostępna, dlatego zaproponował swoje serce Letici. Bardzo mi jej było szkoda. Bo faktycznie Jorge nie pomyślał o niej całując Clarę, a to znaczy, że naprawdę mu na niej nie zależy, na pewno nie aż tak jak na Clarze. Ciekawa jestem co zrobią z postacią Leticii. Czy jednak sobie kogoś znajdzie, czy zniknie z telki. Gdyby rozstali się z Jorge za pierwszym razem to by tak nie cierpiała. Wtedy co po rozstaniu pytała czy wylał po niej morze łez. Chociaż jeziorko, albo kałużę. Wtedy jakoś zniosła to z uśmiechem na twarzy, tj, trochę maskującym smutek uśmiechem, ale jednak. Teraz było jej dużo ciężej. Bardziej się zaangażowała, większe były obietnice i deklaracje Jorge. Ale serce nie sługa i naprawdę brawo dla Jorge, że jest szczery. Nie wie czy Clara będzie chciała z nim być, ale wie, że nie może być z Alicją bo to nie ją kocha. Chociaż Clara jak się przytuliła po tej aferze w dzielnicy do Jorge. Chłopakowi może to dawać nadzieję. Jorge 20 lat czekał na Clarę. Tylko ją kocha. Wie czego chce pomimo tego, że tak bardzo go zraniła. A Clara? Całe jej życie teraz się zmieniło. Była zakonnicą, przez 20 lat. Wyznała nareszcie prawdę, trudno jej będzie odzyskać miłość Espe. Ale przecież ona sama przez tyle lat kochała Jorge. Więc w końcu mogłaby przestać udawać, że go nie kocha i nie chce z nim być. Zobaczymy co z tego wszystkiego wyniknie.
Dziewczyny, jak dobrze, że jesteście! :-D Przy takich opisach to o wiele łatwiej mi zrozumieć odcinek w oryginale, bo mój hiszpański nie jest aż tak perfekcyjny. Muszę nadrobić dzisiejszy jak najszybszej. Wczorajszy pocałunek wygrywa wszystko <3 Pozdrawiam !
Dziewczyny, jak dobrze, że jesteście! :-D Przy takich opisach to o wiele łatwiej mi zrozumieć odcinek w oryginale, bo mój hiszpański nie jest aż tak perfekcyjny. Muszę nadrobić dzisiejszy jak najszybszej. Wczorajszy pocałunek wygrywa wszystko <3 Pozdrawiam !
Nico i arcydziad jako islamscy terroryści - genialne :D W sumie to robią zamach na miłość naszej dwójki więc trochę to określenie do nich pasuje.
Co do naszego zespołu to w sumie podoba mi się że choć niektórzy wcześniej się ze sobą średnio dogadywali teraz potrafią stworzyć razem coś fajnego. Ale z Gildą to oni napewno się nie dogadają :)
Jeszcze Pedro. W sumie to go rozumiem. Najpierw dowiedział się że Jorge nie jest jego biologicznym ojcem a potem że Jorge jest ojcem Espe. Może też bać się że straci ojca bo choć Jorge zapewniał go wielokrotnie że jest jego synem i zawsze będzie go kochał to jednak jeszcze dziecko i były sceny w których było widać że wątpi czasami w te słowa. Ale z Espe to napewno się dogadają szybko. Bo choć niby więzy krwii ich nie łączą rodzeństwem są :)
Mi ten odcinek rozwalił cały system. Ogólnie to śmiałam się albo usmiechałam od początku prawie że do końca. Scena Espi z Tomasem przepiękna, piękne wyznania, gesty, pocałunki, wszystko...tak, że mógłby się już serial kończyć. Ale dobrze, że jeszcze tyle przed nami.
Jak można było odpowiedzieć inaczej na słowa Espi "A nie żałujesz?" jak nie pocałunkiem?
Nicolas... po raz pierwszy ujrzałam w jego oczach coś takiego jak w filmach mają brutalni mordercy. Arcybiskup w pokoju Nicolasa... ten jego podły śmiech w zakrystii i rozmowa końcowa z Tomasem. Ale spokojnie jeszcze go nie znienawidziłam :P (prędzej chyba Wy mnie znienawidzicie niż ja jego) choć tak szczerze to sama się sobie dziwię, ale to chyba przez ten charakter serialu.
No i końcówka Espi z Tomasem i Leticia z Jorge. Zbyt długo było pięknie między Espi a Tomasem, ale i tak nie wierzę w to żeby Nicolas mógł sobie tym coś ugrać. Leticia z Jorge, gdyby były inne okoliczności byliby cudowną parą, a tak. Chociaż chyba sama Leticia wiedziała od początku jak się to skończy, ale miała nadzieję i zaufała mu jeszcze raz. A Espi jak teraz zaufa Tomasowi po takim ciosie? Chociaż tak naprawdę nie powinna być na niego zła bądź co bądź jest księdzem i obowiązuje go tajemnica spowiedzi. I jedyne co mógł zrobić i czynić to namawiać Clare do tego by wyjawiła prawdę Esperanzie.
Ogólnie jeśli chodzi o teksty to dzisiaj chyba trzeba by było cały odcinek przepisać, bo każde słowo w przypadku Espi i Tomasa było bardzo ważne, w przypadku Clary jak zwykle unikające, w przypadku Jorge rzeczowe, natomiast w przypadku Gildy, Gato, Maxima, Evy, siostrzyczek śmieszne.
- nie uciekniesz? a nie żałujesz? - zazwyczaj to pytanie zadaje facet ale super że nasza telenowela jest inna bo w tym jej genialność
- no Tomas ogarnij się w końcu i zrzuć już tą sutannę której i tak nie nosisz. Ta ich rozmowa była piękna, te gesty, słowa i wszystko razem połączone sprawiło że oglądałam jak zaczarowana. Jak dla mnie narazie w TOP3.
- Clara, matko kochana a myślałam ze coś się ogarnełaś, ale nie! muszę odejść... jak zwykle ma gdzieś Jorge, od niej przeważnie można usłyszeć ja, ja, ja.. Innych po części ma gdzieś...
- ojejku nawet Max potrafi ładnie mówić na swój karłowaty sposób, jednak kocha tą Eve :D
- jak zobaczyłam arcybiskupa u Nicolasa to nie mogłam pozbierać szczęści z podłogi, już mi się jakiś scenariusz zaczął układać że to może oni razem działają przeciw Tomasowi ale się jednak zawiodłam bo to była tylko wizyta wyjaśniająca, która w sumie nic nie wyjaśniła wielebnemu
- co do Letici było wiadome że tak to się skończy. Ale miała rację Jorge wtedy o niej nie myślał. Dla niego liczyła się przede wszystkim Clara bo zobaczył najrealniejszą szansę po 20latach na odzyskanie kobiety którą cały ten czas kochał. Pe
- Max: co on robi? reklamę sutanny? :D :D :D
- co za wredna kanalia! mam nadzieje że Tomas obdarzy go wkrótce pięknym lewym sierpowym. W sumie Espe ma teraz taki mętlik w głowie, że nie dziwie się jej reakcji. Mam jednak nadzieje że zrozumie czym kierował się Tomas. Jest ona świadoma jak ważne dla Tomasa jest kapłaństwo i Bóg a przecież tajemnica spowiedzi to nie przelewki. Wyliczając trójkę która znała prawdę (Clara, Conception, Tomas) to nasz biskup jest tutaj prawie w ogóle bez winy w kwestii tej tajemnicy.
top3?? a jakie inne sceny są w Twojej top3??
no co do Tomasa i tajemnicy spowiedzi, to w sumie racja, bo ksiądz, bo go obowiązywała tajemnica spowiedzi. Ale to własnie go Espe kocha i mu bezgranicznie wierzyła. Nie spowiedziała się po nim czegoś takiego i tyle. Niewątpliwie jest zraniona i niewątpliwie ten gad to wykorzysta;/
Napewno gad to wykorzysta bo to taka parszywa kanalia, jeżeli miałabym opisać tutaj Nicolasa to by mnie system nie przepuścił przez słownictwo.
A co do top3 to ja mam to tak pomieszane troszeczkę :D Numer jeden to jednak jest najpopularniejsza scena na yt od magdy10. Nie ma takiego nastroju jak wczorajsza ale jest kluczowa. Droga to wczorajsza. A trzecia to scena w restauracji gdy Espe i Tomas ubrali się po cywilnemu a nasz padre się upił. Ten ranking jest może trochę chaotyczny ale ma w sobie wszystko: śmiech, radość, smutek, łzy i przede wszystkim najważniejszą decyzję. A tak wogóle to jak wszystkie sceny uwielbiam z MN :D
ja tak wiele scen uwielbiam, że chyba nie potrafiłabym wybrać 3...
a co do systemu i jego blokady, to faktycznie, bardzo nam to utrudnia opisywanie Nicolasa;) Tyle możliwych epitetów i w ogóle, a tu takie ograniczenie;p
musimy się wysilić żeby dobrze opisać jego postać z takim ograniczonym słownictwem :D
podejrzewam że jeżeli podałabyś mi jakąś swoją scenę też napisałabym że ją uwielbiam...
Tak, u mnie też wszystkie te sceny są na czele rankingu :-) Oprócz tego lubię scenę, kiedy Espe liczy pod drzwiami do dziesięciu, a Tomas ma wyjść... i wychodzi za późno :-)
Dobra, spadam z roboty, bo nie zdążę na MN :D
Właśnie przeczytałam co napisałam. Nie zwracajcie dziewczyny uwagi na błędy w wypowiedziach, czasami pisze co mi ślina na język przyniesie a potem nie sprawdzam czy błędów gdzieś nie ma :D
Ja od ponad miesiąca nareszcie obejrzę odcinek w tv, jupi :D Już odliczam minuty :)