SPOILER
I jak wrażenia? Ja już jestem po ;)
Moja pierwsza reakcja - fajnie, że wiedźma, w końcu jakiś powrót do pierwszych odcinków i nic z aniołami ;) Chociaż moment jej zabicia ciężki dla mnie do przetrawienia.
A tak po za tym to ciężki czas nastał dla Deana, ciągle musi wybierać. No i w tym odcinku troszkę się zagalopował wołając Zacha. Sam pewnie będzie drążył ten temat, więc moje przypuszczenia są takie, że niedługo już prawda wyjdzie na jaw. Za dużo niejasności jest, żeby Sam mógł ciągle łykać różne bajeczki. Choć życzę jak najdłuższego żywotu dla Zacha w tym serialu.
Fajnie, że Charlie wróciła' lubię ją, zawsze coś ciekawego wnosi swoją osobą ;)
No został nam Crowley. Ma tylko kilkuminutowe sceny, więc wydaje mi się, że został bez pomysłu. Tutaj znów moje przypuszczenia - pomoże w walce z aniołami. Jeśli chcą zrobić sobie niebo na ziemi to nie będzie miejsca dla demonów.
No i gdzie Abbadon?
Całkiem fajny odcinek. Zwłaszcza obecność Charlie - wprost ją uwielbiam! Jak dla mnie również na plus wspomnienie o Grze o Tron, bo to również znakomity serial (książki oczywiście też). Razem z muzyką na końcu to takie stare, dobre klimaty. A jak Felicia napisała na twitterze, to w oryginalnym scenariuszu ten nick BeckyWinchester176 miał inne cyfry na końcu, czyli BeckyWinchester69 ;P
A propos Zeke'a. Na początku nawet go polubiłam, ale teraz coraz bardziej coś mi w nim nie pasuje. Nie może opuścić ciała Sama, bo dalej leczy jego i siebie samego, a już dwukrotnie kogoś ożywił? Trochę to naciągane.
I super, że pokazują nowe lokalizacje w bunkrze.
Odcinek całkiem spoko, tylko mi to Oz jakoś nie pasowało. Czułem się jakbym oglądał Once Upon a Time a nie Supernatural. A co do Ezekiela jestem coraz bardziej przekonany że on nie chce opuścić ciała sama, bo jest zbyt dobrym naczyniem. Kto wie, może zacznie go wykańczać od środka?
To był odcinek – zapychacz, filler, ale miło się go oglądało. To otwarcie w czerni i bieli było bardzo stylowe i interesujące.
Sam zaczyna coś nareszcie podejrzewać, oj lepiej pilnuj się Dean (Kto to jest Zeke?) Naprawdę ładnie ze strony Sama, że martwi się o Castiela i chce mu pomóc. I ta informacja, że będzie czytał "Grę o Tron", na wieść której aż mi się ciepło na sercu zrobiło.
Ezekiel, ten anielski manipulator. Wszyscy wiemy, że coś knuje, tylko jeszcze nie wiadomo co dokładnie. Intrygują mnie jego ukryte motywy.
Niestety Dean jest nadal na smyczy – Zeke zażąda niedługo, że ma latać po bunkrze w różowym falbaniastym fartuszku i robić za jego prywatnego sługę, a to kanapeczki przyniesie, masaż zrobi, drinki przygotuje, odda całodzienny dostęp do pilota, prysznic z idealnym ciśnieniem wody a co gorsza ukochany materac Deana, ten który go zapamiętuje. ''No bo wiadomo stary… Sammy umrze, musisz spełniać moje zachcianki, nawet jeśli wydają się nielogiczne lub przygłupie. I naucz się lepiej kłamać przed braciszkiem, bo nawet ja widzę, że robisz to nieudolnie jak przygłup jakiś. A fartuszek zostaje! Bez dyskusji''. Zeke rządzi i stawia ultimatum, nie da rady, trzeba słuchać.
Mało było dzisiaj Crowleya na ekranie ale bardzo spodobał mi się ten moment, gdy Sam nie dał się wciągnąć w żadne słowne przepychanki, tylko dał mu po prostu ten papier i kredkę świecową. Mina Crowleya była wtedy naprawdę bezcenna i myślę, że będę przechowywać ją w pamięci przez jakiś czas.
Nasza bohaterska Charlie! W zasadzie to jedyna żeńska postać w SPN, za którą teraz przepadam. Mam wielką nadzieję, że nie zniknie z serialu i będzie pojawiać się w nim coraz częściej. Jak ktoś mądrze napisał na tumblrze: "On nie jest jak młodsza siostra, której nigdy nie chcieli mieć, ona jest jak siostra, której zawsze potrzebowali". I Dorotka – to była prawdziwa, dobra Łowczyni, taka z klasą.
Zamieszczam dla tych, którzy nie widzieli a są ciekawi:
Supernatural 9x05 promo:
http://www.youtube.com/watch?v=BTNqK8kRU08
Crowley Crowley Crowley <3
wszystko było już powiedziane, od siebie dodam że nie podobała mi się śmierć i zmartwychwstanie 2 odcinek pod rząd. Takie to na siłę chyba było żeby Zeke'a upchnąć gdzieś i dać Samowi powód do jakichś podejrzeń.
a kiedy obejrzą drugi sezon GoT? :)
Przez cały odcinek się zastanawiałam co zrobi Charlie, jak się Samowi nagle oczy zaświecą na niebiesko. Pewnie by myślała, że to jakiś Nightwalker! XD
No cóż wiemy że Zeke coś knuje jednak nie zapominajmy o tym że został ranny podczas "upadku" (celowo wziąłem w cudzysłów to słowo bo ja nie jestem pewny co do tego czy on na pewno upadł w finale ostatniego sezonu, wcale nie zdziwiłbym się gdyby to był któryś z tych panów co siedzą w klatce) i możliwe że naprawdę nie miał na tyle siły aby kogoś wskrzesić i jeszcze do tego skopać tyłek jakiejś wiedźmie.
Choć przyznaję że chętnie zobaczyłbym Deana w różowym falbaniastym fartuszku o którym piszesz :D
ciekawa teoria i w sumie uzupełniłaby pomysł, który mi ostatnio przyszedł do głowy.
bo od kiedy Cas stał się człowiekiem, nie może mi wypaść z głowy myśl o odcinku 5tej serii, gdy Zach zabrał Dean'a do postapokaliptycznej przyszłości. Gdzie all in all Sammy był naczyniem Lucyfera, a Dean wraz z kilkoma innymi 'ocalałymi' kryli się w obozie przed ludźmi zarażonymi Croatonem, czy jak tam ten wirus się nazywał. W tej wizji Cas był człowiekiem. więc kto wie - może twórcy planują zamknąć cały serial w ten sposób? Taki akcent, że bez względu na to jak bardzo się starasz, nie jesteś w stanie oszukac swojego przeznaczenia. Cas przestał być już aniołem. Teraz czas na powrót 'panów z klatki'.. I mamy, moim zdaniem, najlepsze możliwe zakończenie serialu, na jakie mogliby w tej chwili wpaść ;)
Widziałam wśród spoilerów Charlie i myślałam, że będziemy mieli doczynienia z tradycyjnym odstresowywaczem, i wszyscy się będziemy się śmiać...Well, f*ck. Zapomniałam, że oglądam Supernatural :D Tak, było przezabawnie, ale odcinek zostawił nas z większym bałaganem niż wcześniej, chociaż wtedy wydawało się to niemożliwe.
1.Nasi chłopcy chcą włączyć urzadzenie do śledzenia aniołów. Nie potrafię sobie wyobrazić momentu w którym uruchamiają tę górę złomu i jedna lampka świeci nad bunkrem. Sammy jeszcze zacznie próbować przemieniać wodę w whiskey.
2. Charlie wzięła się za polowanie - miny Winchesterów gdy się przyznała były miażdżące. I umarła. I Dean musi jej to kiedyś wytłumaczyć. Za to znalała sobie dziewczynę ^^ Mam nadzieję, że okrutni bogowie SPN - znaczy się scenarzyści - je oszczędzą.
3."Who's Zeke?'' - ciekawa jestem, jak Dean się z tego wytłumaczy :D
4.Sam traktuje bunkier wyłącznie jako miejsce pracy i to jest smutniejsze niż przewidywałam. Oh, baby.
5.Dean niedługo będzie wszechmocny w oczach Sama :D Wyobrażam sobie jak to się rozwinie:
"Sammy, myślę, że do tego potrzebne nam wsparcie"
"Co, na gniazdo wampirołaków zombie z genami pająków?" <zdziwione spojrzenie> "Wyluzuj, stary, w porówaniu z tą zgrają demonów, ktore wziąłeś z zaskoczenia w zeszłym tygodniu to jak wakacje. Szkoda, że znowu to przegapiłem"
Co do SPOILERów, ponoć Sam ma płakać w dziewiątym odcinku, a dziesiąty był najtrudniejszy dla Acklesa do kręcenia. I nazywa się "Roadtrip" i bedzie wyemitowany z miesięczną przerwą.
Będziemy płakać..
No mi się średnio podobało, bo sytuacja z cassem i to, że została tutaj odsunięta na boczny tor mnie zirytowało. Kolejne zmartwychwstanie? No dean przegina, myślę, że w końcu przesadzi i się wyda a Ezekiel się zbuntuje. fajne było odstąpienie od sprawy z aniołami, ale jak dla mnie za mało Crowleya:-(
Jak dla mnie odcinek był tragiczny. Ta wiedźma wyglądała jak z jakiejś bajeczki dla dzieci, gra aktorska staje się gorsza z odcinka na odcinek, nie było w ogóle mowy o Castielu, było dużo naciaganych dialogów...
Szkoda, że będzie jeszcze 10 sezon, bo odcinki robą się coraz gorsze i tego nie da się już oglądać. 5 sezon był ostatnim dobrym (wtedy to był mój ulubiony serial), a teraz to nie wiadomo o co chodzi.
Zgadzam się, 5 był naprawdę dobry i spokojnie mógłbym ocenić ten serial wtedy nawet na naciągane 7. A teraz? Wicked witch, really? No i zmartwychwstanie to teraz standardzik, nawet Dorotka mówi, że nie jesteś łowcą dopóki nie zmartwychwstaniesz - no super, ale w pierwszych sezonach śmierć to była poważna sprawa - a teraz to błahostka, mniej straszna niż śmierć w Dragonballu. No i ta Charlie, której nie cierpię... Ash był wiarygodny jako geniusz - taki ciągle napruty typ, który jak mówił, że coś zrobił to było wiarygodne. A teraz przychodzi Charlie, podłącza się pod komputer sprzed dziesiątek lat i proszę bardzo - wszystko już jest :<
Jedyne co mogłoby uratować ten odcinek, to gdyby chociaż jedna latająca małpa przedostałaby się do naszego świata. Taki niewykorzystany potencjał :< Chociaż dobrze, że Charlie sobie weszła do innego świata, może już jej nie będzie. Było tyle zajebistych postaci - Ash, Rufus, Bobby, ten chudy typ, który w każdym regionie USA potrafił przebrać się za strażnika Teksasu - a musiała przeżyć ona. Smutne :(
Odcinek - fajny zapychacz, Charlie zawsze wprowadza dużo "nerdowskiego" humoru, uwielbiam za to jej postać ;) Jedyne, co mi nie pasuje to to, że taki filler pojawił się w sumie na początku sezonu. Przy takich odcinkach można 'odetchnąć' od głównej fabuły, a na razie jeszcze nie było po czym oddychać.
Wątek wyrzucenia Castiela z bunkra skwitowany kilkoma zdaniami - no chłopaki, to był największy temat dyskusji po ostatnim odcinku, a odwołano się do tego nieznacznie.
No i jak po tylu latach Winchesterowie dają się tak łatwo podejść? Wiedźma szuka klucza - Dean wie, gdzie jest klucz - szuka go i trzyma w rękach wiedząc, że wiedżma lata po wywietrznikach... To się nie mogło dobrze skończyć ;)
Zaskoczyło mnie AC/DC na końcu, ponieważ kiedyś czytałam wywiad z jednym z twórców SPN, że trudno im dostać dobre kawałki do soundtracka. Marzyło mu się, żeby kiedyś poleciało Led Zeppelin (jako ulubiony zespół Deana), ale 'wypożyczenie' utworu nie było na ich budżet. W Supernatural zawsze leciały fajne kawałki, jak utwory Kansas, Bad Company czy Blue Oyster Cult, ale nie ukrywajmy, że to nie były 'pierwszoligowe' zespoły. Pierwszy raz się zdziwiłam, kiedy poleciało 'Smoke on the water' przy powrocie Deana (i Impali ;) ) z wygnania, ale żeby przy takim fillerze poleciało 'For Those About to Rock' - szacun ;)
Właśnie Jensen wspominał na jednym z konwentów, że w tym sezonie powróci dobra muzyka :)
For Those About To Rock i tyle w temacie :) Świetny odcinek. Lubię oglądać tego typu zapychacze :D
Ja wiem, że odcinek miał być śmiechowy i sympatyczny, ale wprowadzanie świata Oz do Supernaturala zbyt śmiechowe nie było. Było dziwne i odczapne. Jak zwykle irytowała mnie Charlie i generalnie odcinek uratował ino Crowley. Którego było za mało.
Odcinek okropny, nie wiem czym się tu zachwycać? Jeden z gorszych i nie myślałam że to jeszcze możliwe po ostatnich 3 sezonach. W ogóle pomijając już stratę całego klimatu - ale to już się stało w 7 sezonie - i te wszystkie sterylne, nieużywane rekwizyty i ubrania, przesycone kolory itp. to fabularnie bardzo naiwny i nieprzemyślany, dziura fabularna na dziurze i aktorstwo na niskim poziomie. Sam i Dean to już dawno kilka tych samych min (a widzieliście te opętanie przez wiedźmę? hahaha), Charlie średnio lepiej, ta Dorothy może być, ale wkurza mnie te udawane na siłę "jestem silną kobiecą postacią i poradzę sobie sama" w supernatural. Nie żebym uważała inaczej, ale tego nie udowadnia się chodząc zdenerwowaną na wszystkich i mówiąc jak najniższym głosem (patrz: ta laska w drugim odcinku - Tracy czy coś, Krissy itp itd) Za jedyne postacie warte uznania uważam Kevina i ostatnio Crowleya, chociaż w 8 sezonie był beznadziejny. Jak zostało przewidziane, Dean jak zwykle wymyśla jakieś debilne kłamstwo o tym gdzie jest Cas, rzekomo inteligentny i oczytany Sam od razu mu wierzy, no ok. A Kevin na wakacjach dlatego że twórcy nie potrafią poradzić sobie z więcej niż 4 postaciami na odcinek. I wtf jeśli chodzi o śmierć Charlie i jak łatwo przywracają zmarłych do życia. Pamięta ktoś jeszcze jak to się robiło w 2 sezonie? SPRZEDAWAŁO SIĘ SWOJĄ DUSZĘ? dobre czasy. Teraz nie czuje się żadnego respektu do demonów, aniołów, śmierci, po prostu niczego. Czuję się jakbym oglądała jakąś marną komedię.
A ile razy braci byli ożywiani przez anioły ?
Jakoś nie przypominam sobie żeby musieli im dusze sprzedawać. Odkąd anioły się pojawiły to mieliśmy wskrzeszenie za wskrzeszeniem miło że tym razem dla odmiany był to ktoś inny a nie któryś z braci supermenów.
No powiem szczerze, że nie przemawia do mnie kraina Oz jako faktycznie istniejąca w świecie Supernatural. Niby wiele postaci w serialu opartych jest na legendach, mitach itp., ale jednak jakoś mi to cholernie nie pasuje.
Moim zdaniem odcinek słaby, zdecydowanie wolę wątek z aniołami. Pierwszy epizod w tym sezonie, który mi się ciężko oglądało. Miałem już nadzieję, że serial wraca do formy, a tu z czymś takim wyskoczyli.
serio kuźwa? kraina Oz? Dorotka? Magiczne szpilki? kurde co to jest kreskówka dla 8 latek?? ja pitole, masakra jakaś, nie wiem co mnie trzyma przy tych bredniach ciągle
A mnie jeszcze coś innego denerwowało w tym odcinku (poza rzeczami wymienionymi wyżej i niemą wiedźmą):
Ktoś przetłumaczył POPPY na SZCZENIAKI i w efekcie dzielna gromadka łowców strzelała psimi nabojami :P
to że tłumaczył idiota nie jest winą twórców serialu, jak ktoś nie zna języka to niech się nie zabiera