W końcu się doczekaliśmy :). Piszcie jakie wrażenia po obejrzeniu pierwszego odcinka najnowszej serii. Pozdrawiam
Dokładnie, bardzo dziwne, on tatuażu nie miał, ale miał zawsze amulet na szyi. Po za tym nawet w jednym z odcinków poczęstował samego Sama piwem z wodą święconą a przecież to najlepsi znajomi. Troszkę się z tym moim zdaniem zagalopowali. Ogolnie otwarcie sezonu 7/10
w tym serialu zawsze wszystko ma sens, więc pewnie jakoś się powyjaśniają niektóre sprawy.
no to się przyznam, że jak Castiel wparował, to mimowolnie wydałam z siebie okrzyk radości ;d
Ja próbuję patrzeć na sytację oczami Sama i co widzę?
Bez jego woli uczyniono go półdemonem.
Nie chciał tego, nie prosił o to.
Ale tak się stało.
Musiał żyć z tym żyć.
W pobliżu brata i ojca, którzy świat widzą tylko w czarno-białych kolorach na pewno nie było to łatwe. Nie było łatwe czuć się osaczonym ciągłymi oskarżeniami o wizje, zdolności nadnaturalne... i rozliczanym z każdego kroku.
Powiedz... jakbyś się czuł, gdyby własna rodzina patrzyła na Ciebie jak na dziwadło?
Gdyby jedyny brat powiedział Ci, że jesteś potworem i tylko ta sama krew powstrzymuje go od zapolowania na Ciebie?
Gdyby rodzony ojciec powiedział, że trzeba Cię zabić???
Mając takie "wsparcie" ze strony rodziny, wcale mnie nie dziwi, że Sam (jak dziecko łaknące akceptacji) zwrócił się do kogoś, kto chciał z nim porozmawiać, zrozumieć... bez oceniania i potępienia. A, że zaufał niewłaściwej osobie... no cóż... błądzić jest rzeczą ludzką... ale widać według Deana jednym wolno błądzić bardziej niż innym... :/
Trzeba jeszcze dodać, że w rozpaczy po stracie brata, był łatwym celem dla manipulacji demona. Jakby nie było, Sam przecież chciał dobrze. Chciał zemsty za śmierć Deana, a Ruby (ta suka) mu tą możliwość dała. Wszak kto by się spodziewał że to Lilith będzie ostatnią pieczęcią. Ja też się nie domyślałam aż do ostatniego odcinka.
W tym odcinku Dean faktycznie nieco przegiął. To jego obwinianie Sama "Nie wiem czy mogę ci ufać". A ciekawe kiedy przyzna się do własnego grzechu, czyli złamania pierwszej pieczęci. Wtedy będzie mu głupio, a tak tylko niepotrzebnie tylko, odpycha od siebie brata.
Teraz właśnie, tym bardziej powinni trzymać się razem.
A co do Bobbyego...
Buuu... biedny Bobby. Już w pierwszym odcinku :[
Uwielbiam tego staruszka i nie wyobrażam sobie Supernatural bez niego :]
A Zachariasz to faktycznie kutas :/
no dobrze, ale Dean zrobiłby dla Sama WSZYSTKO. już nie raz to udowodnił. co do Zachariasza, to son of a bitch. nigdy go nie tolerowałam. a Bobby miejmy nadzieję, że odzyska władzę w nogach. (nie nazwałabym go staruszkiem ;d)
Oj on jest taki teddy bear tego serialu :D Te pulchne policzki, broda, czapeczka.
Aż chcieć się do niego przytulić, pogadać, piwko wypić :)
zgodzę się ;d taki super wujcio. tak mi się kojarzy. no i ma świetne teksty ;D
To Sam i Bobby nie wiedzą, że Dean złamał pierwszą pieczęć?
Wydawało mi się, że wiedzą... a może sobie tylko uroiłam?
pojawi się Anna niebawem. mnie rozwaliła ta Becky z tym westchnieniem do Sama, a on taka mina i pyta, czy wszystko z nią okej ;DD
z tego co pamiętam, a nie jestem pewna to Bobby i Sam raczej nie wiedzą o tym, że to właśnie Dean był pierwszą pieczęcią. Cass był niesamowity, tylko ciekawa jestem jak wytłumaczą później jego 'zmartwychwstanie' bo jakoś innych aniołów nie dało się ot tak przywrócić do życia. A jak chłopaki się pytali jak mu się udało wrócić to zniknął. Ajej ile ten pierwszy odcinek już pytań nowych nasuwa :)
właśnie też nie kojarzę, żeby oni o tym wiedzieli. no a przecież Anna też powróciła w tej samej postaci, tłumaczyła, że ma sentyment, czy coś takiego. ale może to inna kwestia z Castielem, a może ta sama, okaże się. byle do piątku ;D
moim skromnym zdaniem to Dean miał prawo do takiego zachowania, dla brata zrobiłby wszystko, poczuł się zraniony. Sam kierował się zemstą...więc powiedzenie o przedkładaniu demona nad własnego brata jest właściwe.
"A przecież Sam tylko skończył co Dean zaczął" w sumie prawda, ale w jakich okolicznościach Dean zaczął Apokalipsę??? W PIEKLE! A Sam jak wcześniej pisałam z czystej zemsty.
"z tego co pamiętam, a nie jestem pewna to Bobby i Sam raczej nie wiedzą o tym, że to właśnie Dean był pierwszą pieczęcią"
Sam na pewno wiedział, że Dean była "pierwszą pieczęcią" co do Bobby'iego to nie wiem.
Castiel wymiata:):):):)
świetny odcinek, czekam na więcej z niecierpliwością :)
Pewnie jestem nie obiektywna, bo Dean to moja ulubiona postać od początku serialu, ale uważam, ze miał wszelkie prawo powiedzieć Samowi to co powiedział. Mówienie, że Sam tylko dokończył to co Dean zaczął jest jak dla mnie niepoważne, bo jak ktoś już zauważył Dean złamał pierwszą pieczęć, w piekle, gdzie torturowano go przez 30 lat! Sam natomiast świadomie przełożył demona nad własnego brata, który robił dla niego wszystko całe swoje życie. Który dla niego oddał własną duszę. Nie zapominajmy też o tym, że Dean i Bobby cały czas ostrzegali Sama, mówili mu, że Ruby nie można ufać.
Co do tego, że Dean cały odcinek mówił, ze wszystko jest w porządku, a potem Samowi wygarnął, po prostu znów chciał chronić swojego młodszego braciszka. Próbował udawać, ze wszystko jest w porządku, ale w końcu nie wytrzymał. I wcale się nie dziwie.
też uwielbiam Deana, ale przespałam się z tym odcinkiem i teraz już sama nie wiem, co myśleć... ale fakt, mówienie, że Dean wszystko zaczął, a Sam skończył i praktycznie zwalanie całej winy za Apokalipsę na Deana jest niepoważne.
Mimo wszystko sądzę, że nie powinien odpychać od siebie brata, zwłaszcza w takiej sytuacji, kiedy Lucyfer buszuje sobie swobodnie po świecie. Nie mówię przez to, że pewnie ciągle teraz będą sobie wypominać swoje własne błędy, ale znając już możliwości autorów tego serialu, na pewno nie wyjdzie z tej hi9storii nic fajnego (wciąż widzę Sama w białym garniturze z zapowiedzi. Ten biały garnitur brrr....).
Widzieliście fragmenty z drugiego odcinka?
Biedny, biedny, BIEDNY Bobby :(
UWAGA SPOILER!!!! Nieupoważnionym wstęp wzbroniony :P
http://featuresblogs.chicagotribune.com/entertainment_tv/2009/09/supernatural-cw -sam-dean-castiel.html#more
Spoiler pisze się na początku a nie po tym jak napisałaś "biedny bobby" po czym można wnioskować że coś mu się gorszego stanie lub nawet umrze wiec nastepnym razem napisz spoiler na początku!!!
Ja nadal twierdzę, że Dean zachował się jak dupek.
Gdyby wspierał sama od początku to nie doszłoby do całej systacji.
To tak jakby ktoś powiedział: "Nie podoba mi sie to kim jesteś! Zamień się!"
Ja uważam, że gdyby Dean bardziej zaufał Samowi podczas przemiany to z tych Samowych mocy mogłoby wyjść wiele dobrego.
No i zapomniałam...
Sam stracił moce. :(
Wielka, wielka strata...
Sam mógłby być pomocny w unicestwieniu Lucyfera.
Poza tym jego wyjątkowość nadawała postaci charakteru i pikanerii. ;)
SPOILER
-
-
-
-
No, mnie też zastanawia ta sytuacja z opętaniem Bobby'ego. Przecież miał tatuaż, albo wisiorek (nie pamiętam dokładnie), który miał temu zapobiegać :/
Ale reszta fajna. Cas dawał radę, ale najlepiej podobało mi się jak Dean załatwił Zahariasza i jego przydupasów. MOC :D
Nad opętaniem Booby'ego się nie zastanawiam ... ale bardziej nad tym jak wrócił Castiel no i czy Sam odzyska moc chociaż z drugiej strony głupota byłoby gdyby okazało się że Lucka bez problemu mógł unicestwić i nie moge doczekać się 4 jeźdźców Apokalipsy :]
Momencik... Lucyfer jest wciąż bardziej aniołem niż demonem - na to wskazuje choćby to, że potrzebuje naczynia by stać się materialny - więc nadnaturalne umiejętności Sama nic mu nie mogą zrobić.
Jeżeli okaże się inaczej to liczę na dobre wyjaśnienie tego fenomenu.
zgadzam się. oczywiście, że Lucek jest aniołem. tyle, że nie służy już Bogu. on nie opętał Nicka, to złe słowo, bo to robią demony, on przejął jego ciało. Sam już tych swoich umiejętności nie posiada (całe szczęście) a nawet gdyby, to nic by nie zrobił. w końcu Lucyfer jest potężny...
Dla mnie to raczej oczywiste KTO. ;)
Kto ma moc, by przenieść dwóch kolesi tysiące km w niebo i wsadzić ich do samolotu nie wywołując ogólnej histerii na pokładzie???
Kto ma wystarczają moc, by "oczyścić" Sama z jego demonicznego dziedzictwa???
Kto wprawia w trwogę Zachariasza, że ten ucieka z podkulonym ogonem?
Kto potrafi wskrzesić anioła?
GOD?
Jak Bobbie zdołał przejąć kontrolę nad własnym ciałem? A jesli chodzi o Sama, to dzieki temu jak zachowywał się w 4 serii serial jest ciekawy i nie jest schematyczny. A poza tym zły Sam w końcu był facetem, bo tak to taka ciapa.
Popieram teorię Claudette. Zacznie się robić ciekawie:D.
Dobry odcinek na otwarcie sezonu, nie nużący, akcja się nie zatrzymuje nawet na chwilę. Jak dla mnie 9/10 (wśród odcinków SPN).
a może nie uratował ich God tylko archanioł ?? w końcu było mówione gdzieś o nim że pojawi i ... tak mi to akurat przyszło do głowy kiedy znaleźli się w samolocie.
A co do bobbiego to uważam że miał silną wolę aby zabić Deana. A jakoś nikt nie pamięta tego że John W. umiał przeciwstawić się choć na chwile żółtookiemu kiedy go opętał ...
Przepraszam... źle mi się to napisało ...
A co do bobbiego to uważam że miał silną wolę aby NIE zabić Deana. A jakoś nikt nie pamięta tego że John W. umiał przeciwstawić się choć na chwile żółtookiemu kiedy go opętał ...
Czy 1 odcinek 5 serii jest tylko na torentach, czy jeszcze gdzieś można go znalezć?
o wielkie dzięki, długo tego szukałam ! Wolno idzie, a już nie mogę się doczekać :D
dlaczego tyle wpisów jest usunięte? bo nie bardzo rozumiem, co takiego w nich było niezgodnego z regulaminem.
z kontekstu innych wypowiedzi wnioskuję że linki do stron gdzie można pobrać odcinek 5x01