Jak ja lubię nieznosić tego perfidnego pierzastego krasnala.
Metatron dzisiaj rozdawał wszystkim karty....
"A teraz chłopcy pomyślice życzenie..." i anielska pułapka zniknęła jak zdmuchnięte świeczki na
urodzinowym torcie.
Dean jest jak cykająca bomba, Cass się wypala od środka, a Samowi nie pozostało nic innego
niż czekać w pogotowiu z kocem gaśniczym.... Teraz na młodszego braciszka spadły trudne
obowiązki rodzinne.
No i poraz kolejny nasi (super) bohatrowie zakończyli odcinek rozpłaszczeni na boku Impali.
Najpierw rzucił nimi wujek Crowley. Teraz zozpłaszczył ich papcio Metatron... a miało im tak
dobrze iść ;)
Gabrysiowe objawienie się było zbty piękne aby mogło być pradziwe... szkoda :(
Nie wypowiadałam się jeszcze na forum żadnego serialu z tych, które oglądam, ale na bieżąco czytam opinie o pojawiających odcinkach. W końcu sama postanowiłam coś napisać, zachęcona Waszymi spostrzeżeniami i opiniami.
Choć zgadzam się, że sezony od 6 wykazują tendencję zniżkową, to jednak nie przerywam śledzenia historii braci z wielkiej do nich sympatii. Akurat przed przerwą zdążyłam obejrzeć wszystkie dostępne odcinki, do 9x17 włącznie, dlatego po raz pierwszy czekałam na kolejny odcinek. Gdy trzeba było czekać, jakoś nie było mi śpieszno do narzekania na sezon 9 i ogólnie na serial.
Jeśli chodzi o sam odcinek, to, po pierwsze, czekanie zaostrzyło mi apetyt, a jak się na coś czeka, to potem lepiej to smakuje:) Po drugie, uwielbiam wszystkie metaliterackie, metafilmowe, metaserialowe motywy, dlatego pokazanie odcinka jako pisanej przez Metatrona historii ogromnie mi się podobało. Wszystkie odniesienia do sposobu tworzenia opowieści, pytania o to, kto tak naprawdę tworzy sens opowiadanej historii (autor czy czytelnik) były dodatkowym smaczkiem.
Metatron, choć wredny i brzydki (;P), zyskuje odrobinę mojej sympatii właśnie z powodu zamiłowania do historii książkowych czy filmowych. Zazdroszczę Castielowi tego, że dzięki jednemu dotknięciu w "czółko" od razu miał przeczytane/obejrzane te wszystkie historie!
Cytat Metatrona (niedokładny): "Świat nie składa się z atomów, ale z historii" świetny!
Jeśli chodzi o pojawienie się Gabriela, to...zamarłam, ale z uśmiechem na ustach, który dość długo się utrzymywał. Oglądałam po angielsku (z braku napisów) i nie wiem, czy udało mi się wychwycić wszystkie jego żarty i nawiązania. Znów wróciło jego zdystansowane, luźniejsze podejście do problemów dziejących się w światku SN (zawsze okraszone nutką powagi), szkoda, że tylko na jeden odcinek.
Wątek braci w dzisiejszym odcinku wydał mi się nudny, fajny był tylko Dean krzyczący z góry "Hey, douchebag". Sam tak dobrze odegrał zdziwienie/przestrach, gdy zobaczył Gadriela, że wydawało mi się, że naprawdę jest bezbronny i będzie musiał walczyć.
Motyw z piętnem Kaina i męczący się Dean jakoś do mnie nie przemawia. Wolałabym, gdyby Dean był bardziej bezwzględny, zły, taki trochę jak Sammy bez duszy kiedyś. Póki co sprowadza się to wszystko u niego do kilku ataków agresji, szybko hamowanych, po których przemienia się spowrotem w starego Dean'a, strażnika dobra i moralności.
Na koniec mam taką uwagę odnośnie Chucka jako Boga. Wydaje mi się, że w tym odcinku były co do słuszności tej teorii mocne przesłanki. Kiedyś Chuck pisał historie świata SN, teraz robi to "nowy Bóg" - Metatron. Nawiązanie to też jest widoczne z powodu przywołania książek pisanych kiedyś przez Chucka.
Ogólnie odcinek oceniam jako jeden z najlepszych w sezonie. Na minus tylko brak Crowley'a:)
Dotknięcie w czółko było kluczowe... teraz Cass nie łapiący wielokrotnie wątku rozmowy, zwałaszcza tej porowadzonej przez Deana ( cenionego eksperta od popkultury), będzie błyszczał wiedzą lub niewiedzą, bo na normalną interpretację ze strony Metatrona to bym nie liczyła.
Witamy wśród "piszących formuowiczów"... prosimy o więcej wpisów :)
Do tych poniżej... Gabriel nie żyje (...szloch) To tylko było metatronowe "stwarzanie postaci" -
Skrzydlaty intrygant ma talent pisarski..... wąsiki Gabrysia opisał idealnie!
evo_33, dziękuję za miłe przyjęcie:) Jakby nie było, bycie "nowym" zawsze wytwarza pewien stresik, przynajmniej u mnie:)
Co do odniesień (głównie Deana) do różnych zjawisk popkultury, to jest to jeden z ważniejszych powodów, dla których lubię ten serial. W tym odcinku nie tylko Dean jednak miał kwestie z takimi nawiązaniami:)
Podobało mi się określenie Gabriela o Metatronie i jego "minionkach" oraz metatronowa parafraza zasad "Fight clubu" (tutaj jako zasad jego klubu pisarskiego).
Na stronie forum Supernatural przy opisie każdego odcinka jest podrozdział "Odniesienia", w których autorki?autorzy? wypisują, do czego nawiązywano w danym odcinku. Jestem pełna podziwu i wdzięczności za to wypisywanie i zawsze czytam z ciekawością.
Ale on nie żyje, to była tylko fikcja Metatrona. Choć z twórcami nigdy nic nie wiadomo.
Skąd Metatron by wiedział o pornuchu. O tym dziele wiedzieli li tylko bracia, Cass i Trixter? Tak samo o tym, że to Gabryjel był Trixterem?
Są dwie odpowiedzi: Albo to BYŁ Gabriel, albo Metatron jest naprawde Bogiem.
Tak, ale Chuck nie wydał ostatniej książki, czy też miał nie wydać , o ile pamiętam.
Nie wiadomo, czy została wydana ostatnia książka, ale Gabriel i porno pojawiają się dużo wcześniej niż książka o Swan Song.
Nie wiem właściwie jak Chuck wydawał ksiązki. Obejrzałam jeszcze raz Gabrysia i chyba masz racje. To mogła być tylko ściema :((( Ten Gabriel jakoś tak dziwnie gadał. Jedak ciągle mam nadzieję. Powiem inaczej, taki Trixter jest lepszy niż żaden
Każda książka, to inny odcinek Supernatural, na tej zasadzie Chuck wydawał książki.
Jeśli Cię to pocieszy, Robbie i Richard tak teraz mącą z wyjaśnieniami, że Gabriel może rzeczywiście być żywy.
Może być. O to chodzi, że nie wiesz o co chodzi. Metatron mi się jakiś podejrzany wydaje. Ciekawa jestem gdzie jest talizman Deana i czy nie rozgrzałby się do czerwoności w towarzystwie Metatrona. :P
-
Raczej wątpię, Metatron nie jest żadnym Bogiem, to zwykły megaloman, który myśli, że jak ukradł fuchę świętemu Piotrowi, to jest panem nieba.
Jak ja bym chciała, żeby Michael wrócił i skopał mu tyłek. Metatron płonąłby nawet piękniej niż Anna.
Nie jest bogiem ale jednak jest silniejszy od przeciętnego anioła, ciekawi mnie zatem jak chcą go pokonać - uwolnią lucyfera i Michała?
Charlie wspominała że czytała książki i wspominała o uratowaniu od apokalipsy więc z tego można wnioskować że wszystkie były wydane.
To był całkiem dobry odcinek. A żeby było zabawniej, jeszcze zanim odcinek się zaczął, myślałem sobie "Jak by było fajnie gdyby on się pojawił" :D I po chwili proszę... Gabriel jak żywy (co prawda nie wiadomo, czy faktycznie żywy, lub czy mógłby być żywy, ale to moja druga ulubiona postać z serialu (zaraz po pisarzu, który pisał książki o przygodach braci) i miło by było, gdyby wrócił od czasu do czasu :)
Moim zdaniem, odcinek był w miarę dobry. Tyłka nie urywał, parę rzeczy nie zgrzytało, gdzieś nawet nudą powiało ale ogólnie może być.
Metatron w szlafroczku snuje opowieść o dolach i niedolach boskiego pisarza – oto nasz skrzydlaty kurdupel ze zbyt dużym mniemaniem o sobie. Jak go widzę, to aż się we mnie wszystko kotłuje i nóż się w dłoni materializuje – czyżby zapomniał, że odrobina skromności popłaca? Niech cieszy się póki może, bo przejedzie się jeszcze na tym wszystkim i to bardzo boleśnie (ha!).
Pojawienie się Gabriela wywołało u mnie szeroki uśmiech – nie ważne, że to była fikcja. Miło było go zobaczyć po tak długim czasie a teksty miał naprawdę wyśmienite.
Wątek z piętnem Kaina się ładnie rozkręca, ma w sobie duży potencjał. Scena prysznicowa, ta przed lustrem i także późniejsza w łazience - zaśmiałam się złowrogo, acz z satysfakcją. Lubię mrocznego Deana, który walczy ze swoimi demonami, oj lubię. Oczywiście, żal mi go...
Bardzo, bardzo mi żal ale i tak lubię! Evil, powerful Dean - oby było tego więcej.
Castiel nie ma ochoty zostać przywódcą, czyli jak znając życie serialowe - z pewnością nim zostanie. A jak wiadomo takie rzeczy źle mu wychodzą, klocki znowu zburzy i kto posprząta nowy bałagan? Kolejny raz wciskają mu powtarzany wątek walki o władzę. Ale dzięki Metatronowi zrozumiał odniesienie do Gwiazdy Śmierci! Wow.
Zamieszczam dla tych, którzy nie widzieli a są ciekawi:
Supernatural 9x19 promo:
http://www.youtube.com/watch?v=13rZaeGa95k
odcinek na dobrym poziomie, Metatron bardzo mnie irytował czyli według mnie dobry bad ass, no i dla mnie największe zaskoczenie to pojawienie się Gabriela, który nic się nie zmienił i nadal to jedna z najlepszych postaci drugoplanowych, czy żyje czy to tylko fikcja pewności nie ma, aczkolwiek tekst o tym że nie przeczytał scenariusza tylko go przejrzał skrypt i jego ostatnia minka jak Cass go pyta czy naprawdę nie żyje daje mi nadzieje iż pojawi się jeszcze w serialu taka akcja bardzo w stylu Trixstera :D na minus brak Crowleya
Jak na ten 9 sezon to odcinek całkiem niezły.
Początek od razu skojarzył mi się ze Swan Songiem gdzie Chuck siedzi przed maszyną do pisania i snuje opowieść... Już się nawet trochę ucieszyłam, ale nie, to tylko Metatron w szlafroku. No nic, szkoda. Castiel nie chce być liderem ale oczywiście nim został no i co to teraz będzie. Odcinek i tak wygrał Gabriel, chociaż oficjalnie nie żyje. Co jak co, ale jego było fajnie zobaczyć po raz pierwszy od czterech sezonów :o Razem z nim powiało starymi dobrymi czasami :D
Mi się tam wydaje że Gabryś jest cały i zdrowy, tylko kontrolowany przez "pierzastego krasnala" (podkradam to określenie, wyrąbiste xD). Po piersze Meta kurdupel, wspomniał jakiś czas temu, że niebo bez aniołów jest nudne i chce sprowadzić je z powrotem, ale tylko te zabawne. Raczej nie miał na myśli Uriela ;) plus bawi się w boga, więc powinien chyba mieć moc wskrzeszania swoich braci.
Ach, Gabrielu, tęksniłam za Tobą. Propsy dla Richarda, który tak świetnie zagrał archanioła grającego przypisaną mu przez krasnala rolę. Był tak cudownie sztuczny i dopiero po tym, jak Cas się zorientował co jest grane, wrócił stary dobry Gabe. No i ta mina na końcu. Zabijcie mnie, ale on żyje, koniec kropka (a jak nie to będę wyć... znowu... ten serial mnie zabije...).
W ogóle ten odcinek był jak spełnienie marzeń. Od Sama, który w końcu zaczyna się chyba martwić, przez Deana pod prysznicem, Casa kapującego filmowe odniesienia i wkurzającego się na najstarszego Winchestera, na angelic bro hug kończąc. Teraz niech tylko Cas wkręci jakoś krasnala na koniec sezonu i będę szczęśliwa. Jak ja lubię ten serial, tee hee!
"Even though most of the events of the episode were created by Metatron, Gabriel is revealed to indeed be alive as confirmed by the producers and from a minor hint from Richard's Twitter"
Tyle w temacie czy Gabriel żyje czy nie.
Nie wiem czy można tu podawać adresy stron internetowych (wcześniej nigdy nie pisałam na forum), więc powiem tak: wpiszcie sobie w google --> supernatural wikia gabriel (wikia supernaturala), wejdzcie w drugi link i na samym końcu artykułu o nim jest zdjęcie tweetów Richarda i Robbiego Thompsona.
http://img2.wikia.nocookie.net/__cb20140419081549/supernatural/images/c/c9/Scree nshot_11.png
odcinek mega bo może się nieźle rozwinąć akcja Mietek otwiera puszke z Luckiem lub wskrzesza wszystkich, których Dean i Sam do tej pory ubili i zabawa
Miło by było znów zobaczyć Lucka, ale wydaje mi się, że przykurcz nie ma aż takiej mocy. Odcinek, moim zdaniem, najlepszy w sezonie.