Nie wkurzało was to, że był świetny odcinek z aniołami, apokalipsą itd,
a potem jeden-dwa zwyczajne, na modłę pierwszego sezonu, a potem znów
jeden z apokalipsą w tle i znów jazda z pobocznymi potworkami. Strasznie
mnie to denerwowało.
Nie. I to mi się podoba. Serial utrzymuje wysoki poziom zarówno w tych odcinkach związanych z apokalipsą i tymi pobocznymi. Mi się podobają takie przerywniki. Wtedy jestem bardziej ciekawa. A tak gdyby ciągle leciały odcinki związane z aniołami, apokalipsą. Wydawało by mi się to torchę naciągane, a tak dzięki tym pobocznym odcinkom wrzucają jakieś ciekawe wiadomości na które odpowiedzi nie dowiadujemy się od razu, ale stopniowo w następnych odcinkach. To mi przypomina układanie puzzli. Wszystko pomału układa się w całość.
Amen. Dzięki temu serial nie jest monotematyczny! Ja tak po prawdzie to wolę odcinki z serii pierwszej i drugiej;d gdzie mieliśmy świetne historie i w niektórych momentach przeplatane fabułą rodziny Winchesterów. Trochę zeszli z tematu w sezonie 4 ale i tak miło się go ogląda
I bardzo dobrze że tak przeplatają odcinki, ciekawiej jest, gdyby lecieli cały czas z apokalipsą to po 6 odcinkach by bylo po serialu;p
Troche mnie wkorza że Dean sie taka pipka zrobił;/ buu
Krips człowieka przecież w większości serialów tak jest, że około połowy odcinków, to zapychacze miejsca. W Supernatural te zapychacze prezentuję w miarę dobry poziom, a nie we wszystkich serialach tak jest. ;)