Myślę sobie „Czy tylko ja czuję się zawiedziony pierwszym odcinkiem 10 sezonu?”.
Patrząc po ocenach - prawie pół tysiąca użytkowników uważa podobnie.
Gdzie leży problem?
W finale poprzedniego sezonu widzimy ważną przemianę i słyszymy od Crowley’a:
„See what I see. Feel what I feel!”.
Biorąc pod uwagę, że na haju był emocjonalną ciotą, a jako demon występuje w roli króla Piekła, można się było spodziewać, że Dean będzie… PIEKIELNIE ostry.
Tutaj siupryza.
Nie jest do końca demonem. Zamienił się w studenta (zabawia w barze, pije, bije, zalicza sikorki, gra w piłkarzyki, śpiewa po pijaku).
Cudaczne pomysły przeganiają się co chwilę. Z tego co pamiętam, z każdą kolejną ofiarą Dean w poprzednim sezonie stawał się coraz bardziej zły, mroczny. Teraz jednak musi zabijać aby nie stać się demonem do końca. Sfiksowanie z pomieszaniem.
Cherlakowaty odcinek.
Schematy które robią za wabiki.
Teraz pewnie ktoś zada sobie pytanie: „To czegoś się spodziewał na wstępie, hę?”.
Mniej więcej tego:
Widzimy krew spływającą po kogoś dłoniach, w oddali krzyki i wycie z bólu.
Zaczyna grać w tle utwór „Ryan Horne - Terrible Tommy”, tekst:
I’ve been up and down in prison
I’ve lived inside this cell
Surrounded by these demons /<<zbliżenie na zarzynane demony>>/
And the fiery gates of hell
I blame my mother and my father
For the man that I’ve become /<<widać, że obmazana we krwi ręka należy do Deana>>/
I was born into this family
I was born the devil’s son /<<w tle mordujący wspólnie z nim Crowley>>/
Oh I ain’t gonna see my freedom
Till the day
They lay me to the Ground /<<widzimy uśmiech i czarne oczy Winchestera>>/
Oczywiście później wyjaśniłoby się, że mordowali opozycję.
Po prostu mroczniej. A nie oglądanie świerszczyków w sklepie.
Był to odcinek… nie z tego świata.
zgadzam się.Chyba najgorsze jest w tym wszystkim,że Dean w ogóle się nie zmienił moim zdaniem.Ciągle robi to co robił wcześniej,tylko że teraz postanowił się zabawić trochę bardziej i uciec od przyzwoitki Sama...a przecież miał być rządnym krwi monstrum.Niestety jednak to jest to,czego spodziewałem się po zapowiedziach... cóż.Motyw Castiela i tej Laski której imienia nie pamiętam jest do porzygania nudny,gdyby się cofneli z tym o 3-4 sezony może by było spoko,ale wojna domowa w niebie już jest taaaak stara jak na ten serial....jedyne co może być interesujące,to to jak młodszy z Winchesterów będzie sobie radził samemu,ale oczywiście serial tutaj znowu odgrzał kotleta i pokazał go w roli porwanego i "wołającego" o pomoc Deana.Pod tym względem już chyba przebił Księżniczke Peach z Mario.Reasumując,podpisuje się pod słowami przedmówcy i dodaje trochę swojego.Kiepskie rozpoczęcie sezonu - serial od pewnego czasu nie oferuje niczego ciekawego.
Można się spodziewać, że z odcinka na odcinek Dean będzie coraz bardziej pogrążony w ciemnościach.
Ten sezon też musi mieć jakieś stopniowanie napięcia, zwroty akcji.
Podejrzewam też, że twórcy dążą do starcia lub zetknięcia się:
chory, osłabiony anioł (Castiel) versus nietypowo silny, nieśmiertelny demon (Dean).
Takie luźne dywagacje.
Przede wszystkim to był raczej wymog fanow. Tworcy starj sie reagowac na to czego fani chca ale nie zawsze im to wychodzi. Dean juz od kilku sezonow był ostry, a ostatnio w 9 sezonie jeszcze bardziej niz zwykle, a wielu, lacznie ze mna teskniło za starym Deanem,jak z 1 sezonu, kolesiem ktory uwaza polowania za fakna zabawe a nie za klatwe i duzo zartuje, watek Demon Deana był wymowka zeby takiego Deana pokazac fanom, no bo sory ale po tym wszystkim raczej nie mogłby sie od tak z dnia na dzien pozbyc sie bagazu emocjonlnego i na nowo stac sie dawnym luzakiem... tak bez przyczyny. Watek Demon Deana był dobra wymowka do tego, a pewnie jak go oddemonia to i tak znamie m zostac wiec w dalszej czesci sezonu bedzie znow coraz brdziej mroczny jk w 9. Ale szczerze top tez bym chciał zobaczyc bestie... Było jasno powiedziane, Dean z ostrzem to najsilniejszy osobnik w całym piekle, tzn ze nie ma obecnie zadnego demona ktory dał by mu rade, był tak potezny ze tylko nabuzowany moca Slowa bozego anioł mogł dac mu rade, mogłby praktycznie zabic krola piekieł od tak w bezposredniej walce i stac sie The New King of Hellllllll, tyranem jakiego jeszcze pieklo nie widzialo.
A tu co mamy? Najsilniejszego zawadiakę z tych złych ktory bije się... Uwaga: Z LUDZMI!!! I to jak się bije? Tak jak by był człowiekiem, jak by nie miał zadnej nadludzkiej mocy, zadnej sily. Toc to powinno wygladac jak by Herkules walnął kolesia, ktorego odrzuciło na kilka metrow.
Jak Dean jako człowiek uderzył Cassa to wyglądalo to tak jak by uderzył Supermana, Cass zdziwiony nawet nie wiedział o co w ogole caman i tak jakby nic nie poczuł, a Dean się wykrzywił jak by se prawie rękę złamał. W finale 9 sezonu nabuzowany Dean uderzył nabuzowanego aniola w morde i jaki efekt? Taki ze nawet nabuzowany anioł odczuł uderzenie i powiedział cos w stylu "Widze ze dostałes troche SuperJuice" czyli super mocy. Takze bojki z ludzmi jak rowny na rownym nie bardzo mi pasują. Z tymi kolesiami Dean nawet jako człowiek poradziłby sobie tak samo. A juz te rozwalanie dzwi kilofem czy tam czyms zeby sie dostac do Sama jak w trailerze 3 odcinka to juz kompletmna porazka... Powinien tylko machnąc reka i rozwalic je w drobny mak telekinezą, a tak to super hiper mega silny koles ktory moze dac rade kazdemu w piekle ma siłe zwyklego człowieka.